Hałaśliwa pracownia

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od kilku dni z tajemniczej pracowni rozlegały się huki i zgrzyty na pół siedziby. Kilka osób widziało jak ze środka czasem ktoś wychodził, raz był to Zack, raz był to Kiszka. Dwaj inżynierzy najwidoczniej połączyli siły i razem coś budowali. Patrząc na poświęcany czas jak i hałas przy tym powstający, musiało to być coś niezwykłego. Nikt jednak nie wiedział co. Tabliczka na drzwiach głosząca "Nie wchodzić pod ryzykiem śmierci" i dźwięki dobiegające ze środka mówiły same za siebie. Żaden z inżynierów, gdy ktoś ich zagadał podczas krótkich wyjść, nie podawał żadnych zadowalających odpowiedzi, zazwyczaj kończyło się to na prostym "Wkrótce zobaczycie." lub "Wkrótcze żobaczycze.". Podobno ktoś raz spróbował wejść do środka, zanim jednak zdołał coś zobaczyć, został czym prędzej przegoniony przez Kiszkę ze spawarką i Zacka z piłą tarczową.

Pomieszczenie było w sumie podzielone na dwie połowy, jedna zawalona była urządzeniami, narzędziami i wytworami typowymi dla Popielców, tam też przebywał właśnie Kiszka. Zamiast wzmacnianego płaszcza miał na sobie zwykłe spodnie robocze a jego głowę wyjątkowo opuścił charakterystyczny kapelusz zamieniony na gogle spawacza. Swoje długie siwe włosy miał spięte z tyłu.
Właśnie operował spawarką przy czymś co przypominało połączenie pieca ze zbroją. Po chwili zgasił płomień, zdjął gogle i pokiwał głową. -Popatrzcze tylko yaka szlycznotka.- Mruknął i podszedł do stołu na środku pomieszczenia, blat zawalony był całą masą planów przedstawiających dziwacznego robota o ludzkiej sylwetce. -Korpusz yeszt yuż gotowy, ż żewnontrz ne bendże goronczy nawet yakby w szrodku szalay ognye pyekelne!- Krzyknął do Zacka po przeciwnej stronie pracowni. -Szwoyom drogom, możesz my przypomnyecz szkond taky poszpyech ż budowom?- Czekając na odpowiedź popatrzył na największy z planów, uniósł głowę i przymknął oczy a kąciki jego ust powędrowały w dół. Większość kartki pokrywała "drabinka" poskreślanych słów: Brutal-o-bot i Stalo-Chlastacz

Kiszka z grymasem wykrzywiającym jego zazwyczaj wesoły pysk skreślił Brutal-o-bot i napisał pod nim Stalo-Chlastacz.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack siedział przy niskim biurku na niskim krzesełku. Miał na oczach gogle, w ręku dziwne, emitujący pomarańczowe światło narzędzie. Siedział przed dziwnym zbiorem lśniących przewodów, kryształów, płytek łączących je ze sobą. Całość wyglądała na straszny bałagan, ale Asura pracował przy tym już od dłuższego czasu. W końcu zdjął gogle i spojrzał na swoje dzieło dumnym wzrokiem.
-Noo, dzięki temu będzie odzyskiwał energie z impetu zadanych mu ciosów. Doskonałe wykorzystanie pól kinetycznych i odbicia energetycznego - dmuchnął na dymiące przewody i pozostawił je na to by wystygły, Kątem oka spojrzał na szkielet czegoś co wygląda jak ogromna czaszka. -Jutro zacznę programować funkcje logiczne. Potem adaptacja rozpoznawania podstawowych rozkazów, w końcu podstawowy moduł decyzyjny. No i nasz Brutal-o-Bot będzie miał czym myśleć.-Wstał od stołu i odpowiedział Kiszcze:
-W piątek mamy spotkanie z pewnym ugrupowaniem przestępczym które po miesiącach walki z nami postanowiło rzucić nam oficjalne wyzwanie. Nie wierze by była to szczera chęć stanięcia naprzeciw nam. Dlatego chce by nasze bractwo miało coś w zanadrzu. Golem bojowy to dobry początek.-Powiedział podchodząc do planów.
-Planujesz robić testy balistyczne by sprawdzić wytrzymałość pancerza?-Zapytał zerkając przez pokój na pracownie Popielca-Bo mi to wygląda jakby było w stanie wytrzymać trafienie z armaty. Ale co z wagą? Dostarczenie mu energii by to poruszyć będzie coraz trudniejsze.
W międzyczasie kiedy to mówił, skreślił nazwę Stalo Chlastacz i napisał Brutal-o-Bot
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka przeczesał pazurami jeden z futrzanych bokobrodów i popatrzył w kierunku tułowia Stalo-Chlastacza. -Czyly od rażu żobaczymy yak szpysze sze w praktycze.- Uśmiechnął się. -O wage ne muszysz sze martwycz. Rożmyaramy yeszt podobny do waszych goemów ae sztop którego używam yeszt lżeyszy y wyczymalszy. A wszpomynaoncz o wyczymaoszczy, sztrzelaem yuż do drzwy pyecza, żadnych wgneczen czy żadrapan. A to yedna ż naycenszych plyt.- Odwrócił się do Zacka, jego twarz przepełniała duma. -Energya też yeszt pod kontrolom. Temperatura y czysznenye ż pyecza napendży prondnycze która dosztarczy twoym czenszczom tyle moczy yle tylko żapragnesz. Wysztarczy że bendże myau czo wrzuczycz do ognya.- Po tych słowach Kiszka znów pochylił się nad planami i podczas skreślania nazwy Brutal-o-Bot by wpisać pod nim Stalo-Chlastacz zapytał. -A yak tam ż uprawnenyamy? Czeba to yakosz uporzondkowacz bo żaraż każdy bendże wydawacz rożkaży mordowanya.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura słuchał uważnie Popielca i kiwał głową zapamiętując poszczególne fakty. Słysząc obawy odnośnie upewnień dla Golema, powiedział spokojnie.
-To rzeczywiście jest problem. Myślę że mogę stworzyć profil dowódcy bezpośredniego, kod podam kilku zaufanym osobom. Poza tym stworze mu też kilka innych zasad. Takich które będą ponad rozkazami kogokolwiek. Przede wszystkim funkcja ratowania życia. Jeśli dostrzeże że czyjeś życie jest w niebezpieczeństwie to jego priorytetem będzie pomoc. Uratowanie życia, zabezpieczenie przed zagrożeniem. Na początek wystarczy, bez wymyślania sztucznej inteligencji która to wszystko bardzo skomplikuje nie da się stworzyć Golema gotowego na wszystko, dlatego będziemy musieli mieć na uwadze że to tylko maszyna do walki.-Odwrócił się w stronę stołu z głową golema i powiedział
-Zabezpieczę jego obwody i główną jednostkę tak, by nie była dostępna z zewnątrz. Do tego walnę tyle zapór przeciw zwarciom i próbom zniszczenia go przy pomocy magii że próba przepalenia jego obwodów zajmie tydzień.-Dobył zza pasa asuriańskie wiertło do kryształów- Zainwestowałem w najwyższej klasy stabilizatory energetyczne, kryształy energetyczne i kości pamięci. -zwinnym ruchem skreślił Stalo-Chlastacza i wpisał Brutalo-o-Bota.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Raczya.- Kiszka zgodził się z przyjacielem. -Kod powynnyszmy żnacz przede wszysztkym my, do tego Xszar y wszyszczy radny, w konczu bawymy sze ża pyenondże gyldyy.- Wzrok skupił na plany oblegające stół i zaczął przeglądać mniejsze papiery, przedstawiające poszczególne kończyny maszyny. -Ż tymy szpeczyalnymy funkczyamy to ne przeszadż, ne chczemy chyba żeby żaczoł bronycz wrogów. Myszle też że yak yuż szprawdży sze boyowo, bendże można sze żabracz ża żachowanye poża walkom. W szedżybye w konczu żawsze przyda sze pomocz, w yey obrembye nyech wykonuye rożkaży każdego czuonka, oczywyszcze beż żadnych szkraynych poleczen. To yednak plany na potem, teraż nayważneysze żeby móg walczycz.- Postukał pazurem w plan który właśnie przeglądał, następnie wskazał na ogromną rękę leżącą po jego stronie pomieszczenia, dłoń była dziwnie przekrzywiona a z dziury po niej wystawała lufa. -Żaraż żabyore sze ża dopraczowywanye armaty, wczonż wymaga regulaczjy.- Gdy tak przeglądał jeszcze plan ręki, zamazał przy okazji Brutalo-o-Bota i dopisał pod nim Stalo-Chlastacza.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura wykręcił palce strzelając stawami i powiedział zacierając dłonie:
-Jasne, najpierw walka. Potem będziemy robić wszystko by był jak najbardziej przydatny w gildii.-Odsłonił plan na stole, bardzo zaawansowana i skomplikowanie rozrysowana siec energetyczna - Zajmę się też jego sposobem postrzegania świata. Wizja i słuch to podstawa, dodam mu też funkcje rozpoznawania temperatury w otoczeniu by był świadom czy coś jest niebezpiecznie gorące czy zimne. -Nagle rozejrzał się po swojej stacji i mruknął niezadowolony - Zapomniałem sprowadzić czegoś co będzie w stanie skanować powietrze. Na początku podstawowy czujnik zanieczyszczeń powietrza, potem może nawet zaawansowany miernik składu cząsteczkowego gazu którym my będziemy oddychać. Do tego oczywiście czujnik promieniowania.-Wyliczał odginając kolejne palce- A, i moduł głosowy. Żeby był w stanie odpowiedzieć na pytania i podać wyniki pomiarów. Albo żeby powiedział banalne "tak jest"-Odsunął plan energetyczny, drugą ręka skreślając Stalo-Chlastacza i pisząc Brutal-o-Bot. Klasnął w dłonie- No, bierzmy się do pracy bo możemy tak planować przez pozostały nam czas. -Powiedział z uśmiechem na ustach i ruszył do swojego stanowiska zabierając się do pracy przy głowie robota.

Praca nad tak skomplikowanym projektem golema bojowego była wyzwaniem dla kogoś kto robi wiele różnych rzeczy, a nie skupia się na golematyce przez całą swoja karierę inżyniera. Zack zapewne popełnił mnóstwo błędów które kosztowały go sporo czasu, i za które bardziej doświadczeni golemaci by go wyśmiali. Mimo to praca była dla niego fascynującym wyzwaniem, a bardzo ograniczony czas na zakończenie i zamkniecie projektu dodawały mu motywacji. I kolejne etapy projektu pochłaniały go bezwiednie.

Jeden cały dzień spędził przy głowie Golema. Po tym jak podłączył ją do komputera siedział niemal dwadzieścia godzin przy holoekranie budując podstawę dla wszystkiego co zostanie włożone w tego mechanicznego rycerza który stanie ramie w ramie z gildią w przyszłych zmaganiach.

Budowa sieci energetycznych, czyli walka z kilometrami kabli, setkami czujników, odbiorników, kryształami energetycznymi i transformatorami, które przemieniały energie cieplną ze spalania w piecu na magię do napędzania wszystkich funkcji, trwała kolejne dwa dni. I przez te dwa dni, uśmiech nie znikał z twarzy Zacka.

Praca to jedna rzecz. Możliwość wykorzystania wszystkich umiejętności nabytych w koledżu, i wytrenowanych przez własne doświadczenie. Najbardziej go radowała wizja tego, że robi coś dla Gildii. Dla swoich przyjaciół, rodziny, podopiecznych i ukochanej. Robił to co potrafił najlepiej by oni byli bezpieczniejsi. Po tym jak jego ostatni wynalazek był aktem czystego egoizmu, teraz może pokazać że nie porzucił swojego zadania w Leth Mori Aiwe. Ciągle broni gildii, tylko w inny sposób. Nie mieczem, tarczą i zbroją. Pomysłem, decyzją i ciężką pracą.

Ale mimo skończenia pracy, nie mógł jeszcze spojrzeć na ich dzieło i z dumą stwierdzić że stworzyli coś dobrego. Musiał zobaczyć jak on się spisze na misji.

Dlatego stworzył coś na wypadek gdyby wszystko poszło w cholerę. Coś co wyłączy Golema. Przygotował trzy srebrne naboje z kryształami na końcu, podarował jeden Kiszce, jeden zabrał sam, trzeci zostawił w warsztacie. Naboje bezużyteczne do wszystkiego innego poza wyłączeniem golema, a jako że wymagały trafienia go w głowę strzelec musiał być pierwszej klasy. Mimo to Zack wolał by nigdy nie musieli używać tych nabojów.

Zakończenie pracy przyszło nagle. Asura zabrał wszystkie swoje narzędzia i opuścił warsztat, gratulując Popielcowi doskonale wykonanej pracy. Musiał odpocząć. Musiał się przygotować na sprawdzian.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dla Kiszki, za wyjątkiem ciągłego skreślania Brutal-o-Bota, budowa także była czystą przyjemnością. Można powiedzieć, że stworzenie czegoś wspólnie z asuriańskim inżynierem było swego rodzaju marzeniem. Do pracy motywował go także sam fakt, że znów mógł coś tworzyć. Warsztaty w Cytadeli zostawił dla następnych pokoleń, teraz miał szansę by ponownie się wykazać. Owoc połączenia technologii dwóch odmiennych ras miał już niedługo ujrzeć światło dzienne.

Gdy Zack zajmował się kablami, Popielec wziął się za siłownikami i przeróżne zębatki mające poruszać poszczególnymi kończynami, przygotował także miejsce na wszelkie kable i mechanizmy Asury. Następnie zabrał się za wcześniej wspomnianą armatę, po trwających jeden dzień testach na centaurach w okolicy siedziby, udało mu się wyregulować celownik. Działo było gotowe.

Gdy obaj inżynierzy łączyli już swoje części w jeden twór, uświadomił sobie że zapomnieli o najważniejszym. Golem oczywiście był wyposażony w lufę sporego kalibru, nie miał jednak poza tym broni! Gdy Kiszka rozmyślał jak powstrzymać największą wtopę miesiąca przed wyjściem na jaw, zobaczył w kącie warsztatu oparty o ścianę ogromny młot. Bez zastanowienia postawił ogromny kawał żelastwa obok ich dzieła. Wszystko było gotowe.

***

Pewnego dnia hałaśliwa pracownia przestała być gildyjnym budzikiem, z drzwi zniknęła ostrzegawcza tabliczka, ucichły dźwięki dobiegające zza nich. Oczywistym było, że od razu kilka ciekawskich osób wejdzie do środka. W środku nie było jednak żadnych śladów mogących zdradzić co powstawało w pracowni. Ot zwykły warsztat, z lewej masa asuriańskich narzędzi, z prawej masa popielczych narzędzi, na środku stół pełen papierów na których stał słoik ogórków. Same plany niestety także nic nie mówiły, całe były zamazane poskreślanymi Stalo-Chlastaczami i Brutal-o-Botami co uniemożliwiało przeczytanie ich. Nie dało się także znaleźć "zwycięzcy" w owej bitwie na nazwy. Cokolwiek tutaj powstało, trzeba poczekać aż sami twórcy to pokażą.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po potyczce z Karmazynowymi Słońcami golem został przeniesiony z powrotem do pracowni Kiszki i Zacka. Hałaśliwe odgłosy powróciły, nie były już jednak tak intensywne jak poprzednio. Tabliczka zabraniająca wstępu nie wisiała na drzwiach, skoro ich projekt został ujawniony, nie było sensu utrzymywać zakazu wstępu. Kto chciał, ten mógł wejść i popatrzeć lub porozmawiać.

***

Golem stał po stronie warsztatu Kiszki, wszystkie pancerne płyty zostały zdemontowane z jego kończyn, odsłaniając mechanizmy poruszające nimi. W piecu nie tliła się nawet najmniejsza iskierka. Głowa była zdemontowana.

Kiszka znajdował się w królestwie Zacka, głowa golema była postawiona na stole tuż obok asuriańskich komputerów, oba połączone były kablem. Popielec siedział przed komputerem i zamyślony wpatrywał się w holoekran, powoli wciskając świecące przyciski, nigdy nie chwalił się że potrafi obsługiwać urządzenia Asur.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka stanęła przed drzwiami warsztatu. Odkąd brzmiały tam hałasy, korciło ją by tam zajrzeć. Z uśmiechem zauważyła, że tabliczka z zakazem wejścia znikła. Więc.... nie pozostało jej nic innego jak wejść!
Odchyliła drzwi rozglądając się wokoło. Oczy miała wielkie jak spodki, nie mogła się powstrzymać od cichego - Uooooooooaaaaaa.....
Weszła głębiej w pomieszczenie, nie mogąc się nacieszyć jego wnętrzem. Części, narzędzia.... sam golem - napawało ją to podziwem dla konstruktorów i samą chęcią skonstruowania czegoś. Podeszła do golema, z wielkim zainteresowaniem patrząc na każdy najmniejszy mechanizn, wprawiający w ruch tą wielką puszkę. Jednak... coś jej nie pasowało.
Nie miał głowy...
Dopiero teraz zauważyła, ze podchodząc do golema, pominęła naprawdę wielkiego popielca, siedzącego przy biurku. Kiedy podeszła, zauważyła, że popielec pracuje nad głową owej puszki, stojącej przy jeden se ścian.
Pociągnęła popielca za płaszcz, licząc na zainteresowanie.
- To Ty z Zackiem stworzyliście tego golema? -
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyrwany z pracy Kiszka obrócił się na krzesełku. Nie widząc za sobą nic, spuścił wzrok na dół dostrzegając ogromne oczy wpatrujące się w niego. -Uhm. Ya ż Żackyem żbudowalyszmy Sztalo-Chlasztacza. My możesz mówycz Kyszka.- Uśmiechnął się i poklepał małą Asurkę po głowie łapą. Na chwilę odwrócił się z powrotem do panelu komputera, by na szybko coś jeszcze dopisać. Po raz kolejny wykonał zwrot o 180 stopni na krzesełku i spojrzał na Niccę, gotów odpowiadać na dalsze pytania.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nicca na ułamek sekundy wytężyła słuch, by zrozumieć dość ciekawą wymowę popielca.
- Kyszka.... no dobrze Kyszko... Dlaczego nazwaliście go Sztalo-Chlasztacz? I Co konkretnie on potrafi? - patrzyła to na głowę robota, to na jego resztę ciała. Miała tyle pytań w głowie, chciała się dowiedzieć bardzo dużo na temat golema.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiszka lekko się skrzywił i skierował wzrok w kąt sali, nie chcąc obdarzyć nim Asurki. -Ne my go tak nażwalyszmy, ya go tak nażwauem. Żack wymyszlyl yakegosz Brutal-o-Bota...- Popatrzył jeszcze kilka sekund w kąt sali i znów się uśmiechnął. -Naraże ma tylko żaprogramowane funkczye boyowe. Yak tylko szkonczymy resztem programów...- Wskazał kciukiem na komputer za nim. -...bendże ogólnye pomagacz w czauej szedżybye.-
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack wszedł do pracowni z kubkiem parującego naparu w ręce. Lekko zdziwiony przyglądał się temu co działo się w środku. Kiszka programował? I gadał z Niccą? W końcu ciekawość ją tu przywiodła, najwyższy czas. Podszedł do rozmawiających i powiedział
- O czym rozmawiacie? Kiszka nie mówiłeś że zaczniesz programowanie. - Popatrzył zaciekawiony na ekran za nim.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Czyli będzie robił za... pomoc domową? - Jakoś nie mogła sobie tego wyobrazić, że tak wielki robot będzie robił za pokojówkę... lub kucharza! - Będzie otwierał słoiki? - wtem usłyszała pytanie Zacka, uśmiechnęła się do asury - Cześć Zack. Kyszka mi opowiada o Stalo-Chlastaczu - tym waszym robocie, o tam - wskazała małą rączką na korpus robota, po czym skierowała kolejne pytanie tym razem do Zacka i Kiszki - Jak według was będzie on pomagał w gildii? Nie wyobrażam go sobie w kuchni... - zaśmiała się cicho i skierowała ciekawskie spojrzenie na panel programujący.
aiwe_database

Re: Hałaśliwa pracownia

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc wchodzącego Zacka, Kiszka szybko kliknął jeden przycisk przy komputerze, zmieniając obraz. Przed zmianą mignęło tylko hasło "Symulator Humoru", w tym samym czasie Popielec wziął ze stołu jakąś kartkę i schował pod płaszczem. -Przygotowaem tylko podsztawy pod różne tryby y funkczye, ż resztom ty żdeczydowanye szybczey szobye poradżysz.- Pytania Nicci przypomniały Kiszce ilość słoików z których otwieraniem miał problemy, rozważał nawet zaprojektowanie specjalnego klucza do słoików. -Pomyayoncz możlywoszczy boyowe, żawsze przyda sze w szedżybye koleyna para ronk do pomoczy. Szczególnye że ne bendże żżendżycz że mu sze ne chcze. Yak czeba bendże czosz przeneszcz to sze tym żaymye, żamyatacz szpokoynye da rade, yak wyreguluyemy rencze to da rade nawet żmywacz. Można też żrobycz żamyenne rencze do delykatnyeyszych rzeczy. Yeszt multum żasztoszowan!- Wciąż siedząc na krzesełku, Popielec zaczął kręcić się to na lewo, to na prawo.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości