"Perła" - Szpital

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

"Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Do szpitala prowadzi rozwidlający się tunel z Sali Głównej. Lewy odłam prowadzi do pomieszczenia, a prawy po ostatnich wydarzeniach został otwarty i udostępniony jako targ. W szpitalu znajdują się zarówno ciężko ranni najemnicy, badacze, czy górnicy, jak i również osoby, które po prostu źle się poczuły, czy ucierpiały w jakiejś bójce. Panuje tu raczej dość smutna atmosfera, w końcu to miejsce, gdzie przesiadują wszyscy chorzy.
Pomieszczenie jest obszerne i pozbawione piasku na podłodze, wykute w twardszej skale, co gwarantuje brak pyłów w powietrzu. Zaraz przy wejściu znajduje się niewielki punkt medyczny, który w razie potrzeby jest w stanie zainterweniować, zazwyczaj jednak pełni rolę miejsca, gdzie każdy może się zgłosić, po opatrunek, leki, ziółka, czy inną pomoc medyczną. Właśnie tam przechowywana jest większość leków i opatrunków, gotowych do użycia. Nieco dalej wszystko zasłonięte jest brązowymi potężnymi kotarami ze złotym krzyżem medycznym. Po lewej stronie za płachtami zwisającymi ze sklepienia wydzielone są niewielkie pomieszczenia z łóżkami dla pacjentów, a także z niewielkimi szafeczkami. Po prawej stronie natomiast znajduje się wydzielona przestrzeń chirurgiczna. To właśnie tam w razie potrzeby przeprowadzane są nieco poważniejsze zabiegi. Niestety jaskinie Perły nie nadają się, do żadnych skomplikowanych zabiegów, czy jakichkolwiek operacji. Mimo oczyszczenia pomieszczenia z piasku, ciągle nie jest to zbyt sterylne miejsce, skały z piaskowca lubią się kruszyć i właśnie z tego powodu opieka medyczna Wybrańców nie może pozwolić sobie na prowadzenie inwazyjnych zabiegów. Pacjenci z poważniejszymi obrażeniami są odsyłani do Klasztoru, gdzie otrzymują pomoc.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

W szpitalu powoli krzątało się paru medyków w długich kremowych szatach. Kilka łóżek zajętych było przez lekko rannych wybrańców. Paru górników, którzy założyli się, że kaski nie są potrzebne. Członkowie jakiejś bójki w kwaterach mieszkalnych. Wszyscy byli posiniaczeni, albo mieli lekkie przecięcia.

Do pomieszczenia weszła grupka, już bez nornów, którzy wykonali już swoje zadanie, a mesmerycznych ochroniarzy było aż nad to... Kearon, Rilen, Nuke, Saloai, Evvi, Alchemik i Loki. Zakapturzony człowiek od razu poszedł po medyka. Przyprowadził młodego człowieka o przyjaznym wyrazie twarzy. - Jakaś burda, problemy w kanionie, czy... - Przerwał widząc związanego Alchemika. - Czyli coś większego? - Człowiek wskazał dłonią na kilka wolnych łóżek szpitalnych.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura odetchnął z ulgą, widząc, że wszyscy poszkodowani są w odpowiednich rękach. Odwrócił się w końcu do Sal:
-Nie widzisz, że on cię wykorzystuje? Gdyby nie ty, wiele osób z gildii już by go.. "zneutralizowało". I nie byłoby takich sytuacji i niebezpieczeństw jak ta dzisiaj. Vistro sabotuje nasze akcje, okrada siedzibę, wprowadza chaos, zamęt, między ciebie i Arveina, co przenosi się na resztę gildii, nawet teraz manipuluje Lokiemu, mimo, że ten nic mu nie zrobił. Naprawdę bronisz takiego typa? Tylko dlatego, że przyczynił się do twojego wyzdrowienia...? - westchnął - Jak chcesz Sal... Ale jeśli znów zagrozi członkom gildii, nie stój między nim a ostrzami.
Evvi podszedł jeszcze do Kearona i powiedział:
-Vistro Anis już nie raz naprzykrzył się członkom Leth mori Aiwe. Od wielu miesięcy są z nim same problemy. To, co zrobił wam, tylko potwierdza moje słowa. Mam nadzieję, że tutaj wreszcie dosięgnie go sprawiedliwość. Wytnij chwasta, Kearonie.
Asura powiedział co wiedział i co chciał, jego plan nastawienia Perły przeciw Vistro zrealizował sam Vistro, bez pomocy asury. Odszedł w kierunku wyjścia, bo wiedział, że nic więcej już tu nie wskóra.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Loki widząc odchodzącego Evviego podszedł do Sal. -Czemu Czekoladka i Próchno tak się zachowują? Przecież są przyjaciółmi z Najlepszych, a przyjaciele nie powinni się tak do siebie odnosić.- Zagadał do sylvari, kompletnie nie rozumiejąc zaistniałej sytuacji.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Właśnie, Kaeronie. Wyrwij chwasta! Wszak on TYLKO nadstawiał głowę dla ciebie, podczas wypraw. Tylko dawałem z siebie wszystko, co mogła zobaczyć twoja luba w potyczce z Babilionem. Dziwi mnie, że nie potraficie znaleźć źródła problemu. Tylko NEUTRALIZOWAĆ! A na krew na dłoniach nie patrzyć.
NIE PATRZEĆ NA POKORĘ, SZLACHETNOŚĆ. CZYSTOŚĆ SERCA?! LEPIEJ GO ZABIJMY, OKRADNIJMY I RZUĆMY W CIEŃ!!! Bo To się im należy.
Oddech był nierówny, a w wydechach widać było zielone mgiełki zarodników. Jednak szalony monolog trwał dalej.
Ślepo dążycie do swojego celu. Bierzecie wszystkich jedną miarką. Obiektywizm jest wam słowem obcym, jak pomoc. Tylko aby wyjść na swoim. I tylko swoim pomóc. Ta perła jest czarna. Jeszcze dobrze nie powstała, ale już gnije.
Spojrzał po wszystkich.
Mam jeszcze słowo, dotyczące innej organizacji… Ale zakończmy to, co się dzieje tutaj.
Sylvari cały drżał z emocji. Alabastrowa kora strzępiła się, odpadając płatami. Co rusz, krople ciemno-brązowej cieczy ściekały mu po twarzy, ginąc w załamach. Usta wygięte, suche jak wiór zdołały wychylić jedno zdanie.
Lekarstwo, Elixir E…
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sal wysłuchała w milczeniu Evviego. Dopiero, kiedy skierował się do wyjścia, zmusiła się do wyduszenia z siebie słów.
- Naprawdę sądzisz, że ja o tym nie wiem? Wiem doskonale, że mnie wykorzystuje! - warknęła za nim głośno, zła. - Już raz byłam w tym miejscu. Wiem, jak to wygląda i czego mogę się spodziewać. Że tego nie docenia.
Zacisnęła pięści tak mocno, że niemal poczuła ciepło żywicy pod paznokciami.
W sumie czego ona się spodziewała? Uczucia? Dobrze wiedziała, że to była tylko gra.
Cholera jasna, bardziej interesował go teraz Loki, niż ona.
- Ale może masz rację. - mruknęła, rozluźniając dłonie.

Spojrzała z góry na asurę, który do niej podszedł, i na chwilę przy nim przykucnęła. Ułożyła mu dłonie na ramionach, po czym spojrzała mu prosto w oczy.
- Nie, Loki. Próchno mógł być Najlepszym, ale robi wszystko, żeby nie być. Przykro mi. - powiedziała smutno i podniosła się na nogi.

Podeszła powoli do Vistro. Jego słowa nie miały dla niej wielkiego znaczenia, do tej pory nie pomagała mu przecież z powodu jego argumentów.
Jakoś tak przypomniało jej się wszystko po kolei.
Jak zostawiał ją tyle razy, nie zwracał na nią uwagi. To, co mówił Arvein, że w swej wizji Alchemik poświęcił ją dla zdobycia eliksiru swego życia. To, że użył teraz toksyny z wieży koszmarów, pomimo tego wszystkiego.
A ona bardzo nie chciała powtórki z przeszłości.
Nie chciała, żeby znów głupie uczucia przysłoniły jej osąd. Dlatego właśnie zawsze się od nich odcinała, dlaczego więc teraz przestała?

Sięgnęła dłonią do twarzy Vistro, nie brzydziło jej to, co się działo z jego ciałem. Delikatnie przesunęła palcami po jego policzku.
- Nie. Żaden eliksir. Medycy ci pomogą, a ja pomogłam ci dzisiaj już ostatni raz. - powiedziała z uczuciem, po czym cofnęła dłoń.
Zza materiału na biodrze wyciągnęła papierośnicę i zapalniczkę, które wsunęła za jego płaszcz.
Spojrzała na niego jeszcze ostatni raz. Smutno.
Ale to była jego decyzja, każdy na jej miejscu miałby już dość.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nuke gdy tylko grupka dotarła w końcu do szpitala odłożył broń do kabury na plecach i gdy upewnił się, że ta zalega tam zabezpieczona w należyty sposób. Postanowił zerknąć na dziwaczny zegarek noszony na nadgarstku prawej skórzanej rękawicy. Ekscentrycznie prezentujące się urządzenie rodem ze steampunkowej pracowni wyglądało w praktyce jak wskaźnik ciśnienia z dziesiątkami znaków nie przypominających cyfr na tarczy, które w odróżnieniu do typowego czasomierza, były rozrzucone chaotycznie po całej powierzchni za szybką. Wskazówki mechanicznego tworu także przypominały bardziej szkła kontaktowe, które poruszały się zygzakowatym ruchem po odizolowanej powierzchni. Cokolwiek więc obecnie pokazywał zegar, było to raczej oczywiste jedynie dla najemnika oraz nie zajmowało go zbyt długo. Gdyż ten następnie opuścił rękę z mechanizmem jakby nigdy nic i zerknął zza szybki po przygotowywanych do zbadania więźniach oraz tych do których kadra medyczna już zaczęła się dobierać. Na końcu zaś przenosząc wzrok na Kearona z którym spotkało się jego spojrzenie mówiące bez słów "wierze, że już od tej chwili poradzisz sobie jak masz w zwyczaju". Tak słowa były tu zbędne. A przynajmniej jego słowa. Wszystko było jasne i klarowne. Potrzebowali jedynie zdecydowanej decyzji.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Oni nic nie wiedzą… Wysyczał. A ty… Ten pocałunek! Idź do tego fanatyka, jednak ja widzę. Nie jest on zdolny do miłości, tak jak ci partacze nie są zdolni do uśmierzenia mojego bólu.
Alchemik zwinął się z bólu, chwytając się za brzuch. Wyglądał na kogoś, kto zaraz zwymiotuje swoje wnętrzności. Brudne, ciemnobrązowe soki spływały strumyczkami po twarzy. Czasem było słychać dźwięk odzieranej kory. Skrzypienie przerażało, czy bardziej napawało obrzydzeniem.

W ogóle, sam Alchemik napawał obrzydzeniem.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spoglądała na niego chwilę w milczeniu, przyglądając się, jak jego ciało powoli się rozpada. Co się z nim działo?
Odwróciła się, by podejść do Rilena.
- Ten eliksir, o którym mówił. "E". Zapewne został w Areszcie. Wiem, że nie życzycie mu teraz dobrze, ale nie pozwólmy mu umrzeć. - poprosiła cicho, patrząc prosząco w jego oczy.
Wiedziała, że jej nie odpowie. Mogła mieć tylko nadzieję.
A sama wróciła do łóżka i chwyciła mocno dłoń Alchemika. Ścisnęła ją, nie zwracając uwagi na odpadającą korę i nieprzyjemne soki.
Nie było w nim niczego, co mogło ją odrzucić.
- Co ty możesz wiedzieć o miłości, Vistro. - powiedziała twardo, nie odrywając wzroku od jego twarzy. I chociaż chciała być obojętna na jego stan, każda kropla z jego czoła zaciskała się bolesną pętlą na jej wnętrznościach. - Z miłości robi się głupoty, okłamuje samego siebie, a każda chwila w samotności jest bólem. Twój ból można uśmierzyć eliksirem, nie masz pojęcia. - warknęła, ale nadal go nie puszczała. - Wrócisz po wszystkim do siebie sam i Ty nie będziesz już cierpiał.
Drgnęła lekko. Nie zamierzała tego powiedzieć.
Jak oparzona cofnęła dłoń, a zakłopotanie zmieniła w złość, która wykwitła teraz na jej twarzy.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Medyk uważnie przyglądał się Alchemikowi. Jego stan nie wyglądał na następstwo toksyny, więc człowiek od razu przystąpił do badań. Zdążył tylko pobrać brunatny wymaz spływający po ciele pacjenta, kiedy Vistro już przedstawił czego mu trzeba. - Eliksir E...? Cokolwiek to jest, to tylko na pewien czas zatrzyma twój rozkład... ale chyba dobrze zdajesz sobie z tego sprawę. - Po czym szybko podbiegł do szafki aby wyciągnąć medykamenty. Eliksir E... energii? Ten sylavri pewnie znów będzie próbował uciec. Człowiek zdawał chyba sobie z tego sprawę, choć nie wyglądało na to, że chciał w jakikolwiek sposób zareagować. Mógłby przecież nie pozwolić na żaden zabieg. Najważniejsze co się dla niego liczyło to zdrowie pacjenta.

Kearon leżał na łóżku i tylko obserwował całą sytuację, gdy zauważył spojrzenie Nuke'a tylko skinął głową.
Rilen także spojrzał na Sal uważnie jej słuchając, a następnie obejrzał się na Vistro, Kearona i medyka, który skinął mu twierdząco głową. Następnie ruszył w stronę Sali Głównej. Mimo, że nic nie odpowiedział, wiedział, że mimo iż konający Alchemik byłby najlepszym rozwiązaniem, po prostu nie mogli teraz do tego dopuścić. Pomimo tego, że ta żmija zasłużyła sobie na taki los, musieli utrzymać go przy życiu, a przynajmniej na razie...
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Co mu się dzieje?- Zapytał sam siebie Loki. -To jest straszne!- Cheshire odwrócił się od Alchemika i utworzył iluzję dwóch bawiących się ze sobą kotów. Nie chciał patrzeć na to, co się wyprawia za jego plecami. -Długo tutaj będę musiał jeszcze być?-
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

PO PROSTU DAJ MI TĄ JEB*NĄ BUTELECZKĘ, A NAJLEPIEJ Z MOJĄ MIKSTUĄ W ŚRODKU!!! Ugh…
Wydarł się na medyka, po czym nagle odczuł spokój.
Oooooo, dalej. Albo wam tu się złożę, i będzie trochę sprzątania…
Spazm bólu przeszedł po kręgosłupie, z dreszcze nadały postawie tego sylvari znacznej nuty drgawek.

Trzymając się za brzuch, usiadł na jednej z prycz. Ta zaskrzypiała, wtórując korze Vistro. Zaskrzypiała bardziej, kiedy położył się na boku, obserwując walkę wyimaginowanych kociąt.
Widocznie wszyscy są tutaj w złym miejscu…
Już nie było sensu szukać winnych. Celem było przeżycie.
W dziczy, bagnach czy parnych lasach to jest łatwiejsze.
Paradoksalnie, od „cywilizowanych miejsc”.

A na słowa drugiej Sylvari, tylko zagryzł wargę. Nic nie okazując.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drgnęła nerwowo, kiedy cisza uderzyła w nią z siłą tarana.
Nie dziwiła jej, ale mimo to bolało bardziej, niż przypuszczała.
- Oczywiście. - syknęła tylko cicho, przymykając powieki.
Odeszła od jego pryczy w akompaniamencie ciężkich kroków i przystanęła obok wejścia. Oparła się o ścianę, czując na plecach przyjemną twardość miecza.
- Loki, przebadają cię i będziesz wolny. - rzuciła do asury, spoglądając na swoją dłoń, pokrytą brunatnym płyne
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie, nie mogę dać ci niczego, czego nie jestem pewien. Nie wiem jak twój organizm może zareagować na moje specyfiki. Jedyne co mogę... - Lekarz nie dokończył tego co zamierzał powiedzieć, gdyż zauważył Rilena, który przeszedł spokojnym krokiem obok Saloai. W dłoniach trzymał Alembik oraz niewielką buteleczkę eliksiru, a do pasa przypięte miał także pistolety Alchemika. Wyglądało na to, że Deffi oddała część sprzętu. Medyk szybko podszedł do człowieka i chwycił w dłonie szklaną buteleczkę. - To jest to? - Spojrzał na Rilena, który kiwnął tylko twierdząco głową. Gdy pracownik szpitala chciał udać się do Alchemika, zatrzymał go ręką i spojrzał pytająco na Kearona. - Tak, podaj mu to, ale bądź gotowy, bo gdy lek zacznie działać nie wiem co może strzelić mu do głowy. Nie zamierzam dłużej trzymać tutaj tego ścierwa. Jeżeli będziesz pewny, że nic mu nie będzie już zagrażało z największą przyjemnością wyrzucę go z tego miejsca. Nie potrzebujemy już więcej problemów z jego strony. - Rilen wypuścił lekarza, a ten szybko podbiegł do Alchemika i ostrożnie wsadził buteleczkę do jego ust, aby ten mógł się napić.
aiwe_database

Re: "Perła" - Szpital

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nuke z kolei nie przejmował się nic, a nic wrzaskami alchemika oraz zamieszaniem w okół niego. W głębi nawet nie pogardziwszy by jego śmiercią w agonii. Oddalił się wiec pod wyjściowe drzwi i przystanął sobie w ich progu, tak by wesprzeć się o jedną z jego ścian plecami i ze skrzyżowanymi na wysokości torsu dłońmi wpatrywać w zadumie w scenkę rozgrywająca się w szpitalu. W ten sposób nie zagradzał całego przejścia i pozwalał tym którzy mieli taką potrzebę wejść do sali. Ale zarazem mógł w razie potrzeby i odgrodzić drogę ucieczki alchemikowi, jeśli temu by znów odbiło. A po tym jak się zachowywał obecnie. W mniemaniu najemnika był jeszcze daleki od stanu względnej normalności.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość