Zapach prochu

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Drugie naczynie zostało opróżnione. Asahina z trudem złapała kontakt z rzeczywistością, próbując skupić się na tym, co mówi pirat. Przecedziła każde jego słowo powoli, zanim zrozumiała pytanie. Gorzej już było z odpowiedzią. Zamiast niej, tępo wpatrywała się w niewyraźny kształt mężczyzny. Na bohomazy Ventariego, ależ on brzydki, oceniła mimo nieostrego obrazu twarzy. Niech no mnie tylko dotknie, niech spróbuje!, ścisnęła butelkę gotowa użyć jej w charakterze broni. Dodatkowo trafiłam albo na wyjątkowego idiotę albo jedynego na świecie pirata-abstynenta, nigdy nie widział pijanej sylvari? zastanawiała się. Dobra, skupić się na zadaniu, muszę go odciągnąć żeby dać czas Sarze, muszę coś odpowiedzieć, muszę, muszę... Nagle zdała sobie sprawę, że coś tu nie pasuje. Dotknęła palcami swych ust, czuła że wargi pracują, jej uszy rejestrowały również jakieś dźwięki. Kreski i kleksy, dumnie tworzące twarz pirata, też się dziwnie niebezpiecznie zmieniały. I wtedy właśnie przekonała się na własnej skórze, jak głupie jest powiedzenie "Mów, co myślisz"
- Oj! - wytrzeźwiała natychmiast. - Ekhm, tego, yy, może ma szlachetny pan ochotę na coś zimnego? - nacisnęła na nos pirata, próbując wtłoczyć mu do ust zawartość trzeciej butelki.

Tymczasem Taiga zaabsorbowana była robieniem bałaganu w uliczce ze straganami. Asahina zamierzała wykorzystać niekontrolowaną agresję tłumu przeciwko drugiemu piratowi. Zwierzak miał wywołać burdę i sprowokować jak największą ilość ludzi do gonitwy, a następnie udawać, że to drugi z ochroniarzy jest jego panem. Sylvari nie była pewna aktorstwa Taigi. Owszem, umiała bałaganić, ale łaszenie i spoufalanie się do innych było dla niej czymś obcym.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Jak na Norna, Yeti był bardzo spokojny słysząc prowokacje przebranego więźnia. Do czasu. Zamiast spokojnie iść i obmyślić jakiś plan, musiał w kółko słuchać awanturnika. A może by tak zadrwić z tego rzezimieszka? - pomyślał.
Zwolnił kroku, poczekał aż wyprzedzi go lekko ów człowiek i naglę szybkim ruchem złapał go za kostkę i po czym bez żadnego wyczucia zarzucił go sobie jak worek ziemniaków na plecy gdzie głowa oparta była praktycznie o zad norna. Bądź już cicho, zaczynasz mnie irytować. W kółko tylko gadasz i awanturujesz się. Kończąc zdanie popatrzył na Szethsa i powiedział uśmiechając się szyderczo Jak to nie pomoże to mam jeszcze jeden sposób na ucieszenie go, i zarówno rozrzedzenie mgły - Wiatry z Shiverpeaks
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z gęstej mgły w kierunku nadchodzącej trójki mężczyzn dało się słyszeć zachrypnięty głos, najprawdopodobniej jednego z strażników magazynu - Teren prywatny! Kto idzie!? - klął dalej pod nosem - Do jasnej cholery... przez tą mgłę nawet czubka nosa nie widzę... - po chwili z mgły wyłonił się człowiek i olbrzymi norn niosący kogoś przerzuconego przez ramię - Panowie maszerują w naszą stronę jakby jakiś interes mieli... - rzekł do swojego kompana zacierając ręce. Drugi strażnik jednak milczał i oczekiwał na rozwój sytuacji bacznie obserwując przybyszów.


Asahina będąc cały czas pod wpływem obu niemal opróżnionych butelek niekontrolowanym ruchem pozbyła się reszty napoju, który wylądował na białej koszuli strażnika - Co u licha?! - nie zdążył powiedzieć nic więcej, bowiem dobiegający ze straganów hałas zagłuszył go zupełnie, a on sam zerknął przez ramię. Na środku alejki biegła jakby dumna z siebie Taiga, a za sobą miała ciskających przekleństwami na prawo i lewo dwóch sprzedawców. Ku zupełnemu zdziwieniu drugiego strażnika usadowiła się zaraz obok niego i ani myślała się stamtąd ruszyć. Mężczyzna widząc do czego to wszytko prowadzi podniósł żywo ręce w górę sugerując nadbiegającym, że nie ma z tym nic wspólnego.

Przy sąsiadującej kamienicy natomiast, robotnik na widok alkoholu zerknął pojednawczo na asurę i rzekł - Czego się nie robi dla dobra nauki! - po czym już z delikatnym strachem w oczach dodał wskazując na drzewo pod którym znajdował się drugi robotnik- Rozumiem, że tam kwas nas nie sięgnie? - po czym ruszył szybkim krokiem w stronę kompana zostawiając Pin wolną drogę. Gdy znalazła się już na samej górze, mogła dostrzec zamieszanie spowodowane przez Asahinę i Taigę na dole, a także obserwatora znajdującego się na balkonie wychylonego przez balustradę i zerkającego na wszystko z góry. Sara cały czas czekała, aż Pin wykona swoją część planu aby sama mogła wkroczyć do akcji.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka tylko czekała na taki rozwój akcji, szybko wyjęła granat z torby i odbezpieczyła, po tym pewnym ruchem przerzuciła na drugą stronę rusztowania, prosto na balkon. Usypiający gaz cicho wzbił się w powietrze, a ona na wszelki wypadek się odsunęła, by nie znaleźć się w jego zasięgu. Zerkała na sytuacje poniżej, a także obserwowała reakcję strażnika na balkonie.

W chwili gdy osunął się uśpiony na posadzkę odczekała kolejne kilka pięć minut, po czym zabezpieczając twarz chusteczką, przeskoczyła na drugą stronę, by zabrać granat.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Tylko dwóch, pomyślała. Słabo, spodziewałam się całej hordy. Mimo. że czuła jak grunt pod nogami staje się wyjątkowo chwiejny i niestabilny, spróbowała wstać. Nie wyszło. Gruchnęła na przejętego zbrukaną koszulą pirata. Kolejna próba złapania równowagi zakończyła się względnym sukcesem. Zerkając w stronę drzwi magazynu skojarzyła, że strażnik próbuje dowieść swojej niewinności przed kupcami. Korzystając z jego nieuwagi, kopnęła leżącego pirata w jedyne rozsądne miejsce, w które celowałaby broniąca się kobieta. Cios nie był silny, gdyż resztki skupienia musiała włożyć w namierzenie newralgicznego punktu. Uderzająca dawka adrenaliny pozwoliła na odrobinę trzeźwego myślenia.
- To on! To ooooooooooon! - krzyknęła przeciągle z daleka, wskazując palcem na nowego "pana" Taigi - Wszystko widziałam! To on okrada wasze stragany! Mam na to niezbite dowody!
Asahina starała się nie zapominać o fakcie, iż piraci są uzbrojeni. Jednak sytuacja jej sprzyjała. Wątpiła w to, że pirat nagle wyjmie oręż i zacznie nim wymachiwać przy tych wszystkich kupcach i gapiach. Chociaż mogła się mylić.
- Spojrzcie - sylvari otworzyła oczy najszerzej jak umiała, pokusiła się również o efekt opadniętej szczęki - Jak tak można? Nawet teraz memła między zębami wasz tytoń! Hańba! No dalej, otwórz buzię!
Miała tylko nadzieje, iż kupcy nie parają się w jakieś zupełnie innej branży. Asahina zupełnie straciła rachubę czasu, nie wiedziała czy dalej ma ciągnąć to przedstawienie czy może powoli oddalać się w cień. Troche teatralnie, trochę na poważnie zachwiała się na jednej nodze, po czym osunęła się na jednego z kupców, kładąc mu głowę na ramieniu i spoglądając głeboko w oczy.
- Jestem zupełnie trzeźwa. Tylko nie mogę chodzić!
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Yeti idąc w kierunku miejsca docelowego usłyszał rozmowę dwóch ludzi, zaczął mrużyć oczy i udawać, że kogoś wypatruję. Gdy znalazł się wystarczająco blisko zaczął mówić do dwóch zamglonych postaci przed sobąCo się u was w obozie wyprawia u licha, nic nie widać! Ton głosu jego głosu przeobrażał się w coraz to bardziej nie przyjemny i donośny Toż to można pozabijać się idąc po tych terenach z praktycznie zerową widocznością. [/u] Będąc już praktycznie parę metrów przed wejściem do obozu Yeti rozejrzał się po okolicy, pewnie stojąc patrzył się na dwóch mizernych jak dla niego strażników i rzekł Yeti jestem, członek nowego oddziału Bezwzględnych Podżegaczy. Mamy rozkaz od przełożonego zostawić tu naszą przesyłkę, i osobiście dopilnować, aby to jej nic się nie stało.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

No, umysłem to ten Yeti nie grzeszy. Żeby się przedstawiać swoim prawdziwym przydomkiem... Chociaż mięśniak się nie pogubi, jak go zawołają po imieniu. Może mag ma lepszy kit do wciśnięcia. W końcu rzadko widuje się intelektualistów wśród szczurów morskich. - pomyślał sobie Shame.

Pustelnik zaczął rozglądać się po okolicy z swojego nowego, wygodnego punktu obserwacyjnego, aby nakreślić chociaż rysy otoczenia. W tej wilgoci czarny proch powinien stracić swoje właściwości, więc - na jego szczęście - pirackie pistolety staną się bezużyteczne. Dwóch wątłych piratów. W normalnych warunkach pewnie sam bym ich poobijał - myślał dalej - ale nie o to chodzi w tym zadaniu. Oby dziewczynom szło lepiej, bo może być nieciekawie. W każdym razie dla mnie.

Shame dość mocno ugryzł Yetiego, aby ten rzucił go na ziemię. Odrobina realizmu nigdy nie zaszkodzi.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Na szczycie budynku, mężczyzna stojący na czatach osunął się pod wpływem gazu ulatniającego się z granatu Pin. Leżał bez ruchu przy samej barierce. Mężczyzna miał przywiązane do pasa dwie sakiewki, a ciężarem swojego ciała przygniótł pistolet. Na balkonie znajdowała się również skrzynia zamknięta na kłódkę i kilka rozrzuconych papierów z planami statków, a może nawet informacjami na temat następnych pirackich kontraband. Na dole natomiast ogólny chaos sięgał zenitu. Zdezorientowani piraci zaczynali się tłumaczyć przybyłym kupcom, ale nie wyglądało na to by cokolwiek mogli wskórać.
- Wasz pupil czy nie?! Pytam po raz ostatni - krzyczał cały czerwony po twarzy mężczyzna - Przecież taką bestię to trzeba kontrolować, a nie samopas puszczać coby ludziom dorobek życia demolowała!
Drugi kupiec, który nadbiegł nagle zorientował się, że w jego objęciach wylądowała Asahina, nie wiedząc jak to się stało zerkał na usiłującą sklecić zdanie sylvari - Chyba lepiej jak Pani sobie usiądzie - po czym posadził sylvari na murku, a sam udał się wylewać żale na temat zaistniałej sytuacji. Wszystko to odwróciło uwagę od drzwi, przy których już majstrowała Sara. Zamek jednak cały czas opierał się próbom dziewczyny. Gestem pokazała Asahinie, że potrzebuje jeszcze troszkę czasu.


Mężczyźni zbliżyli się do magazynu. Słysząc słowa Yetiego strażnicy zmierzyli go wzrokiem, po czym rozejrzeli się po okolicy i patrzyli na norna ciskającego właśnie na ziemię Shame'a, po tym jak ten go ugryzł - Macie rozkaz? W sensie... - rozglądał się dokładnie po raz kolejny jeden ze strażników - bo tak... no... jakby to powiedzieć... eee... jesteś tu sam? Chyba, że ten na ziemi też jest od nas... ale tak to się chyba z kompanem nie obchodzi, co nie Hirash? - rzekł rechocąc i trącając swojego "kompana". Po Szethsie nie było śladu i w obecnej sytuacji nie było jak szukać zaginionego członka wyprawy. Hirash do tej pory milczał... przypatrzył się dokładnie przybyszom i rzekł spokojnym wyważonym tonem - Kim jest ten obdartus? - rzucił wskazując na leżącego na ziemi mężczyznę - Jak długo mamy go tu przetrzymywać? Ktoś się po niego zgłosi? Nikt nie mówił nam, że będziemy przetrzymywać tu więźnia. Tutaj... na magazynie... potrzebowalibyśmy dodatkowych ludzi... No chyba, że Ty masz go pilnować.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Asurka usunęła pozostałość po granacie, szybko przejrzała dokumenty, kryjąc się za cielskiem śpiącego pirata. Starała się zapamiętać jak najwięcej z dostępnych informacji, pospiesznie notując co niektóre w swoim notatniku. Cały czas miała na oku działania przed magazynem i dokładnie odmierzała czas swoich poszukiwań. Nic ze sobą nie zabrała, a co wydawało jej się istotne skopiowała, tak by pozostawić stanowisko obserwatora dokładnie takim, jakie zastała. Po tym wszystkim przeskoczyła przez barierkę i wróciła na na rusztowanie.

Pewnym krokiem, ruszyła w kierunku odpoczywających budowlańców (o ile jeszcze odpoczywali przy całym tym zamieszaniu w uliczce) i triumfalnie pokazała im resztkę po granacie. -Mam! - zawołała, chowając łuskę granatu do torby- Nic się nie otwarło, ale na waszym miejscu zrobiłabym sobie wolne, dzisiejszy dzień nie sprzyja pracy. -Wymownie wskazała na zniszczone stragany, po czym udała się w jedną z uliczek.
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn popatrzył się na nich przenikliwym wzrokiem, sięgnął swoją prawą ręką za plecy w celu złapania za rękojeść swojego miecza Mówiąc to miałem na myśli mnie, i mój miecz po czym wyciągnął broń i wbił je w ziemie niedaleko lężącego Shame'a. Ostrze wbite w ziemie było podobnej wielkości jak dwóch strażników. Ten tutaj to Shame, rzezimieszek za którego wyznaczono nagrodę. Jest "naszym" zakładnikiem i mamy go dostarczyć do pobliskiego magazynu i przypilnować aż do czasu kolejnego rozkazu. Yeti wyciągnął miecz z ziemi, umieścił go ponownie na plecach i zapytał strażników milszym tonem Czy będziecie tak mili i wskażecie ten magazyn?
aiwe_database

Re: Zapach prochu

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

OOC:
Ciąg dalszy w grze.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości