Po starej znajomości

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ostrożnie zeszła z mostku stając na uboczu dała reszcie znak dłonia, że moga ruszać.

Skoncentrowała się na odczuwaniu tego co żyje oraz tego co zalega martwe, zapewne po to by nie nadwyrężać swojego zapasu zatrutych szczurów, zastanawiając się jak najlepiej wykorzystać rozkład.

Wokół swych stóp narysowała końcem laski znak ochronny, który miał odstraszyć ewentualny atak, sama zamarła w oczekiwaniu na resztę.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

między drzewami było wiele zwłok, duże i małe zwierzęta, większość kotłowała się w jednym miejscu, czuła też życie, silne i wykrzywione w jakiś dziwny, nieznany jej sposób. Wokoło jednak było tyle śmierci, że nie mogła dokładnie określić jego położenia.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Norn stał niedaleko Rajtana. W swoim rogatym hełmie pewnie stanowił imponujący widok. Jakby od niechcenia obdarzył siebie oraz porucznika egidą. Uważnie śledził linię wzgórz i wypatrywał poruszających się cieni, ruchu traw w nienaturalnym miejscu lub samego ruchu trawy gdy nie ma wiatru. Zerknął tylko na spalonego trupa i podszedł poszukać drugiego. Jeżeli go znalazł znowu omiótł wzrokiem najbliższa okolicę w ten sam sposób co poprzednio.
Badając ciało nie dotykał go na początku. Spojrzał na łapy czy nie było w ich okolicach coś co popielec mógł upuścił przed śmiercią.
- Jedna osoba przeszukuje druga pilnuje
Odparł głosem jakby przeżuwał kamienie.
Lubił ten czas, kiedy słońce powoli opadała na wzgórzach.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy Rejtan dostrzegł wielkoluda mijającego go w drodze do kolejnych zwłok, przyklakł przy ofierze by ponieść nóż o nadpalonym ostrzu i pistolet z którego ten mierzył do Wardena. Była to standardowa broń żelaznego legionu, proste i solidnie wykonane narzędzia. Spisał wciąż czytelne znaki cechowe, licząc że z czasem zdoła zidentyfikować dezertera, kto wie może trafi się za to jakaś nagroda. Wstał i rozejrzał się wokoło, w górach zachód słońca nie trwał długo, nim zdołał się spostrzec wokoło panował już półmrok drastycznie zmniejszajac pole widzenia Porucznika. Przyśpieszając kroku ruszył w stronę Avraana.

Norn w tym czasie przyjrzał się zwłokom popielca. Miał dwie rany, jedną w okolicy piersi, z której wciąż sterczał ułamek rapiera. Oraz drugą szerokie cięcie na szyji bestii, za pewne przyczynę śmierci. Wszytko uwalone było krwią zmiesznną z jakimś lepkim płynem, pod którym potopiły się przyklejone do futra i ubrania popielca robale. Przy jego dłoni znalazł dobrze wykonany pistolet, który jednak w ogóle nie pasował do tego miejsca, w oczy rzucała się też rękawica z metalowymi okuciami, przy przedramieniu sterczały z niej fiolki, kilka z nich było pustych podczas gdy w innych połyskiwały kolorowe płyny z których co jakiś czas wytrącała się odrobina mocy. Na oko przypominało to bardziej coś z laboratorium Asur niż popielczych kuźni.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wskazał na pistolet, rękawice, oraz płyn.
- Warto będzie zebrać nieco tej mazi. Jest w niej coś intrygującego.
Ponownie omiótł wzrokiem pobliskie pagórki i odnowił dobie i Rejtanowi egidę, oraz poprawił nieco uchwyt na tarczy pod płaszczem.
- Idzie zmrok. Możemy przeczekać do rana, jeżeli czujesz się niepewnie w takim terenie w górach lub ruszyć ze światłem. Popielcy i tak nas wywęszą w mroku.
Wciągnął do płuc duży haust powietrza.
- chyba, że chcesz to ciało zabrać ze sobą do badania.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

wychowałem się w okolicy, to nie problem. Przyklękł przy zwłokach i mocował się z zapięciem rękawicy - masz coś do czego możemy zebrać maź?
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Pokręił głową.
- może ten popielec ma jakąś manierkę lub coś. Jeżeli nie to można wysypać proch z nabojów, odpalić spłonkę a potem zaczopować znowu tym kawałkiem ołowiu.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rejtan przerwał mocowanie się z klamrami rękawicy i wytarł lepkie od płynu dłonie o trawę i ziemię rosnącą przy trupie. Przeszukując jego pas znalzł trzy sakiewki i kilka naboi, oraz zapieczętowany list, był wilgotny, w kilku miejscach przesiąknięty krwią jednka przy pewnej wprawie wciąż możńa było go jeszcze otworzyć - to ciekawe - mrukną. Po czym odłożył go na bok i zajrzał do sakiewek, podał Avranowi garść naboi, po kilka sztuk z każdej. Nie miały one jednak łusek, na podstawie kązdego z stożków znajdowała się runa, niektóre miały tez dodatkowe kolorowe znaki na czubku i na perforacjach ciągnąch się spiralnie wzdłuż pocisków - zdaje się że mamy pecha, te pociski nie są chyba napedzane prochem. Ta sprawa jest coraz bardziej podejrzana.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Wzruszył widocznie ramionami i poszedł do zwęglonego ciała. Uderzeniem buta oddzielił czaszkę od ciała, odkopał ja nieco dalej, po czym zasłonił dokładnie płaszczem. Wysłała magiczny płomień z rękawic by wytrawić tkankę, która jeszcze się zachowała w czaszce. Uważał by poblask nie wydostał się spod płaszcza. Z tak wyprawiona kością podszedł do trupa. Odłamał nasadę czaszki jeszcze. Nabrał mazi w taki sposób by szczyt czaszki stanowił naczynie. Za pomocą sakiewek drugiego zabitego zatkał otwory w kości. Oderwał nieco ubrania zmarłego i stworzył sakwę obciążona z dołu dwoma kamieniami.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z zapartym tchem obserwowała jak Erel przechodziła przez most, który skrzypiał i wyginał się na wszystkie strony.
Dopiero jak dziewczyna przeszła bezpiecznie odetchnęła z ulgą. Odwróciła się do Wardena i wysłuchała jego propozycji spoglądając raz po raz na drugą stronę i rozważając możliwość wykonania mostu ziemi.
- Nie Kochanie - pokręciła głową - nie dam rady stworzyć tak długiego i stabilnego mostu, moja magia nie jest na takim poziomie - spojrzała na niego pewnie - jedynie mogę cię asekurować, gdyby coś miało się po drodze przydarzyć - położyła mu dłoń na policzku i uśmiechnęła się dodając mu otuchy - wszystko będzie dobrze, może most nie jest okazem wspaniałej architektury, ale daje radę - opuściła dłoń i sama zaczęła chodzić na most - ja pójdę następna - posłała mężowi ciepłe spojrzenie i powoli stawiając kroki zaczęła przechodzić na drugą stronę.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Obserwowała poczynania Erel i Kae w kompletnej ciszy, pogrążona we własnych myślach. Z dozą niepewności spoglądała w drogę przed nimi, lecz niezbyt długo. Zsunęła z dłoni rękawiczkę, rysując kilka symboli w powietrzu. Nekromancka magia, połączona z truchłem zwierzyny, dość szybko uformowała się na kształt pokaźnego Biesa Krwi. Poklepała chowańca z troską po grzbiecie, a ten, jakby bez słów, zrozumiał intencje swojej pani. Zniżył lot, pozwalając się jej dosiąść. Veripma usadowiła się wygodniej na grzbiecie Biesa, upewniając się jeszcze, że jej stopy są umiejscowione na odpowiedniej części ciała tworu. Poklepała go z troską po łebku, a ten uniósł się nieznacznie ze swoją właścicielką. Z początku chwilę regulowała poziom, lecz po kilku chwiejnych próbach, w końcu udało się ujarzmić niecodziennego wierzchowca. Rozejrzała się po drużynie, skinęła do reszty, po czym na swoim "rumaku" poszybowała wolno nad mostem. Chciała przyrównać swoje tempo do chodu Kae, by w razie czego pochwycić przyjaciółkę. Nie chciała też ryzykować zbyt szybkim tempem, bo upadek tu byłby śmiertelny. Mocno trzymała Biesa za małe wypustki na głowie, tym samym sterując kierunkiem jego lotu.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Liny napięły się lekko kiedy położyła stopę na pierwszej belce, drewno zdawało się stabilne i nic nie zapowiadało, by miały pęknąć pod jej krokami. Konstrukcja była chwiejna, przejście po niej budziło lęk.

Kilka metrów pod skarpą strażnicy Pakoslawa zajęci byli pakowanieim skrzyń na wozy, zdaje się że krowy i woły w obozie nie służyły wyłacznie jako materiał dla rzeźnika. Nim czarodziejka podniosła wzrok ziemia pod stopami ludzi w dole eksplodowała w kilku miejscach wyrzucając z siebie tumany ziemi i kurzu ciągnące się za fragmentami kości pędzącymi w stronę szczytu wieży. Kilka z nich uderzyło w most wstrąsajac nim. Konstrukcja rozbujała się niebiezpiecznie zmuszajć kobietę, by zatrzymała się na moment w miejscu łapiąc się kurczowo lin. Kiedy kurz opadł na ziemię ludzie podnieśli wzrok i głośnymi gwizdami dali upust złóści i radości na widok nóg przechodzącej przez most Kaelis i próbującej dosiąść biesa Veripmy. Kości bowiem ułóżyły się w wiszącą w powietrzu kule z trzema mackami z długich kręgosłupów ptaków moa, których resztki mimo oczyszczenia przez ludzi uchowały się pod ziemią.

Veripma zbliżyła się do potworka zmuszając go do obniżenia lotu. Dwie krótsze macki owinęły się wokoło ud i łydek kobiety podczs gdy dłuższa podparła jej pośladki i wsparła plecy. Kości wpijały się jej w tyłek, poczuła też że wydobycie oddalonyh i zakopanych w ziemi kości, jak też zasilenie ich wiekszą niż zwykle dawką mocy potrzebną do uniesienia w powietrzu ich obojga, zmęczyło ją odrobinę. Jeden z strażnikó postukał się w hełm i lekko pogroził jej palcem gdy wlatywała na most.

Po drugiej stronie mostu gdzieś wzdłuż skarpy zwaliło się z trzaskiem jedno z drzew, najwidoczniej krzyki i gwizdy mężczyzn zwróciły uwagę mieszkańca skarpy. Nim Kaelis dotarła na drugą stronę poczuła za plecami smród Biesa którego dosiadała nekromantka, obie kobiety w pewnym napięciu przedostały się na drugą stronę mostu i zatrzymując się u boku Ereltany.

tym czasem na wzgórzu...

Rejtan w tym czasie przytroczył sekiewki do swojego plecaka i przysiadłwszy na ziemi delikatnie otwierał list, nie czekał aż papier wyschnie obawial się, że strony skleją się wtedy i nie będzie się dało ich odczytać. Co jakiś czas przerywał prace by rozejrzeć się po okolicy. Wokoło było już niemal całiem ciemno. Nie mógł jednak przerwać pracy w tym momencie. Świetny pomysł - pochwalił prace towarzysza kiedy ten skończył nabierać płyn. Rejtan wyjał z plceaka pled i oderwał dwa fragmenty. Po czym umieścił list między nimi zkładajac go ostrożnie. - chyba że chcesz rozpalić ogień? spojrzał na norna.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po przejściu na drugą stronę odsapnęła i odwróciła się, wiedziała że mostu nie da rady postawić, zbyt wiele sił i magii by zużyła ale asekurować w razie niebezpieczeństwa Wardena będzie. Zespoliła się z magią ziemi i była gotowa zareagować gdyby coś stało się z mostem.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden widząc, że towarzyszki są w niebezpieczeństwie, podbiega do początku mostu przygotowując Strażnicze Skrzydła. Na moście teleportuje się naprzód najdalej jak może, by po chwili przywołać Skrzydła i pofrunąć drugą stronę. Jeśli zabraknie mu odległości, to dobiega. Później wyciąga miecz i skupia się na przeciwniku.
aiwe_database

Re: Po starej znajomości

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Nie potrzebuję. Sam niosę swoje światło, które teraz skrywam pod płaszczem. A gwiazdy dają go wystarczająco wiele, by widzieć drogę.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości