Mordremoth - Leże Smoka!

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wodzi wzrokiem po wszystkich zebranych. Chwile przypatruje się każdemu z Aiwe, jakby oceniała w jakiej są kondycji. Bez przekonania chowa broń. Skupia się wciąż na mantrze, splata ją wciąż, niczym pająk
Tkający bez ustanku elastyczną sieć. Podobnie jak pajęcza sieć, tak i jej magia jest prawie nienamacalna dla tych, co są pod jej wpływem.

Słysząc, że reszta podjęła decyzję o powrocie do obozu, nie oponuje. Ma ochotę chociaż kwadrans pospać.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Leth mori Aiwe dotarło do obozu.
Podczas tych godzin walki wiele się w nim zmieniło. Namioty były poustawiane w równych rzędach. Na środku obozu błyszczał drogowskaz, ktory raz po raz błyskał gdy do obozu przybywały posiłki a ranni byli zabierani do centrów medycznych.

Członkowie Aiwe otrzymali miejsce w jednym z namiotów. Posłania położone na ziemi dawały ten jakże potrzebne minimum komfortu. Kucharze dwoili się i troili by zapewnić każdemu jedzenie.

Widzieli jak upolowane i zdobyte przez nich mięso zostaje zabrane w głąb dżungli. Po pół godzinie usłyszeli okrzyki radości gdy latające kształty odleciały i płonąca bariera nie blokowała już dalszej drogi.
Znaczna większość sił ruszyła na południowy zachód by dalej przedzierać się w stronę sanktuarium, jak niektórzy zaczęli nazywać miejsce, gdzie zwiadowcy widzieli cielsko smoka.

Z południa dobiegały oddalone odgłosy walki. Tam tez toczyła się zażarta walka.

W samym obozie oprócz członków Aiwe i oddziału Bladych żniwiarzy pozostały jeszcze cztery oddziały. Równie umęczone jak oni sami. W jednym z namiotów mignął nawet Quagan dumnie noszący hełm.

Nagle do obozu przybiegł goniec. Rękę miał owinięta bandażem. Na twarzy miał pomieszanie grozy i radości. Bez słowa wpadł do drogowskazu.

Po godzinie do obozu przybyły Doliaki z zestawami lotni. Wszystkie równo ułożono na stołach.

W obozie pojawił się znajomy już Norn. Spalony pancerz świadczył o zaciętości walk. Splunął jeszcze na ziemie i charcząc podszedł do członków Aiwe.

- Powaliliśmy ostatni z tych gigantycznych kwiatów.

Położył dłonie na kolanach oi starał się złapać oddech.

- Wyspy.. pośród pustki. Tylko lotnie. na wyspach pełno Mordremówi chcą je wysadzić byśmy nie mogli walczyć ze smokiem

Ciężko łapał oddech. Czuć było wielkie napięcie

- Szykujcie się...
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

"Więc to już...", przebiegło jej przez myśl. Wstała po wypoczynku i spojrzała w kierunku Norna. Uważnie wysłuchała jego słów, a chwilę później przygotowywała się do wymarszu. Odłożoną na czas wypoczynku broń umocowała na jej miejsce. Dwa sztylety przy pasie, kołczan uzupełniony o nowe strzały i łuk. Obok jej nogi stanął przygotowany Szary, który wydawał się spięty.
Zamknęła oczy na kilka uderzeń serca i wzięła głębszy wdech, po czym spojrzała w kierunku, gdzie mieli zmierzać. Smok. Jeżeli polegną, coś pójdzie nie tak, bez zwątpienia zginą wszyscy. Srebrnooka spojrzała po swoich towarzyszach, jakby chciała dobrze ich zapamiętać. Jej wzrok na dłużej zatrzymał się na Raveli i Ravaelu. Skierowała w ich stronę nieme: "powodzenia". Powoli przełknęła ślinę i ustawiła się, gotowa do drogi.
Kompletnie nie znała się na lotniach, więc musiał jej z nią pomóc ktokolwiek, kto wiedział, co, jak i dlaczego zapiąć, dlatego czekała cierpliwie na swoją kolej, a kiedy ta nadeszła, skinęła z wdzięcznością głową. Wysłuchała też krótkiej instrukcji.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Marius uważnie analizował słowa Norna. Leżał póki co oparty tuż obok Joy.
Stosował starą maksymę która powtarzał sobie w myślach
" nie biegnij gdy możesz iść, nie idź, gdy możesz stać, nie stój, gdy możesz siedzieć, nie siedź gdy możesz leżeć, nie leż gdy możesz spać"
Słysząc o tym jak wygląda sytuacja wstał powoli. Sięgnął po hełm z czerwonym grzebieniem, jaki zabrał ze stosu z rzeczami. Parę chwil trwało zanim dopasował fasunek.
Spojrzał po wszystkich z osobna.
Najdłużej patrzył się prosto w oczy Joy. Jego wzrok wyrażał jedno - determinację.
Skinął Ravaelovi Głową. Tak samo jak Inferno.
Podszedł do układanych przez oddziały pomocnicze lotni i wybrał pierwszą z brzegu. Standardowy model od wielu tygodni używanych w dżungli.
Starannie zapiał uprząż i sprawdził czy ramiona rozkładają się płynnie.
Zanim założył hełm podszedł do Joy i przygarnął ją do siebie.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy przybyła z Varrem do obozu zjadła coś na szybko i udała się do namiotu, usiadła na przygotowanym posłaniu i poczekała, aż jej ukochany dołączy do niej. Poczuła się bezpiecznie gdy tylko przyszedł, wtuliła w niego plecy i zamknęła oczy, próbując uspokoić myśli oraz wsłuchać się w otaczającą ją przyrodę. Ta chwila spokoju była jej potrzebna, wyciszyła organizm i poukładała myśli. Otwarła oczy w momencie gdy usłyszała słowa Norna, wstała więc z posłania obróciła się i pocałowała narzeczonego czule. Wyszła z namiotu i podeszła do ułożonych lotni, wzięła pierwszą z brzegu, obejrzała ją, a że nie stwierdziła uszkodzeń założyła, sprawdzając czy wszystkie sprzączki starannie zapięła. Odwróciła się w stronę towarzyszy posyłając im ciepły uśmiech, przyglądając się ich przygotowaniom do wyprawy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy Kae wyszła z namiotu, został w nim jeszcze na chwilę, by sprawdzić stan swojego uzbrojenia, wyczyścić broń. Był zaskoczony jak dobrze sprawdzały się rękawice, które odnalazł wcześniej. Kilkakrotnie wykonał w widowiskowy sposób wymianę magazynka upewniając się, że nic się nie zacina i może tego dokonać w przeciągu zaledwie jednej sekundy za sprawą płynnego ruchu. Walka ze smokiem to nie przelewki, nie byłoby dziwne, gdyby po opróżnieniu magazynków nie było czasu, by uzupełnić je amunicją, lepiej było zabrać ze sobą kilka zapasowych, już naładowanych magazynków. Kiedy broń została zakonserwowana a sztylety naostrzone wyszedł z namiotu i zobaczył swoją ukochaną, która właśnie przymierzała lotnię, podszedł do niej. - Kochanie, korzystałaś już kiedyś z tego? - zapytał wskazując na leżące wokół mechaniczne skrzydła.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zaśmiał się cicho do siebie, gdy usłyszał oświadczenie norna. Robił małe poprawki w swoim pancerzu by dobrze leżał na ciele i nie krępował jego ruchów. Wciągnął nosem dawkę powietrza i uśmiechnął się na swój typowy sposób. Stanął na uboczu z założonymi rękami spoglądając na przygotowania reszty grupy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc pytanie Varra, odwróciła się w jego stronę.
- Nie kochanie, nie korzystałam, ale konstrukcja nie wydaje się zbyt skomplikowana, przynajmniej tak mi się wydaje. Obserwowałam Mariusa, więc raczej dobrze wszystko pozapinałam - spojrzała na niego i pogłaskała go po policzku.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Ohohooo... lotnie?! Ja... nie... - dukała nekromantka wyraźnie zaskoczona i nieprzekonana jakością sprzętu obok, którego stała - Na pewno nie ma innej drogi? - dziewczyna rozglądała się oczekując jakiegokolwiek nagłego zwrotu akcji, który odroczyłby chociaż na moment to co miało nadejść już niebawem. Po chwili poczuła jak jakiś nieznajomy zakłada jej maszynerię na plecy, upewnia się, że wszystkie pasy są odpowiednio zapięte i po chwili z uśmiechem daje jej znak, że jest gotowa do drogi - Nie wiem z czego tu się tak cieszyć... ehh... oby było warto... - westchnęła i ruszyła w kierunku pozostałych.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jaskrawe światło na moment oślepiło Rejtana gdy drogowskaz rozbłysł błękitem w pogrążonym w półmroku obozie. Światła przebijającego się do ziemi było akurat dość, by zobaczyć jak rzesza wojowników w skupieniu przygotowuje się do wymarszu regulując i zakładając ułożone na sklecionych naprędce stołach skrzydła. Zaledwie kilka kroków od tego zbiegowiska dostrzegł proporce gildii, czarny orzeł na nim, szykował się do wbicia szponów w swoją ofiarą. Rejtanowi wydało się to niezwykle adekwatne do obecnej chwili. Czym prędzej skierował swoje kroki do namiotów Aiwe, by pobrać rozkazy od dowodzącego odziałem.

Przed namiotem dostrzegł grupkę gildiowiczów mocujących się z uprzężami lotni. Wśród nich było kilka znajomych twarzy. Popielec Varrus i jego narzeczona Kaelis najbardziej jednak rzucali się w oczy. Dla Rejtana wciąż nie do pomyślenia było, że oni naprawdę mogli się kochać. A jednak wszystko wskazywało na to że tak właśnie jest.

Witajcie! przekrzykiwał się z panującym w obozie gwarem rozmów i poskrzypywaniem sprzętu. Zbliżając się do nich skłonił się Czarodziejce. Na widok zbliżającego się Subortisa zatrzymał się i zastanowił czy warto go o cokolwiek pytać, w końcu znany był z zamiłowania do skrywania każdego okruchu wiedzy jaki posiadał, niezależnie od tego na jaki był on temat. W końcu przełamał się i postanowił podejść ostatecznie wśród zebranych, to z nim łączyły go najlepsze relacje.

Kiwną głową do medyka pytając - wiesz kiedy wymarsz i po jaką cholerę są nam te lotnie?
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie minęło wiele czasu od przybycia Rejtana gdy na skraju obozu pojawił się niewysoki, zakapturzony mężczyzna. Miał na sobie czarny, długi, zapięty pod samą szyję skórzany płaszcz, do którego przypięty był pas z trzema kieszonkami kryjącymi zawartość znajomą tylko właścicielowi. Przez jedno z ramion, na których nosił stalowe, ostro wykończone naramienniki, był przerzucony niewielki łuk razem z kołczanem strzał. Przy pasie mężczyzny można było dostrzec kaburę, w której znajdował się czarno-prochowiec oraz stalowy sztylet. Mężczyzna trzymając w ręce plecak dziarsko maszerował w stronę namiotu, przy którym stał sztandar Leth Mori Aiwe. Co i raz przywitał znajome twarze uśmiechem spod kaptura. Gdy tylko pojawił się u progu wejścia do namiotu zakrzyknął - Obieżyświat melduje się!
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z krzyżowanymi rękami stał oparty przyglądając się podchodzącemu w jego stronę Rejtanowi. Uśmiechnął się do siebie na widok kolejnego członka wyprawy. Na pytanie Rejtana odpowiedział spokojnym tonem - Jak myślisz do czego służą lotnie... A jeśli chodzi o wymarsz... To czy wniosek sam ci się nie nasuwa po zachowaniu innych? Przekrzywił parę razy głową, nie odrywając wzroku z wojownika. po czym dodał - Mam nadzieję że w czasie walki również nie będziesz zadawał bezsensownych pytań... Mówiąc to ruszył w stronę sprzętu lotniczego by znaleźć dla siebie odpowiedni rozmiar który wygodnie dopasowałby się do postury jego ciała. Przegrzebując skład znalazł lotnie o czarnych kolorach właśnie takiej jakiej szukał, po czym dokładnie przymocował ją do siebie. Po jej założeniu jeszcze raz upewnił się czy wszystko działa tak jak należy.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Bladzi Żniwiarze bez słowa i zbędnego dźwięku podeszli na centrum placu. Wszyscy założyli lotnie i stojąc w równym szeregu czekali.

Pozostałe grupy także zebrały się już razem.

W oddali słychać było dzikie powarkiwania. Przywodziły na myśl górę, która zaraz spuści lawinę na nieostrożnych wspinaczy.

Na ten pomruk oddział uzbrojonych w karabiny Sylvari ruszył na południowy zachód.

Norn również założył lotnie i ruszył na ścieżkę.
Do obozu schodzili się teraz członkowie sił głównych. Teraz oni byli zmęczeni. Niekiedy ranni. Od każdego czuło się determinację i chęć ruszenia do boju jak najszybciej.
Spora część od razu ruszyło uzupełnić kołczany, wymienić uszkodzony element pancerza, założyć lotnie, złapać coś do jedzenia.
Ustawiali się w parę grup.
Widać było teraz że nawet członkowie Dworu Koszmaru nie stoją na uboczu. Wspólny cel zjednoczył wszystkich.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podszedł do Rejtana i Jacka i skinął im głową na przywitanie. Wzrokiem sprawdził, czy ekwipunek mają gotowy. Spojrzał na Vaeczkę, Kaeiles i Varrusa oraz Subortisa i także wzrokiem sprawdził czy wszystko jest pozapinane.
aiwe_database

Re: Mordremoth - Leże Smoka!

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rejtan ustawiał uprząż pod siebie. Plecak zostawił w namiocie. Widząc egzekutora postanowił zapytać - Panie Mariusie, czego mogę się spodziewać dalej?
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości