Mordremoth - Leże Smoka!

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy drużyna zastanawiała się i radził od drugiej strony naturalnej polany prostu z dżungli wyszło parę postaci. Z daleka przypominali normalnych Sylvari. Ich ruchy były jednak gwałtowne. Oczy raz po raz błyszczały żółtym światłem.

Trzy największe i najbardziej odmienione postacie spojrzały się prosto w miejsce, gdzie był Ravael, Ravaella i Ovial.
Ravaela i Ravael złapali się za głowy, gdy silny, mentalny atak uderzył w ich umysły
"Dołączcie do nas! W imię naszego stwórcy! Pokażcie!" Ten głos wwiercał się w umysły rodzeństwa.

Ravaella krzyknęła głośno.

Raptory id razu uniosły głowy i widząc krzycząca zawyły i ruszyły w stronę klęczącej i bezbronnej Sylvari.
Cztery bestie pochylone nisko pędziły wprost na nią.

Potężne bestie uniosły głowy w stronę członków Aiwe i tupnęły potężnymi odnóżami.

Tuż za nimi pod osłona drzew widać było, ze do trójki Sylvari opętanych przez smoka dołączało coraz więcej postaci. Część z nich była jednak związana i szamotała się bezsilnie.

- Za Modremotha!

Rozległo się głośne wycie.

Sześciu żółtookich Sylvari ruszyło z wrzaskiem na pierwszego lądowego Lewiatana. Dwia pary mieczy, dwa łuki i kostury. Wyglądali niczym poruszające się drzewa, rządne krwi potężnej bestii.

Szary warknał nagle i zjerzył się w stonę ściany drzew z lewej strony. Wyszczerzone kły i zjeżona sierść wilka wskazywała na lekkie poruszenia pośród drzew. Wilk ponownie dobrze przysłużył się wyprawie.

Owial, jak zwykle nieco wylękniony dostrzegł poblask żółtych oczy z tamtej strony. Wyczuwał, ze rośliny nie są zadowolone z obecności tych istot.

Subortisa mogło nagle opuścić jego poczucie arogancji. Poczuł oto z lasu za plecami lądowych lewiatanów jak kumuluje się silna magia. Poczuł, ze to on jest jej celem. Powietrze i ziemie wokół niego zaczęło pachnieć ozonem i skwierczeć lekko.

Varrus na odgłos niebezpieczeństwa lekko zniżył sylwetkę i przygotował się. Stał z Kaeiles nieco z tyłu. Elementalistka skryła się nieco za większym ciałem swojego partnera.

Infernowi aż zjeżyło się futro. Czuł silna magię dookoła nich. Znał ja. Smakowała tak samo jak jego własna.

Red zauważył jak pośród drzew, gdzie wskazywał Owial i Szary dwoje łuczników mierzy w stronę drużyny. Widział jak drewniane palce puszczają cięciwy i pociski rozpoczynają swój lot.

Robaczek podniecony zbliżająca się walką zazgrzytał żuwaczkami i ruszył w stronę drzew.
Joy kątem oka zobaczyła, że zachodzacy ich od boku przeciwnicy nie sa sami. Widziała ciała mordremowych wilków przemykających pomiędzy drzewami i biegnących tak, by odciąć drużynie drogę powrotu. Nie była w stanie ocenić ile jest zwierząt.

Vaeczka mogła zakląć pod nosem. Jej życzenie nie spełniło się. Stojąc niedaleko Ravaelli i Ravaella wyczułą jak ktoś lub cos kieruje w ich stronę silne ataki mentalne.

Askunamun także wyczuła płynąca silna magię od drugiej strony polany. Znała ten rodzaj magii. Poczuła, ze jej przygotowana moc jest niczym trzepot motyla wobec fali przyboju.

Izabel niemal od razu wyciągnęła swoje ostrza i przyjęła postawę bojową. Marius uczynił to w tym samym momencie.

Coś wisiało w powietrzu. Wszyscy wyczuwali subtelną, ale silną zmianę. Jakby zmarszczka przecięła idealnie gładką powierzchnie wody i poruszyła małe kamyczki na brzegu.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie było czasu na reakcję. Nei chciał wykrzykiwać rozkazów. Aiwe nigdy nie było i nie będzie w pełni zgranym oddziałem. To byłą cecha bractwa. Jego niezaprzeczalna siła. Nieprzewidywalność na takim polu bitwy znaczyła czasem więcej niż dyscyplina i karne wykonywanie rozkazów.
Omiótł szybko wzrokiem pole walki. Widział teraz dzięki Szaremu, Owialowi, oraz Robaczkowi zagrożenie w lesie przy nich. Zauważył, że przeciwnicy mają tam przewagę liczebną. Ale byli pośród drzew.
Wiedział, ze Joy jest tuz za nim. Czuł się o wiele pewniej wiedząc, ze w razie czego ma kryte plecy.
Skręcił ciało i korzystając z magii ruszył szybko w stronę ściany drzew. Widział teraz wypuszczane strzały. Widział przeciwników. Uderzył jednak nie w nich, lecz w stojące niedaleko drzewo, by przewrócić je i wywołać zamieszanie w szeregach przeciwników.
- UWAGA, Drzewo!
Krzyknął gdy uderzył w roślinę i dodatkowo uderzył dwuręcznym ostrzem w gruby pień, by mieć pewność, że zacznie się przewracać w stronę, gdzie chciał skierować atak.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Usłyszała krzyk i odwróciła głowę w tamtą stronę. Dostrzegła, że oprócz dziwnych postaci, biegną tam zaalarmowane raptory. Kobieta mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem. Traktowała życie towarzyszy ponad swoje, dlatego nie myślała teraz o własnym bezpieczeństwie.
- Raptory! Ravela! - zawołała. - Trzeba je zabić. Natychmiast! - Miała nadzieję, że szybki komunikat wystarczył, by zwrócić uwagę pozostałych. Zlata, mając już wcześniej przygotowaną strzałę, posłała ją w stronę pędzących raptorów, biorąc poprawkę na kierunek, w którym się poruszały. Chciała je zabić nim te zbliżyły się do Raveli. Nie szczędziła strzał, traktując napastników szybkim ostrzałem. Cel był jeden - nie pozwolić im dotrzeć do bezbronnej obecnie Sylvari.
Czuła narastającą w powietrzu zmianę, ale pozostawiała w skupieniu i nie zmieniała swojego zadania w środku wykonywania go.
Szary był alarmem samym w sobie. Jego postawa sugerowała, że niebezpieczeństwo pojawiło się również od lewej strony. Zjeżony, z odsłoniętymi zębami stał za plecami swojej Pani, gotowy bronić ją przed zbliżającym się zagrożeniem.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Uwagę przygotowanego do ataku popielca zwrócił charakterystyczny świst. Chcąc uchronić swoich towarzyszy przed tym atakiem, wypalił z pistoletów, aby zestrzelić lecące w powietrzu strzały. Z jednej strony można by uznać, że było to niemal tak niemożliwe, jak zestrzelenie muchy. Z drugiej jednak strony, mucha jest dużo mniejsza i o wiele mniej przewidywalna. Upewniając się, że na drodze nie znajduje się żaden z jego kompanów, w razie nietrafienia w drewniane pociski mógł co najwyżej trafić w łuczników, lub posłać pocisk w głąb lasu...

Po chwili usłyszał krzyk Zlatej. Szybko odwrócił się, by sprawdzić, co się dzieje. Zauważył raptory i był gotowy posłać w ich kierunku serię strzałów, czekał jednak na odpowiedni moment, aby nie narazić nikogo na wejście w linię strzału.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po tym ja Ogordnik wskazał dwoje łuczników mierzących w stronę drużyny, wyczerpany psychiczną walką z głosem w głowie padł gwałtownie na kolana. Kostur trzymany w ręku potoczył się mu pod nogi, a ziarenka poleciały do przodu kiedy Sylvari drugą ręką chwytał się za głowę. Nie były one potężnymi artefaktami magicznymi, lecz moc, którą Ogrodnik wlał w nie przygotowując się do wyprawy mogła dać tym roślinom choć na chwile życie. Życie intensywne, choć krótkie. Rzucone na ziemię czując grunt pod swymi skorupkami w mgnieniu oka rozkwitły. Wśród rozsypanych nasionek, które teraz przemieniły się w dwumetrowe, różnokolorowe kwiaty, były nie tylko takie których wystrzelone masywne kolce potrafiły przebić przeciwnika z kilkunastu nawet metrów, ale i takie mające je zatrute i cienkie jak igiełki. Charakterystyczny dźwięk nienaturalnie szybko i magicznie rozciąganych włókienek rosnących roślin przedarł się do umysłu Owiala. Postanowił się skupić na swych dobrych i kochanych zielonych przyjaciołach, by przezwyciężyć głos i pomóc w walce członkom Bractwa.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Od razu gdy poczuł silną energię i zmieniający się powoli wokół niego klimat, zrobił kilka kroków w stronę podłoża, które uznał z przyjazne, po czym szybko lewą ręką dotknął gruntu, a przed nim pojawiła się ściana z cienia, której jednym z zadań było ochronienie go. Gdy uznał że jest gotowa wyciągnął przed siebie prawą rękę i wystrzelił z niej pocisk negatywnej ciemnej energii prosto w stronę swojej bariery. Pocisk nie był czymś nadzwyczajnym, na pierwsze wrażenie wydawał się wręcz śmieszny, gdyż prędkość z którą się poruszał i jego wielkość, nie sprawiły by kłopotu dopiero co szkolonemu wojownikowi. Wszystko zmieniło się gdy zetknął się ze ścianą, zamiast do niej dobić tak jak uderzenia wrogów, przeleciał przez nią nabierając wielkości i nagle szybko przyśpieszając, pocisk ciśnięty został w stronę kumulującej się magii, by zdezorientować ukrytych, przez wybuch jaki miał nastąpić z jego powodu. Subortis uśmiechnął się widząc jak jego twór, który mógł sprawić, że wrogowie poczuli rozbawienie, zmienia się w zabójczą kulę pędzącą wprost do swojego celu.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Inferno najeżył się czując magie mesmerską odrazu wyczuwając źródło. Popielec cofnął się kawałek, by oddalić się od walki i skupił się na przeciwnikach atakujących mentalnie. Mesmer wątpił, czy może równać się z wszystkimi trzema, to też wybrał jednego z nich i spróbował mu przeszkodzić. Nie decydował sie na bezpośredni atak, a na pomniejszych bodźcach i mieszaniu myśli mając nadzieje, że dzięki temu nie zostanie odrazu wykryty i więcej zdziała zmasowanymi atakami, niż jednym konkretnym.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nekromantka kątem oka obserwowała parę bliźniaków. Ostatnie wydarzenia nauczyły ją, że moc ich przeciwnika potrafi złamać silną wolę tej dwójki. Głęboko w sercu wierzyła jednak, że tym razem poradzą sobie z tą przeciwnością. Słysząc krzyk Raveli i pędzące w jej stronę raptory postawiła na ich drodze szybkim ruchem kostura znak spowalniający, który miał na celu kupić im trochę czasu. Na wypadek gdyby, któryś z przeciwników przedarł się niebezpiecznie blisko bezbronnych bliźniaków lewa ręka już czekała w pogotowiu by wyciągnąć sztylet i obezwładnić przeciwnika. Vaeczka słyszała wszystkie krzyki towarzyszy, ale wiedziała, że po ostatniej walce musi większą uwagę skupić na swoich emocjach i w przypadku wejścia w całun krwi postarać się maksymalnie kontrolować swoje działania. Nie miała najmniejszej ochoty po raz kolejny czuć na sobie tych samych spojrzeń towarzyszy wyprawy po zakończonej bitwie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wiedzieli, że Mordremorth znowu zaatakuje, ale zrobił to wcześniej niż się spodziewali. Ból przeszył ich głowy gdy usłyszeli głos bestii.
Ravela krzyknęła z bólu, ale szybko opanowała się i skupiła wszystkie siły mentalne żeby się opanować. Złapała brata za ramie i z całą swoja siłą opierała przed wpływem smoka. Mocno zacisnęła zęby i postanowiła sięgnąć po cięższy arsenał.
Zaczęła śpiewać w myślach wszystkie pijackie, myśliwskie i zbereźne piosenki nornów jakie poznała w swoim długim jak na standardy sylvari życiu.
Na łowy przez góry i gaje
już róg na apel gra,
myśliwy na zbiórkę staje,
Duchom dziczy pokłon dać.

Ruszony zwierz z legowiska
na linię myśliwych gna,
to chwila emocji bliska
każdy norn ją chyba zna.
(...)
Gdy tylko jedna przyśpiewka sie skończyła natychmiast zaczynała się kolejna.
Posłuchajcie ludzie opowieści mej,
o butelce która pokochała mnie,
była piękna przeźroczysta,
a na imię miała czysta,
ze czterdzieści procent miała może mniej

Kiedy pierwszy raz poznałam zapach ten,
to od razu zrozumiałam, że ją chce,
wzięłam kielich drżącą ręką,
powiedziałaś mi butelko, powiedziałaś,
że ty także pragniesz mnie

Piję wino piję piwo, czuję miód,
ale ciebie muszę uznać jako cud
cóż że rano leczę kaca,
gdy wieczorem smak powraca,
a więc szukam gdzie bym mogła dossać się!
(...)
Cóż mogło lepiej zagłuszyć głos bestii niż najlepsze wspomnienia!
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Był świadomy zagrożenia jakie czaiło się na zewnątrz, ale najważniejsze dla niego było pozbyć się wpływu smoka ze swoich myśli. Odruchowo złapał się za głowę gdy przeszył ją ostry ból. Całkowicie skupił się na pozostaniu sobą - nie chciał już nigdy dopuścić do tego co zdarzyło się ostatnio. Po chwili poczuł jak Ravela chwyta się go. Z tej odległości był nawet w stanie usłyszeć jej myśli... ale zamiast głosu paniki usłyszał całą listę przyśpiewek, które dobrze znał. -Na prawdę nie żartowałaś, że zaczniesz śpiewać, co?-Pomyślał.
Skupił całą swoją uwagę na jej głosie i całą siłą woli opierał się smokowi. Chciał dołączyć do walki, ale najpierw musiał się upewnić, że stanie po właściwej stronie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Otoczyła się eterem ciaśniej i tkała mantrę, która uchroniłaby umysły jej towarzyszy Sylvari przed wpływem smoka. Wyciągnęła oba miecze. Były jej wiernymi przyjacielami od dziesięciu lat. Leżały idealnie w dłoniach, a mesmerka czuła jak magia łatwo przez nie płynie. Skupiła sie i otoczyła umysły Sylvari z ich drużyny mentalną tarczą ciasno utkanej mantry. Może nie słyszała smoka, ale jego nacisk na umysły towarzyszy czuła dosadnie. Zaklęła cicho. Zastanawiała się czy jest sens, by Owial i Bliźniaki szli z nimi dalej. Chronienie ich przed mentalnymi atakami mocno wyłączało ją z walki. Mogła ich chronić cały czas, póki żyła. Tylko jakim kosztem?
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warknęła i przeciągle gwizdnęła. Robaczek ruszył ku niej stając niedaleko i plując siecią na raptory by je unieruchomić chociaż na moment. Sama szybkim ruchem podbiegła kilka kroków bliżej lasu i założyła ognistą pułapkę. Odskoczyła na powrót na swoją pozycję gotowa osłaniać innych. Czekała aż towarzysze zwierzęce wroga podejdą bliżej by posłać w nich i przez nich serię strzał. Nie zamierzała wybić ich chociaż gdyby się udało...
Zamierzała przynajmniej kilkoma strzałami podpalić przez pułapkę las oddzielając łuczników od ich zwierząt. Wprowadzić chaos i odciąć możliwość ataku łucznikom. Choćby widoczność jeśli nie zagrozić ich życiu.
Spięta i czujna czekała na rozwój akcji wodząc kątem oka za ewentualnymi celami.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie zastanawiając się długo skupia wolę rzucając na bliźniaki Schronienie Cienia by osłonić ich przed przeciwnikiem i dać im więcej czasu.
Posyła w kierunku strzelających serię pocisków i uskakuje Skokiem Cienia w kierunku najbardziej zagrożonego atakiem łuczników członka grupy, by go odepchnąć w razie gdyby strzały miały go zranić.
Uważnie obserwuje sytuacje gotowy by zareagować unikiem lub kontratakiem mając na oku najbliższych towarzyszy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wyczuwała w atmosferze skondensowaną magię, rozejrzała się skupiona gotowa dobyć odpowiednią broń. Widziała cztery raptory biegnące w stronę Raveli i strzały lecące w ich stronę. Spróbowała szybko przeanalizować ewentualności, ale nie była w tym dobra, zawsze działała instynktownie, więc i teraz zdecydowała tak działać, chwyciła kostur, przymknęła oczy, a gdy je otwarła wokół jej rąk pojawiły się iskry, widziała, że Złata ostrzeliwuje zbliżające się do Raveli Raptory, a robaczek Joy wypluł w ich stronę sieć. Przywołała błyskawice i posłała w stronę raptorów, ich zadaniem było ogłuszyć raptory jak tylko się z nimi zetknął, dzięki temu Złata miałaby więcej czasu na dalsze strzelanie, a może i Varr mając dogodną pozycje zestrzelił by je.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Isabel ruszyła prosto na raptory. Uważała na ataki sojuszników. Chciała w ostatnim momencie użyć magii mgieł, by za ich pomocą dopaść do przeciwników.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości