Magiczne jezioro...

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mal'ach leżał przez chwile krzyżem na ziemi. Po chwili się odwrócił na plecy.
-Ale to słońce daje po oczach... - powiedział i podniósł się. Spojrzał na leżącą obok niego elfkę.
-Cholera Fin... chyba cały czas działa na mnie ta Twoja mikstura - dodał i rozejrzał się. Spostrzegł Gvyna, który sięga po miecz
-I jeszcze on?! - powiedział nieco głośniej i znowu upadł na ziemie - No ja nie wiem... skąd nagle wszyscy wiedzą o tym miejscu... - mamrotał pod nosem
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jakieś dziwne szmery i hałasy sprawiły, że elfka otworzyła oczy. Musiała dosłownie na moment przysnąć. Nie była zbytnio szczęśliwa, że ktoś jej przerwał w wypoczynku, Zobaczyła koło siebie Gvyna i postać w formie Cienia. Otrzeźwiałą natychmiast. Wstała na równe nogi i odsunęła się za Elfa.
-Co się dzieje, bo nie do końca ogarniam, niebieskooki?- spytała z przekąsem. Miała dziwne przeczucia zarówno co do sytuacji w której się znalazła jak i tego, że to właśnie Gvyn teraz stał przed nią.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mal podniósł głowę. Zasłonił ręką słońce by móc cokolwiek zobaczyć.
-O jeny... co wy tu wyprawiacie? - powiedział spoglądając na elfów. Zaśmiał się głośno i wstał. - Zresztą, w sumie i tak mnie to nie interesuje... Musze znaleźć jakieś inne miejsce.
Stanął na przeciw Gvyna, zza jego pleców Wanilia co chwile wychylała głowę.
-Ducha zobaczyliście czy co? - zaczął i znowu buchnął śmiechem. Spojrzał z pod byka w oczy elfki i nagle zniknął, pozostawiając za sobą jedynie chmurę czarnego dymu.
-Czujcie się jak u siebie - Wyszeptał elfce do ucha, gdy pojawił się za jej plecami. Oddalił się, zanim Gvyn zdążył zorientować co się stało i wskoczył z powrotem do wody.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Elf odwrócił się do Wanilii. Na jego twarzy malowało się zakłopotanie. - Racz wybaczyć. Nie chciałem zakłócać twego cennego wypoczynku, ale właśnie robiłem sobie małą przebieżkę wokół tego jeziorka, gdy zauważyłem wynurzający się z wody Cień. Ewidentnie kierował się w twoją stronę. Nie znałem jego zamiarów, toteż podbiegłem, by móc interweniować w razie potrzeby. Jak się okazało, nie było takiej potrzeby. - powiedział elf i uśmiechnął się do elfki delikatnie. - Jeśli ci przeszkadzam, pójdę już. Aczkolwiek nie ukrywam, że wolałbym zostać tutaj. Bardzo tu pięknie.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- no dobra no.. zostań już jak już jesteś- westchnęła elfka. widzę, że tu w siedzibie się nie da nigdzie odpocząć-.Elka mówiąc to gromadziła wokół siebie płaskie kamyczki by teraz zacząć nimi się bawić robiąc na tafli wody kaczki
- a co u Ciebie? tak się błąkasz- zapytała wanilia, zabijając tym samym chwilową ciszę jaka zapadła
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Elf pozwolił sobie na śmiałość i usiadł obok niej. On również pozgarniał kilka kamyków, żeby puszczać kaczki. - Trenowałem. Biegam, żeby utrzymać kondycję. Nie wiem zupełnie, co mnie przywiodło do tego jeziorka. Tu jest pięknie. Znakomite miejsce na odpoczynek. A do tego spotkałem elfkę jeszcze piękniejszą, niż całe to otoczenie. - powiedział elf i spojrzał na Wanilię z uśmiechem. Sięgnął do sakiewki u pasa i wyciągnął garść ziela. Roślina nie wyglądała, jak inne znane mieszkańcom Azeroth. Była dziwna. Pachniała mieszaniną mięty, aloesu, szałwii i mirry. Gvyn podał elfce zioła. - Chciałem ci to dać zaraz po tym, jak wyszedłem z twojej komnaty. Byłaś taka... zdenerwowana? Poirytowana? Może moją obecnością? Nie wiem. W każdym razie, gdy znowu się taka poczujesz, zalej parę liści tej rośliny wrzątkiem. Napar ukoi nerwy, pomoże pozbierać myśli, uspokoi. Jeśli włożysz to ziele do doniczki i podlejesz, powinno się przyjąć. - powiedział elf z uśmiechem
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Elfka spojrzała na ziółka, które podał jej elf. Zawsze jej powtarzano, żeby nie przyjmowała zioła z niepewnego źródła. Mimo to wzięła je, nie chcąc sprawiać przykrości Gvynowi i schowała do sakiewki przypinając jednocześnie w myślach plakietkę Spalic w kominku *przynajmniej ładnie będzie pachniało* pomyślała.
- dziękuję- uśmiechnęła się niewyraźnie - mam jednak nadzieję, że nie będą potrzebne- powiedziała po czym zamknęła oczy i zaczęła wsłuchiwać się w odgłosy otaczającej jej przyrody.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ja również żywię taką nadzieję. Znacznie piękniej wyglądasz, kiedy się nie złościsz. - powiedział elf i poszedł za jej przykładem. Zamknął oczy i wsłuchał się w przyrodę wokół nich. A było czego słuchać. Śpiewały skowronki, słowiki, gdzieś w lesie można było usłyszeć ryk jelenia, a niecały metr od nich, w krzakach słychać było ciche pofukiwanie jeża. To właśnie stworzonko podeszło do Wanilii i nieco niezdarnie wspięło się na kolana elfki. Był to młody jeżyk, toteż kolce na jego grzbiecie nie były do końca rozwinięte i nie sprawiały bólu. Zwierzaczek postukał ryjkiem w palec Wanilii wyraźnie domagając się pogłaskania. - Chyba cię lubi. - powiedział niemal szeptem elf, nie chcąc spłoszyć jeżyka.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Gvyn, koniec tych komplementów!- krzyknęła zirytowana elfka - wyobraź sobie, że żadna elfka, którą znam, a która została rzucona nie będzie szukała pocieszenia u innego. To tak nie działa. My potrzebujemy spokoju. Ciszy. Potrzebujemy być same. Prędzej będziemy chciały się zemścić na pierwszym lepszym spotkanym osobniku płci przeciwnej niż z nim związać, czy znaleźć oparcie. Czy to jest takie trudne do zrozumienia?- jej krzyki wystraszyły małego jeżyka, który równie szybko jak przyszedł, zaczął uciekać... Nagła złość elfki była tak wielka, że gdyby było możliwe, to woda w jeziorze wzburzyła by się, a nad elfką pojawiły by się chmury, z których rozpętała by się burza i zaczął padać grad.
Oczy elfki byłe jednocześnie ciemne i emanowała z nich nienawiść, a równocześnie panował w nich wielki smutek. Wanilia była tak zmęczona tym wszystkim, że odeszła kawałek dalej zostawiając zdziwionego elfa. Oczy zaszły jej łzami. Każda napotkana teraz na jej drodze osoba zagrożona byłą jeszcze większym napadem złości.
Najwidoczniej Wanilia potrzebowała chwili ciszy i spokoju. Sam na sam... wyciągnęła piersiówkę, napiła się jej zawartości i zaczęła biec przed siebie. Wiatr delikatnie smagał jej twarz uspakajając ją tym samym. To było to czego potrzebowała.
Nie trzeba było długo czekać, elfka biegła tak szybko, że szybko znalazła się z dala od jeziora i Gvyna...
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Elf cofnął się o krok, gdy elfka na niego nakrzyczała. - Dobrze, nie krzycz już. Pójdę sobie. Nie będę ci przeszkadzał. Do zobaczenia później! - krzyknął elf za odbiegającą elfką, a następnie sam odszedł z tego miejsca. Udał się do stajni, gdzie odnalazł swego konia. Wsiadł na niego i pogalopował w siną dal. Wkrótce zniknął za horyzontem.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mal'ach widząc tą sytuacje roześmiał się głośno i zaczął klaskać.
-Brawo Gvyn... (ooo) ...Tak trzymaj. - kolejny wybuch śmiechu - Wanilio! - krzyknął - Mam nadzieje, że się kiedyś ponownie zobaczymy - wyciągnął rękę i zaczął machać na pożegnanie. W końcu wyszedł na brzeg i położył się płasko na ziemi.
-Fin... Musisz zrobić więcej tej mikstury... Ona jest po prostu świetna - powiedział radośnie, powstrzymując się przed kolejnym wybuchem śmiechu.

Wstał po długim wypoczynku i ruszył do siedziby jak Finaesh.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Błakajac sie po okolicy i szukajac spokojnego miejsca na rytułał, szaman poczul dziwna magiczna energie. Nie wiedzac co i gdzie ja wytwarza poczal szmerac i szukac czegos w zaroslach. Po sporych wysilkach, szaman przedarl sie przez zarosla i trafil na brzeg jeziora. TAK! to bedzie odpowiednie miejsce rzekł i zaczol zbierac gałazki, usiadł pod jednym z drzew rosnacych przy brzegu jeziora i wykrzesał ogien po czym przystapi do rytułału przyzwania przodkow, a dokladniej swego ojca. Po wypowiedzeniu zaklecia dodaniu ziol do ognia, wokol szamana zebrala sie jasnoniebieska poswiata i mgła, ktora byla widoczna lecz nie dalo sie dostrzec co kryje.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Hoztoo spacerował po terenie bractwa, szukał cichego miejsca... miejsca gdzie mógłby się odprężyć i zająć czymś innym niż rozmyślanie o przeszłości. Błądząc tak, znalazł jezioro, jasne światło słońca odbijało się w toniach wody, trzciny falowały na lekkim wietrze. W powietrzu niemal czuć było magię... Troll znalazł wygodne miejsce na trawie obok jeziora. Usiadł, przez chwilę patrzył w niebo, po czym wyciągnął pergamin, parę barwników w drewnianych pudełkach i pędzel, którym po chwili zaczął kreślić na papierze.
Malował coraz to nowsze linie, co chwila przerywając by znów wpatrzyć się w niebo. Wkrótce na pergaminie było już widać wzgórze, za którym rozciągały się pola skąpane w blasku słońca. W oddali widniała mała wioska, z komina jednej z chatek wzlatywał w powietrze dym. Na wzgórzu stała samotna postać, na plecach zawieszony był wspaniale zdobiony miecz. Czarna peleryna powiewała na wietrze. Istota ta miała w sobie coś złowrogiego... jakby niewypowiedzianą groźbę widoczną w jej postawie. Jej wzrok był skierowany na wioskę.
Kiedy Hoztoo skończył, podszedł do niego mały biały lew, jego zwierzak, Zaruum, spojrzał on na obraz, potem na trolla i usiadł obok niego. W oczach zwierzęcia widoczne było zrozumienie i współczucie. Łucznik odłożył swoje dzieło po czym zaczął cicho mówić do towarzysza nie oczekując odpowiedzi.
-Zaruum, powiedz, jak można nauczyć się kierować snami. Jak można nauczyć się panować nad wspomnieniami powracającymi niczym jesień następująca po lecie. Tyle razy wyrzucam to z siebie a to i tak powraca. Nie daje mi spokoju... Czy zemsta jest jedynym wyjściem. Czy tylko w ten sposób można zapomnieć o przeszłości...
Lew wpatrzył się w swojego właściciela. Po chwili położył głowę na jego kolanie a on zaczął drapać go po głowie... Siedzieli tak, skąpani w słońcu, nawzajem rozumieli się najlepiej.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rigbi przechadzając się po terenach niedaleko gildii zauważył dróżkę miedzy zaroślami, była trochę zatarta, ale jak się przyjrzało to można było coś zobaczyć. Stwierdził, że przejdzie się nią, a może coś tam będzie. Idąc tą drogą pomyślał "przydało by się ściąć trochę te gałęzie" gdyż droga była trudna do przyjścia. Po dłuższej chwili zobaczył światło przed sobą więc przyspieszył trochę by wydostać się szybciej z tych zarośli bo plątanie się w pajęczynach i walka z zaroślami nie należały do przyjemnych. W końcu wyszedł na zewnątrz i ukazało się mu przed oczami małe jeziorko gdzie woda była czysta niczym łzy. Widok tego miejsca i jego niespotykana wcześniej dla niego aura zaciekawiły go, gdyż i bardziej zbliżał się do stawiku tym bardziej wyciszał swoje skołatane nerwy i myśli krzątające się w jego umyśle. Po chwili spostrzegł chatkę i molo, ale chatka była trochę zniszczona więc stwierdził, że pójdzie od razu na molo i położył się na nim po czym magiczna aura jeziora wyciszyła go całkowicie i powiedział -To miejsce jest idealne. Po czym zasnął w spokoju.
aiwe_database

Re: Magiczne jezioro...

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mgła otaczajaca szamana rozwiała sie, troll cieszyl sie ze wkoncu udalo mu sie porozmawiac z ojcem. Dziwilo go jego porzegnanie " Badz ostrozny moj synu Na co mialby uwazac? Szaman zgasil ognisko, wziol gleboki wdech swierzego powietrza i ruszyl przed siebie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości