Gdy przyjdzie zima

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Witajcie śmiałkowie.
Nadszedł ten dzień, kiedy wyprawimy się daleko na północ, gdzie zielone płomienie znaczą niebo a pogoda oddziela prawdziwych bohaterów od nie wartych wspomnienia dzieci. Klimat będzie surowy. Obiecuje Wam jedynie niską temperaturę, gdzie oddech zamarza tuż przed nosem, głęboki śnieg a pod sam koniec nagrodę o jakiej może pomarzyć tylko największy heros.
Ale najpierw się przygotujcie. Do wyprawy. Do pogody. Do mroźnych nocy. Nie obciążajcie się zbytnio zbroją. Raczej chrońcie swoje ciała dobrym ubraniem.
Wyruszamy niebawem z ruin starej siedziby. Nie będzie nas tydzień. Mozę nieco dłużej.
~Bodvar
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jack pojawił się jako pierwszy przed ruinami siedziby w Dreszczogórach. Ubrany był jak zwykle w swój czarny skórzany płaszcz, który był zapięty do szyi opatulonej czerwonym szalem. Tym razem jednak miał do niego doczepione futrzane nakrycie, zakrywające po części spodnie. Oprócz tego na jego rękach znalazły się rękawice i na nogach nieprzemakalne skórzane buty, do których doczepione były małe rakiety śnieżne. Standardowo jeden sztylet trzymał ukryty za płaszczem, drugi przy prawym boku, a do lewego przypięta była kabura z pistoletem. Na plecach niósł krótki łuk, kołczan strzał i całkiem pokaźny plecak ze stelażem. Plecak podobnie co płaszcz wykonany był ze skóry. Przy boku przypięta była jednoręczna siekiera do rąbania drewna, a przy górnych klamrach przytroczony był jednoosobowy namiot. W środku zaś znajdowały się wszystkie przedmioty, które wydały się najemnikowi przydatne, a były to: futrzany tropik do namiotu, który dodatkowo go ocieplał, osełka do ostrzy, kilka pudełek z amunicją, metalowa menażka i doczepiana do niej rączka, pełen bukłak wody, krzesiwo, materiały do stworzenia trzech zagwozdek, dwie grube, materiałowe bluzy, po dwie dodatkowe fiolki każdego stymulanta, racja żywnościowa na dwa dnia złożona przede wszystkim z suszonego mięsa, tranu i wysokokalorycznych słodyczy. Na dnie plecaka znalazł się jeszcze upchnięty śpiwór - spanie na gołej ziemi w tak niskich temperaturach byłoby wyrokiem śmierci. Jedzenia nie brał dużo, bo liczył, iż dadzą radę coś upolować podczas wędrówki. Zresztą i tak pewnie nie miałby juz miejsca. Usiadł przy zgliszczach w oczekiwaniu na pojawienie się reszty.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie będzie mnie tydzień. Tydzień bez patrolu. Nie, żeby było mi jakoś smutno z tego powodu.
- Iovina...
- Hehe. - Zarechotała, ustawiając pod ścianą potrzebne do wyruszenia rzeczy, które później pakowała w duży plecach, w sam raz na wymiary Popielca. Mogła zabrać dużo, ale na pewno nie dużo zbędnych rzeczy. W jej bagażu znalazły się przede wszystkim zapasy suszonego mięsa i jagód, dwa duże bukłaki z wodą i woreczek ziół regenerujących do zaparzenia od Zlatej. Zabrała ze sobą również hubkę oraz krzesiwo, metrową, mocną linę, namiot i śpiwór robiony na miarę obszyty futrem. Przy plecaku miała niedużą siekierkę, gdyby trzeba było porąbać drewno lub coś innego. Zrezygnowała z ciężkiego pancerza na rzecz skórzanego, odpornego na wilgoć, ale umocnionego na klatce piersiowej, ramionach oraz udach. Wzięła ze sobą dwuręczny miecz, ponieważ uważała, że tarcza może ją za mocno obciążać, gdy będą przedzierać się przez śnieg. Choć lubiła takie klimaty wiedziała, że sprawiały wiele problemów.
Zjadła nieobciążające śniadanie, zapiła je ciepłą wodą i przygotowana, pojawiła się na miejscu, z którego mieli wyruszyć.
- Bry.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Dobry. - odpowiedział kiwając głową, po której następnie się podrapał. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy.
- Hmm. Trochę już tu siedzę, a innych po za tobą ni widu ni słychu. - powiedział rozglądając się niecierpliwie.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z drogowskazu wyszedł Varrus. Jako że jego zbroja składa się z niezależnych od siebie warstw ochronnych i wierzchnich, był w stanie założyć na siebie zarówno mithrilową kamizelkę z pozostałymi częściami jego standardowej zbroi, jak i przygotowany specjalnie na tę wyprawę ubiór wierzchni w kolorze białym, aby jak najbardziej zlewać się z otoczeniem. Jak zawsze zależało mu na tym, by mimo jego sporych przecież rozmiarów móc być jak najbardziej niewidocznym. Pamiętając o tym, na jak niewiele zdawał się poprzednio jego kapelusz, tym razem zdecydował ochronić swój pysk maską wraz z ocieplanym okryciem całej głowy i szyi, uszy miał wystawione, jednak w razie czego mógł je schować w specjalnie uszyte do tego celu kieszonki. Zadbał również o to, by reszta jego ciała także nie marzła, aby nie musiał polegać wyłącznie na swoim futrze. Z tego też powodu płaszcz, spodnie, a nawet rękawice i buty również posiadały grubą warstwę puchu, który miał izolować go od wszechobecnego mrozu.

Jeśli zaś chodzi o jego broń, był to standardowy zestaw. 2 sztylety, komplet noży do rzucania oraz pistolety, które przed wyprawą obejrzał jego znajomy rusznikarz z Czarnej Cytadeli, przygotowując je tak, by panujący wokół mróz nie wpłynął w żaden sposób na ich działanie. Plecak, który miał na sobie, wyglądał na wypchany po brzegi, jednak sporą jego część zajmowały elementy namiotu, oraz śpiwór. Poza tym miał przy sobie słuszną ilość racji żywnościowych oraz napoju, a także zapas nabojów do jego pistoletów
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek
Drogowskaz błysnął i nagle z migoczącego światła wyłoniła się Jiro. Wielki szal, a może raczej koc, skrywał jej pysk, szyję jak i podbite miękkim płótnem naramienniki wraz z obojczykiem. Miała na sobie bawełnianą tunikę, na którą narzucony był pancerz wykonany z utwardzonej skóry dolyaka. Metalowe karwasze, na jej przedramionach, wykonane były z dwóch kawałków płytowych, łączonych za pomocą zawiasów i spinanych małymi sprzączkami na skórzanych paskach. Podbite były miękkim zajęczym futrem, które miało izolować zarówno od zimna jak i chronić przed otarciami. Na łapach miała grube rękawice 'bez palców', długie pazury nie były nimi ograniczane. Szeroki pas, chroniący biodra, wraz z taszkami, wykonanymi ze skóry i grubego utwardzanego płótna, opleciony był dodatkowo z przodu i z tyłu długimi skrawkami bawełny stanowiącymi miękką ochronę krocza i ogona. Przymocowana była do niego również pochwa z mieczem, bukłak z winem, ok. metr liny i sakwa, w której znajdowały się suchary oraz suszone mięso. Na nogach miała skórzane nogawice. Jej stopy owinięte były grubymi, mocnymi paskami z utwardzonych rzemieni. To wszystko skryte było pod obszernym i grubym płaszczem zrobionym z wilczych skór. W lewej wewnętrznej kieszeni płaszcza schowane jest krzesiwo i hubka, w prawej związane w pęczek skrawki rzemienia o różnych długościach od 10cm do 30cm sztuk 10. Plecak Jiro jest mniej więcej długości jednej trzeciej jej ciała. Aby łatwiej było go nosić kiedy jest wypchany wsparty jest drewnianym stelażem, który budową przypomina krzesło bez nóg. W jego wnętrzu znajduję się jeszcze jedna lina o dł. ok 1m, gruby koc z futra dolyaka, rondelek, słuszny zapas suszonego mięsa i solonego łososia, suchary, płócienna płachta o wymiarach 2x2m, zapasowe krzesiwo i hubka, zapasowy, pusty bukłak, smar do łuku i osełka. Dodatkowo do plecaka przytroczony jest owy mechaniczny łuk wraz z kołczanem strzał. Jednak aby go użyć Jiro najpierw musi zdjąć plecak i odwiązać go od stelaża.
Stawiając plecak na ziemi i podprawiając zapięcia sprzączek przy plecaku Jiro obrzuciła spojrzeniem osoby, z którymi przyjdzie jej wyruszyć. Kąciki ust lekko jej drgnęły, gdy spojrzała na Varrusa.
-Witam. - rzekła niskim głosem.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jak tylko dowiedziała się o misji, odwiedziła krawcową, której co jakiś czas pomaga i poprosiła ją o uszycie dla niej specjalnej odzieży na temperatury poniżej zera.
Wyszła z drogowskazu i rozejrzała się po zebranych już osobach
Na sobie miała inkrustowany pancerz zrobiony z miękkiej niebieskiej skóry, podszytej puchem, nie przepuszczającej wiatru, ani chłodu, pomimo, że odzienie składało się z kilku warstw ochronnych, było dopasowane idealnie do jej sylwetki oraz elastyczne przez co nie krępowało jej ruchów, nawet przy nagłych zmianach pozycji. Głowę chronił puchowy kaptur obszyty dookoła ozdobnymi piórami, a ręce ciepłe skórzane długie rękawice przylegające do palców, by mieć większą swobodę poruszania nimi. Spodnie, oraz płaszcz pokryty od wewnątrz miękkim futrem, tworzyły idealnie dopasowaną całość szczelnie przylegając do jej ciała, natomiast kwintesencją ubioru były ozdobne wysokie buty w kolorystyce pancerza o specjalnej podeszwie z wypustkami by stabilniej chodzić po lodzie. Przy pasie miała krótki sztylet, który otrzymała po ubiciu Mordemotha, oraz bukłak z wodą, natomiast na plecach jej ulubiony kościany kostur i plecak, do którego spakowała najpotrzebniejsze rzeczy typu namiot, koc, śpiwór, apteczkę z podstawowym wyposażeniem, słodycze oraz kawałki wysuszonego mięsa, maść ochronną, mała miskę. Wokół talii na ozdobnym pasie miała trzy niewielkich rozmiarów sakwy w kształcie czaszek, do których wrzuciła podręczne rzeczy typu bandaże, kompres, środki przeciwbólowe, zioła uśmierzające ból i zatrzymujące krwawienie, pocięte kawałki materiału, kapsułki regenerujące siły oraz kilkumetrowy sznurek.

- Witajcie -obdarzyła obecnych lekkim uśmiechem i poprawiła ciepły szal, którym była obwiązana by chronić twarz przed mrozem.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obandażowany białoskóry wyszedł z drogowskazu i spojrzał z osobna na wszystkich obecnych. Jego strój mimo iż była to śnieżna okolica nie komponowałby się z otoczeniem. Jego codzienne ubranie było zakryte grubym płaszczem, który zakrywał całą jego posturę, a kaptur zakrywał jego głowę dodatkowo utrudniając rozpoznanie Suba. Jego strój podstawowy jak zwykle był czarny z odcieniami szarośći, jednakże jego płaszcz był w kolorze jasno szarym. Miał przy sobie swój standardowy zestaw mikstur.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drogowskaz raz jeszcze rozbłysnął światłem ukazując opatuloną po sam czubek nosa Madivae. Nieodłączny szalik, który zawsze z uporem maniaka zakładała przy okazji każdej wycieczki tym razem zdecydowanie był na miejscu. Stąpając rozważnie w stronę grupy czuła skrzypiący śnieg pod stopami. Uwielbiała to uczucie. Wielokrotnie stacjonowała ze swoim oddziałem w twierdzach na północy. Zimne powietrze wypełniające jej nozdrza pozwalało jej się wyciszyć i skupić. Strażniczka z daleka dostrzegła sporą grupę popielców co nie ucieszyło jej zbytnio. Nie była lubiana przez przedstawicieli swojej rasy. Wychowała się wśród ludzi, przez co miała ludzkie odruchy, odmienny styl chodzenia, a także inny zasób słownictwa niż pozostali przedstawiciele jej rasy. Zupełnie nie rozumiała sposobu bycia innych popielców, ale szanowała to. Nigdy nie oceniała nikogo, ani nie dyskryminowała niczyjej odmienności. Niestety, bardzo rzadko sama była tak traktowana. Ku jej radości, dostrzegła też kilkoro ludzi. - Może nie będzie tak źle jak sądziłam... - powiedziała pod nosem do siebie zbliżając się do grupy. Madi poprawiała zacięcie ciepły kożuch chcąc dopasować go do swych małych rozmiarów. Pomimo ściągania wszystkich możliwych pasów cały czas miała wrażenie, że potencjalny właściciel ubrania powinien być od niej dużo postawniejszy. Będąc już bardzo blisko dostrzegła, że zna dwójkę popielców z dnia gdy dołączała do gildii. Podchodząc do wszystkich skinęła z uśmiechem w stronę Varrusa i Ioviny i przedstawiła się reszcie - Witajcie, jestem Madivae... - po tych słowach jeden z pasów jej odzienia poluzował się i wszystkie wykonane przygotowania popielczyni sprzed chwili poszły na marne - a mówili, że będzie pasować... - westchnęła głęboko do siebie, po czym ponownie zaczęła majstrować przy pasach.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kończąc zabawę z zamknięciami plecaka i jego mocowaniem do stelaża Jiro wyprostowała się i spojrzała na nowoprzybyłych. Skinęła głową Kae i zaraz potem przeniosła wzrok na Subortisa.
-To się nazywa oszczędność przy pakowaniu. Co będziesz jadł Subortisie przez te kilka dni? Śnieg? -rzekła śmiejąc się.
Kolejny błysk portalu odwrócił jej uwagę od nieszczęsnego nekromanty. Jirojin zauważyła Madivae i obserwowała jej poczynania. Odwinęła pysk z koca by móc trochę powęszyć i spróbować powietrza jakie przyniosła ze sobą nowa popielka. Zmarszczyła pysk i pokręciła rogatym łbem z irytacją, jakby chciała się pozbyć jakiegoś pyłku z czubka nosa.
-Dziwnie pachniesz. - powiedziała.
Żółte oczy o pionowych źrenicach próbowały przewiercić Madivae na wylot.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Witaj Madivae. Varrus - odparł wystawiając łapę w jej stronę, jednak widząc, jak biała popielka zaczęła walczyć z pasami kożucha zabrał ją powoli śmiejąc się pod nosem - To trzeba było przymierzyć przed zakupem, a nie wierzyć na słowo. Po chwili zorientował się, że zza jego pleców dochodził znajomy głos jego żony. Szybko ruszył w jej stronę, by przytulić ją na powitanie.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Chuchnęła, a para uniosła się w górę tworząc mały obłok, uśmiechnęła się do siebie, krawcowa spisała się, nie czuła w ogóle chłodu. Na szczęście przed wyruszeniem posmarowała twarz kremem ochronnym i teraz jak zimno owiewało jej lico, czuła, że krem działa jak ciepła pierzynka. Rozejrzała się po okolicy z ciekawością małego dziecka.
- Widzę, że wszyscy przygotowani do wyprawy - spojrzała na Subortisa i uniosła brew - Ty na prawdę tak chcesz się wybrać na kilkudniową wyprawę - spytała - na czym będziesz spał, przecież zamarzniesz, chyba, że śpiwór, czy namiot masz ukryty w kieszeniach - pokręciła głową z niedowierzania, po chwili rozejrzała się jeszcze i jej wzrok padł na nieznajoma popielkę z którą jeszcze przed chwilą rozmawiał jej mąż. Zrobiła kilka kroków wychodząc mu naprzeciw
- Witaj Kochanie, widzę, że w pełni przygotowany - potem przerzuciła wzrok na popielkę uśmiechając się do niej serdecznie - cześć jestem Kae
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Przynajmniej plecak się trzyma - powiedziała pod nosem próbując uporać się z nieszczęsnym kubrakiem tym samym ściągając torbę z pleców. Po komentarzu na temat swojego zapachu zmieszała się lekko i odpowiedziała wymijająco - To pewnie to suche mięso, które zabrałam ze sobą - odparła wskazując na wystający z torby pakunek - Swoją drogą, powinno go starczyć dla dwóch osób, w razie potrzeby- nie krępuj się - rzekła do zakapturzonego nekromanty - a w kryzysowych sytuacjach i tak wszyscy będziemy spać obok siebie aby ograniczyć utraty ciepła do maksimum - rzekła usprawiedliwiając brak przygotowania Suba.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Sub chyba wolałby zamarznąć niż tulić się do kogokolwiek. - roześmiał się serdecznie po czym zerwał się na równe nogi i podszedł do dopiero co przybyłej Madivae.
- Jestem Jack. Milo mi Cię poznać. - przedstawił się z serdecznym uśmiechem na twarzy, a następnie wyciągnął dłoń by uścisnąć łapę popielki.
aiwe_database

Re: Gdy przyjdzie zima

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie wiem jaki jest cel waszej wyprawy... Ale ja tam idę by trenować... Sprawdzić się w terenie gdybym został pozostawiony sam jak palec bez ekwipunku, wzmocnić swoje umiejętności chłodu i zarazem uodpornić się bardziej na niższą temperaturę... Po was widzę że wybieracie się na ferie, jeszcze tylko sanek wam brakuje... - powiedział beznamiętnie, po czym oparł się o jedną ze ścian i skrzyżował ręce zamykając przy tym odsłonięte oko.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 10 gości