Galeria Chwały

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Od sali gościnnej na piętrze odchodzi korytarz, prowadzący do Gabinetu Rady. Ostatnie pomieszczenie, które przebywa interesant, by spotkać się z rządzącymi gildią, zostało poświęcone ukazaniu chwały i dokonań Bractwa. Osoba przechodząca przez galerię, oglądając trofea, popiersia i inne artefakty, ma poczuć respekt i szacunek dla tradycji Leth mori Aiwe i jego historii.

Tarcza Leth Mori Aiwe

Obrazek

Tarcza ta jest jednym z najstarszych artefaktów trzymanych w Siedzibie. Wykonana z ciemnego metalu, nosi znamiona cięć miecza, uderzeń młota, grot strzał, a nawet smoczego oddechu. Prawdopodobnie była używana przez jednego z członków Leth mori Aiwe podczas walki ze Starożytnym Smokiem Zhaitanem. Po tym wydarzeniu zaginęła na jakiś czas. Ostatecznie Bractwo odnalazło ją w Rata Sum, wśród obiektów do badania z Orr. Po powrocie do Siedziby, odnowiono trzy runy na tarczy, przedstawiające nazwę Bractwa.

Urna z Kryształowej Pustyni

Obrazek

Ta starożytna urna wykonana jest z rzadkiego rodzaju piaskowca. Została przyniesiona do Siedziby przez członków Bractwa, ze starożytnej świątyni na Kryształowej Pustyni. Członkowie Leth mori Aiwe brali udział w wyprawie na pustynię, której efektem było uwolnienie dwóch duchów, Aequ i Valere, oraz przemiany sylvari o imieniu Sunrise w dżina. Sama wyprawa była bezpośrednim następstwem wcześniejszych poszukiwań Łez Pustyni.

Posąg Duszy

Obrazek

Ten zniszczony posążek jest podarunkiem Klasztoru Durmanda dla Leth mori Aiwe, w podzięce za zaangażowanie w sprawę Posągów Duszy. Istniało pięć Posągów, które zawierać miały esencję potężnych duchów. Napełnienie wszystkich miało wskrzesić szalonego nekromantę z przeszłości, Haddona, który dla tego celu opętał młodą szlachciankę Nealar. Połączone siły Leth mori Aiwe, Seraphów, Klasztoru i popielczej warbandy, udaremniły jego niecny plan i zniszczyły posągi. Jeden z nich, po zbadaniu, został odesłany do Siedziby.

Karmazynowe Ostrze

Obrazek

Sztylet o elońskich cechach i symbolu Karmazynowego Słońca na rękojeści, był jednym z dwóch sztyletów lidera Słońc, Hao Xi, zwanego Karmazynowym Ostrzem. Został złamany podczas ostatecznego ataku połączonych sił na siedzibę Karmazynowych. Leth mori Aiwe brało w tym udział, a w całej kampanii przeciw tej przestępczej organizacji odegrało kluczową rolę. Walka była trudna i krwawa, nie obyło się bez strat, lecz w jej wyniku członkowie Bractwa okryli się chwałą, jako jedni z tych, którzy pokonali Karmazynowe Słońca.

Niebieska Klepsydra

Obrazek

Klepsydra ta wypełniona jest przedziwnym, "burzowym" piaskiem. W jej środku, wśród miniaturowych piorunów, kłębią się małe chmury. Została zdobyta przez Leth mori Aiwe z Grobowca Plagi, w tajemnicy przed Paktem. Miała zawierać "potwora", który mógłby zostać użyty przez Bractwo. W grobowcu okazało się, że potwór z klepsydry do złudzenia przypomina kształtem potwora, który zaatakował Siedzibę kilka miesięcy wcześniej. Po przeniesieniu artefaktu do Siedziby, zamiast potężnego stworzenia pojawiła się... zagadka. Jej rozwiązaniem była podróż do opuszczonego laboratorium, w wyniku której potwór powrócił do klepsydry.
Po przekręceniu klepsydry, pojawia się wielki żywiołak powietrza, w formie jaszczura z kilkoma parami odnóży i o dwóch pyskach. W dawnych czasach został zesłany przez Dwaynę dla jej kapłanów z Orr, jako broń przeciw pladze kapłanów Grentha, w wojnie dwóch rodów.

Popiersie Retiana Dzielnego

Obrazek

Inskrypcja na postumencie pod popiersiem głosi:
Ku chwale Retiana Dzielnego!
Członkowi i egzekutorowi Leth mori Aiwe, świadkowi Spopielenia, otwarcia Wrót Komalii, unicestwienia Shiro, nadejścia Nightfall'u, pokonaniu Wielkiego Niszczyciela i uczestnika Wojny domowej Kryty,
za jego odwagę, męstwo i dumną reprezentację Bractwa.
Członkowie Leth mori Aiwe

Popiersie Estal Blackice

Obrazek

Pod popiersiem tej pięknej nornki umieszczono następującą inskrypcję:
Ku pamięci Estal Blackice!
Oddanej córce Sowy, tej, która spojrzała w oczy Jormagowi, Czarnej Włóczni, bohaterki Bitwy Krwawych Sztandarów, Wiernej Prawdziwemu Bractwu, egzekutorce Haniebnego Powstania, najdzielniejszej wojowniczki i późniejszej Radnej
Rada Leth mori Aiwe

Popiersie Norgana Brightheart

Obrazek

Pod popiersiem przedstawiającym wiekowego krasnoluda, widnieje krótki napis:
Ku pamięci Norgana Brightheart!
Najmądrzejszemu członkowi Bractwa i późniejszemu Radnemu, którego wiedza ocaliła jego członków od największej katastrofy.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Osoby odwiedzające galerie chwały mogły dostrzec że tarcza zniknęła. Nie pozostawiono żadnej wiadomości o jej położeniu i tym co się z nią dzieje. Ostatnimi którzy wychodzili z Galerii przed zniknięciem Tarczy byli Pyre i Zack.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mniej więcej w środkowym odcinku Galerii Chwały, zamiast jednej z wnęk znajdowało się wejście do krótkiego korytarzyku, prowadzącego do okrągłej sali. Miejsce to ostatnimi czasy było niewykończone, remont tam ciągle trwał.
Ostatnio jednak wszelkie wykończenia i przygotowania zostały zakończone. Okrągłe pomieszczenie i korytarz wyglądały równie dostojnie, co reszta Galerii. W samym środku pomieszczenia ustawiony był ogromny postument, a nad nim potężna Księga Aiwe.
Przeniesiona w końcu do Siedziby, w miejsce blisko Rady, pośród świadectw chwały Bractwa, dostępna dla każdego członka Leth mori Aiwe, którzy przyszedł spragniony wiedzy jej zasad.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Był spokojny i cichy wieczór. Jak nigdy w tej siedzibie. Ambicja weszła do pomieszczenia i rozejrzała się po nim niepewnie. Spodziewała się czegoś nieprzyjemnego. W końcu to komnata Księgi. Księgi, którą tak niedawno ktoś próbował ukraść. Księgi pełnej tajemnic jak i pełnej wiedzy. I właśnie pragnienie tej wiedzy skierowało tu jej kroki.
Nic się jednak nie stało. Odetchnęła z ulgą. Jeżeli są tu jakieś zaklęcia obronne, to dziś Księga najwyraźniej nie ma zamiaru jej przegonić. Ale czy pozwoli się odczytać? Krążyło po jej głowie.

Dziewczyna sięgnęła odruchowo po swój emblemat uwieszony na szyi i zacisnęła na nim dłoń. Przyłapała się na tym, że ostatnio robi to coraz częściej. Miejsce do medytacji, które niedawno pokazała jej Melinda było co prawda ciche i spokojne, jednak dziewczyna nie zyskała odpowiedzi na swoje pytania. Obawa, gdzieś tam w środku, nadal pozostawała. W czasie tych godzin spędzonych w jaskini za wodospadem, pozwalała myślom swobodnie przechodzić przez jej umysł. Czasem to były dobre dni, godziny kiedy na przód świadomości wyłaniały się pozytywne wspomnienia. Melinda, Bractwo, zwycięstwo nad Słońcami. Jak Zack uznał ją za członkinię, za część tej rodziny, mimo iż widział co wcześniej robiła. Jak Barth, mimo jej nieudanych starań, sam powraca cały i zdrowy do siedziby. Dobre myśli przychodziły tylko po to, aby ustąpić miejsca tym złym. Fabryce Potworów, krwi... krzykom. Jak zabijała po szkoleniu u Cooda, jak zabijała jeszcze przed tym. Fakt, że eliminowała szuje i menele wcale nie był jej pomocny. Krew na rękach, jej smak w ustach, często wracało tak, jakby to miało miejsce wczoraj... nie pół roku, rok... kilka lat temu.

Ambicja podeszła do księgi i spróbowała ją otworzyć na pierwszej ze stron. Jeżeli księga pozwoliła, zaczęła ją spokojnie przeglądać, kartka po kartce. Szukając czegoś... sama nie wiedziała czego. Ale gdzieś w duchu wierzyła, że jeżeli Aiwe uważa ją za osobę godną miana jednej z jej uczniów. Że zasługuje na jej wybaczenie, to właśnie tutaj znajdzie odpowiedź.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wstępnej inicjacji i ciepłym przyjęciu Bezius postanowił obejrzeć twierdzę gildii. Ciekawość jego była spora, jednak czyjeś ciche kroki zwróciły jego uwagę. Coś nakazało mu podążyć za nimi. I dalej zmierzał tym zagłębiał to coraz dalsze zakątki siedziby gildii. Miejsce to było przepełnione niezwykłym czarem. Jednak czół, że cały czas jest obserwowany, a przynajmniej odnosił takie wrażenie. Postanowił jednak sprawdzić kto przemierza korytarze tej twierdzy. W końcu trafił do galerii. Domyślił się po różnych eksponatach jakie zostały tutaj umieszczone. Obserwował bacznie otoczenie, półmrok jakie wszem i wobec tu panował sprawiał, że czuł siłę i chwałę tego Bractwa. Wtem gdzieś z niedalekiej odległości usłyszał już wyraźnie czyjąś obecność. Starając się iść jak najciszej, aż w końcu ujrzał ją ciemno włosa piękność. Przyglądał się jej przez moment. Jednak czymś zdradził swoją obecność. I odwróciła się w jego stronę. Zobaczyła wielkiego norna który ledwo się mieścił się w przejściu. Nosił na sobie ciężki pancerz, a za ramienia wystawała rękojeść dwuręcznego miecza. Zdjął hełm z głowy odsłaniając swe przyjazne oblicze. Czas nagle się zatrzymał czuł się skrępowany. Jej uroda odebrała mu mowę.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ambicja przymknęła oczy i odwróciła się. Zbroje wielkiego norna w pustym przejściu słychać było z daleka. Ale do ostatniej chwili dziewczyna liczyła, że osoba sobie pójdzie. Znów tak samo, znów jak na cmentarzu... a może jej po prostu nie jest dane skontaktować się z Aiwe? Może własnie w TAKI sposób duch stara się jej dać do zrozumienia, że nie chce mieć z nią nic wspólnego.

Ogarnięta tą czarną myślą szybko wyzbyła się emocji z twarzy. Odwróciła się do norna i uśmiechnęła się przyjaźnie, lekko:
- Cześć. - przyglądała mu się chwilę- My się chyba nie znamy. Nowy rekrut?
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mimo jej uprzejmości zrozumiał, że nie potrzebnie tutaj przybył.
- Tak jestem rekrutem - odpowiedział, speszony co nieco - Zwą mnie Bezius.
Księgę dopiero zauważył po chwili jednak nie to było mu teraz w głowie. Chciał sprawić jak najlepsze wrażenie.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ambicja. Abi.- skinęła mu uprzejmie głową- Miło cię poznać. I cóż, witaj w Leth mori Aiwe. Jeżeli masz jakieś pytania, coś cie ciekawi, śmiało. Wiem jak to jest, kiedy próbuje się wdrążyć w zupełnie nowe otoczenie.

Abi mówiła ciepło i uprzejmie. Nawet była pozytywnie zaskoczona, czyżby ktoś nowy przyszedł dowiedzieć się czegoś więcej o Aiwe, o gildii i jej historii? Tak nieczęsto była tego świadkiem, że z przyjemnością pomoże nowemu się oswoić z tym miejscem. I bynajmniej nie dlatego, że to jej obowiązek.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack wszedł do galerii tuz po teście wytrzymałości niosąc Tarczę Leth Mori Aiwe. Mijając Ambicję i nowego rekruta podszedł do pustego piedestału. Powoli odstawił tarcze na jej prawowite miejsce, i przez chwile stał tam obserwując ją. Ze wzrokiem w którym mieszała się tęsknota i nostalgia wpatrywał się w nią przez dłuższy czas.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc Zacka przez uchylone drzwi zamyśliła się na długą chwilę. Gdy tak patrzyła na tarczę która wróciła na pierwotne miejsce, znów przez jej umysł przeszło to okropne, irytujące ukłucie zazdrości. Nie pozwoliła jednak aby jej twarz zdradziła ją w jakiś sposób. Nie przed nowym:

- Wybacz, ale udam się teraz do sali głównej. Tam znacznie przyjemniej się rozmawia. No i tam jest piwo.- podarowała nowemu jeszcze jeden uprzejmy uśmiech, po czym ruszyła do wyjścia. Po drodze oczywiście rzuciła uprzejme:
- Dzień dobry Zack.

I jeżeli radny jej nie zatrzymywał, zeszła na dół.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Co innego ją zatrzymało.
Czarna sówka przetuptała tuż obok jej nóg, prąc niegrzecznie naprzód. Nie przejmując się tym, że właśnie wyminęła swoją właścicielkę.
Stanęła po środku galerii. Jej główka obróciła się to tu, to tam. Obserwowała. W końcu wybrała, nim jej właścicielka ją dopadnie.
Podreptała do wielkiego piedestału z Księgą Aiwę. Dla małej sówki taki obiekt mógłby się wydawać ogromnym drzewem.
Sówka oceniła wysokość, i czy da radę. Nie da rady. Ale jeśli nie spróbuje, nigdy się nie dowie. Rozłożyła skrzydła, wciąż ciągle niemrawo. Pomachała parę razy, po czym... wzbiła się w powietrze.
Nieporadnie machała skrzydłami, chcąc się utrzymać. W końcu udało jej się jednak wylądować na piedestale. Tuż obok księgi.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ambicja stała, jakby w szoku. Dałaby sobie rękę uciąć, że drzwi do pokoju zostawiła zamknięte. I już miała zawrócić zwierze i złapać je, aby zabrać do pokoju, aż zobaczyła gdzie sówka się kieruje. I zatkało ją.

Kobieta stałą tak w milczeniu dobrą chwilę, nie bardzo wiedząc co ma zrobić. Bała się zrobić cokolwiek, bała się, że na końcu tej ścieżki czeka ją kolejny zawód. Nie mniej, ignorując postacie dookoła, w końcu ruszyła do sowy... i Księgi. Położyła drżącą dłoń na okładce. Spoglądała w czarne oczy ptaka, jakby szukając potwierdzenia myśli, które krążyły jej teraz w głowie. Potem wymierzyła palcami losową stronę i otworzyła księgę. Nie wiedziała, czemu właściwie to robi, ale czuła gdzieś w środku, że tego po niej się oczekuje.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sówka patrzyła na Ambicję wyczekująco, aż w końcu dzióbkiem wskazała na Księgę.
Gdy Ambicja otworzyła ją na losowej stronie, sówka podekscytowana podeszła blisko Księgi, chcąc zobaczyć, co wybrała. Ale strona była pusta. Ptak zahukał parę razy, jakby zawiedziony. Odwrócił się i spojrzał na dziewczynę...
...i wtem z Księgi wydobyło się światło. Sówka wystraszona aż odskoczyła i pomachała skrzydłami, przelatując na ramię Ambicji.
Strona poczęła się zapisywać na oczach świadków. Nowe litery powstawały jakby pisane światłem, które zastygało w formie ciemnych, eleganckich liter. Język nowokrytański.
Po minucie cała strona została zapisana. W komnacie Księgi zapanowała niezręczna cisza. Przerwała ją sówka, niecierpliwie hukając. Treść strony przedstawiała się następująco:
W owym lesie mieszkała sowa. Zwierzę to było uparte, bezlitosne, konsekwentne i precyzyjne. Strach siało w lesie, gdy noc zapadała i wszystkie gryzonie chowały się do swoich nor. Lecz sowa doskonały słuch miała, i szpony ostre i wzrok dokładny. I wiele z jej ofiar nigdy nie uciekło.
Lecz przyszedł czas dla sowy, gdy jaja począć musiała. Osiadła w opuszczonej dziupli , i tam wysiadywała sześć białych jaj. W dziupli obok zaś zamieszkała rodzina jaskółek. I sowa widziała, jak małe, liczne i pracowite to były stworzenia, i jak zawsze w ich gnieździe było głośno.
I nadszedł czas, gdy z jaj pisklęta jedne po drugim zaczęły się wykluwać. I miała sowa sześć młodych. A jaskółki obok piskląt dwanaście.
I sowa całe dnie spędzała na polowaniu, przynosząc młodym jedzenia wszelkiego rodzaju. Lecz czułości im nie okazywała, i delikatności, ani radości ani słabości, bo sama ich dawno nie zaznała.
I jaskółki całe dnie młodymi się opiekowały. Na zmianę pilnowały, jedzenie przynosiły, z pisklętami czasu dużo spędzały. I zawsze u nich głośno było i wesoło.
I minął miesiąc. I wszystkie sześć piskląt sowy umarło, a wszystkie dwanaście piskląt jaskółek wyrosło. I nastały dni krótkie i zimne, a noce długie, i jaskółki wszystkie odleciały. I sowa sama została.
I samotność i ból, i cierpienie i wina dopadły sowę, i wiedziała, że to jej wina. I nie mogąc znieść własnego istnienia, udała się do najgłębszej głębi lasu, gdzie mieszkała Czarna Pani o wielkiej mocy.
-Czemu ból twój jest tak wielki? Kim jesteś i coś uczyniła? - spytała Czarna Pani, gdy sowę ujrzała.
I sowa wytłumaczyła, jak sześcioro piskląt miała, i jak wszystkie pomarły, przez jej braki i ostrość. I jak jaskółki dwanaścioro piskląt miały, i wszystkie wyrosły, i wszystkie odleciały. I łzy w końcu zagościły w ptasim oku. I poprosiła sowa Czarną Panią o zamianę jej w jaskółki.
Lecz Czarna Pani się nie zgodziła.
-Nie wina to formy, czyś jaskółką, czy sową. W wnętrzu twoim wszystko się decyduje. A wnętrze wszyscy takie samo mamy. A twoje wnętrze już się zmieniło.
I dała sowie Czarna Pani pięć białych jaj, by je odsiedziała, i zaopiekowała się pisklętami.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ambicja zawiesiła spojrzenie na tekście. Analizowała słowa akapit za akapitem. Nie miała teraz wpływu, żadnego, na armię emocji przebiegającą przez jej świadomość. I nawet nie chciała mieć. A co za tym poszło, każda z nich miała odzwierciedlenie na jej twarzy przez te kilka minut.

Wstyd. Abi czytając opis sowy tak doskonale pamiętała odczucia, które napędzały ją do pracy. Wielokrotnie jej pseudonim wystarczył, aby wzbudzić trwogę w rywalach, niepokój w sojusznikach. Bezwzględność i precyzja były jej narzędziami, sztylety czy trucizny wielokrotnie były tylko dodatkiem do niej samej. Była bronią, czuła się jak takowa. I dziś nieograniczony niczym wstyd za tamte wspomnienia wyżerał jej duszę. Nie pomagały słowa, że robiła to w dobrych intencjach. Że była manipulowana, że jakiś czas nawet nie miała możliwości przeciwstawienia się temu. Że taka była jej natura. Bo gdyby chciała, tak naprawdę, jeszcze wtedy... zanim koszmar się rozpoczął, czyż nie powiedziałaby ,,nie!''? Czyż nie dlatego zamiast imienia, z wielu możliwych przydomków, nosiła właśnie Ambicja?

Na twarzy kobiety wymalował się potworny wstyd. Spuszczone, smutne oczy i drżąca dłoń przesunęły się dalej, wzdłuż linijek.

Zazdrość Ambicja wspomniała dni, tygodnie, kiedy między zadaniami poświęcała się na tworzeniu szkiców i rysunków rzeczy, których jej zdaniem wielu nie rozumiało. Nie potrafiło zrozumieć. I nie potrafiło docenić. Widziała uśmiech rzucony do przyjaciela, widziała ukradkowe spojrzenia pełne miłości między ludźmi, którzy nawet nie wiedzieli, że tyle ich łączy. Widziała cieszące się wolnością dzieci, pocieszających się wzajemnie starców. Rzeczy piękne, rzeczy prawdziwe. Elementy emocji, których tak dawno się wyzbyła. Których nie dopuszczała do siebie, ponieważ przeszkadzałyby w pracy. Zawsze była z boku, zawsze skryta w cieniu. Widziała to i krytykowała głupców, którzy dostrzec tego nie mogli. I chociaż wybór bycia zimnym jak stal własnych ostrzy był jej i był świadomy, każda z tych scen wywoływała u niej echa zazdrości.

Przez oblicze kobiety przemknął dziwny grymas. Potem brwi zostały opuszczone. Coraz bardziej i bardziej ten grymas, z każdym zdaniem, przeradzał się w wyraźny gniew.

Gniew Morderczyni, ponieważ inaczej nie potrafiła o sobie myśleć. Z każdym zdaniem historii w kobiecie budził się wstręt do sowy z opowieści. Widziała jej błędy, widziała wszystko co robiła. Znała jej motywacje do działań. I nie było jej w tej chwili żal ptaka. Ambicja przyłapała się na tym, że chciałaby to zwierze- odzwierciadlenie siebie ukarać. Zatrzymać. Miała przeczucie jak ta historia się skończy, jeszcze zanim dotarła do faktu śmierci piskląt. I wtedy przeszło przez jej świadomość nowe odczucie.

Ambicja uniosła wysoko brwi i sparaliżowało ją. Spojrzała na realną sówkę, siedzącą obok, jakby szukała w niej potwierdzenia do swojej myśli. Wyglądała też, jakby chciała coś powiedzieć, ale w gardle zastygły jej słowa.

Szok Czyżby to było powodem jej stanu? Czy ona aż tak bardzo nienawidzi samej siebie? Za to kim jest, za to kim pozwoliła sobie się stać. Te próby samobójcze, to maltretowanie swego ciała fizycznie i psychicznie. To wszystko dlatego, że tak bardzo nienawidzi tej postaci w lustrze? Chyba... chyba właśnie tak było.

Kobieta spuściła głowę i pozwoliła kilku łzom spłynąć z polików. Starła je jednak, zanim upadłyby na Księgę. Z ogromnym poczuciem żalu i krzywdy, czytała dalej treść historii. Nie liczyła na dobre zakończenie. Wydawało jej się, że nie ma prawda liczyć na nic więcej.

Zakłopotanie Czytając słowa o przemianie, zaniepokoiła się na chwilę. Czyżby jej szukanie głosu Aiwe, było jak błaganie sowy o zmianę natury? Może własnie to chciała osiągnąć przez ostatnie tygodnie? Jakby liczyła, że jedno słowo, jedna wizja jak z pomocą magicznej różdżki sprawią, że stanie się lepszą osobą. Jakby miało to coś zmienić w jej przeszłości, sprawić że zaległe dni nie będą miały znaczenia.

Ambicja cofnęła dłoń z Księgi i przymknęła oczy. Wzięła serię głębokich oddechów, a na jej twarzy wymalował się... spokój.

Ulga Kobieta zdała sobie w końcu sprawę, że to nie magia i czary. Ani też mityczne stworzenia sprawiają to, kim jesteśmy. To my decydujemy, jak budujemy swoją przyszłość. A budujemy ją właśnie na przeszłości. Czasami ciemnej i mrocznej, czasem smutnej i pełnej bólu. Ale to przecież tylko kolejne kroki. Owszem, jej życie nie zaczęło się najpiękniej. Została porwana, zabrana z domu, zmuszona do walki o siebie i o siostrę. Pierwsze wspomnienia z jej życia utarte są krwią. Ale czy nie każdy tak zaczyna? Przecież każde narodziny zbrukane są krwią, krzykiem i bólem. Nie jest to dobry początek. Ale przecież to tylko początek.

Teraz, nagle grzechy jej przeszłości przestały być winami. Stały się doświadczeniem. Tym, czym może dzielić się z innymi, tym co upewni jej kolejne kroki. I wie, że droga jest długa i pewnie popełni jeszcze kolejne, nowe błędy. Ale kto ich nie popełnia? Jedynym prawdziwym byłoby nie uczenie się na nich. Rezygnacja z prób ich naprawiania. Brak wytrwałości. Tak... Wytrwałość, jedna z zasad które musiała przypomnieć jej Aurra.

Kobieta uśmiechnęła się do siebie. Pewnie, gdyby mogła, przytuliłaby te wstrętną babę z lustra. Ale teraz musiała się ogarnąć. Otworzyła oczy i była gotowa zamknąć księgę. Zawahała się na chwilę. Czyż nie po to tu przyszła? Może w tych ostatnich zdaniach treści jest to, czego tak szukała? Dowodu, że w oczach Aiwe jest warta nazywać się członkiem tego bractwa? Że jest tego godna?

Wielkie, tłuste kartki poruszyły się. Okładka ukryła treść pod swym ciężarem, pozostawiając nie zakończoną historię. Abi czuła, że nie musi poznawać ostatniej linijki. Szczęśliwa odwróciła głowę w stronę sówki na ramieniu i zwróciła się do niej bezpośrednio słowami:
- Nieźle ci szło udawanie zwykłej sowy. Naprawdę nieźle. - sięgnęła dłonią po dziobek ptaka, aby przytrzymać delikatnie łepek stworzenia i pocałować je w czoło.- Dziękuję.

Potem kobieta zwróciła się już znacznie ciszej do ptaszyny:
- Czy teraz, kiedy już wszystko jest jasne... dalej chcesz z nami zostać? Melinda będzie za Tobą tęsknić, ale zrozumie.
aiwe_database

Re: Galeria Chwały

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sówka popatrzyła to na Księgę, to na Ambicję, po czym lekko zdziwionym wzrokiem skończyła jednak na dziewczynie. Zahukała parę razy i rozłożyła skrzydła. Podleciała do ręki Ambicji, a potem wdrapała na jej ramię.
Zahukała jeszcze. Z jej brzuszka dało się słychać burczenie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości