Wiedza ukryta w ciemności

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nixx nadął się tak, że wyglądał jak mały napompowany balon
- Bezczelna dziewucha - wypuścił powietrze - nie będę się zniżał do poziomy intelektu tak małego, że nawet najmniejszy organizm mieszkający w wodach ma więcej rozumu od Ciebie - wycedził przez małe ostre ząbki - jak takie bractwo może przyjmować takich degeneratów społecznych - fuknął odwrócił się i nie spojrzał już na Penturię
- Nic tylko się guzdrają - powiedział pod nosem

Kinda spojrzała przepraszającym wzrokiem na Davrosa i Penturię i odsunęła się od przełożonego chcąc być bliżej popielca.

Pochodnie, porozmieszczane na ścianach wokół jeziora, rozbłysnęły oświetlając ciepłym blaskiem taflę wody.
Ciche syczenie palącego się ognia, roznosiło się po jaskini będąc jednym z nielicznych dźwięków które awijczycy mogli usłyszeć.
Chociaż Złata przywołała do pomocy zwierzęta, to pająkom nie w smak była przeprawa przez jezior więc czmychnęły czym prędzej. Jedynie nietoperze skryły się w mroku czekając.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzała na Asura wsiadając na łódkę. Jej lawendowy wzrok utkwiony był wciąż w miejscu gdzie Nixx miał głowę. Jeśli był do niej odwrócony twarzą patrzyła mu w oczy nawet na chwilę nie spuszczając linii wzroku w inne miejsce.
- Wiesz. Powiem Ci coś arogancki, zadufany dupku. Nie nadymaj się tak, bo lubię przebijać nadęte balony. – Dotknęła pochwy na sztylet a następnie przejechała dłonią po rękojeści. – Powiedz mi baloniku, gdzie byłeś, kiedy to Awijczycy wpadli na pomysł jak wejść do środka tych ruin. – Wskazała dłonią na Nassana i Wardena. – Gdzie byłeś wraz ze swoim zakonem, kiedy Awijczycy wpadli na pomysł, że może trzeba obciążyć trzy piedestały jednocześnie? – Jej wzrok na dosłownie moment omiótł Złatą, Respectę i Khutefa. – Och. A może powiesz mi gdzie znalazł się zakon durmanda, kiedy bractwo Aiwe kombinowało nad przejściem kamiennej pułapki. – Zmierzyła go wzrokiem z góry na dół. – Albo, kiedy Awijczycy puszczali przodem swoje konstrukty, ryzykowali życiem byś Ty ze swoją zadufaną bandą nie wpadł na jakąś pułapkę. – Zatrzymała się na chwilę, po czym nabrała powietrza i znów kontynuowała. – Powiedz mi gdzie byłeś, dzielny balonie, kiedy to my ryzykowaliśmy naszym życiem powodzenie tej misji stając przeciw duchom i ożywieńcom?! Szkoda, że nie poszedłeś przodem. Chętnie patrzyłabym jak twoje ciałko zwęgla się. Nawet nie kiwnęłabym palcem żeby ci pomóc. Trzy pokolenia. Tyle istniejecie, jako organizacja, a wasze największe osiągnięcie to stworzenie języka nowokrytańskiego i rozpowszechnienie go. – Zacisnęła zęby. – Dziwisz się, że do Aiwe przyjmują takich degeneratów jak ja? Ja za to nie dziwię się, że w durmandzie przyjmują takie egoistyczne, zapatrzone w siebie gnidy jak Ty. Pasujesz do tego grona. Potraficie jedynie srać wyżej niż wasze rzyci. Tacy wielcy odkrywcy, tacy genialni naukowcy. Gdyby nie pomoc innych niczego byście nie osiągnęli. Ale ty się wyprzesz. A wiesz dlaczego? Bo prawda w oczy kole. – Zauważyła pokorny wzrok Kindy i jej reakcję. - Są wśród was może jednostki, które jeszcze nie są jeszcze pochłonięte pychą i snobizmem, ale to zaledwie wyjątki od reguły.
Zaśmiała się pogardliwie.
- Może jestem na niskim poziomie intelektu. Może nie znam się na golemancji. Nie wiem dużo o alchemii. Nie jestem ekspertem od obsługi asurańskich terminali i generatorów. Może moja inteligencja naukowa jest na dnie, ale twoja inteligencja emocjonalna jest jeszcze niżej.
Znów wybuchła śmiechem.
- A może damy durmandczykom się wykazać we wiosłowaniu? – Spytała pod nosem jakby siebie.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden sobie tak patrzył jak wszyscy powoli przychodzą, ale największą uwagę zwróciła Penturia. Tak sobie słuchał, po czym przyłożył dłoń do twarzy, zakrywając wszelką mimikę. Gdy Penturia skończyła, odetchnął i spojrzał na Awijkę z bezcenną miną. Nie wiadomo czy Warden miał zaraz zacząć się śmiać, czy może skarcić Penturię za dane słowa.

- Starczy Penturio, nie potrzeba nam teraz wewnętrznego konfliktu... Choć sporo racji masz. Natomiast my sznaowni Durmandzi, porozmawiamy sobie później na temat Waszego... Podejścia... Gdzie reszta? - Wyczekiwał reszty towarzyszy.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzała na Wardena, po czym wróciła wzrokiem wlepiając się w oczy swojego celu
- Ależ nikt nie dąży do żadnego konfliktu. Przynajmniej nie w tej chwili. Prawda baloniku? - Jej wzrok jednak zdawał się w tym czasie zdradzać, że w myślach najchętniej wypatroszyłaby durmandczyka. - Ale z balonikiem chętnie porozmawiam jak już będzie po wszystkim. Choć mam nadzieję, że nie będzie już wtedy z czym rozmawiać. Uważaj baloniku. Na pokładzie może być ślisko. Możesz przypadkiem wypaść za burtę i rozciąć sobie tętnicę - Na jej twarzy widać było dziwną satysfakcję kiedy kończyła wypowiedź. Znów dotknęła się po pasie, przy którym w pochwie schowane były sztylety.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nie wtrącała się w rozmowę, choć przez chwilę wyglądała, jakby chciała.
- To może jeszcze nie jest koniec, nie rozpraszajcie się za bardzo, pozostańcie w gotowości - powiedziała do towarzyszy i skupiła się na obserwowaniu otoczenia. Oglądała skały, ale i powierzchnię wody. Wolała mieć wszystko pod kontrolą, nawet jeżeli odczuwała już zmęczenie.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Kal stał w niedalekiej odległości od Wardena, więc całą sytuację miał na wyciągnięciu ręki. Spojrzał na Penturię łagodnym wzorkiem i sie delikatnie uśmiechnął, gdyż w głębi siebie zgadzał się z Nią. Awijczycy nastawiali karku, a te Durmanskie kmiotki tylko sie gdzieś chowały w bezpiecznym miejscu. Czekał, aż cała drużyna wsiądzie na łódkę i popłyną w kierunku statku, ciekaw wielce co tam się znajduje. Pomyślał strapiony, obym znowu nie musiał jedynie pływać. Na samo wspomnienie jego oczy zapłonęły wściekłym ogniem.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

— Jeżeli istotnie uważasz, że na świecie potrzeba tylko półgłówków do machania sztyletami, a stworzenie biblioteki tak wielkiej, że właściwie za każdym razem, gdy trzeba poszukać trudno dostępnych informacji i tekstów jest ona pierwszym miejscem, jakie przychodzi do głowy większości, nie jest żadnym istotnym osiągnięciem, to na prawdę zastanawia mnie, czy zdarza Ci się czasami myśleć nad czymś; w szczególności myśleć za nim coś powiesz. A ty byś się mógł przymknąć.

Odwarknął Penturii patrząc cały czas na nią wzrokiem, w którym oprócz gniewu było też widać pewien szczególny rodzaj zażenowania — taki sam, jak przy tłumaczeniu rzeczy pozornie jasne i oczywistej. Ostatnie zdanie jednak, ewidentnie skierowane było do Nixxa, co po chwili zaskoczyło chyba nawet samego mówiącego, sądząc z nagłej zmiany jego wyrazu twarzy.

— W każdym razie to z pewnością nie jest ani dobry czas, ani miejsce na takie rozmowy. — powiedział już nienaturalnie spokojnym i zupełnie wypranym z emocji, po czym natychmiast obrócił się i ruszył nieco dalej. Ożywieńce podążyły za nim i kiedy już znaleźli się w nieco bardziej osłoniętym od widoku miejscu, uśmiercił je, aby magicznie zmienić ich kształty na bardziej przystosowane do pływania, po czym ponownie wypełnić energią życiową.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Nixx wstał i zmierzył wzrokiem Davrosa
- Za to warknięcie odpowiesz w Klasztorze, oczekuj wiadomości, kara Cię nie ominie - po tych słowach przerzucił wzrok na Penturię
- W końcu to natrętne bzyczenie ustało - jego głos przesiąknięty był pogardą, a wzrok niechęcią
- Kinda - powiedział kiwiąc głową by wyszła z łodzi i sam ja opuścił
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Spojrzała na Davrosa, po czym zaczęła mówić. Kiedy mówił o tym, że durmand ma bibliotekę, która jako pierwsza przychodzi na myśl, gdy trzeba szukać informacji prawie parsknęła śmiechem. Udało jej się jednak powstrzymać.
- Po pierwsze. – Zaczęła spokojnie. Tonem głosu wskazywała na lekkie zmęczenie całą sytuacją, ale również nieco wybrzmiewała w nim pogarda. – Użyj swoich czterech uszu popielcze. I mózgu do słuchania ze zrozumieniem. Nie powiedziałam ani słowa o tym, że na świecie potrzeba jedynie półgłówków do machania sztyletami. Swoją drogą do machania sztyletem też potrzeba myślenia, taktyki, strategii, znajomości anatomii, refleksu i instynktów. Półgłówek mógłby sobie nie poradzić. To, co powiedziałam to, że największym osiągnięciem durmandczyków jest rozpowszechnienie nowokrytańskiego, co nie mija się z prawdą. Poza tym, że lwia część z was jest zadufanymi w sobie, nadętymi balonami, których krytyka boli, bo mają siebie za jakichś najwspanialszych guru. W rzeczywistości każdy z nas jest zwykłym śmiertelnikiem. Tylko to, co dla mnie odróżnia genialnego naukowca od sobka, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy jest pieprzona pokora i skromność. Są naprawdę na całej Tyrii, będące myślicielami, mędrcami i wynalazcami, do których mam szacunek. – Mówiła już bardziej tonem pouczającym i tłumaczącym niż gniewnym. – Nie uważam ich za zbędnych, bo gdyby nie oni to nie było by systemów drogowskazów, nie było by medycyny nowoczesnej, czy choćby pieprzonych wozów, sterowców czy statków. I nie umniejszam durmandom, że mają ogrom wiedzy w bibliotece, czy rozpowszechnili i zunifikowali pisownię i wymowę znacząco ułatwiając komunikację. Uważam jednak, że traktowanie siebie jak pępki Tyrii tylko na podstawie tego, że jest się stowarzyszeniem inteligentów bez krzty honoru, godności i pokory. – Zamilkła na chwilę. – Cóż na to bym traktowała kogokolwiek na takim poziomie trzeba bardzo zasłużyć. Skoro zarzucasz mi mówienie bez przemyślenia słów, to ja również zarzucę Tobie słuchanie, ale bez zrozumienia.
Wzrok skupiła teraz na otoczeniu.
- Dla mnie temat jest wyczerpany. Nie zamierzam więcej dyskutować ani z tym balonikiem ani z jego pupilkami. Jestem tu w konkretnym celu. Tyle w temacie. – Powiedziała szybko. – A teraz pozwolicie, że będę was ignorować i wypatrywać czy nie ma dookoła jakiegoś zagrożenia. Realnego. Nie takiego jak to, że jakiś asur wybuchnie nadęty swoją pychą i zachlapie mnie flakami.
Po tych słowach zamilkła a jej lawendowe oczy przeniosły się to na taflę wody, to na okręt. Czasami kierowała wzrok na ściany jaskini. Była skupiona. Do czasu dopłynięcia na okręt jakby wyłączyła się i oddała obserwacji. Jeśli cokolwiek by zobaczyła, co wzbudziłoby niepokój, ze spokojem poinformowałaby o kierunku oraz rodzaju zaobserwowanego, potencjalnego zagrożenia.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Rozejrzał się i zaparł deskę o brzeg, aby wyruszyć. Spogląda raz jeszcze i pyta się - Wszyscy już są? Tracimy czas, najwyższa pora ruszać - Odparł twardym głosem, nie chcąc już tracić czasu na pierdoły.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Słowa Wardena wyrwały go ze swoich przemyśleń i wpatrywania się w statek. Rozejrzał się dookoła, zobaczyć ilu Awijczyków już do nich dołączyło. - Wardenie może Davros ma rację i stworze jakiegoś latającego ożywieńca by sprawdził pierwszy co czeka nas po drodze? - Spojrzał w jego kierunku, szukając już czegoś w międzyczasie w swoich kieszeniach szat.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielec siedział w łódce dośc cicho, popijając swoją piersiówkę. Po jego pysku było widać, że ma już dość na dziś.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Warden skinął na słowa Thorina, po czym mówi do Davrosa. - Stwórz zatem nieumarłego... Pora ruszać. - Po chwili Egzekutor mocno odpycha kijem łódź na wodę oraz wypływa z Awijczykami na pokładzie. - No towarzysze... Do dzieła, w stronę statku - Zaczyna pracować swoim improwizowanym wiosłem, kierując się na cel wyprawy.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Z kocią zwinnością skoczyła na łódź gdy oddaliła się na metr od brzegu. I wylądowała miękko stopami na pokładzie. A dzięki swej niewielkiej wadze nie zachwiała bardzo łodzią. Usiadła z boku z daleka od każdego.
aiwe_database

Re: Wiedza ukryta w ciemności

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zadowolony, że w koncu ruszają dalej Kal co sił złapał za deske i zanurzył ją w toń wody, po czym zaczął energicznie wiosłować. Woda rozbryzgiwała się na różne strony, ale nie sprawiało to jakiegokolwiek problemu. Zaczął nawet nucić coś pod nosem, strasznie cicho, bo jednak talentu do śpiewania mu nie dano.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości