Grobowiec Plagi

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skrzywił się, nadal mając wrażenie, że krew chłopaka na nim jest. Bronił się przed nieumarłymi i starał się bronić resztę. Zaciskał mocno zęby, mając na uwadze to, że jego pancerz i tak już był w nie tak dobrym stanie.
Kiedy przeciął jedno ze zbliżających się maszkaroństw, miała zamiar zamiar ściąć kolejne. I wtedy dostrzegł cel Juvitona oraz Zacka. Nie pognał tam, stał i bronił reszty, szczególnie tych skrybów. Nie wahał się.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Muzyka
Skryby nie okazały się tylko skrybami, ale przede wszystkim żołnierzami.
Kendrin szybko porwał oniemiałą Avallie, nim zrobiłyby to zombie. Odskoczył do tyłu, uciekając przed falą nieumarlaków. W te jednak szybko wystrzelił Zack, miażdżąc wszystkich, którzy byli w środku. Resztą zajęły się piorunujące sztylety Gnomex, strzały Juviego i granaty Dansiela. Ale nie na długo.
Zack ostatniej chwili zdołał uskoczyć przed ciosem abominacji, od której skrawki skały poleciały w powietrze.
-Żyrandol! - wrzasnęła Cinnar, ściągając swój miecz - Evvi i Kendrin, ustawcie go, Maroola, celuj!
Evvi podskoczył obok Abominacji i czekał na jej cios. Gdy ten nastąpił, odskoczył do tyłu. Potem stworzył klona na swym miejscu, błysnął dalej, i znowu. Bestia niszczyła klony raz po raz. Ostatni klon został zniszczony na środku sali.
W tej chwili błysnął Kendrin, przecinając ścięgna przeciwnika, razem z Juvitonem. Bestia ryknęła i upadła na posadzkę.
Lodowe odłamki posypały się z góry, gdy Maroola szpikowała dosłownie miejsce zapięcia żyrandolu na sklepieniu. Żyrandol zaczął się powoli przechylać. Parę nieumarłych chciało dobiec do asurki, lecz skończyły pod ostrzem Arveina.
Cinnar wystawiła miecz, ściskając go obiema łapami, i zaczęła się obracać. Iskry poleciały, gdy ostrzem zahaczyła o posadzkę. W końcu wypuściła go, a ten poleciał niczym wirująca siła zniszczenia w kierunku żyrandolu. Coś świsnęło. Trachnęło. Miecz przeciął zapięcie. Pierścień żyrandolu upadł z łomotem na dół, a wielki szpikulec zawieszony po jego środku prawie wbił Abominację w ziemię.
Zack kontynuował wybijanie nieumarłych, które powoli spychały go na krawędź sali. Był już blisko sarkofagu ustawionego przy ścianie, gdy jeden zombie wystrzelił w niego z boku. Zack na szczęście uniknął, a przeciwnik trafił w sarkofag, niszcząc go. Ogarnęła go zielona chmura, a nieumarły zaczął piszczeć i skrzeczeć, łapiąc się za głowę, próbując się odpędzić, zaczął biegać jak obłąkany, po czym... padł.
Nieumarli zainteresowali się również ledwo przytomnym Nerehenem, ale w ostatniej chwili Avallie rozdzieliła ich linią płomieni. Dalszym losem nieumarłych zajęły się granaty Dansiela.
Po kilku minutach nieumarli zostali wybici. Zostały po nich tylko zmasakrowane truchła, gruzy, wyrwa w suficie i nadłamane drzwi do następnych sal.
-Gnomex! - Evvi podbiegł do asurki, dysząc - Nic... nic ci nie jest..?!
Zack
Na skutek walki Twoja zbroja uległa paru uszkodzeniom, rana na skroni również ponownie się otworzyła.
Gnomex
Podczas uniku ataku jednego z nieumarłych, nadwyrężyłaś ranną nogę. Nie odniosłaś jednak większych ran.
Nerehen
Sytuacja nie poprawiała się. Ledwo utrzymywałeś kontakt z rzeczywistością
Juviton
Nie odniosłeś większych ran, za to teraz Tobie zaczęło kręcić się w głowie i... robić niedobrze.
Dansiel
Musiałeś trafić granatem jednego z przeciwników, który był zbyt blisko. Kamienne odłamki wbiły ci się w nogę.
Arvein
Atak jednego z nieumarłych zniszczył ci kawałek zbroi, na prawo od pępka (o ile sylvari go mają). Tam też zostałeś ranny.
===
Złodziejka
Muzyka
Czułaś wielką wyrwę w środku. Ból, który był już przytłumiony, ale będzie ci towarzyszył do końca życia. Wszystkie osoby, które kochałaś, zginęły bądź umarły. Został tylko twój mąż. Ale i on na pewien sposób umierał.
Przyglądałaś się w oddali kręgom swego pałacu, w którym mieszkałaś z mężem przez ostatnie lata. Teraz zamieniony został na fortecę, a ty nie mieszkałaś w nim już od roku. Wojna między dwoma rodami po zabiciu twych dzieci przez kochanka z młodości rozpętała się na dobre.
Stojący przed tobą służący, którego znałaś od lat, miał strach w oczach. Pochylał się nad jakąś płachtą.
-Pani... jest pani pewna...? To... straszny widok.
Skinęłaś głową. Musiałaś wiedzieć.
Służący zakrył nos i odsunął materiał.
Zapach był okropny. Twoim oczom ukazało się sześć trupów. Ich ciała pokrywały ciemne wrzody, a także dziwne, mięsne narośle.
-To efekt tej plagi, pani... To broń naszego rodu w tej wojnie... Ale zaczęła obracać się także przeciwko nam.
Długo nie mogłaś wykrztusić słowa na widok tego koszmaru. Tego okropieństwa. Tego... grzechu.
-...To na rozkaz mego męża? - wyszeptałaś w końcu
-Tak pani. Kapłani Grentha mu w tym pomogli. To ma być kara boga śmierci za dzieciobójstwo i zdradę.
Przytłumiony ból odżył na nowo, a ty spojrzałaś tylko w kierunku wież Arah. Miasto i monarchia odcięli się od konfliktu dwóch rodów, dopóki nie przeniesie się do miasta i świątyni.
Mimo wszystko kapłani Grentha brali udział w tym koszmarze. Musiałaś to zrównoważyć. I zakończyć koszmar.


Ponownie znalazłaś się w komnacie, po zakończeniu wizji. Tym razem jednak, gdy szepty opadły, poczułaś wstrząs i usłyszałaś huk z oddali.
Orb oświetlający pomieszczenie zamigotał i zaczął się wahać. Nad wrotami paliło się 5 światełek. Ostatni sarkofag został otwarty, z ostatnią mumią i ostatnią wizją.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pokręciła głową, otrząsając się z wizji. Kiedy poczuła wstrząsy i usłyszała huk, obróciła się w tamtą stronę, mimowolnie sięgając po sztylet. Spojrzała na drzwi - były zamknięte. Cokolwiek huknęło, po ostatniej wizji musi być czujna.
Podeszła do ostatniej trumny, ze sztyletem w dłoni. Wolną ręką dotknęła mumii.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka która usiadła trzymała się za miejsce gdzie była rana.. pulsowała bólem, ale nie mogła przecież wstrzymać tej wyprawy. Stąd odpowiedź na pytanie Evviego była prosta
-"Nic się nie zmieniło.. jakoś przeżyje"-
Powoli zaczęła wstawać.. czuła, że ból się nasilił.. liczyła, że Wielka Alchemia jest po jej stronie i rana się znowu nie otworzyła.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylavri dalej leżał na podłodze z trudem kontakt z rzeczywistością. Wszystko było rozmazane, stłumione, bez wyrazu. Nie potrafił zebrać nawet jednej prostej myśli do kupy. Widział jakąś wrzeszczącą plamę pędzącą wprost na niego, później błysk ognia i wybuchu. Czarny dym spowił jego zmysły. - Ehh... - Wydał z siebie jęknięcie. Nie mógł nic zrobić, po prostu znów padł plackiem na posadzkę spoglądając w sufit. Szop widząc, że nie zdziałał za dużo u sylvari, musiał zmienić obiekt zainteresowań. Szybkimi susami popędził z powrotem do przyjaciela. Stanął na dwóch łapkach nad jego głową i zapiszczał nerwowo kilka razy.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wielu wojowników myśli że w wirze walki nie ma czasu na myślenie. Liczą się odruchy, skupienie na wrogu. Jednak jeśli umysł jest w stanie sprostać takim wyzwaniom jak nieskończone ciągi wzorów matematycznych i spamiętanie nazw wszystkich skatalogowanych minerałów i kamieni szlachetnych w Tyrii, to myślenie w walce nie jest dla niego problemem. Problemem są jednak same myśl.
Z każdym zadanym ciosem szok w umyśle Protoboya narastał. Nie mógł uwierzyć że mimo zabijania przeciwnika za przeciwnikiem, ból w jego duszy nie malał. Mimo siły jaką wkładał by chodź cześć z tego przeklętego uczucia zniknęła, ono ciągle tam zastawało. i to było niepojęte dla Asury.
Przez to dosięgło go parę ataków Nieumarłych, co powodowało tylko odpowiedź kontratakiem. Mimo to musiał się cofać. Nie był w stanie poddać się ich ciosom, walczył z nadzieją że kolejny powalony przeciwnik przyniesie mu ulgę. To się jednak nie stało. Do czasu aż przeciwnicy zabili się sami, Proto tylko machał, unikał, bronił się.
Po walce padł dysząc na kolana. Krew zmieszana z potem skapywała z jego nosa na zakurzona posadzkę. Nie wiedział czym był ten dym. Ale jeśli tym samym co wpłynęło na Nerehena i Juvitona to miał przerąbane. Nie było jednak czasu myśleć. Trzeba było czasu odnaleźć choć odrobinę spokoju dla duszy. Albo jej ciało, albo zemstę, albo koniec tego piekła. Podpierając się na młocie ruszył do rozbitych drzwi do kolejnej sali. Nie czekał na nikogo.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Dansiel odetchną z ulgą. Zauważywszy rane na swojej nodze, postarał się opatrzyć ranę, ostatnie czego chciał to spowalniać grupę z powodu obrażeń.

W między czasie rozglądał się czy na pobojowisku nie pozostały jakieś warte uwagi rzeczy które mogłby by się przydać.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Muzyka
Cinnar stęknęła, wstając z kolan i wyjmując sobie kawałek posadzki z rany, który wbił się jej w pierś. Bandażując się, poczłapała w stronę reszty.
-Wszyscy cali? Możemy iść dalej?
Evvi pomógł wstać Gnomex i popatrzył na Avallie. Dziewczyna miała większe zadrapania, ale największa rana wydarzyła się w jej wnętrzu. Popatrzyła na swe drżące ręce.
-Czemu... czemu jego to akurat spotkało...?!
-Nieumarli tak czasem robią... - stwierdził cicho Evvi - Potrafią opętywać osoby... w okrutny sposób, i wykorzystywać ich do dywersji... Podobnie uczynili w czasie oblężenia Fortu Trójcy.
Sylvari schowała twarz w dłoniach
-Ale przecież... Zhaitan od dawna nie żyje!
-Ale jego więksi generałowie, którzy przeżyli, wydają się tego nie zauważać - Kendrin położył dłoń na ramieniu Avallie - I zachowali resztki inteligencji.
-Jeszcze minie trochę czasu, nim wybijemy ich wszystkich - obandażowana Cinnar w końcu założyła swój dwuręczny miecz
-To musiało się stać wtedy, gdy wybili całą jego drużynę... Dlatego zostawili go żywego.
-Pogadacie w czasie drogi, ta asura już idzie dalej! - Maroola wskazała na Zacka idącego w stronę wyjścia
-Leth mori Aiwe, opatrzcie szybko swoich rannych i ruszajmy - Cinnar wskazała przede wszystkim na Nerehena i Juvitona - O ile da się im w ogóle pomóc...
Drzwi na końcu sali dały się już łatwo odsunąć, ukazując prosty korytarz prowadzący ukosem na dół. Po pewnym czasie korytarz wypełnił się gruzami, i był po prostu przełamany. Pomiędzy gruzami dało się jednak znaleźć przejście na dół.
Wtedy wydostawało się do wody. Podwodna grota, pełna ruin, pozostałości po korytarzu, ścianach i... nieumarłych min. Jej prawa strona, która prowadziła do morza, najeżona była od nieumarłych, ostrych kości, praktycznie blokujących wydostanie się. Na końcu groty widniało wejście do dalszej, nienaruszonej części korytarza, jednak trzeba było być bardzo ostrożnym, by nie zahaczyć o żadną minę.
Dansiel
Wśród wielu resztek po nieumarłych potworach, wypatrzyłeś sobie wyjątkowo ostre żebro, które może przydać się przy innych okazjach. Również czaszkę jednego z przeciwników, która pulsowała jakby zieloną magią i czuć było od niej trwogę.
Nerehen, Von Juviton
Świat staje się coraz bardziej zamazanym obrazem i trudno się wam poruszać. Od czasu do czasu atak kaszlu nawraca. Za każdym razem jest coraz silniejsi. Samodzielnie możecie nie być w stanie przepłynąć bez dotknięcia żadnej miny.
===
Złodziejka
Muzyka
Ogarniało Cię światło. Rozpoznałaś jednak to miejsce - ołtarz w wielkiej Katedrze Zefirów w Orr. Klękałaś przed sławnym posągiem bogini niebios, zaświatów i zdrowia. Woda opływała twoje kolana. Trwałaś w skupieniu.
-Teraz jesteś gotowa - usłyszałaś głos swojej siostry, stojącej obok.
Podniosłaś głowę. Zerknęłaś na nią, całą w szacie kapłanów uskrzydlonej bogini. Po czym na cudowny posąg. Lecznicza woda, która ratowała od zarazy, którą rozpętał twój mąż, wylewała się na posadzkę niczym cudowne, życiodajne źródło. Naokoło Ciebie klękało sześć młodych dziewczyn, ubranych podobnie jak ty i twoja siostra.
Usłyszałaś zbliżające się kroki.
-Już czas, siostro. Bądź wierna.
Skinęłaś głową i podniosłaś się. Siostra podała Ci szafirową klepsydrę, której piasek przypominał raczej burzowe chmury.
Odwróciłaś się, i ujrzałaś twojego męża.
-Co to ma znaczyć...? Co się tutaj dzieje? Nie mam czasu na jakieś ceremonie... - odpowiedział, ukazując całą swą ignorancję.
Wiedziałaś, co należy zrobić. Przekręcić klepsydrę i pozwolić Dwaynie działać. Być jej wierną, a skrzydlata bogini za to wynagrodzi.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka powoli ruszyła korytarzem na dół a z każdym krokiem ból w jej udzie przypominał o ranie którą zdecydowała się zignorować. Widząc smutek kolejnych osób z powodu starty po prostu milczała, nie wiedząc nawet jak pocieszyć obecnych. To samo można było powiedzieć o udzieleniu pierwszej pomocy Juviemu i Nerehenowi... Jedyne co mogła zrobić, żeby przydać się tej wyprawie w tej chwili to pójść naprzód i znaleźć drogę. Jak przystało na Asurkę przeciśnięcie się pomiędzy gruzami nie było trudne i wpadła do wody... zauważając miny znieruchomiała. Założyła aparat powietrzny po czym bardzo powoli i unikając poruszania ranną nogą zaczęła płynąc unikając min.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ciekawość asury wzięła górą, a może to po prostu wpływ wspomnienia. Stojąc, ruszyła rękami, aby burzowy piasek w klepsydrze mógł pod wpływem grawitacji spaść. Czekała na interwencję ludzkiej bogini.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przedzieranie się przez zawalony korytarz nie było niczym przyjemnym po ciężkiej walce. Przemierzanie wąskich szczelin wymagało poruszania obolałym ciałem w dosyć skomplikowany sposób, ale po chwili trudu w końcu się udało. Widząc przed sobą wodę Asura w duchu westchnął niezadowolony, jego ciało jednak ciągle parło na przód nie zatrzymując się na moment. Słona morska woda zapiekła we wszystkich ranach i zadrapaniach. A pozostały do tego wszystkiego Miny. Poruszanie się w wodzie w ciężkiej płytowej zbroi nie było niczym prostym, a robienie tego w sposób na tyle precyzyjny by nie zginać w podwodnej eksplozji wymagało nie jednego uśmiechu losu, bądź wyczerpania zapasu szczęścia na najbliższy miesiąc. Ale czy Proto po dzisiejszej tragedii ciągle ma jeszcze jakieś szczęście? Starając się bardzo by dojść do końca tej drogi w jednym kawałku i by nie spowodować serii eksplozji mordującej go i jego towarzyszy, powoli przemierzał toń morskiej wody by dotrzeć do korytarza.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn z trudem przedzierał się przez korytarz. Ciągłe ataki kaszlu wcale mu tego nie ułatwiały. Ciężko mu było utrzymać równowagę, cały czas podpierał się o ścianę. Gdy doszli do wody, Juvi tylko usiadł pod ścianą i stwierdził -Nie ma mowy, żebym to przepłynął w takim stanie.-
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka zatrzymała się na skraju wody słysząc to i spojrzała na niego, po czym westchnęła ciężko
-"Niezależnie jak głupio to nie zabrzmi pomogę Ci. Pod wodą różnica w masie nie powinna aż tak bardzo przeszkadzać"- skłamała, po czym starała się przeprowadzić Juviego, a następnie wróciła na wypadek gdyby Nerehen również potrzebował pomocy (o ile mina nie zraniła jej bardziej gdzieś po drodze). Starała się nie zauważać tego, że przy pomocy przy przepłynięciu Vorowi rana w nodze się otworzyła i zostawiała mały szkarłatny ślad za sobą.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Złodziejka
Burzowy piasek zaczął szybko, niczym woda, przepływać do dolnej części klepsydry.
-Co to ma znaczyć? W takiej chwili chcesz jakiś nowy drobiazg...?
Sześć kapłanek, które dotychczas klękały, wstały. Wciąż miał jednak zwieszone głowy.
-Prowadzę wojnę z naszym największym wrogiem i jestem bliski jego zniszczenia - głos twego męża był gniewny - Nie mam czasu na twoje... głupstwa.
W chwili, gdy dolna część klepsydry wypełniła się, burzowy piasek zawirował gwałtownie i zaświecił się. W okół ciebie zebrał się nagle silny wiatr, jakby znikąd zmaterializowały się też chłodne opary, deszcz, wiązki błyskawic, jedna, powiększająca się, burzowa chmura w okół ciebie.
Para i światło przesłoniły przez moment wszystko. Lecz powoli zaczęły opadać.
-Bądź wierna, siostro.
Z burzowej mgły wyłonił się najpierw pokasłujący mąż, patrzący ze zdziwieniem a potem ze zgrozą na to, co pojawiło się przed nim.
Klepsydra była pusta. Między tobą a mężem stała dziwna postać dwugłowego skelka, stworzonego z błyskawic, pary, chmur. Bestia dyszała mocno, za każdym oddechem z jej pyska wylatywała para.
Poczułaś w swych dłoniach moc. Podniosłaś rękę, po czym opuściłaś ją w stronę męża. Bestia posłuchała. Postąpiła parę kroków. Okolicę przeszył ryk.


Obudziłaś się przed sarkofagiem. Orb oświetlający pomieszczenie zamigotał po raz ostatni i zgasł. Nad drzwiami paliło się sześć światełek. Owalne drzwi zaszurały i powolnie obróciły się, wnikając w ścianę. Fala nowego, lecz wcale nie świeżego powietrza zalała pomieszczenie. Trupy w sześciu sarkofagach poczęły się... rozpadać na drobne kawałeczki i ulatywać. Razem stworzyły smugę ciemnych odłamków, które wyleciały przez drzwi. Za nimi widać zaś było dużą salę...
Muzyka
Obrazek

Po szczęśliwym przepłynięciu między nieumarłymi minami, grupa znalazła się na końcu podłużnej sali. Światło wpadało przez wysokie, wyrzeźbione szczeliny w suficie, których końca nie było widać. Oświetlały one przerażającą scenę... W ścianach po obu stronach poukładane były na przemian urny i sarkofagi. Oddziały nieumarłych bezcześciły i plądrowały starożytne groby, składając rozpadające się mumie w stertę na środku.
Na końcu pomieszczenia znajdowały się schody, na szczycie których znajdowało się pięć drzwi. Środkowe były otwarte. Po bokach pomieszczenia znajdowały się także uszkodzone empory. Ta na prawo była prawie w całości ruiną, ta po lewej przetrwała w większej części, lecz schody zostały zniszczone. Na nich również znajdowały się sarkofagi i urny, we wnękach na ścianach.
Jednakże co poniektórzy mogli zauważyć, że na emporze po lewej stronie, w środku znajdowała się przerwa między sarkofagami, w której znajdowały się otwarte drzwi. Z nich wyleciała smuga jakiś ciemnych drobiazgów, która spłynęła na dół i podążyła do wyjść na końcu pomieszczenia.
Grupa Paktu obserwowała dziejącą się na ich oczach scenę z grozą.
-Niech ich Alchemia, niszczą tyle cennych okazów...! - zdenerwowała się Maroola
-Zbierają trupy, mimo, że nie są w stanie już ich wykorzystać - Kendrin pokręcił głową - Bezmózga masa... Musieli dostać się przez wyrwę w zatopionym korytarzu.
-Nie możemy ich tutaj wszystkich wybić, nie mamy środków i siły. Musimy jakoś przemknąć do wyjścia... - stwierdziła Cinnar
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odetchnęła z ulgą. To już koniec tych nie przyjemnych wizji... Może wreszcie się stąd wydostać. W głowie nadal widniał jej obraz ostatniej wizji, z przerażającym potworem, który chciał ją zabić...
Spojrzała na otwarte drzwi, znów zachowała czujność. Coś, co huknęło jakiś czas temu, mogło nadal się znajdować za drzwiami. Dzierżąc w ręce sztylet, wysunęła się ostrożnie. Chciała porozglądać się, dowiedzieć co znajduje się w sali. Po zobaczeniu wnętrza próbowała cicho przekraść się gdzieś bokiem, obok nieumarłych.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość