Gdy nikt nie patrzy

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Cholerni ludzie! Warknęła Sylvari kręcąc głową z dezaprobatą. - Niech was Dwór Koszmarów porwie! Wraz z waszą głupotą! Wykrzyczała Sylvari wprost do wrzucanego do domu człowieka. - Kraylok, może złapiesz go za ten pusty łeb i zaniesiesz na górę? Zapytała Charra wychylając się znad jego ramienia.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Trzymając na ramionach Yenn i słysząc co mówi grymas uśmiechu przebiegł mu po pysku, stanął między schodami, a drzwiami gdy ich gospodyni pognała na zewnątrz, następnie podszedł do dwóch stojących mężczyzn i spojrzał na nich ze złością na pysku i puknął tego który stał najbliżej w głowie
- Czy coś tam w ogóle jest - warknął zniżając pysk na wysokość twarzy Toma przewiercając go wzrokiem. Wyprostował się po chwili i spojrzał na Lorda - To twój sługa - spytał spokojnie - to ogarnij go bo cała okolica będzie wiedzieć, że tutaj jesteśmy, a mieliśmy przybyć tu w tajemnicy - słysząc gospodynie nawołującą do wejść trochę się odsunął dając tą możliwość nowo przybyłym.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc krzyki za drzwiami uniosła brew w zastanowieniu i po chwili wkroczyła do środka. Ujrzawszy zbiorowisko, które wrogo zaatakowało Lorda i jego pomagiera lekko zadrżała, ale milczała. Odsunęła się na ubocze, czekając aż skończą "rozmowę", zanim miała się zaanonsować.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- No tak... Tego można było się spodziewać. - pomyślał słysząc wrzaski dochodzące z dołu. Obrócił się i wyjrzał zza okno by sprawdzić czy nie pobudzili już wszystkich mieszkańców, a następnie zszedł z parapetu i usiadł pod oknem tak by nie był widoczny z zewnątrz. Bądź co bądź jego białe włosy kontrastowały z czarnym ubraniem.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ahhh! Cóż za niesamowity spektakl Panienka przygotowała na me powitanie. - Klasnął w dłonie Lord na widok mgły oraz wspaniałego czarnego stroju Sylvari. Najbardziej podobały mu się przyczepione skrzydła, wyglądały prawie jak prawdziwe. - Oczywiście zapłacę za takie widowisko. Niewątpliwie dużo czasu trenowała Panienka choreografie. Jestem zaszczycony, ze wszystko to by powitać mą skromną osobę. - Odparł na słowa kobiety i spokojnym krokiem ruszył do domostwa w odpowiedzi na zaproszenie.

Przechodząc koło Toma, który szmatą próbował zatamować juchę buchającą z kinola, strzelił go w łeb. - Zapomniałeś o trąbce, kiedy mnie zapowiadałeś...a i stercząc w drzwiach prawie zrujnowałeś występ Panienki. Weź się zachowuj. - Sługa burknął coś niezrozumiale pod puchnącym nosem i wszedł za lordem do domostwa.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Spektakl... - burknęła pod nosem w stronę lorda - Montowaliśmy tą instalację trzy noce razem z Madivae i Sarą McCoy... ale komu ja to mówię... - kontynuowała tak by mężczyzna jej nie słyszał, po czym dodała sarkastycznie z teatralnym i przesadnym ukłonem - Raduje się me serce, że mogłam takie szczęście na waszmościa sprowadzić swoją skromną osobą... Zapłaty oczekiwać nie mam w zwyczaju, chociaż wdzięczna bardzo będę gdyby grosza jakiego chciała Wasza ekscelencja sypnąć, coby talent rozwijać mogła moja skromna osoba... a teraz proszę udajmy się do ciżby, celem sprawy omówienia ze względu, na którą się tu zebraliśmy w tym zacnym gronie... - po czym ruszyła w stronę chaty. Widząc Jacka siedzącego na parapecie skinęła na niego w geście powitania i rzekła patrząc na jego noże do rzucania - Witam kolegę po fachu... trochę zalatana byłam i nie miałam okazji się przywitać... i z Panią również... - rzuciła w stronę milczącej Veripmy - niech zgadnę... księżna? baronowa? szlachcianka? Same wysokie sfery do tego zgoła biednego przybytku - wskazała gestem chatę - przybyły... a ja taka niewyszykowana... - zaczęła otrzepywać czarną szatę, którą miała na sobie.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słuchając wywodu Sylvari uśmiechała się tylko lekko. Dopiero gdy ta skończyła, odezwała się:
- Mówią, że do trzech razy sztuka, i w tym wypadku się potwierdziło - zaśmiała się pogodnie. - Ale chyba nie zebraliśmy się tu, żeby chwalić tytułami. Przejdźmy do rzeczy.
Skinęła do niej lekko głową, po czym tym samym gestem obdarowała pozostałych uczestników wyprawy.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skinął głową w stronę Veatrili na znak powitania. Następnie ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy zwrócił się do Owikiusza.
- Trzeba przyznać, że hrabia doskonale wie jak nie zwracać na siebie uwagi. Przyjazd karetą i wrzaski na pół wsi na pewno nie zainteresowały miejscowych. - Mówił to tak sarkastycznym tonem, że trzeba było być co najmniej niedorozwiniętym ettinem by nie załapać, że Jack drwił sobie z szlachetnego jegomościa. Verimpe, Krayloka i nieznajoma mu sylvari przywitał serdecznym uśmiechem. - To jak, przejdziemy do omawiania misji?- zapytał.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wciąż zajmując miejsce na Krayloku przyjaźnie pomachała z uśmiechem na ustach do Veripmy i nieznajomego człowieka w białych włosach - Witajcie. Nazywam się Yenneya i proszę o wybaczenie za ten wybuch, lecz do takich ludzi nie mam cierpliwości. Powiedziała wskazując głową na lorda. - W pełni się zgadzam. Najwyższy czas na omówienie misji.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Lord kichnął donośnie gdyż był uczulony na głupie gadanie. Otarł dokładnie jedwabną, wyszywaną złotymi nićmi chusteczka swój nos. Następnie wyjął z kieszeni plecaka, który nadal spoczywał na plecach Toma, mały grzebyczek zrobiony ponoć z kości mitycznego jednorożca i zaczął pielęgnować swój sumiasty, niesamowity wąs. - Najciemniej jest pod latarnią. Potajemne przybycie persony mojego pokroju, bez wątpienia nie uszło by uwadze jeśli byłbym obserwowany, a tak wygląda to tylko na jedną z moich wielu wypraw w szemrane miejsca.- Zamyślił się na wspomnienie wspaniałych zamtuzów, które odwiedził, a które z zewnątrz wyglądały gorzej niż ta rudera. - Rozumiem ze wy szaraki w każdym tłumie jesteście nie zauważalni, jednak ja muszę działać innymi sposobami. Używać rozumu, coś co i wam polecam.- Wyjaśniał spokojnie Lord , dalej przeczesując każdy jeden włosek jego wąsa. - Mam nadzieję, że następnym razem pomyślicie, nim zaczniecie oceniać. Wybaczam wam waszą prostotę. Znajcie mą łaskę. Teraz odłóżmy na bok te animozje i przejdźmy proszę do meritum spotkania. Jestem Lord Le Gras, a to mój sługa Tom. - Lord ukłonił się dystyngowanie. Tom smarknął, charknął i przełknął.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Veripma Trevelyan - przedstawiła się, po czym dygnęła lekko z gracją. - Miło mi wszystkich poznać.
Golem u jej boku zamruczał gardłowo, opierając kościsty łepek o udo swojej pani.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jack skoczył na równe nogi i przekrzywił głowę, chrupiąc przy tym kręgami szyjnymi - Zbytek łaski szlachetko, ale miło, że zgadzasz się ze mną w sprawie szybkiego przejścia do powodu spotkania. - odpowiedział migiem lordowi po czym podszedł do Yen i wyciągnął do niej swoją prawą rękę. - Miło mi poznać. Zwą mnie Jack. -
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari nadal siedząc na ramieniu Charra i wesoło machając nogami zauważyła jak Jack podchodzi do niej i wyciąga dłoń na powitanie. - Wybacz, że z takiej pozycji powiedziała ściskając jego rękę - Lecz Kraylok jest taki mięciutki. Mówiąc to zaśmiała się patrząc na Charra.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzał na nowo przybyłych i podrzucił Yenn lekko do góry, gry usłyszał co powiedziała i uśmiechnął się do niej
- Kraylok jestem - skinął głową nowo przybyłym łapiąc Yenn i ją przytrzymując - im szybciej dowiemy się szczegółów sprawy tym lepiej, nie lubię siedzieć w miejscu - spojrzał na gospodynię - więc co, jak sądzę na górę - zerknął na schody i tam zaczął kierować swoje kroki.
aiwe_database

Re: Gdy nikt nie patrzy

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Zapraszam na piętro - powiedziała kierując się w stronę schodów. Pokój, do którego zaprowadziła ich łotrzyca posiadał jedno wąskie okno, przez które do pomieszczenia wlewało się blade światło księżyca. Swym ciemnym przebraniem zjawy zasłoniła je, a po chwili pomieszczenie rozświetliła zapaloną świecą. Kilka z nich po chwili błyszczało ciepłą łuną na poddaszu. Jedynym meblem znajdującym się w tym pomieszczeniu była brunatna szafa z rozchylanymi drzwiami stojąca przy samym wejściu. Gdy wszyscy znaleźli się wewnątrz Vaetrilla zaczęła spokojnym głosem – Od pewnego czasu dochodziły mnie słuchy na temat formującej się organizacji zrzeszającej dosyć wpływowe postaci półświatka przestępczego w twierdzy Ebonhawk i okolicznych wiosek. Każdy kto chociaż w pewien sposób miał z takim styczność bardzo szybko był werbowany przez tą grupę lub przez nich eliminowany. Do tej drugiej kwestii podchodzili w niezbyt subtelny i dyskretny sposób, o czym później. – rzekła rzucając wzrokiem po wszystkich zgromadzonych po czym ciągnęła dalej – Ze względu na moją przeszłość, również i ja, otrzymałam tak zwany „ślepy talar” – Mówiąc to wyciągnęła z kieszonki kurtki złotą monetę z wizerunkiem twarzy, która widniała na ogłoszeniu.- Z posiadaczem takiego cacka, kontaktuje się w pewnym momencie tak zwany „rekruter” i proces wdrożenia do organizacji rozpoczyna się po „zapłacie”, właśnie tą walutą. W przypadku odmowy delikwenta czekają ZUPEŁNIE PRZYPADKOWE zrządzenia losu, które finalnie doprowadzają do jego śmierci. – uśmiechnęła się zadziornie i tu na moment zawiesiła głos – Jak widać, ja żyję.... a talar trzymam w ręce. Pomimo, że chciałam dołączyć w celach infiltracji coś poszło nie tak i zostałam skreślona z listy ich potencjalnych nabytków. Trzykrotnie wynajęci zabójcy próbowali do mnie dotrzeć. Jeden był blisko... bardzo blisko... ale koniec końców – Przerwała na moment otwierając wielką szafę, z której wyleciał posiniaczony trup i rozciągnął się pomiędzy zgromadzonymi. Mężczyzna był potężnie zbudowany, ale dosyć niski. Ubrany był w ciemne spodnie z szorstkiego materiału oraz koszulę zaciągniętą na rękawach. Kolor skóry miał ciemny, a jego głowa była krótko ogolona. – Musicie przeniknąć do tej posranej organizacji i albo ukręcić jej łeb od środka albo znaleźć słabe punkty, w które będziemy uderzać tak długo jak będą stali na nogach. Jest kilka opcji zabrania się za ten temat. Pierwszy leży przed wami- jeżeli są chętni na zbadanie ciała i w ten sposób poznanie tożsamości jegomościa, nie widzę przeciwwskazań. Możecie też posłużyć się mną jako przynętą i wywabić kolejnych zabójców, a potem ich przesłuchać. No ten już za dużo nam nie powie . –mówiąc to kopnęła delikatnie w truchło – Możecie również zabrać talar i udawać, że nikt się z wami nie skontaktował i chcecie dołączyć do ugrupowania. Wszystko zależy od was, co myślicie?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości