Wiedza ukryta w ciemności

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Awijczycy pokazywali na co ich stać, walcząc z przeciwnikami pełnym wachlarzem swoich umiejętności.
Celne oko, sprawna ręką, analityczny umysł czy szybkość podejmowania decyzji to ich wyróżniało na tle wrogów.
Zaprawieni w boju nie okazywali litości czy współczucia, tutaj nie było czasu na pytania, tutaj trzeba było działać.
Thorin widząc przed sobą szponiastorękiego, nie czekał aż ten rozpruje mu szyję, czując już końcówki ostrzy na swoim gardle działał szybko.
Odskoczył, utrzymując równowagę rozłożył nogi balansując ciężarem ciała i rozkładając go w zależności od ruchów łódki, kostur nekromanty wylądował na froncie, trzymany pewną ręką przez którą przepłynęła ciemna moc mężczyzny. Umieszczone na szczycie kryształy rozbłysły gdy ciemna jak noc wiązka energii uderzyła w szarżującego właśnie wroga, już pazury witały się z obliczem Thorina, gdy nagle opadły, przeciwnik leżał bez ducha.
Warden nieświadom walki za jego plecami skupił się na Kalu, widział jak elementalista wypływa i kieruje się w stronę łodzi, ciągnąc za sobą goniących go przeciwników. Egzekutor nie czekał, wychylił się za burtę, ściskając w jednej dłoni "Łzę Dwayny", a drugą, jaśniejącą błękitnym blaskiem, wyciągnął i palcami dotknął tafli wody. Moc strażnika zajaśniała i powoli przesuwała się w stronę wrogów, skutecznie blokując ich ruchy, dzięki temu Kal szybko dotarł do łódki i zmachany wdrapał się do środka powodując przechylenie łodzi na prawą burtę, na szczęście nie skończyło się to katastrofą dla dwójki awijczyków, gdyż ich koordynacja ruchowa była na najwyższym poziomie.
Po minie Kala można było wywnioskować, że nie jest zadowolony z całego zajścia, a obolałe nogi dają mu się we znaki i chociaż usta zaciskały się zduszając słowa, to oczy iskrzyły się w gniewie.
Dwójka szponiaków, zatrzymywanych przez magiczną falę Wardena zaczęła powoli zbliżać się do łódki, tak samo jak pozostała dwójka, która porozcinała stopujących je Kraity.
Tymczasem na brzegu Davros z Khutefem zmagali się ze swoimi przywołańcami. Bezmyślne stworzenia nie potrafiły analizować sytuacji tak jak awijczycy dlatego, niczym zaprogramowane do zabijania stworzenia, rzucili się na dwójkę nekromantów, a ich pazury rozrywały skalistą ziemię gdy te wbijały się w nią z piskiem.
Davros cały czas miał na uwadze przeciwnika znajdującego się ze jego plecami, dlatego gdy tylko skutecznie pozbawił życia pierwszego atakującego odwrócił się, uniósł ponownie swój miecz i czekał na odpowiedni moment, który przyszedł zaledwie kilka sekund potem. Ręka popielca zrobiła pewne cięcie, dekapitacja nastąpiła szybko i sprawnie, korpus opadł bezwładnie na ziemie.
Khutef w niczym nie ustępował Davrosowi, on również szybko i sprawnie zlikwidował swojego przeciwnika jak na kata przystało, przecinając ostrzem brzuch wroga.
Niedalej jak kilka metrów za nekromantami miała miejsce potyczka między Respectą, Venturingiem, a kościanogłowym wielkoludem z siedzącą mu na ramieniu poskręcaną osobą.
Popielka po ciosie wydobyła ze swojego gardła ryk bólu i wściekłości, jej uniesione wargi pokazywały białe jak śnieg zębiska, a oczy z wrogością śledziły kolejne ruchy przeciwnika. Chociaż bark rwał Panią porucznik jak cholera, to ta pomimo cierpienia wykazała się czystością umysłu w kolejnych swoich posunięciach. Widząc kątem oka poczynania Venturinga Respecta spojrzała na swój miecz wbity w bezwładną kościaną rękę, analiza kolejnych ruchów odbyła sie w trybie ekspresowym, między przeturlaniem się pod właśnie upadającą nogą, a wyskoczeniem by chwycić za rękojeść oręża.
Koordynacja ataków dwójki awijczyków była iście mistrzowska Venturing, który w tym starciu chciał zabłysnąć pomysłowością oraz inteligencją, skupił się na nodze stabilnie stojącej na ziemi, unikając ostrza kosy podskoczył, dobył miecza i z iście chirurgiczną precyzją zrobił cięcie, wkładając w nie całą swoją siłę.
Ostrze weszło w kość, która z charakterystycznym trzaskiem, pękła, masa kolosa oraz uniesiona noga spowodowała, że runął on na ziemię jak długi przygniatając Venturinga, łowca poczuł jak kości przeciwnika wbijają go w ziemię.
Respecta poczuła w łapie oręż, szarpnęła robiąc piruet niczym primabalerina i to ją uratowało przed kolejnymi ranami. Szybko opadająca ręka oraz mocny chwyt popielki spowodował, że broń została jej w łapie, a ona stabilnie stała nad powalonym przeciwnikiem.
Nie dalej jak parę metrów od powalonego kolosa Bavett wsadzając dłoń do torby stwierdziła, że brakuje w niej potrzebnych magazynków, na twarzy kobiety widać było niezadowolenie.
Nassan natomiast znalazł wodę, która szybko i ochoczo napełniał piersiówkę za każdym razem popijając nadrabiając w ten sposób utracone procenty. Z każdym kolejnym łykiem ręce popielca przestawały drżeć, aż finalnie wyprostował się będąc gotowym do działania.
Stojący nad Nassanem Nirs niczym posąg wpatrywał się w przestrzeń, lecz ukryte pod kapturem oczy, czujnie obserwowały sytuację na brzegu, gdzie para jego klonów walczyła z przeciwnikami i właśnie kończyła ich „żywoty”.
Tymczasem Złata zajęła się Yoxers, gdy zobaczyła, że asura otwarła oczy, wyraz ulgi wyrysował się na jej twarz, lecz jednocześnie wzrok pierwszej strzały aiwe spoczął na pojawiającym się cieniu. Egzekutorka nie dała sobie chwili na przemyślenia, chwyciła Yoxers i przeturlała się unikając tym samym niebezpieczeństwa, które zostało zażegane przez Penturię,
Dziewczyna, widząc pojawiającego się za plecami Złatej przeciwnika, działała, jej ciało rozpłynęło się w powietrzu, pozostawiając tylko cienistą powłokę, a ona sama pojawiła się niczym duch tuż za wrogiem, w kilka sekund wbiła w czaszkę przeciwnika miecz i unieruchomiła mu rękę, z której wypadł jeszcze chwilę temu unoszący się miecz, a następnie by mieć pewność, że przeciwnik nie powstanie i nie będzie zagrażał jej przyjaciołom, odskoczyła i celując w głowę ożywieńca, pozbawiła go definitywnie życia.
Złata i Yoxers były całe, asurka z wdzięcznością spojrzała na egzekutorkę i zgodnie z jej poprzednimi słowami wycofała się w bezpieczne miejsce.
Warden,Kal,Thorin
odległość 1 grupy to 2 metry, kolejnej grupy 4 i szybko się zmniejsza
Venturing
Oberwałeś tak, że straciłeś na chwilę oddech, jesteś przygnieciony kupą kości i masz problemy z oddychaniem
Respecta
Stoisz tak, że widzisz małego pełznącego stwora który poturlał się po ziemi w momencie upadku kościana
Penturia
Po rozglądnięciu się widzisz, kawałek kościstej ręki leżącej na ziemi, nie dalej jak 20 metrów oraz stojących na drugim brzegu Davrosa i Khutefa, a przy nich ciała ich wrogów
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ruchy ogona popielki przypominały strzelanie z bicza, były nierówne i strasznie gwałtowne, co zdradzało nastrój jego właścicielki. Gdy Respecta skończyła swój manewr, machnęła mieczem do góry, tak, by oprzeć go o swoje ramię. Patrzyła się na uciekające "coś", ale nie mogła się na tym w pełni skupić. Zapamiętała położenie tego czegoś i przeniosła wzrok pod siebie. Widząc, że powalony kościej przygniata sylvariego, przyłożyła jedną z tylnych łap do żebra upiora i próbowała go zepchnąć, wyswobadzając swojego towarzysza. Już w trakcie tego działania zwracała spojrzenie ponownie na dziwną, poskręcaną istotę.
Po uratowaniu Venturinga chciała do niej podejść. Przez myśl przeleciało jej, że powinna przeanalizować, czym to w ogóle jest, albo czy jest inteligentne. Jednak zamiast tego, nie chcąc tracić czasu, wolała na chwilę lekko się pochylić, by po tym wyprostowując się wypchnąć miecz z barku i wyprowadzić nim cięcie od góry na pełzające coś. Jeśli nie dałoby to skutku, próbowałaby zwyczajnie zadeptać swój cel, przyjmując taktykę, która wcześniej została skierowana przeciwko niej.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kal był wściekły, gniew aż go rozrywał.
- Nienawidzę pływać!
Wycedził przez zęby, przeczesał ręką zmoczone włosy, stawiając ulubionego irokeza, podszedł bliżej prawej burty, zlokalizował dwójkę bliższych szponiaków, po czym z szyderczym uśmiechem powiedział głośno do Wardena i Thorina:
- Teraz się lepiej trzymajcie, może lekko zakołysać tą łajbą.
Po czym podniósł w górę ręce, skupiając się na inkantacji, z ust jak w transie wydobywały się słowa, wokół Kala zrobiło się wyjątkowo gorąco, stopniowo początkowo na dłoniach pojawiły się małe płomienie, które w krótkim czasie dotarły do barków elementalisty. Wkrótce całe ręce jarzyły się jasnym blaskiem, gdy nagle Kal wyciągnął dłonie przed siebie, a pomiędzy nimi uformowała się kula ognia, rosnąca z każdą sekundą. Gdy czar był już gotowy dokładniej przyjrzał się lokalizacji przeciwników, po czym posłał kulę ognia dokładnie pośrodku dwójki kościaków, która gdy osiągnęła odpowiednią odległość eksplodowała. Wybuch był dosyć silny, łodzią aż zakołysało, ale Kal wiedział co się szykuje i po wypuszczeniu kuli ognia złapał się mocno burty łajby i obserwował eksplozję.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozgląda się dookoła. Chcę chwilę odpocząć.
Jeżeli jest bezpieczny wyciąga swój znaleziony kompas i sprawdza czy coś pokaże jednocześnie skupiając swoją magię nekromancką chcąc wyczuć jakiekolwiek fluktuacje magiczne czy życiowe w okolicy.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po pysku popielca było widać wyrażną poprawę, pełny energi prawie zapomniał, o ranach dolnych łap. Niewiele myśląc, przybrał pozycje wyciągając snajperke. Załadował trzy pociski 12.7mm, po czym biorąc spokojne, płytkie odechy zaczął celować w przeciwników zbliżających się do Wardena, i Kal'a, aby oddać strzał.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Widząc, że Kal jest już bezpieczny, odetchnął lekko. Jednak nie miał czasu na odpoczynek, ponieważ wrogowie byli coraz bliżej. Chwycił się mocno burty, a drugą rękę zanurzył w wodzie, która była zaklęta jego magią. Użył swej energii raz jeszcze, by sprawić, że zbliżający się wrogowie zaczęli czuć jak magia coraz mocniej ich odpycha oraz poddusza, nie chcąc przepuścić dalej. Sprawiając, że zbiornik wodny był bardzo mętny i ranił przeciwników. Warden wyjął dłoń i trzymał się mocno, resztę zostawił towarzyszom.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po rozeznaniu się w sytuacji, ruszyła w stronę, gdzie Respecta i Venturing walczyli z kolosem. Biegła w ich stronę, gdy ten upadał na ziemię. Nie widziała dobrze, co się przy nich dzieje, ponieważ skupiała się na podłożu. Brała pod uwagę, że może natknąć się na szponiastą rękę, która będzie chciała zaciągnąć ją w ciemną otchłań tutejszych wód. W biegu dotknęła jednego ze swoich *naramienników i szepcząc coś, tchnęła w nie energię, które aktywowało magię natury, mającą odnaleźć w okolicy jakiekolwiek zwierzę, by to przyłączyło się do walki po jej stronie. Miała nadzieje, że wody skrywają niebezpieczne stworzenia i te zadbają o wyłapanie ukrywających się pod powierzchnią przeciwników.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy jak się mu zdawało, nie było już przeciwników zagrażających bezpośrednio jemu i Kuthefowi, popielec przyciągnął miecz nieco bliżej siebie i trzymając go prawie pionowo obrócił się dookoła, żeby ocenić sytuację. Jeżeli nie dostrzegł żadnego nadciągającego niebezpieczeństwa, które byłoby bliżej, to zobaczywszy upiorne sylwetki przeciwników zmierzających w stronę Wardena i Kala przymknął oczy i dotknął mieczem podłoża; po chwili ciała pozostałości pokonanych przez niego i Khutefa przeciwników poruszyły się gwałtownie. Ożywieńce wstały i ruszyły w stronę wrogów biegnących w stronę Wardena i Kala, żeby w miarę możliwie zaskoczyć ich atakiem z wyskoku, takim, przed jakim kilka chwil temu jemu samemu udało się usunąć.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Mięśnie rozluźniły się a złodziejka wzięła kilka głębszych wdechów. Po chwili z ziemi podniosła mały kamyk i rzuciła nim w szkieletową łapę, którą zauważyła. Chciała może zaobserwować jak odrąbany członek się zachowa. Następnie przeniosła wzrok na statek i starała się zaobserwować czy jest tam jakaś załoga. Jednocześnie w jaskini rozległ się jej głos.
- Wszyscy cali?! - Krzyknęła licząc na odzew drużyny. - Jak tak to zbierzmy się w kupę, bo kupy nikt nie ruszy!
Rozglądała się po okolicy wyglądając wrogów, pułapek i innych zagrożeń, ale jej wzrok głównie lustrował zacumowany w zatoczce okręt w poszukiwaniu jakiegokolwiek ruchu.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Założyła na plecy karabin i sprawdziła czy pochwy z dwoma nożami są dobrze naoliwione a ostrza dobrze się wysuwają. Patrząc pod nogi bezszelestnym biegiem zmierza do swojej przełożonej. Jeśli sytuacja będzie tego wymagać w drodze do niej użyje Harpuna bądź kroku cienia. Rozgląda się z resztkami wzbogaconych przez magię Oka Śmierci zmysłów za ewentualnymi zagrożeniami, pamiątkami lub łupem. Staje przy Pent prosto chowając ręce za plecami.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po słowach Kala, chwycił się mocno krawędzi łódki i przykucnął. Starał się wyczuć siły witalne przeciwników po wybuchu, czy któryś przeżył i wtedy podjąć dopiero jakiekolwiek działania.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przeciwników zostawało co raz mniej, grupa składająca się z Penturii, Yoxers, Złatej oraz Nirsa i Bavett odetchnęła z ulgą, przeciwnicy leżeli pokonani, a kolejni nie przybywali, ten stan odprężenia, nie utrzymywał się długo. Egzekutorka ruszyła jako pierwsza, biegnąc w kierunku Respecty szeptała, jej naramiennik delikatnie zaczął połyskiwać zielonym blaskiem, po czy przygasł, gdy magia natury rozeszła się po pomieszczeniu docierając do najciemniejszych zakamarków.
Złata poczuła powiew wiatru, a koło niej trzepotały skrzydła pięciu nietoperzy, natomiast obok jej stóp zaczęły tłoczyć się pająki.
Penturia upewniwszy się, że faktycznie wrogowie są zimni jak lód zaczęła nawoływać i zbierać awijczyków w grupę. Jej oczy jak detektor lustrowały otoczenie w poszukiwaniu niebezpieczeństw, lecz nic budzącego jej niepokój nie znalazły, również statek wydawał się pusty, a luki wiały ciemnością i pustką.
Na wołanie dziewczyny odpowiedziała od razu Bavett, która momentalnie znalazła się za plecami swojej mentorki, będąc w ciągłej gotowości.
Nirs natomiast niewzruszenie stał na kamieniu czekając.
Część awijczyków skupiła się na czwórce przeciwników zbliżających się do Wardena, Thorina i Kala, Davros zareagował równie szybko co Kal jego mroczna moc ożywiła jeszcze przed chwilą atakujących go przeciwników, którzy tym razem poddani woli nekromanty ruszyli wspomóc w walce elementalistę.
Oczy Kala płonęły wściekłością, gdy wpatrywał się w przeciwników zatrzymywanych przez moc Wardena, przez zaciśnięte zęby kazał towarzyszom chwycić się burty, a on sam z płomieni zaczął tworzyć kulę ognia, która po osiągnięciu odpowiedniego rozmiaru pomknęła w stronę dwójki przeciwników.
Wybuch rozsadził kościanów, a ich członki fruwały w powietrzu, fala wstrząsnęła łódką, lecz awijczycy byli na to przygotowani, trzymając się mocno burty. Kolejnych dwóch wystrzelał Nassan, który po wypiciu procentów wrócił do swojego naturalnego stanu, celne oko, wprawna ręką, w rozstrzelaniu przeciwników pomogły mu miniony Davrosa, które skutecznie przebiły się przez wzburzone fale i zatrzymały wrogów.
Khutef w tym czasie zafascynowany był swoim znaleziskiem, kompasem, którego igła powoli kręciła się raz w lewo na niebieska połowę kompasu raz w prawo, na czerwoną jakby nic nie robiła sobie z tego, że oczy nekromanty usilnie pragnęły coś wypatrzeć. Znalezisko jednak nie rozproszyło mężczyzny, który wyczuwał, że na statku coś się czai.
Venturing tymczasem, ratowany był przez Respectę jego płuca, sukcesywnie gniecione przez szkielet, odbierały mu dech w piersiach, na jego szczęście szybka reakcja popielki zapobiegła najgorszemu.
Jeszcze nie dalej jak kilka minut wcześniej stojący i atakujący stwór, teraz leżał bez możliwości podniesienia się, uszkodzona, noga i złamana ręka uniemożliwiała mu poruszanie się.
Respecta cały czas pozostawała czujna, i kątem oka zauważyła jak z barków własnie pokonanego przeciwnika spadł ciemny pokręcony kształt, poczuła siły w ciele i zareagowała instynktownie, wypchnęła leżący na jej ramieniu miecz i wyprowadziła cięcie, lecz nagle ciemny kształt rozpłynął się w powietrzu zostawiając na skałach krople krwi.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Powoli i spokojnie przemieszczała się po jaskini rozglądając się za pułapkami lub czymś cennym do splądrowania. Cisnęła również nożem w statek, jakby chciała sprawdzić czy ostrze wbije się w drewno okrętu, czy może przeleci gdzieś, jak przez spektralny twór. A może spowoduje to jakiś ciekawy obrót zdarzeń. Jeśli zobaczyła, że nóż utkwił w drewnie, rozejrzała się i rzuciła szybko:
- Trzeba się dostać na ten statek. Cokolwiek tam jest mam jakieś dziwne przeczucie, że może być cholernie cenne. - Złodziejka zamilkła na chwilę, a na jej twarzy zarysował się szelmowski uśmiech. - A jeśli jest cenne, to chcę to zdobyć. Oczywiście wszelkie piękne noże czy sztylety rezerwuję z wyprzedzeniem. - Rzuciła, choć ciężko było po tonie stwierdzić, czy miał to być żart, czy kobieta mówiła na poważnie.
Zaczęła rozglądać się za najlepszym miejscem na wystrzelenie swojej wciągarki linowej w celu dostania się na pokład o ile ten rzeczywiście był formą fizyczną, a nie spektralną.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Ostre światło zakuło w oczy. Silvari zasłonił je ręką ale to nic nie dało. Grzechot osypujących się kości gdzieś daleko. Brak tchu. Głos Kala, mówiący coś o łódce, inny pytający czy wszyscy są cali?
"Łódka... wypadłem i dlatego nie mogę odetchnąć?" Przeszło mu przez myśl. Ale nie, instynktowna próba nabrania powietrza, choć bolesna, wtłoczyła nieco tlenu w płuca. I wtedy wszystko zaczęło wracać. Przeprawa przez jezioro (choć tego akurat nie do końca warto sobie przypominać), przejście przez labirynt, podziemna pieczara i statek. No i oczywiście starcie. Tak, trzask pękającego stawu.
Wzrok powoli zaczynał wracać, a rozmyte kształty nabierały ostrości. Venture widzi teraz co się stało. Ponadwymiarowe, rozsypane gnaty przeciwnika (oj, Certo miałby używanie), Respecta stojąca o krok od niego. "To ona musiała zepchnąć ze mnie ten zbiór piszczeli."
Zdolność widzenia to nie jedyny zmysł jaki powoli wraca po ogłuszeniu. Drobne pęknięcia i naderwania wewnątrz ciała spowodowały bolesne wybroczyny. Nic groźnego, ale minie kilka dni zanim się zrosną, a do tego czasu będą przypominać o swoim istnieniu dokuczliwym kłuciem.
- Dzięki - Silvari posyła uśmiech Popielce niemrawo gramoląc się z klepiska. - To co, kontynuujemy wyprawę, którą tak bezceremonialnie nam przerwano? - Z tymi słowami jął przeczesywać pozostałości po przeciwniku w poszukiwaniu swojego miecza oraz desek, które upuścił. Przy odrobinie szczęścia te ciśnięte wcześniej przez Respectę nie roztrzaskały się całkowicie i można je jeszcze użyć w charakterze wioseł.
- Tak Penturia, ciekawe co też jest tam tak cennego, że ci tutaj zakłócają swój wieczny spoczynek, aby to bronić?
Żwawym, choć nieco chwiejnym, krokiem pomaszerował z naręczem zebranych drągów w kierunku łódki.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kiedy cel zniknął, pani porucznik machnęła ogonem ze złością. Widocznie nie była usatysfakcjonowana takim biegiem spraw, miała ochotę efektownie rozprawić się z tym czymś na ziemi, a nie dostała do tego okazji.
- Co jest? - Spytała cicho, pod nosem. Rozglądała się jeszcze chwilę po ziemi, ale nie znajdując poskręcanego czegoś, odpuściła. Wydawało się już bezpiecznie, a to wystarczyło.
Obróciła się i wyszukała wzrokiem towarzyszy. Chciała pójść w miejsce, w którym można by było się przegrupować. Szła, ciągnąc miecz za sobą. Emocje już zaczęły schodzić i dokładnie poczuła rwanie w ramieniu.
- Potrzebuję pomocy. - Powiedziała głośno, żeby pozostali Awijczycy mogli usłyszeć. - Ktoś musi nastawić mi bark. - Dodała dla uściślenia, jednocześnie puszczając miecz na ziemię. Łapą, którą wcześniej dzierżyła broń, sięgnęła do okularu po lewej stronie łba. Po krótkiej chwili wyłączyła osłonę kombinezonu, żeby nie blokować nią dostępu do ramienia.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości