Grobowiec Plagi

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obrazek

Pieczęć w końcu została przełamana, i cała grupa wpadła do środka. To był dopiero początek, a już byliście zmęczeni, część nawet ranna.
Grobowiec leżał w niezbyt dobrze znanej części Orr. Pomimo śmierci Zhaitana, jego nieumarła armia ciągle była agresywna, zachowywała resztki taktyki, czasem wręcz udawała, że Zhaitan ciągle istnieje. Grupa, która strzegła wejścia do grobowca, nie dała się łatwo pokonać i broniła wejścia z całą furią. Co dziwne, nieumarli sami nie zdołali się przedrzeć przez zapieczętowane drzwi. Zrobili to dopiero członkowie oddziału Paktu.
Badania w Arah zaczęły przynosić efekty. Jednym z nich było odkrycie legendy o "tajemnej i straszliwej broni", "pladze" i "potworze", ukrytych w grobowcu pewnego arystokratycznego rodu. Paktowi udało się zlokalizować grobowiec, o dziwo nie był on tknięty przez Zhaitana. Aktywność nieumarłych w tym miejscu jednak, nie wiedzieć czemu, wzrosła. Pakt postanowił więc zapłacić i wspomóc się w tej wyprawie jakąś gildią. Wybór padł na Leth mori Aiwe.
Mniej więcej w tym samym czasie nastąpił atak tajemniczej rośliny na Siedzibę Leth mori Aiwe. Obrzydliwa bestia uciekła z Siedziby, zostawiając za sobą trupy i pozostałości dziwnej substancji. Substancji, której próbki pobrał Evvi i wysłał Paktowi. Jak się okazało, substancja składała się w połowie z toksyny z Wieży Koszmarów, w połowie zaś z czegoś... nieznanego. Badaczka z Arah, Dorrima Stonebash, skojarzyła tą substancję z "plagą" w grobowcu, w okół którego zwiększyła się aktywność nieumarłych.

Leth mori Aiwe nie powiedziano o części z "potworem", lecz dowiedział się o tym Evvi, co przekazał Xarowi. Owy potwór zamknięty ma być w artefakcie, i tylko jego posiadacz mógł stwora z niego przywołać. To właściwy powód, dlaczego Xar zgodził się zaoferować gildię Paktowi.

Pomieszczenie, w którym się znaleźliście po wejściu, było mocno zniszczone. Na ścianach widniały resztki poodrywanych fresków. Jedyne światło padało zza wyważonych drzwi. Naprzeciwko nich znajdowało się wejście do dłuższego korytarza, na końcu którego można było dostrzec światło. Całe miejsce pachniało stęchlizną.
-Ta sala nie wygląda na zbyt dobrze zachowaną... - westchnęła Maroola - Nie widzę tutaj żadnych napisów.
-Dziwne, że nieumarli się tutaj nie dostali - powiedział Kendrin
-Dziwne, że w ogóle działają po zniszczeniu Zhaitana! - odparła Cinnar - Nie obijajmy się, jeśli tutaj nic nie ma - skorzystajmy z jedynego korytarza tutaj.
Ostatnio zmieniony 17 paź 2021, 6:23 przez aiwe_database, łącznie zmieniany 1 raz.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*Hailborn leżał oparty o wejście do komnaty. Rany których doświadczył osłabiły go - miecz nieumarłego przebił się przez jego pancerz i przeciął żebra, nie naruszając jednak organów wewnętrznych. Dodatkowo jedno cięcie przejechało po zdobytych w Orr nogawicach i rozcięło z zewnątrz jego lewą nogę. Na tą chwilę próbował zatamować w jakikolwiek sposób krwawienie z okolic żeber. Oczy zachodziły mu powoli mrokiem, oddech stawał się coraz płytszy*
-Cholera... nie mogę tak zdechnąć... nie...mog...ę *mówił, słabnąc z każdą sekundą.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asura stał oparty o swój młot z utwardzonego hologramu i ciężko dyszał. Jego ciężka, tym razem czarna jak noc zbroja z lśniącymi jak żar kryształami była zachlapana kroplami krwi która kapała z jego rozbitej skroni. Nie dostrzel tamtego Ożywieńca na czas. Nie spodziewał się też po nim takiej szybkości. Na szczęście strzały członka Vigil sprawiły że trafił go jeden cios, za co musiał ładnie podziękować. Jego hełm jednak wymagał naprawy, a nie jest w stanie tego zrobić tutaj. Uruchomił mechanizm by założyć go z powrotem, lecz to nie poskutkowało. Westchnął ciężko i sięgnął do torby. W międzyczasie jak owijał skroń gazą i bandażem zapytał obecnych na miejscu.
- Teraz nie spodziewamy się oporu tak? Wedle informacji w środku ma nie być Ożywieńców.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Juvi niechętnie wybrał się na tą wyprawę. Gdyby mógł, wcale nie wziął by w niej udziału. No, ale Xar się uparł, że jako członek Szeptów z wysoką rangą, Vor jest tam potrzebny.

Norn siedział oparty o ścianę na prawo od wejścia, naprawiając strzały. Po walce w kołczanie zostało mu tylko sześć. Z wyjętych Ożywieńców zdołał zreperować cztery. Łuk w pomieszczeniu nie na wiele się przyda, ale kilka dodatkowych strzał w kołczanie, jakoś tak dodają otuchy. W walce nie odniósł zbyt dużych obrażeń, gdyż trzymał się z tyłu. Większym problemem było zmęczenie. Bardzo mało snu i bardzo mało jedzenia odbijało się na Nornie. Gdy skończył naprawiać strzały, sięgnął po swoje miecze i sztylet, po czym zaczął je ostrzyć. Nie odzywał się do nikogo, widać nawet Juvi ma swoje gorsze dni.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zerwan również postanowiła się dołączyć do wyprawy. Wiedząc, że przebicie się tam wojownikom, zwykłym magom oraz reszcie zawodów zajmie więcej czasu, niż mesmerom (w tym jej) postanowiła załatwić parę spraw w Lwich Wrotach. Sprawy te były bardzo prozaiczne, mianowicie chodziło o nowy zestaw zbroi. Jej kosztowne oraz piękne szaty cienko sprawdzały się w takich miejscach, a dodatkowo dawały niewiele ochrony. Teraz za pomoc w walce, Kodanie zgodzili wykuć się dla niej ciężkie nagolenniki, rękawice oraz naramienniki. Wykorzystała również dług który zaciągnął u niej pewien asura, aby zrobił dla niej ciężką, czarną niczym noc kurtę, odsłaniającą jedynie część brzucha i biustu. Na koniec przy pomocy karmy i paru wtyk dostała piękne leginsy od pewnego charra, które dzięki trzem czaszkom dopiętym do nich na wysokości uda, wzmacniały jej siłę magiczną. Strój dopełniał plecak, który za pomocą asuriańskiej transmutacji zamienił się w miniature skrzydła Tequala.

Pojawiła się obok Asury z holograficznym młotem, przepraszając go od razu za tak nagłe pojawienie się znikąd. Sama zdziwiła się swojemu świszczącemu oddechowi. Widać tutejszy odór magii śmierci sprawiał, że tworzenie portali było bardzo męczące. Jednak robiąc dobrą minę do złej gry rzuciła się do Hailborna, magicznie, jak też przy pomocy bandaży zaczynając go opatrywać.
- Wszystko będzie okej, Panie rycerzu. - Wyszczerzyła kiełki, ażeby dodać mu otuchy.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Odziany w płytową zbroję przywodzącą na myśl oficera seraphów mężczyzna wszedł w końcu do środka pomieszczenia, by po chwili dołączyć do reszty oddziału. To że się nieco ociągał nie wynikało zaś z jego braku odwagi bądź determinacji. A faktu, że jakiś czas temu kilka sal wcześniej próbował zasłonić duchową tarczą dzierżoną w prawej dłoni ciężko rannego żołnierza paktu przed ciosem nieumarłej abominacji i zapłacił za to złamaniem jej w bardzo bolesny oraz paskudny zarazem sposób. Teraz więc jego prawica zwisała bezwładnie w dół i budziła odrazę sporą wyrwą w okolicy łokcia przez którą wystawała do niedawna jedna z kości jego ręki. A która teraz straszyła krwawą miazgą w formie makabrycznego strupa. Tak po za tym jednak prezentując się całkiem normalnie. On sam zaś po chwili zwrócił swoje skryte w skrzydlatym hełmie oblicze w kierunku Justicara i prychnął kpiąco, przy okazji jednak uśmiechając się względnie wesoło - Gdybym cię nie znał Hailborn, to uznałbym, że masz już dość. Nie bój się jednak z doświadczenia wiem, że trzeba trochę więcej byś zdechnął A potem mina Vanthela totalnie zrzedła i ten ruszył dalej, zagłębiając się tym samym w odmętach mrocznej komnaty. Po drodze jego pusta, lewa dłoń sięgnęła umorusanej oraz potarganej tuniki na torsie. Czyniąc to tylko po to by ją zedrzeć i cisnąć gdzieś w dal. Ozdobniki, nawet sentymentalne nie były mu tutaj potrzebne. W końcowym rozrachunku jego jaźni będąc niczym więcej jak upaćkaną w posoce szmatą.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

*opatrzony już przez Zerwan złapał Vincenta za nogę nim ten zdążył się oddalić i powiedział* Idę z Tobą, zaczekaj *wbił końce ostrza w podłogę i uniósł się na nim lekko drżąc nogami i podążył powoli za Vincentem. Sięgnął do jednej z toreb u pasa i podał mu dużą chustę* weź zwiąż to Vincent... niech Ci tak nie wisi. Przy okazji piękna obrona *mówił ciężko dysząc i włócząc powoli nogami* Dziękuję Zerwan! Zajmij się resztą! *krzyknął na odchodne*
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vincent faktycznie się zatrzymał gdy tylko Radny złapał go za nogę. Chwilę potem zerknął na niego nieco zmęczonym spojrzeniem i skinął mu głową, by odebrać jego "podarunek" i zerknąć na Zerwan. Rzucając nieco chłodno, ale bez żadnych negatywnych emocji - Pomożesz mi? Nie mogę nią ruszać od łokcia w dół - Zerknął tu na zwisającą bezwładnie prawicę - A samą lewą mogę nie podołać.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Skoro miała już robić za medyka... Skłoniła się nisko Vincentowi, po czym spojrzała na jego rękę.
- Z kością nic nie zrobię, mogę co najwyżej załatać panu skórę. - Powiedziała po kilkusekundowych oględzinach. Nim ten zdążył zakomunikować cokolwiek, Zerwan zaczęła inkantować odpowiednią mantrę. Mężczyzna mógł poczuć ból podobny temu, który poczuł nabywając ranę, jednak po paru chwilach strup zszedł, zostawiając brzydką bliznę.
Zerwan znowu się skłoniła. Może jej umiejętności leczenia nie były zbyt wysokie, ale z powierzchniowymi ranami radziła sobie nie najgorzej.
- Macie zamiar iść tam we dwójkę? Jak się potem znajdziecie z resztą? - Uniosła brew zdziwiona. - Przecież poczekanie na wszystkich nie jest wielkim problemem. - W jej głosie można było usłyszeć nacisk na drugie słowo tego ostatniego zdania.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Za dużo zakładasz i oceniasz innych, nowicjuszko - Słowa kwatermistrza rozbrzmiały neutralnym tonem głosu, ale nie było w nich znów żadnej karcącej nuty. Mimo, że posłał dziewczynie przeszywające spojrzenie. Następnie zaś zgiął prawą dłoń przy pomocy lewej i zabrał się za formowanie opatrunku, który miał podtrzymywać niezdatną do walki kończynę w pozycji zgiętej - Nie jesteśmy głupcami Zewran, nie pójdziemy tam we dwójkę. Szczególnie po tym co widzieliśmy do tej pory. Póki co musimy się przegrupować i ktoś musi zając się obrażeniami mistrza wojny - Zerknął w bok na Justicara, który zachowywał się jak schorowany emeryt w dość krytyczny sposób - gdzie medycy?! - rzucił potem głośniej i zerknął za siebie, by dodać potem ciszej - albo chociaż jakiś chędożony alchemik.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przyglądała się tak w milczeniu towarzyszom ze swojej gildii, zastanawiając się czy jest w ogóle sens wychodzenia z ukrycia. Była znużona drogą i nie miała na razie sił na zabawy w podchody, zrzuciła niewidkę a jej sylwetka pokazała się pod jedną ze ścian. Kaptur zakrywał jej uszy i włosy, a spod niego widać było tylko grymas na ustach i zadarty nos. Stała tak cicho, czekając bardziej na rozwój zdarzeń, niż na to, czy ktoś w ogóle ją zauważy.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nerehen siedział na podłodze z wyprostowanymi nogami. Z prawego uda obficie wyciekała złotawa posoka. Szarża w pierwszej linii z rapierem nie należała do najłatwiejszych. Szczególnie, że sylvari nie zamierzał odpuszczać walki i trzymać się z tyłu. Ostrze nieumarłych pomiotów z Orr zraniło go dość poważnie i teraz wsmarowywał w ranę jedną ze swoich maści. Miał także kilka mniejszych przecięć na policzku, czy rękach, jednak one nie były teraz aż takie ważne. Najgorsze było to, że do grobowca musiał dokuśtykać.

Pan Racoon w międzyczasie wypełzł spod jego płaszcza i stanął na jego ramieniu rozglądając się uważnie dookoła. Chyba nie spodobał mu się ten widok, bo zapiszczał parę razy i szturchnął sylvari w tył głowy.
- Spokojnie Panie Racoon...Wszystko będzie dobrze. Przeszukamy ten grobowiec i wrócimy do lasu.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gnomex wraz z Błyskotką również była na miejscu mimo sprzeciwów Evviego. Sama nie była ranna, ponieważ zostałaby chyba związana jeżeli zaszarżowała,by w obecnym stanie w pierwszej linii, zamiast tego Błyskotka walczyła za nią. Wiadomo jednak, że jej użycie również korzystała z wspólnych zasobów magii więc Asurka była z lekka zasapana. W ciszy przyglądała się sytuacji, nie chciała rzucać się w oczy. Nie chciała słyszeć kolejnych pytań o jej stan zdrowia. Zamiast tego liczyła, że ta wyprawa pozwoli jej dojść do siebie.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Saloai nie trzeba było namawiać na tę wyprawę. Wiadomość o toksynie z Wieży Koszmarów była tylko dodatkiem.
Sylvari była zmęczona, a jej pancerz pełen był sinych zadrapań i ułamanych kolców. Trudno było się temu dziwić, skoro jej styl walki zazwyczaj polegał na szarżowaniu i przebijaniu się przez grupę wrogów z wirującym mieczem. Mimo to jednak cały czas trzymała się prosto i nawet nie zwracała uwagi na rozcięcie na dekolcie, które zasychało już złocistą żywicą.
Niektórzy usilnie nazywali ją drzewem i tak też się teraz zachowywała. Nie ważne, jak wiele bruzd wyciosali w niej nieumarli, nadal stała.
Na słowa Vincenta przewróciła jednak oczami.
- Na Matkę, przestań się do niej zwracać per "nowicjuszko". W walce każdy jest równy. - syknęła, poirytowana, i rozejrzała się po pomieszczeniu. W dłoniach cały czas kurczowo ściskała swój dwuręczny miecz, gotowa w każdej chwili odeprzeć atak.
aiwe_database

Re: Grobowiec Plagi

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Vincent z kolei oderwał na jakiś wzrok od Justicara i posłał cierpkie spojrzenie Sal odpowiadając jej bez skrępowania - Masz okres czy coś? Znasz mnie chyba na tyle, by wiedzieć, że nie oceniam nikogo po jego tytułach czy rangach - A potem klepnął dłonią w ramię Zerwan jakby dla upewnienia się, że chociaż ona nie uznała jego słów za uwłaczające i widząc, że Radny zostaje wciąż bez żadnej względnej pomocy. Zdecydował podejść się do niego i rzuciwszy tylko bez większego entuzjazmu - Jakkolwiek chętnie puściłbym cię tam samego i zobaczył jak zmniejszasz populację tej krypty w pieknym stylu, najpierw trzeba będzie cię nieco podłatać, mistrzu wojny - A potem spróbował podholować ostrożnie przełożonego nieco na tyły, o ile ten nie oporował i znów rzucił doniosłej dla odmiany - naprawdę nie mamy tu żadnego zdolnego uzdrowiciela bądź alchemika? Wy tam z tyłu poinformujcie jakiegoś specjalistę!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości