Jedyne wyjście
Re: Jedyne wyjście
Powoli wspięłaś się na szczyt schodów i twoim oczom ukazało się to, czego być może się obawiałaś. Miejsce, do którego dotarłaś wyglądało niemal identycznie jak przed chwilą. Schody w górę i łukowe drzwi, oświetlone pochodnią. Niemal - bo obok schodów w górę znajdował się też korytarz na wprost, a łukowe drzwi wydawały się mieć klamkę z drugiej strony. Choć może tylko tak ci się wydawało?
Kobieta nie reagowała. Wypływająca z głowy krew zdążyła skrzepnąć. Mimo panującego wokół chłodu nie miałeś wątpliwości, że jej ciało jest coraz zimniejsze. Zaczęło do ciebie docierać, że niestety kobieta już nie żyje. Kątem oka zauważyłeś, że przed tobą, gdzieś daleko w głębi korytarza rozbłysło słabe, ciepłe światło.
Krok za krokiem doszłaś do źródła światła. Była to pochodnia, oświetlająca duże, łukowe drzwi oraz schody w dół. Gdy spojrzałaś w dół mogłaś dostrzec podobne światło oraz majaczący cień, który wyglądał jak cień jakiejś sylwetki.
Znajdujecie się w jednej sali i usłyszeliście siebie nawzajem, jednak prawie się nie widzicie.
Re: Jedyne wyjście
Erza potknęła się, wpadając za drzwi, które się za nią zatrzasnęły. Ostrożnie, pogrążona w ciemności, po omacku ruszyła na przód. Odszedłszy zaledwie parę niewielkich kroków, natknęła się na kolejne kraty. -Świetnie, ktoś chyba się ze mną bawi w kotka i myszkę...- Mrukneła pod nosem, kierując się z powrotem do drzwi. Szarpnęła za klamkę, lecz te ani drgnęły. Po chwili, gdzieś z ciemności dobiegły ją ryki i jakieś hałasy. Zachowując jednak ostrożność, postanowiła na razie tylko nasłuchiwać. Gdy wzrok przywykł już nieco do ciemności, zaczęła badać rękoma każdy fragment klatki oraz drzwi, szukając jakiejkolwiek szansy na ucieczkę.
Re: Jedyne wyjście
- HALO?! Dlaczego mam wrażenie, że ktoś mnie słyszy, a co gorsza ja słyszę kogoś... - Powiedziała sama do siebie. - Ale skoro nie jestem tu sama... To potwierdza moje przypuszczenia dotyczące gry... HALO?! CZY JEST TU JAKAŚ ROZUMNA ISTOTA?! - Asurka chwilę przysłuchiwała się czy otrzyma jakąkolwiek odpowiedź, po czym spojrzała na drzwi. - To zbyt oczywiste... Choć ostatnie pomieszczenie też zwodziło swoją prostotą... Może dowiem się czegoś ciekawego krzycząc do tych tam dalej... - Powiedziała jeszcze raz do siebie i znów wytężyła słuch.
Re: Jedyne wyjście
Juvi ostrożnie wszedł do środka i zamknął drzwi za sobą. Gdy się odwrócił, chwile zajęło mu przywyknięcie do ciemności. Gdy zorientował się że jest w klatce, spokojnie się odwrócił i chwycił za klamkę próbując otworzyć drzwi i wyjść.
Re: Jedyne wyjście
Liściasta rozejrzała się zdezorientowana. Zrezygnowała z wspinaczki po schodach. Podeszła podejrzliwie do łukowych drzwi. Nasłuchiwała chwilkę, po czym spróbowała je popchnąć. Jeżeli nie dało to żadnego efektu, miała zamiar ruszyć wgłąb korytarza koło schodów.
Re: Jedyne wyjście
Erza
Drzwi są bez klamki i zamka, zamknięte, ani drgną. Nie dostrzegasz na nich nic, co by mogło je w jakikolwiek sposób otworzyć. Klatka jest solidna i nie posiada słabych punktów.
Vor Juviton
Drzwi od strony klatki nie posiadają klamki ani żadnego zamka.
Fae Wan
Drzwi otworzyły się bez oporu, na tyle, że mogłabyś się wsunąć do środka. Nie widziałaś w środku nic, usłyszałaś jednak jakieś głosy.
do obecnych w sali z klatkami
Jeżeli ktoś mówi coś podniesionym głosem - wszyscy obecni w sali go słyszą = możecie rozmawiać. Nie widzicie jedynie siebie dokładnie, ponieważ pochodnie nie dają zbyt wiele światła.
Re: Jedyne wyjście
Sylvari usiadła opierając się plecami o drzwi. Tym razem nie widziała żadnej drogi ucieczki. Pewnie normalnie załamywałaby teraz ręce i trzęsła się ze strachu. Nie tym razem. Eliksir nadal działał. - Pozostaje tylko czekać. - Stwierdziła chłodno. Z daleka usłyszała czyjeś pytanie. - Jasne! Jestem Rozczos z Cyklu Świtu. Ciebie też ktoś zamknął w jakiejś małej klitce?! - Odkrzyknęła.
Re: Jedyne wyjście
- Rozczos, Rozczos...Skąd ja kojarzę to imię. - Powiedziała sama do siebie. - No tak! Znaczy się... TAK! TU NEXESI! I NIE DOŚĆ, ŻE W KLITCE JAK TO NAZWAŁAŚ TO JESZCZE CAŁA PRZEMOCZONA, UBRUDZONA I W JAKIMŚ WORKU... Dobrze, że nie jestem tu sama, ale to oznacza, że pionków jest więcej... WIESZ MOŻE GDZIE MY W OGÓLE SIĘ ZNAJDUJEMY?! - Asura zdecydowanie się ucieszyła słysząc znajomy głos członkini Leth mori Aiwe, jednak gdy dotarło do niej, że zebranych osób może być więcej i prawdopodobnie tak jak ona nie wiedzą skąd się tu wzięły. Sprawa wydawała się jasna. Ktoś musiał ich tu ściągnąć z jakiegoś powodu. Teraz to już nie było zwykłe więzienie, a wyzwanie. Wyzwanie postawione przed nieznaną liczbą osób...
Re: Jedyne wyjście
Próba uratowania kobiety skończyła się porażką. Asura czuł jak krople potu spływały mu na rękach które uporczywie starały się obudzić serce, by uderzyło nowymi siłami jeszcze raz. Nie udało się, kobieta nie żyła. Zanim to do niego dotarło ręce zdążyły mu ścierpnąć. Usiadł nie wiedząc co teraz zrobić. Ta kobieta umarła przy nim, nawet prawdopodobnie z jego powodu. Kolejne życie które los rzucił na jego ścieżkę przepadło równie szybko jak się na nim znalazło. Proto pewnie spędziłby tam kilka godzin siedząc w bezruchu. Z letargu wyrwało go jednak delikatne, lecz w panujących ciemnościach bardzo kontrastujące światło. Miało dosyć sił by przeciąć się przez ciemność która właśnie pochłonęła żywot tej kobiety, więc Zack wstał i ruszył ku niemu opierając dłoń o ścianę. Jego flakon dawno już zgasł, i nie zamierzał go wykorzystywać by przejść te kilka kroków. Powoli zbliżał się do źródła światła.
Re: Jedyne wyjście
Do rozmowy w sali dołączył się wściekły głos -ZNAJDUJEMY SIĘ W CIEMNEJ DUPIE GRAWRWRRARWARARARRWRARRWARRRRR!- zakończony jeszcze wścieklejszym rykiem. Po chwili dało się słyszeć uderzanie czymś o kraty, prawdopodobnie głową zakończoną rogami.
Re: Jedyne wyjście
Siedział cicho słuchając co inni mają w oddali do powiedzenia...
Nie czuł już bólu kostki i w głowie posiadał więcej myśli niż rozwiązań...
Naglę z oddali usłyszał donośny głos DUPIE !GRAWRWRRARWARARARRWRARRWARRRRR!
I postanowił się w końcu odezwać...
EJ ! MISTRZU ! WIDZĘ CIE ! ( dostrzegł go w oddali tylko dzięki wyostrzonemu wzrokowi , który tak czy siak nie współgrał ze światłem pochodni...)
OSZCZĘDZAJ ROGI BO KRAT NIE PRZEBIJESZ ;), A DZIŚ JAK DOBRZE PÓJDZIE WBIJESZ JE KOMUŚ W RZYĆ... ZRESZTĄ TAK JAK JA WBIJE SZTYLET.(powiedział pogardliwym głosem )
AJ... nie mam moich dzieci... no to nie wbije... ale mam coś co nie każdy chciał by mieć w tyłku ( zirytowanym cichym głosem dodał tak by tylko on to słyszał spoglądając na małą buteleczkę i bardzo dosadnie zwracając uwagę na to, iż sztyletów przy sobie nie ma )
a jeżeli już mowa o dupie to wie ktoś może co za gówno nas tu wrzuciło? Jakoś humor i żarty co raz mniej mi w głowie jak na to patrze
Nie czuł już bólu kostki i w głowie posiadał więcej myśli niż rozwiązań...
Naglę z oddali usłyszał donośny głos DUPIE !GRAWRWRRARWARARARRWRARRWARRRRR!
I postanowił się w końcu odezwać...
EJ ! MISTRZU ! WIDZĘ CIE ! ( dostrzegł go w oddali tylko dzięki wyostrzonemu wzrokowi , który tak czy siak nie współgrał ze światłem pochodni...)
OSZCZĘDZAJ ROGI BO KRAT NIE PRZEBIJESZ ;), A DZIŚ JAK DOBRZE PÓJDZIE WBIJESZ JE KOMUŚ W RZYĆ... ZRESZTĄ TAK JAK JA WBIJE SZTYLET.(powiedział pogardliwym głosem )
AJ... nie mam moich dzieci... no to nie wbije... ale mam coś co nie każdy chciał by mieć w tyłku ( zirytowanym cichym głosem dodał tak by tylko on to słyszał spoglądając na małą buteleczkę i bardzo dosadnie zwracając uwagę na to, iż sztyletów przy sobie nie ma )
a jeżeli już mowa o dupie to wie ktoś może co za gówno nas tu wrzuciło? Jakoś humor i żarty co raz mniej mi w głowie jak na to patrze
Re: Jedyne wyjście
Widząc cień w oddali, mimowolnie przebiegł ją dreszcz. Miała nadzieję, że jednak nie natknie się na nikogo, a tymczasem wszystko wskazywało na to, że jednak będzie inaczej. Gwałtownie zwolniła, po czym zaczęła się skradać w kierunku cienia. Po chwili doszła do wniosku, że nie chce ryzykować, więc używając swoich zdolności, błyskawicznie zniknęła w cieniu, po czym niewidoczna kontynuowała swoją wędrówkę, bezszelestnie podążając w kierunku niewyraźnego kształtu.
Re: Jedyne wyjście
-Ehhhhhhhhhhhh...- westchnął i ciężko usiadł, opierając łeb o kraty. -Imię: Gnarl Krzykodrap. Legion: krew. Położenie: cholera wie gdzie. Stan: w****iony i głodny.- żołądek popielca głośno zaburczał na potwierdzenie. -Z kim mam przyjemność rozmawiać? Gdzie my w ogóle jesteśmy?-
Re: Jedyne wyjście
Gdy norn zobaczył, żę nie otworzy drzwi powiedział tylko -Pięknie, po prostu kurna pięknie- odwrócił się i usiadł na ziemi, opierając się plecami o drzwi. Nagle usłyszał jakieś krzyki, jeden głos wydawał mu się znajomy. Chwile potem upewnił się co do swoich podejrzeń -Gnarl?! A co ty tu robisz!?- krzyknął do znajomego charra.
Re: Jedyne wyjście
Gnarl,Gnarl,Gnarl...
Jesteście z bractwa? ilu was tu jest? 4?5? ( rozejrzał się uważnie po sali )
Jam jest Wagon ! choć nie z wyglądu... a by się przydało...
Wyjdziemy z tej sali, ale obawiam się, że po trupach... i byle nie były to nasze trupy.
Zmysły Wagona z sekundy na sekundę były co raz bardziej niespokojne... coś w tym wszystkim nie grało i obawiał się tego iż osoby znajdujące się tutaj nie do końca zdają sobie z tego sprawę...
ehh... odpukać... każdy ma gorsze chwile ( westchnął i powiedział sam do siebie ) Przynajmniej wzrok już mnie nie zawodzi...
Jesteście z bractwa? ilu was tu jest? 4?5? ( rozejrzał się uważnie po sali )
Jam jest Wagon ! choć nie z wyglądu... a by się przydało...
Wyjdziemy z tej sali, ale obawiam się, że po trupach... i byle nie były to nasze trupy.
Zmysły Wagona z sekundy na sekundę były co raz bardziej niespokojne... coś w tym wszystkim nie grało i obawiał się tego iż osoby znajdujące się tutaj nie do końca zdają sobie z tego sprawę...
ehh... odpukać... każdy ma gorsze chwile ( westchnął i powiedział sam do siebie ) Przynajmniej wzrok już mnie nie zawodzi...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 384 gości