Śpiew Zza Drzew - Przygoda by Rey
Śpiew Zza Drzew - Przygoda by Rey
Po wyruszeniu przed tygodniem z siedziby Czarnych Zastępów znużeni wędrowcy stawiali krok za krokiem. Rankiem krajobraz wydawał się co prawda piękny, lecz dawał im się we znaki. Ciągłe przekraczanie pagórków i ścieżek było bardzo, ale to bardzo męczące. Drużyna z utęsknieniem wyczekiwała podmuchów rześkiego wiatru i co wydawało się niemal niemożliwe deszczu. Wierzchowce jadących na nich postaci raz po raz potykały się o wystające z ziemi kamienie oraz plątaninę korzeni, które również wydawały się zdesperowane w poszukiwaniu ukojenia. Wszyscy zniecierpliwieni wyczekiwali jakiejś odmiany w tej desperackiej tułaczce...
Uczestnicy:
Asperios (udział z pewnymi przerwami)
Damelo Postać została zabita w trakcie przygody. Spoczywaj w pokoju stary druchu...
Dea Akasha (udział od pewnego momentu)
Gvynbleid (udział do pewnego momentu)
Kagandi (udział raczej bierny, oraz do pewnego momentu))
Mervitus (udział do pewnego momentu)
Spirrol (udział od pewnego momentu)
Xarvius
Uczestnicy:
Asperios (udział z pewnymi przerwami)
Damelo Postać została zabita w trakcie przygody. Spoczywaj w pokoju stary druchu...
Dea Akasha (udział od pewnego momentu)
Gvynbleid (udział do pewnego momentu)
Kagandi (udział raczej bierny, oraz do pewnego momentu))
Mervitus (udział do pewnego momentu)
Spirrol (udział od pewnego momentu)
Xarvius
Ostatnio zmieniony 14 paź 2021, 8:53 przez aiwe_database, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarvius jechał i miał już dość. Pragnął odmienności. Jechał na swoim tygrysie. Jego zwierzak był zmęczony nawet pod ciężarem skromnego ekwipunku. Xarvius wziął długi dwureczny miecz skromnie zdobiony, line, hubke, oselke, kryształ (zamiast pochodni) i troche prowiantu. Druid był milczacy od jakiegos czasu oraz pozucil na jakis czas druidycka magie bojowa. Wprawdzie władał nia lepiej niż mieczem ale w broni siecznej nie był najgorszy... Jechali...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Na gałęzi jednego z drzew siedział wielki brązowy ptak. Usłyszał nadjeżdżających i sfrunął na ziemię w locie zmieniając się w niedźwiedzia. Wyjrzał zza pnia, a dostrzegłszy, że to Xarvius, wszedł w skórę geparda. Gdy Xarv minął go, druid z łatwością go dogonił. Już w biegu spytał -Dokąd zmierzasz, przyjacielu?- biegł przy jego wierzchowcu bez najmniejszego wysiłku
Modyfikuj wiadomość
Modyfikuj wiadomość
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Kagandi wędrował po lasach. *Był bardzo silny ponieważ miał na sobie ciężką zbroje płytowa połyskujący, wręcz świecący niebieskim światłem dwuręczny miecz, prowiant i zestaw run.* Po pewnym czasie natkną się na dróżkę. W oddali widział dwie pędzące postacie, więc wezwał swojego rumaka i czekał, gdy byli już koło niego dotrzymał im tempa i zapytał.
- Dokąd tak gnacie podróżnicy ? Powiedział bez uczuciowym głosem Rycerz
- Dokąd tak gnacie podróżnicy ? Powiedział bez uczuciowym głosem Rycerz
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Zza krzaków wyszedł elf zwany Mervitus, był on zakryty po uszy, nosił on ze sobą zawsze stary kostur Lux, tobołek z jedzeniem i piciem ,i kilka antycznych ksiąg. W lesie, w którym przebywał, pogoda była wietrzna i pochmurna. Liście opadały z drzew i tańczyły na wietrze. Zakapturzony Elf szedł wolnym krokiem w stronę napotkanych osób. Nagle powiedział do nich
- Ej, wy może przestaniemy już udawać że się nie znamy *uśmiechnął się*- Przyniosłem drewno, a wiecie może gdzie jest Asperios?
- Ej, wy może przestaniemy już udawać że się nie znamy *uśmiechnął się*- Przyniosłem drewno, a wiecie może gdzie jest Asperios?
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Z oddali było słychać jakieś dziwne krzyki :
- Czekajcie!...czekajcie! To Ja Asperios, w padłem w dół i was zgubiłem!!. Kiedy młody troll dobiegł do swojej grupy padł na swój brzydki pysk i ciężko oddychał po przebiegnięciu sporego dystansu. Kiedy jego oddech zaczął powoli wracać do stanu sprzed biegu, młody troll uświadomił sobie iż mógł przyzwać swojego wierzchowca...z irytacją klepnął się w łeb i wzdechł...
- Przynajmniej teraz jesteśmy w komplecie. Już nie mogę się doczekać cóż za przygoda nas czeka.
- Czekajcie!...czekajcie! To Ja Asperios, w padłem w dół i was zgubiłem!!. Kiedy młody troll dobiegł do swojej grupy padł na swój brzydki pysk i ciężko oddychał po przebiegnięciu sporego dystansu. Kiedy jego oddech zaczął powoli wracać do stanu sprzed biegu, młody troll uświadomił sobie iż mógł przyzwać swojego wierzchowca...z irytacją klepnął się w łeb i wzdechł...
- Przynajmniej teraz jesteśmy w komplecie. Już nie mogę się doczekać cóż za przygoda nas czeka.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Ten dzień zdecydowanie nie zapowiadał się najlepiej. Mimo wczesnych godzin porannych żar był wprost nie do wytrzymania. Chyba zbyt często zaglądaliście do waszych bukłaków, bo teraz więcej w nich powietrza niż wody. Wasze wierzchowce poruszają się coraz wolniej; ich łby z każdym krokiem zdają się być bliżej powierzchni drogi. Na szczęście, gdy wchodzicie na kolejny pagórek, u jego stóp dostrzegacie niewielką osadę, a na jej środku...studnia!
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Zmęczeni i przepoceni podróżnicy byli nadwyraz głodni i spragnieni, wtedy troll rzekł :
- Proponuję zrobić tu postój zanim wejdziemy do miasta, mam nadzieje, że się zgadzacie, zrobię zaraz jakieś dobre piwo i upiekę jakąś pyszną pieczeń...właśnie.. przydałaby się jakaś zwierzyna, może ktoś z was zna się na tropieniu ? Rzekłszy to troll zaczął sporządzać mocne trunki, uznał iż należy im się dobra zabawa po takiej podróży.
- Proponuję zrobić tu postój zanim wejdziemy do miasta, mam nadzieje, że się zgadzacie, zrobię zaraz jakieś dobre piwo i upiekę jakąś pyszną pieczeń...właśnie.. przydałaby się jakaś zwierzyna, może ktoś z was zna się na tropieniu ? Rzekłszy to troll zaczął sporządzać mocne trunki, uznał iż należy im się dobra zabawa po takiej podróży.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Spragniony elf, wyciągnął bukłak z wodą by zaczerpnąć ostatnie kropelki znajdującej się w nim wody. Po napitku, ugryzł kilka kęsów pozostałych mu zasobów żywności.-Jedzenie się skończyło, niech ktoś skoczy znaleźć coś na ząb.Elf mówiąc to zszedł z wierzchowca.-Musimy chyba tu rozbić obóz. Mervitus zabrał się ze oczyszczanie terenu pod obóz.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Zgadzam się z Asperiosem. mruknął Xarvius po czym rozsiodłał i nakarmił swojego tygrysa, zebrał drewno i rozpoczął rozpalać ognisko. Chodźmy do miasta tam jest karczma, piwo i jedzenie. wysyczało coś w głowie druida. Jutro pójdziemy do miasta mruknął do siebie tauren.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Po dłuższej chwili namysłu Kagandi dostrzegł że chyba jako jedyny z podróżników nie odczuwa głodu, gdyż jest na wpół martwy. - Prosze podzielcie się moim jedzeniem, i nakarmcie zwierzęta. Ja i mój wierzchowiec tego nie potrzebujemy, karmimy się duszami przeciwników. Powiedział Rycerz z uśmiechem na twarzy gdyż do czegoś się przydał i pomógł drużynie.
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Druid przysłuchiwał się, jak Asperios domaga się zwierzyny na pieczeń. Poruszał chwilę uszami -Poczekajcie chwilę, przyjaciele. Zaraz wrócę z obiadem.- to rzekły kot pobiegł w stronę pobliskiego lasku. Po dwudziestu minutach wrócił niosąc w pysku dobrze odżywioną sarnę. Podszedł do miejsca, gdzie obozowali, zmienił się w taurena, wyjął z torby swój niezawodny nóż i zaczął oprawiać zdobycz. Noża nie musiał ostrzyć. Stara robota krasnoludów. Nigdy się nie tępił. Xarviusie, mógłbym mieć do ciebie prośbę? Czy twój wierzchowiec mógłby ponieść i moją torbę? Nie jest ona ciężka, ale spowalnia mnie i będzie mi ciężko dotrzymać wam kroku- rzekł druid do swojego przyjaciela nie odrywając wzroku od sarny. Chwycił oburącz miednicę zwierzęcia i jednym ruchem mocarnych ramion złamał ją na pół. Widać było, że zna się na tym
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Zbliżało się południe a mięso na pieczeń zostało zdobyte. Po rozdzieleniu prowiantu ofiarowanego przez Kagandiego drużyna stwierdziła fakt, że nie była jak na razie głodna natomiast skwar panujący w tym miejscu dawał się strasznie we znaki i mogło to skończyć się nie byle jakim odwodnieniem. Jednak resztkami wody, które mieli podróżnicy nijak nie dało się ukoić pragnienia nie mówiąc już o uwarzeniu jakichś trunków. Najbliższym źródłem wody pitnej była rzeczona wioskowa studnia, którą wcześniej bohaterowie zobaczyli wchodząc na wzniesienie...
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Kagandi po dłuższej chwili namysłu postanowił podzielić się swoimi myślami z kompanami. Podszedł do nich i powiedział:
- Miasto wydaje się opustoszałe, a instynkt podpowiada mi że to dobra droga aby, zdobyć prowiant dla was, a być może też i dusze. Powiedział Kagandi z pewnością siebie, lecz w głębi przeczuwał że będą musieli stoczyć bój.*
- Miasto wydaje się opustoszałe, a instynkt podpowiada mi że to dobra droga aby, zdobyć prowiant dla was, a być może też i dusze. Powiedział Kagandi z pewnością siebie, lecz w głębi przeczuwał że będą musieli stoczyć bój.*
Re: Śpiew Zza Drzew - Przygoda Fabularna by Rey
Xarv palil fajke oraz ostrzyl miecz w czasie gdy trwala jego bitwa mysli. Zgrzyt zgrzyt wydawala dzwiek ostrzona bron. Damy rade powtarzal to Forseti od dluzszego czasu. Jezeli miasto jest opuszczone to siedzi tam pare ghuli z ktorymi samotny woj by dal rade. Jednak druid nadal milczal. W koncu wstal, machnal pare razy mieczem, popatrzyl krytyczníe na ostrze po czym zawiesil je sobie na plecach i wypowiedzial sie glosno siodlajac tygrysa. Zrobmy tak. Podjedziemy kawalek, zostawimy mounty parenascie metrow od studni. Podejdziemy do studni w szyku: Asperios w srodku, ja z prawej Kagandi z lewej, Merv z tylu. Jezeli cos bedzie sie dzialo to informowac. Aa i nie pijemy wody z studni tylko wpierw ja zagotujemy.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 71 gości