Grobowiec Plagi

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Złodziejka poszła leniwie za resztą, wkraczając do komnaty zmrużyła oczy. Oglądała uważnie zarówno zrujnowane, jak i te całe kolumny nie wykazując żadnych emocji. Zaciekawiły ją wnęki w ścianach, jednak nie podeszła. Stała z tyłu obserwując te wnęki, mając wrażenie, że cisza panująca tutaj nie jest czymś pozytywnym.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

-Każda rasa ma jakąś manię - skomentował słowa Gnomex Evvi, przystając obok niej - My wszędzie chcemy coś odkryć, zbadać, wykorzystać, ulepszyć.
Asura również obserwował salę. W końcu jednak podszedł do Marooli, która przyglądała się pierścieniom w okół drzwi.
-Masz coś?
-Tutaj chyba było coś napisane... - asurka zmrużyła oczy i wskazała na złote ślady układające się w półkole w okół drzwi - Dajcie mi chwilę...
Maroola wyjęła kawałek papieru, wyciągnęła ołówek zza ucha i zaczęła przerysować znaki. Popatrzyła na swoje dzieło, po czym zaczęła uzupełniać niektóre, chcąc zrozumieć chociaż parę słów.
-"Zawsze", "trudnych", "podążaj", "bogów", "gest", "świętość"... Hmm, pewnie jakaś mądrość o czczeniu bogów itd.- zaczęła czytać wyniki jej badań.
Zaciemnione ściany i wnęki w nich skrywały... orriańskie urny. O dziwo wszystkie były zapieczętowane, żadna nawet nie tknięta.
Pozostałe części kolumny, na której usiadł Nerehen, opierały się o inne gruzy, oderwany kawałek sufitu... Ktoś sprawny mógłby dostać się dzięki temu na emporę.
Avallie zaś zainteresowała się wymianą zdań między Juvitonem a Vincetem.
-A ty? Też wierzysz w Jormaga? - spytała norna sylvari, uśmiechając się lekko do niego
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Juvi spojrzał na sylvari. -Jormag nie jest Duchem Puszczy, a tylko w nie wierzę. Zostałem pobłogosławiony przez Ducha Wilka, i w jego błogosławieństwie przyjdzie mi umrzeć. Nigdy się ich nie wyrzeknę, tak jak i one nigdy nie wyrzekną się nas. My potrzebujemy pomocy, zwracamy się do nich. One potrzebują pomocy, zwracają się do nas. Obustronna korzyść. Nie wątpię także w istnienie Duchów Czynu, jednak czemu zostawili swoich wyznawców na pastwę losu? Czemu Wojna, Wiedza, Śmierć czy ktokolwiek inny nie pomógł ludziom w czasie walki o Askalon? Charrowie nie mają swoich bogów, więc ludzie mając po swojej stronie swoich, mogliby pokonać przeciwnika. A co ty sądzisz na temat wiary?- Zapytał ciekawy Avallie.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Sylvari kierował się wielką ostrożnością, kiedy wkroczyli do wielkiej i smutnej sali. Słowa, jakie roztańczyły się pomiędzy ekspedycją, nie bardzo do interesowały. Był po prostu czujny i skupiony, a na jego ostrym obliczu, zakwitł grymas zamyślenia.
Jego uszy drgnęły, dopiero na słowa Marooli, akurat kierował swe kroki do pomnika Dwayny. Szyfr badaczki nie wiele mu mówił, dlatego poświęcił swe skupienie, na ten moment, dla rzeźby. Nie wiedział wiele o bóstwach i religiach, zapewne wedle postronnych... Matka była bóstwem sylvari, ale... to było inne połączenie. Arvein nie odrzucał jednak boskich więzi ze śmiertelnymi, szczególnie, jeżeli wiara pozwoliła tym dwóm monumentom miłości przetrwać tyle lat.
- Wiara w bogów, jest jak miłość. Trudna, ale daje wiele sercu. - rzekł mimowolnie sam do siebie i zaczął wspinać się po gruzie. Spokojnie, bez pośpiechu. Chciał sięgnąć dłonią ku posągowi. Nawet widząc tą smutną już rzeźbę, wiedział, że ludzie uważali Dwaynę za piękną. Chyba... dla niego też taka była. Próbował stawiać kroki tak, by zbliżyć się do rzeźby, by mógł go dotknąć. - Ludzie kochali bogów, jak i oni kochali ich, nieprawdaż? To uczucie nadal trwa. - rzucił to nieporadne zdanie w eter i lekko westchnął.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnomex zauważając ułożenie kolumn zacisnęło tylko zęby i pomyślała jedno
"Jeżeli nie spróbuję nigdy się nie dowiem czy jestem w pełni sprawna"
Po czym z wielką jak na nią uwagą zaczęło się po gruzach wspinać wyżej tak, by zobaczyć salę z góry. W myślach przygotowywała co odpowie Evviemu gdy zauważy co Asurka robi...
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przechodząc miedzy uczestnikami wyprawy skierował kroki do wnęk w których stały urny. Doświadczenie z klasztoru mówiło mu że to one mają tutaj dużo do powiedzenia, więc zaczął się im przyglądać. Nie dotykał ich, nie otwierał, tylko patrzył. Na ich umiejscowienie, na ich zdobienia. Szukał powiązania ze statuami i z tekstem który rozszyfrowała uczona Klasztoru.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Saloai odetchnęła w tym miejscu, głęboko. Serce powoli wracało do normalnego rytmu, a adrenalina odchodziła, przez co rany zaczynały ją piec.
- Pięknie tutaj, na swój sposób. - przyznała, rozglądając się po zniszczonych kolumnadach.
Miejsce, które dawniej wypełniała śmierć, teraz na przekór wszystkiemu wydawało się żywsze od wszystkiego, co znajdowało się na zewnątrz.
- Miłość, być może. Chociaż nie sądzę, żeby to miłość zachowała czystość tego miejsca. - rzuciła na słowa Arveina, opuszczając ostrze na ziemię. Mieli względny spokój, przynajmniej na chwilę, póki umysły ich wyprawy nie wykombinują, jak ruszyć dalej. Ona nie była dobra w te klocki.
- Nawet, jeżeli ich opuścili, to należy im się odrobina czci. Szkoda, że nie mogliśmy ich poznać. Ciekawe, czy zaopiekowaliby się także sylvari. - mruknęła z lekką melancholią i przyklęknęła najpierw w stronę posągu Dwayny, a następnie Grentha.
Zazwyczaj nie była zabobonna, ale jeżeli mieli pchać się głębiej w to miejsce, to potrzebowali przychylności każdej siły, która miała jeszcze szansę istnieć.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Avallie z uwagą słuchała norna i jego opowieści o relacjach z bóstwami:
-Jestem sylvari... Nigdy nie spotkałam osobiście żadnego ducha. Ani Ducha Dziczy, ani Czynu. Mam Blade Drzewo... Ale jak mogłabym w nią nie wierzyć, kiedy wszyscy od niej pochodzimy? My w niej żyjemy i w niej się łączymy. Nie wiem, czy to jest wiara... Na pewno kocham ją, i czuję że ona mnie. Czuję łączność z nią, a przez nią ze wszystkimi sylvari. Ale czy ja jej pomagam a ona mi..? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie... Nigdy nie zastanawiałam się bardziej nad tą kwestią.
Gnomex z drugiego poziomu mogła zobaczyć doskonale większość sali. Na emporze było wiele gruzów, o wiele więcej niż na dole. W oczy rzucało jej się jak idealnie na wprost siebie ustawiono posągi Grentha i Dwayny.
Skrzydlata bogini zaklęta w kamiennej formie, której tak przyglądał się Arvein, miała wyciągnięte ręce przed siebie, wysoko, dłońmi zwróconymi do sali, jakby trzymała w nich coś nieuchwytnego. Twarz bogini była pełna skupienia, a jednocześnie spokoju i jakby.. dumy. Gdy sylvari wyciągnął w kierunku jej rękę i zaczął nią poruszać, Maroola wzdrygnęła uszami.
-Co do... - spojrzała na Arveina - Mógłbyś zrobić to jeszcze raz...? Tylko bliżej. Gdy wykonałeś jakiś gest, poczułam jakieś poruszenie energetyczne z przewo... Tzn. coś magicznego z tych run na ścianach - wskazała na ledwo widoczne, złote pozostałości po runach.
Po bliższym przyjrzeniu się można było dostrzec, że ciągnęły się przez połowę sali, od posągu Grentha, przez zamknięte wrota, aż po Dwaynę.
Evvi i Kendrin słuchali rozmowy sylvari o wierze i miłości, i uśmiechnęli się. Tylko człowiek może jakoś bardziej... ironicznie?
Cinnar nadal siedziała, wyraźnie wkurzona czekaniem.
Leo stał z boku i patrzył się, jakby wystraszonymi oczami, w przestrzeń, nic nie mówiąc, chyba nawet nie skupiając się na sytuacji.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nerehen cały czas siedział na skalnych blokach rozglądają się po pomieszczeniu. Jego wzrok spoczął to na posągach bóstw, które wydawały się jak dla niego zbędnym dodatkiem w tym całym pomieszczeniu. Nie zamierzał rozwodzić się nad swoimi poglądami na temat wiary w bóstwa, czy innego tego typu twory. Najważniejsze było to siedzi w głowie, a nie to co jest eksponowane na zewnątrz. Następnie spojrzał na runy. Nie mógł pomóc w ich odczytaniu, tylko gapił się w ścianę przez chwilę, po czym przeniósł wzrok na Saloai. W jego błękitnych oczach było coś dziwnego. Tęsknota? Kto tam wie z resztą nie to było teraz ważne.

Gdy Gnomex zaczęła wspinać się nieco wyżej sylvari ją objął jako swój cel obserwacji. Przyglądał się jak asurka gramoliła się po kamieniach, ale nie reagował na to w znaczący sposób. Po prostu patrzył. Wtedy zauważył coś podejrzanego. Coś lub ktoś najwyraźniej stało za Gnomex. Wolał nie atakować pierwszy, choć swoją dłoń przeniósł z powrotem na jeden z noży. - Gnomex... - Wydukał tylko spokojnym i nieco przeciągniętym głosem. Wolał cały czas obserwować zachowanie cienia.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Również Zerwan niespecjalnie kwapiła się do mówienia tych wszystkich słówek uznania, czy rozmyślań na temat miłości, łask, czy niełask bóstw. Były to tylko puste dźwięki, które zaraz ginęły w tej ciężkiej ciszy, tym bardziej gdy były wypowiedziane szeptem.
Widząc posąg Grentha, Zerwan kiwnęła nieznacznie w jego stronę głową, niczym staremu przyjacielowi. Może i faktycznie swoje życie podporządkowała Lyssie, jednak półludzki bóg zdawał się bardziej pasować do jej natury. Chociaż z drugiej strony nigdy nie widziała siebie w roli nekromantki.
Kiedy ludzie (jak też nieludzie) zaczęli się rozchodzić po pomieszczeniu szukając jakiś znaków, rudowłosa po prostu stanęła na środku sali, rozglądając się to w lewo, to w prawo bez większych emocji. Odrobinę zainteresowania wykazała dopiero widząc wspinającą się asurę.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stojący nieopodal Arveina i Saloai, kwatermistrz westchnął jakby w akcie rezygnacji i zerknął na posąg nieopodal rycerza sylvarii, unosząc tym samym głowę - Moje zdanie zapewne nie spodoba się obecnym tu ludziom, ale osobiście uważam, że Bogowie opuścili nas dla naszego dobra. Z podań jakie wielu z nas zna, wynika, że nasza rasa nazbyt często prosiła ich o pomoc oraz przysługi...cóż mogli sobie o nas pomyśleć w pewnej chwili? Cóż mógł sądzić o swoich wojownikach taki Balthaazar, kiedy Ci zamiast dawać mu regularnie powody do dumy ze swych osób, osiągając własnoręcznie sukcesy ku jego chwale...wciąż prosili go o byle gówno...na jego miejscu poczułbym zawód i wystawił swoich wiernych na próbę. I tak też traktuję ich milczenie...to w moich oczach próba, która ma pokazać, że ludzka rasa potrafi osiągnąć coś sama i faktycznie jest godna wywyższenia w jakie wierzyła za czasów gdy jej bogowie byli tak blisko niej Po tych słowach z kolei Vincent opuścił głowę i powlókł leniwie spojrzeniem po zebranych, ogniskując je pod sam koniec na postaci Gnomex oraz czegoś co się przy niej czaiło - Gnomex! Za tobą czai się coś niewidzialnego! - Jego krzyk był jedyną reakcją która człowiek uznał za najważniejszą w tej chwili.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie mogła się skupić na niczym innym tylko na tej ciemnej postaci. Nie była do końca pewna, czy może zaufać swoim oczom na tyle, by stwierdzić, że owa zjawa jest realna. Mimo tego zaczęła się wspinać w stronę Gnomex.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zack nie dostrzegając niczego wokół lub na samych urnach westchnął zrezygnowany. Odwrócił się by dostrzec jak Gnomex wspina się na wyższy poziom pomieszczenia. Dostrzegłszy dziwną postać za nią najpierw przetarł oczy by się upewnić czy to nie zmęczenie. Jednak mara nie znikała. Asura pomachał dynamicznie ręką do Gnomex by zwrócić jej uwagę, i gestem wskazał na nią, potem na oczy, następnie za siebie kciukiem by przekazać jej wiadomość o treści: SPÓJRZ ZA SIEBIE.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Co takiego? - błękitny spojrzał na Maroolę, a potem ponownie na posąg. Zmarszczył brwi i skinął głową. Nie wiedział jak powinien postąpić, by coś się stało, ale zaryzykował i ułożył swą dłoń pomiędzy rękami bogini. - Ale co dokła-... ? - zawiesił głos, Vincent coś mówił, ale jakoś nie zwracał na to uwagi.
Strażnik odetchnął i zrobił to, co pierwsze przyszło mu do głowy... Szedł dalej po stropach i próbował dostać się jak najbliżej Dwayny.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnomex patrzyła przez dłuższą chwilę na posąg Dwayny starając się zrozumieć, co jest boskiego w tym wizerunku. Z całą pewnością ludziom mogła wydawać się urokliwa i warta... Jej przemyślenia przerwały krzyki z dołu.

Odwróciła się tylko po to, by spostrzec za sobą postać spowitą w czerni. Asura natychmiast zbladła i zaczęła intensywny proces myślowy:
-"To nie Grenth... To nie może być Grenth który przyszedł zabrać co swoje. Nawet jeśli to jest Grenth, to nie powinien przychodzić po Asurę, jest ludzkim bogiem. Niech przyjdzie po mnie wcielenie Wielkiej Alchemii... Jeżeli jednak będzie się upierać to nie poddam się bez walki. Mam sztylety... I nogę której nie mogę nadwyrężyć."-
W międzyczasie wyciągnęła sztylety które zaiskrzyły energią błyskawic i zdobyła się na pytanie
-"Czego ode mnie chcesz?"- powiedziane głosem który prawie nie drżał.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości