Wiedza ukryta w ciemności

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nirs ocenił sytuację po czym stworzył dwa klony, jeden miał pójść pomóc Penturii ofensywnie a drugi miał za zadanie chronić Złatą i Yoxers. Sam Nirs dalej stął w bezpiecznej odległości.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc wpadającego Kala do wody oraz ręce chwytające łódkę, bez zastanowienie sięgnął po coś do swych szat. Rzucił coś do wody wypowiedział coś pod nosem ledwo słyszalnym głosem i pstryknął palcami "pstryk". W wodzie pojawiło się pełno bąbelków, a chwile po tym dwa ożywione Kraity wyłoniły się z nich. Jeden popłynął pomóc Kalowi wydostać się z powrotem na łódkę, a drugi miał za zadanie ochraniać go. Sam Thorin zerwał się na nogi wziął kostur w obie ręce i z całych sił rąbnął w szponiaste dłonie, które kołysały łódkę, starając przy tym utrzymać równowagę, oraz zrobić ewentualny unik jak będzie taka potrzeba.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Respecta działała instynktownie z jej pyska wydobyło się ostrzegające upiora prychnięcie, a lata walki i przygotowania wojskowego uwidoczniły się w jej ruchach.
Niczym lew szykujący się do ataku, ugięła nogi i zamiast rzucić się na przeciwnika jak typowa awijka, ona pomyślała i odskoczyła, równocześnie sięgając pod pachę.
Jej łapa pomieściła trzy deski, które posłała w stronę przeciwnika, a kolejne dwie upadły na skalistą ziemię.
Venturing nie został obojętny na widok olbrzymiego kościotrupa, jednak próżno w jego postawie czy wzroku szukać było bojaźni, raczej zaciekawienie, spokój i odrobina rozbawienia gdy wspomniał o ciasteczkach. Jego spostrzegawczy wzrok namierzył "coś" siedzącego na ramieniu kościana i chociaż niebezpieczeństwo nadchodziło z ręki wielkoluda on zaufał swoim zmysłom, które sugerowały coś wręcz odwrotnego.
Olbrzymie kule właśnie miały trafić w Respectę gdy ta odskoczyła, ostre kolce wbiły się w skalista ziemię tuż przed popielką wzbijając w powietrze skalne odłamki, na szczęście egida, podarowana jej przez Wardena, przyjęła drobne ostrza. Ręka z kosą zamachnęła się lecz Venturing był szybszy i niczym skoczny zając uniknął spotkania z ostrzem, które teraz znajdowało się nad ręką trzymającą buzdygan.
Sylvari niechybnie dostałby deską, rzuconą przez popielkę, lecz jego szybka analiza poczynań wroga i sojusznika uchroniła go od urazu.
Dwie kolejne deski śmignęły nad głową łowcy, gdy ten unikając ich uderzenia oraz uważając na ruchy przeciwnika kierował się na tyły wroga.
Do uszu dwójki awijczyków doszedł skrzeczący śmiech oraz syczący głos
- Wasze dusze należą do mnie, poddajcie się, a Wasza śmierć będzie szybka.
Kościan zrobił krok w tył, chcąc wyciągnąć z ziemi wielkie kule, jego noga prawie trafiła Venturinga, który kluczył, omijał i unikał ewentualnych niebezpieczeństw, więc i to nie stanowiło dla niego problemu.
Respecta natomiast widząc wbite przed sobą kolce wydała z gardła warknięcie i sięgnęła po swój dwuręczny miecz. Skóra, którą oprawiona była rękojeść, aż zazgrzytała, gdy łapa popielki zacisnęła się na niej, robiąc jedno szybkie cięcie z góry na dół.
Ostrze miecza wbiło się w kości w momencie gdy przeciwnik próbował wyciągnąć kule z ziemi oraz zrobić pół obrót cały czas trzymając kosę w drugiej ręce. Stal wbiła się w rękę i chociaż słychać było charakterystyczny trzask łamanych kości to popielce nie udało się jej skutecznie przeciąć, ponieważ otrzymała tak silny cios w lewy bark głownia kosy, że jej palce wypuściły miecz, a ona sama szurając kombinezonem po mokrej i skalistej ziemi wylądowała kilka metrów od lewego boku kolosa.
- A więc powolna śmierć - zasyczał głos, a jego korpus po ciosie odwrócił się w stronę Venturinga, unosząc nogę by zmiażdżyć stopą Respectę.
Prawa ręka złamana zwisała bezwiednie, a z kości wystawał miecz popielki, lewa ręka zaopatrzona w kosę ponownie skierowała się na Sylvariego.

W niewiele lepszej sytuacji była pozostała część awijczyków.
Davros nie czekał, już w momencie wyczucia niebezpieczeństwa był gotowy uformować wokół siebie ciemny jak niebo w bezgwiezdna noc dym pokrywający cale jego ciało. Na początku mgiełka migotała zielenią, niczym oczy kota w ciemności, by po chwili zgęstnieć i przybrać formę czarnego dymu. Popielec był przezorny, wiedząc, że blisko siebie ma swoich towarzyszy wzmocnił tylko swoją broń mocą nekromanty i gotował się do zadania ciosu. Khutef myślał podobnie jak Davros również skorzystał ze swojej mocy żniwiarza z tym, że mężczyzna nie uznaje półśrodków, w jego dłoni pojawiła się charakterystyczna kosa, a Ciało powlekła czarna niczym smoła mgła.
Szponiaści zaatakowali, otoczyli dwójkę awijczyków atakując bezwiednie, kierując swoje szpony w miejsca najbardziej podatne na uszkodzenie.
Davros szybko zorientował się w sytuacji i wykorzystując energię całunu zaatakował przeciwnika stojącego za nim. Jego ruchy przyspieszyły, a miecz z powodzeniem przeciął przeciwnika pozbawiając go "życia". Szponiasty atakujący od przodu uderzył pazurami w powietrze, a następnie zaorał nimi w ziemię powoli wstając z zamiarem zaatakowania pleców popielca.
Khutef też nie próżnował, jego widmowa kosa zrobiła zamach. Głownia broni skutecznie odepchnęła nacierającego od tyłu przeciwnika, a gdy zbliżający się od przodu szponiastoręki machnął łapą by uderzyć nekromantę, ten dokończył wymach wbijając ostrze kosy we wroga rozpoławiając go na pół. Lecz pozostający z tyłu przeciwnik nie próżnuje, wyciąga szpony robiąc zamach z zamiarem rozorania pleców Khutefa
Gdy przed łodzią toczyła się zażarta walka, wewnątrz niej też nie było za wesoło.
Warden myśląc, że przyjdzie mu walczyć z duchami, wyciągnął Łzę Dwayny, która faktycznie jarzyła się błękitnym blaskiem sugerując obecność istot nie z tego świata. Strażnik spojrzał na swoich towarzyszy, Kala walczącego o oddech w wodzie i próbującego wydostać się na brzeg oraz Thorina, który własnie coś wrzucał w fale odbijające się od łódki. Egzekutor nie zwlekał, złączył swoje dłonie jak do modlitwy pocierając je o siebie, przymknął na chwilę oczy, a gdy je otworzył, niebieska poświata rozbłysła otulając awijczyków dodając im sił i animuszu.
Thorinpoczuł jak w jego ciało wstępują nowe siły i chociaż nie był zmęczony, to poczuł się jak nowo narodzony, chwycił w dłonie kostur i nie patyczkował się cała swoją siłą uderzył w palce zaciskające się o łódkę. Niestety jego cel nie został osiągnięty z odmętów wody wyłonił się szponiastoręki i wtargnął do środka rzucając się z pazurami na szyję Thorina z zamiarem rozprucia jej.
W tym czasie Kal walczył o życie, czwórka przeciwników zauważyła wypadającego za burtę elementalistę i od razu przypłynęła do niego ciągnąc go pod wodę. Mężczyzna w pierwszej chwili nie wiedział co robić, miotał się bezsilnie próbując pozbyć się wrogów, dopiero docierająca do niego moc Wardena otrzeźwiła go, zaczął walczyć. Jego chęć wydostania się z wody była tak wielka jak moc, która rosła w jego ciele, Kal zamknął oczy, uspokoił oddech, a jego tętno zwolniło, ręce ułożone wzdłuż ciała zaczęły pokrywać się płomieniami, a z otwartej dłoni wybuchł płomienny wir, podrywając ciało mężczyzny w górę. Niestety siła przeciwników była zbyt wielka, do czasu, nagle Kal poczuł, że jego noga jest wolna, więc jeszcze mocniej skupił płomienie w dłoniach co pozwoliło mu wydostać się na powierzchnię wody.
Jednak to nie koniec, czwórka szponiastych nie odpuszczała, spowrotem rzuciła się na Kala, dwójka z nich została nagle zatrzymana przez pojawiające się z głębin Kraity, a pozostali zaczęli dopływać do elementalisty, który witał się właśnie z burtą.

Gdy akcja przy łodzi i na niej nabierała rozpędu, kobiety nie próżnowały, nie zdając sobie w ogóle sprawy z potyczki, która ma miejsce kilkanaście metrów dalej, walczyły ze swoimi demonami.
Złata nie na żarty zaniepokoiła się losem Yoxers, asurka leżała na ziemi nie dając znaku życia, a zaciśnięte wokół jej talii pazury, pomimo braku dalszej części wroga, nie odpuszczały. Egzekutorka zdecydowała się działać, widząc ruszających przeciwników nie czekała, jej dłonie tak nogi w tańcu z lekkością kreśliły w powietrzu tajemne znaki, jej palce raz, za razem unosiły sie i opadały łącząc ze sobą fantazyjne zawijasy, gdy glif był gotowy rozjarzył się i pojawił się pod nogami szarżującego w stronę Yoxers przeciwnika, zatrzymując go skutecznie.
To wystarczyło Złatej, od razu zaczęła biec w stronę asurki, jednak drogę do rannej przecięli jej wrogowie kierujący się w jej stronę, egzekutorka niewiele myśląc zrobiła wślizg, wyciagajac jednym szybkim ruchem sztylet i przecinając jednemu z przeciwników kości na wysokości kolana, powodując, że te ugięły się i szponiasty wylądował na ziemi. Natomiast drugi juz miał robić zamach w kierunku egzekutorki, gdy jego miecz zawisł w powietrzu zatrzymany przez klony Nirsa dając w ten sposób kobiecie czas by mogła zająć się Yoxers.
W niebezpieczeństwie była także Penturia, chociaż po jej szybkich i precyzyjnych ruchach można wnioskować wręcz coś przeciwnego.
Na twarzy dziewczyny widniało skupienie, a jej sokoli wzrok analizował ruchy przeciwników, jednakże chaotyczne siekanie mieczami, nie miało żadnego schematu, wiedziała już co ma robić. Z pomocą Bavett, która z oddali przymierzyła się i strzelała w czaszki przywołańców zważając na swoją mentorkę, Penturia atakowała jak wściekła osa, jej wróg nie był wstanie zauważyć z której strony zaatakuje, gdyż ona już pojawiała się z drugiej żądląc swoimi sztyletami raz za razem, samej unikając ciosów.
Kooperacja Bavett i Penturii przyniosła sukces dwójka kościanów rozsypała się przestając zagrażać awijce.
W tym samym czasie klony Nirsa zajęły się przeciwnikami Złatej, jednak to była walka jak, równy z równym cios za cios, lecz za to Egzekutorka mogła na spokojnie skupić się na Yoxers, wyrysowany glif ujawnił się delikatnie mieniącą się poświatą wokół dłoni dziewczyny, kropelki wody pojawiające się po każdym rozbłysku otaczały jej palce, które krążyły wokół talii asury. Lecząca woda skapywała na posiniaczone miejsca i wnikała w skórę napełniając małe ciałko leczącą energią. Pazury, które jeszcze chwile temu okalały jej postać odpadły, a ona sama zaczerpnęła powietrza otwierając oczy, które nagle powiększyły się jak dwa ogromne spodki, Egzekutorka zauważyła cień z uniesioną ręką trzymającą miecz, który właśnie ma zamiar opadać na głowę kobiety.

Gdy wszyscy zajęci byli walką Nassan poszukiwał wody, nie musiał chodzić daleko, gdyż jego łapa niefortunnie ujechała na kamieniu przez co spadł lądując tuż pod wodospadem.
Bavett
Brak amunicji
Respecta
Zwichnięte ramię
Kal
posiniaczone nogi + krwawe zadrapania
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

O ile żaden z wcześniej załadowanych czterech magazynków nie wypadł jej z torby przeładowuje i osłania Ranną Respektę cały czas obserwując czy jej przełożonej nic nie grozi. Okrywa się całunem i jest gotowa przeskoczyć krokiem cienia by zmienić pozycję w razie zauważenia zagrożenia dla siebie lub sojuszników. Cały czas dwa sztylety przy pasie gotowe do użycia.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielka czując otrzymany cios wydała z siebie głośny ryk, wywołany wściekłością i bólem. Kiedy wylądowała na ziemi, dokonała szybkiej analizy sytuacji. Kiedy kościej mówił coś o śmierci, Respecta próbowała sięgnąć sprawną łapą do okularu, żeby przełączyć kombinezon na tryb polowy. Wolała zaryzykować rozładowaniem pancerza, niż przyjąć na siebie kolejny niebezpieczny cios. Po tym chciała szybko się przeturlać, chociażby przez ranne ramie, żeby uniknąć zdeptania. Następną częścią jej planu było dźwignąć się na trzy łapy i napiąć się w tej pozycji. Obserwować ruchy przeciwnika.
Jeśli upiór skupił się w pełni na Venturingu, to pani Porucznik podniosłaby się na dwie nogi wybijając się do szybkiego przyśpieszenia, celując w swój miecz. Próbowałaby pochwycić go łapą i wykonać taki obrót, by wyrwać go z kości przeciwnika i siłą pędu, kontynuując ten ruch, wykonać cięcie, najpierw opierając ostrze o ramię by uzyskać jakkolwiek większą kontrole. Ciężko kontrolować tak wielką broń jedną łapą, ale popielka liczyła na to, że zdoła użyć swojej siły połączonej z energią pozyskaną w ruchu do trafienia przeciwnika, który nie był najmniejszym celem. Celowałaby dosyć wysoko, żeby nie trafić sylvariego. Po skończeniu ataku zrobiłaby spory krok w tył żeby dać sobie czas na reakcję na odpowiedź przeciwnika, nawet, jeśli wiązałoby się to z wyrzuceniem lub ponownym pozostawieniem swojej broni w ciele wroga.
Jednak jeżeli przeciwnik wyprowadzałby na nią jakieś ciosy, Respecta nawet nie rozpoczęłaby próby zaatakowania, zamiast tego próbowałaby odskoczyć z pozycji na trzech łapach w bok lub w tył, żeby uniknąć kolejnych ciosów kosą. Zwichniętą łapę trzymałaby kurczowo przy sobie, nawet, jeśli sprawiało to ból. To nie było jej pierwsze wybicie barku i wiedziała, że próba utrzymania łapy przy użyciu resztek władzy nad nią w ten sposób przy sobie będzie lepsza, niż pozwolenie jej na swobodne zwisanie.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nassan pozbierał się niedarnie z podłorza, po czy dobrał się do wodospadu, napełniając piersiówkę wodą, oraz wlewając sobie do pyska, przerobioną, za sprawką magi, wode w alkohol. Czyność tą powtórzył dziesięć razy.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Młody Silvari uwijał się jak fryga. Tu kosa, tam lecące dechy, a teraz znowu koścista stopa.
"Tak, zdecydowanie odkreślam poranne przebieżki jako wykonane," przemknęło mu przez myśl. "Z całego tygodnia." I wszystko to po to by znaleźć moment nieuwagi wroga. "Teraz!" aż się uśmiechnął na widok uniesionej stopy, która miałaby przypieczętować los Respecty. Szybkie zmniejszenie dystansu. Cięcie od dołu. Ostrze pomknęło w kierunku kolana trzymetrowego kościeja. Jedynego, na którym opierała się cała masa stwora. Jedynego, na którym balansował wyprowadzając jednocześnie zamach kosą. Jeśli nawet go nie strzaska, impet uderzenia być może wybije nieumarłego z równowagi. Z tą myślą włożył w atak całą siłę. Miał tez nadzieję, że walące się gnaty nie przygniotą go do ziemi, a przeciwnik nie będzie w stanie dokończyć ciosu.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc że jeden z umarlaków stara się właśnie skrócić Złatą szybko wykonała krok cienia, by po jego zakończeniu stanąć tuż za istotą z sztyletem wbitym w jej czaszkę. Drugie ostrze spróbuje momentalnie wbić w dzierżącą oręż rękę by obezwładnić ją i wyhamować impet ciosu, lub sprawić by miecz wypadł z dłoni potworności. Następnie Pent będzie starała się wykonać unik by kolejny cios zadać na dystans szybko rzucając jednym ze swoich noży w głowę ożywieńca. Skupi się na truposzu żeby zweryfikować jego stan. jeśli jest żywy, będzie nadal skupiała się na walce z oponentem tak by głównie unikać a jeśli będzie miała "okno" na bezpieczny atak, to wtedy wyprowadzić cios. Jeśli stwór padł, złodziejka oceni stan Yoxers i Złatej, a następnie rozejrzy się po jaskini szukając wzrokiem miejsca gdzie będzie mogła się udać w następnym kroku by pomóc.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Yoxers, wstawaj. Jesteś wyczerpana, więc poszukaj bezpiecznego miejsca - zwróciła się pospiesznie do asury, gdy ta otworzyła oczy. Chwilę po tym dostrzegła za plecami cień. Jako, że kucała przy Yoxers, wolała nie wykonywać nagłego wyprostu. Zamiast tego chwyciła asurę za ramiona i przeturlała się razem z nią na bok, żeby mający dla niej przeznaczenie miecz nie sięgnął awijki. Dopiero wtedy dostrzegła atakującą umarlaka Penturię. Jeżeli łotrzyca pokonała wroga, skinęła do niej krótko, ale z wdzięcznością i podniosła się, a następnie rozejrzała po jaskini, chcąc rozeznać się w sytuacji i zadecydować o dalszym działaniu.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie wiele myśląc dla bezpieczeństwa robi uskok do przodu w celu uniknięcia możliwego ataku od tyłu gdyż nie wiedział czy trafił przeciwnika. W mgnieniu oka obraca się by ocenić sytuację po czym robi wymach kosą w poprzek, tak by kosa przeszła przez trzewia przeciwnika.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Stanął pewnie na nogach, by utrzymać się na kołyszącej łódce. Wymierzył w stwora i z klejnotów umieszczonych w czaszce na zwieńczeniu jego kostura wystrzeliła wiązka czarnej energii, mierzona tak by w razie jego uniku nie trafił przypadkiem Wardena. Sam Thorin był bardzo czujny i w razie ataku próbuje zrobić unik na ograniczonej powierzchni łodzi, bądź też sparować atak stwora swoim kosturem.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słysząc za sobą tąpnięcie i drapanie szponami przeciwnika, którego natarcia udało mu się uniknąć, popielec obrócił się w jego stronę i ruszył do kolejnego ataku. Gdy był już dość blisko, spróbował ocenić, czy stwór jest gotów do kolejnego ciosu, czy nie. W pierwszym przypadku zamierzał go odbić nadchodzący, nadając blokowi dość siły, by odepchnąć potwora i dopiero wówczas wykonać kontratak. W drugim zaś od razu zamierzał zamachnąć się z zamiarem dobicia wroga. Jeżeli nadarzy się okazja, chciał także sprawdzić, czy coś nie czai się jednak na jego plecy; w szczególności czy poprzedni przeciwnik faktycznie umarł, jak powinien.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Klony Nirsa dalej walczą z przeciwnikami próbując ich zabić i przeszkodzić w dotarciu do Egzekutorki i Yoxers. Sam nie ruszając się z miejsca obserwuje pole walki oceniając które z Awijczyków najbardziej potrzebuje pomocy.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc jak Kal jakoś sobie radzi, a woda bulgocze pod działaniem czarów ognia, Warden wyciąga przed siebie dłoń i gromadzi w niej energię raz jeszcze. Po chwili łagodnie pochylając się zanurza rękę szybko do wody, aby się nie poparzyć i pozostawia magiczną esencję. Magia nieco wolniej przemieszczała się po wodzie, tym bardziej gorącej, jednak ta miała dojść do Kal'a, by ten skorzystał z niej jak najwięcej. Energia magiczna otoczyła wody dookoła łódki, aby spowolnić przeciwników oraz kupić czasu towarzyszom. Woda wtedy świeciła bardzo jasno na błękitny kolor odstraszając mroczne istoty, energią "Łzy Dwayny". Warden trzymał artefakt w drugiej dłoni, bardzo mocno, aby nie zgubić. Natomiast jeszcze mocniej chwyta się łódki, aby nic go nie wzięło pod wodę.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kal po osiągnięciu powierzchni wody szybko zlokalizował łódkę na której znajdował się Warden i Thorin, po czym podpłynął do niej i spróbował wgramolić się na jej pokład bez kołysania nią, jak i w miejscu nieco oddalonym od przeciwników. Elementalista wspomagany mocą od Wardena działał jak w transie. Po dostaniu się na pokład ocenił sytuację, po czym spojrzał na swoje obolałe nogi, ale w obecnym momencie nie zwracał na to zbytnio uwagi. Jak będą już bezpieczni da swawole swojemu marudzeniu, jak i również rzuci zbyt często jakimś wulgaryzmem. Ale to nie teraz pomyślał, po czym stanął pewnie na pokładzie skupiając się, zbierając energię na następną akcję.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości