Bombowa Roślinka

Opasłe w tomy półki i walające się wszędzie pergaminy. Tutaj trafiają zakończone przygody.
aiwe_database

Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Gdy przystanęliście przed uchylonymi drzwiami niewielkiego domku gdzieś w pobliżu południowej bramy Divinity's Reach, ze środka dobiegały miarowe stuknięcia, a po każdym następował przeciągły odgłos tarcia o siebie dwóch chropowatych powierzchni. Ze względu na wczesną porę, dookoła było jeszcze dosyć pusto — miasto dopiero budziło się do życia — piekarze układali ponad rozgrzanymi paleniskami pierwsze bochenki chleba, a nieliczni kupcy rozkładali swoje towary na niewielkich straganach przed frontami domów.

Po krótkiej wymianie spojrzeń weszliście do środka schludnego, dobrze oświetlonego wnętrza. Niewielki, miedziany dzwoneczek tuż nad framugą oznajmił Wasze przybycie, nieprzyjemnie zakłócając ogólną ciszę i powodując ustanie dochodzących gdzieś z zaplecza przytłumionych odgłosów pracy zielarza, szybko zastąpionych przez energiczne kroki. Całe wnętrze wypełnione było silną, wonią przemieszanych ze sobą wielorakich zapachów wiszących na ścianach suszonych roślin, leżących w równych rzędach na półkach fiolek z wywarami, maści oraz jeszcze innych, czasem ciężkich do określenia produktów medycznych.

Z przejścia ukrytego za jednym z licznych regałów wyszedł niewysoki człowiek. Rzadkie, siwe włosy sterczały pierścieniem okalającym jego w głównej mierze łysą głowę. Był ubrany biały fartuch, poplamiony tylko w nielicznych miejscach, zapewne jeszcze tego samego ranka sądząc po emanującej z każdego miejsca w domu atmosfery dbałości o ład i czystość. Gdy mógł już was dostrzec, jego wzrok zatrzymał się dłużej na sięgającej niemal sufitu Respeccie. W jego spojrzeniu, co dość nietypowe wśród mieszkańców ludzkich osiedli, nie było ani odrobiny strachu, kiedy patrzył na popielkę, może jedynie odrobina zaskoczenia powodowanego przez nią w równym stopniu, jak przez Kidę. Mimo tego, nie zwlekając ani chwili, jakby jednak w przybyciu do jego sklepu sylvari w towarzystwie popielki nie było nic nadzwyczajnego, wykonał świetnie wyćwiczony, kupiecki ukłon i spokojnym, niskim głosem spytał:

— Witam w moim sklepie zielarskim, jednym z najlepszych w promieniu wielu mil! Czym mogę służyć?
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Po wejściu do sklepu, sylvari zsunęła z głowy kaptur. Poprawiła roztrzepane liście niedbałym ruchem prawej dłoni i wysunęła lewą z kieszeni płaszcza, który nie miał nic wspólnego z jej zwyczajowym, naturalnym odzieniem. Rozejrzała się po sklepie z zainteresowaniem i odetchnęła głęboko, chłonąc zapachy, którymi wypełnione było wnętrze. Gdy gospodarz wyszedł zza regału, przywitała go ciepłym uśmiechem.
- Dzień dobry - powiedziała i podeszła kilka kroków w stronę zielarza. - Przyszłyśmy z nadzieją, że będzie mógł nam pan pomóc z tajemniczą rośliną, której nasiona zebrałyśmy w jednej z jaskiń na terenie Maguumy. Pierwszy raz widziałam taki okaz, a i działanie okazało się dla mnie obce. - Poczekała, aż Respecta wyjmie próbnik, który jej przekazała. Na ten czas wstrzymała się z dalszymi słowami, a i czekała na ewentualne słowa zielarza, by wiedzieć, czy warto kontynuować.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Popielka gdy tylko weszła do środka, umiejscowiła się w jakimś bezpiecznym miejscu. Nie chciała spowodować przypadkowych szkód przez swoje rozmiary, a dla dodatkowej pewności nawet nie poruszała ogonem, by nic nim nie trącić. Pociągnęła kilkukrotnie powietrze nosem, co zobrazowało się jego ruchami, napawając się wonią wymieszanych ziół i specyfików. Nic nie zdradzało tego, jakie ma wobec nich odczucia. Podobnie pojawienie się człowieka nie wywołało u niej jakichś konkretnych emocji, tylko słysząc słowa strzygła uszami by niczego nie pominąć, nawet, jeśli słuchała tylko wręcz reklamowego powitania.
- Dobry - Powiedziała krótko i skinęła przy tym łbem. Poczekała, aż Kida skończy mówić i wyciągnęła ze swojej torby próbnik - Zawartość jest toksyczna, więc lepiej nie otwierać bez dodatkowego zabezpieczenia - Poinstruowała krótko i przekazała trzymany w łapie pojemnik do zielarza
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

— Maguuma... toksyczna... tak powiadachie, ech? — sprawnym ruchem przejął od popielki próbnik i skierował się w stronę okna, gdzie uniósł szklany pojemniczek w górę by przyjrzeć się zawartości w promieniach wpadającego do środka słońca. Potrząsnął lekko trzymanym w dłoni pojemnikiem, sprawiając, że lekkie nasionka zawirowały w środku niczym płatki śniegu. Spoglądał tak na nie przez kilka sekund, po czym obrócil się z powrotem do awijczyków, wyciągając w ich stronę nasiona.

— Tak na podstawie samych nasion to na prawdę ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Teraz, na szybko, przychodzi mi do głowy już kilka takich roślin: ziele rosnące na wyższych wysokościach i żółtych kwiatach wyrastających gęsto wokół łodygi ma podobne po wyschnięciu, a kontakt z nimi powoduje straszne łzawienie oczu i drapanie u większości ludzi, nornów i asur, także u popielców, choć im nie najgorszą ochronę zapewnia futro; jeden z pasożytów rosnących na bagiennych drzewach w Metrycznej Prowincji ma też ma takie, one z kolei powodują oparzenia na skórze, całkiem groźne, jak jest ich dużo; jest też mech rosnący w wilgotnych, choć przewiewnych jaskiniach, który na wysokich łodyżkach ma puszki lekkimi z nasionami, których wydychanie powoduje na ogół nudości, a zawsze silną biegunkę... jak widzicie możliwości jest bardzo wiele, więc czy bilibyście w stanie podać coś więcej — wygląd rośliny albo objawy zatrucia? Jak rozumiem chcecie, żeby dobrać na to jakieś lekarstwo?
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Śledziła działania zielarza z uwagą i równie uważnie słuchała jego słów
- Ta akurat powoduje silne reakcje wymiotne i... Ogólnie żołądkowe nieprzyjemności. Rośnie w jaskini na klifie, blisko strumienia, więc sporo tam wilgoci. Jest tam też całkiem przewiewnie. Wygląda jak duże bulwy osadzone na łodygach - Podrapała się po karku - Ciężko mi to jakoś inaczej opisać. - Dodała po krótkiej chwili, a następnie spojrzała się na Kidę, czekając na to, co ona ma do powiedzenia
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- Pękająca bulwa zaszkodziła popielce i asurze, ale nie mi. Roślina ma wyraźny kolor, mogący sugerować jej toksyczne działanie i wydaje się delikatna, wrażliwa na uszkodzenia. Ponadto oświetlała jaskinię i, tak jak powiedziała koleżanka, wilgoć wydaje się mieć znaczenie, bo w momencie, w którym kończyła się woda, roślin było coraz mniej - dodała, przenosząc spojrzenie pomiędzy Respectą, a zielarzem. - Wiemy już, że nasiona same w sobie powodują szkody, ale czy da się je przerobić w sposób, który nie będzie bezpośrednio zagrażał zdrowiu? Jestem ciekawa możliwości zastosowania tej rośliny, ale najpierw chciałabym wiedzieć, z czym mam do czynienia - powiedziała nie do końca skupiona, jakby w zamyśleniu.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zielarz wysłuchał uważnie obu wypowiedzi, zerkając od czasu do czasu na roślinę. Później przez dłuższy moment nie odzywał się, wyglądał na zamyślonego. Cisza przeciągała się przez kilka dobrych minut, zanim w końcu otworzył usta.

— Hmm... nie wydaje mi się, żebym spotkał się z opisywanym przez Was gatunkiem. Owszem, są takie, które rozprowadzają nasiona na przy pomocy strzelających bulw z wodą, są w końcu też wszelkie purchawki, choć to akurat grzyby. Ale nie potrafię sobie przypomnieć czegoś, co pasowałoby do waszego opisu Czy na tę roślinę nie natknęliście się może gdzieś znacznie głębiej w dżungli? — spoglądał na was z wyraźnym zainteresowaniem.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- W sercu Maguumy, w jednej z jaskiń Zielonego Skraju. Wydaje mi się, że mniej więcej w centrum tego obszaru dżungli - powiedziała, patrząc na zielarza z nadzieją, że w końcu coś mu zaświta. - Jaskinia była ciemna. Wpadało do niej niewiele światła. Może to będzie kolejnym tropem.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Przez chwilę tak po prostu stała nie robiąc nic konkretnego. Nie lustrowała pomieszczenia, nie interesowała się zapachami. Po momencie dodała jeszcze od siebie
- Jeśli tutaj nic nie wiadomo o takiej roślinie, to może przynajmniej będzie nas pan potrafił skierować do kogoś, kto powie nam coś więcej?
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

— Obawiam się, że serce Maguumy, to nie moje tereny — powiedział i westchnął smutno — Jak byłem młodszy, to jeszcze nie nikt tam się nie wyprawiał, a teraz to już nie na moje zdrowie. — na moment rozmarzony wyraz twarzy pojawił się na jego obliczu ale nie trwało długo, zanim wrócił do rzeczywistości. — A wiecie, była tu u mnie kiedyś uczennicą taka sylvari. Niesamowicie zdolna, a i chyba niewiele mniejszego bzika na punkcie roślin miała, niż ja w młodości. Później zdaje się udała się do Klasztoru Durmanda i tam działała przez trochę, a ostatecznie los pokierował ją wraz z siłami Paktu do walki w Maguumie. Udało się jej przeżyć. Wróciła tu wtedy do mnie na jakiś czas, żeby poopowiadać dawnemu nauczycielowi o swoim losie, a naprawdę miała o czym. Zostawiła mi też swój szkicownik z niektórymi tamtejszymi roślinami. Możemy tam jeszcze sprawdzić, więc dajcie mi chwilę. — starszy człowiek odwrócił się na pięcie i zniknął w tym samym miejscu, skąd wcześniej przyszedł.

Przez chwilę z zaplecza dawało się usłyszeć odgłosy przesuwania, i przestawiania przedmiotów, a kilka razy nawet dźwięczne szczęknięcia szklanych naczyń. Na szczęście chyba nic się nie rozbiło. Po jakimś czasie starzec wrócił trzymając w rękach odrapany, wyraźnie wielokrotnie zmoczony i ogólnie zniszczony chyba na wszelkie możliwe sposoby, oprawiony w skórę notes.

— Jest. — powiedział tylko krótko, po czym położył go na ladzie i zaprosił was ręką, żebyście podeszli wraz z nim przeglądać jego zawartość. — W sumie tu chyba faktycznie było coś podobnego... — powiedział i po krótkim namyśle otworzył notatnik w mniej–więcej dwóch trzecich grubości.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Upewniła się, że nie ma na drodze niczego, na co mogłaby przypadkiem wpaść i podeszła do zielarza.
- Zawarła przy tym jakieś rozleglejsze notatki? - Spytała, chociaż żeby się upewnić sama zajrzała do szkicownika i sprawdziła jego zawartość. Na przerzucanych stronach nie skupiała się na treści, tylko na rozległości tekstu i jego formie, o ile jakiś w ogóle był
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zielarz przerzucił szybko i sprawnie kilkanaście stronic szkicownika. Na każdej znajdowały się dwa lub rysunków przedstawiających rośliny i ich poszczególne fragmenty, a większość rzeczywiście była opatrzona notatkami, choć na ogół dosyć skąpymi notatkami... przynajmniej na oko, gdyż nie dawało się przyjrzeć im dokładnie w takim tempie. Zatrzymał się między stronami, z których jedna przedstawiała prawdopodobnie poszukiwaną przez was roślinę — na rysunkach wyglądała na bardzo podobną. Zabrało mu to podobną ilość czasu do tego, jakiego potrzebowała Respecta, żeby ostrożnie przecisnąć się między asortymentem.

— To jest ta roślina? — spytał, wskazując rysunek palcem, który następnie powędrował do znajdującego się obok opisu. — Rośnie w wilgotnych i przewiewnych jaskiniach, najczęściej przy podziemnych strumieniach i lub innych zbiornikach wodnych; niektóre odmiany lekko świecą; dojrzałe bulwy łatwo wybuchają rozpylając nasiona; które powodują nudności, wdychane w większych ilościach także krótkotrwałe choroby żołądka, poza tym nie jest groźna. — odczytał.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Podeszła do zielarza i stanęła obok, żeby móc zerkać mu przez ramię i mimo swojego słabego wzroku, próbować dopatrywać się tego, co znajdowało się na stronicach. Mrużąc oczy, nachyliła się nad notesem, żeby przyjrzeć się z pomrukiem zastanowienia.
- Opis się zgadza. Wygląd... - Przechyliła głowę. - Wygląd zdaje się, że również. Mamy odpowiedź, a ja chciałabym zadać jeszcze jedno pytanie. Jest pan zielarzem, więc nie widzę sensu, by szukać dalej lub pozostać przy metodzie prób i błędów. Gdyby wykorzystać konkretnie tę roślinę w przemyśle zielarskim, czy nadałaby się wyłącznie jako środek wywołujący problemy z układem trawiennym, czy można myśleć o innym zastosowaniu?
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

Zielarz potrzebował chwili namysłu, zanim udzielił odpowiedzi na pytanie Kidy.

- Ciężko powiedzieć... raczej nie można tak z góry stwierdzić, że będzie się nadawała do czegoś innego, niż tylko powodowania jakichś negatywnych efektów w związku z układem trawiennym. Najprawdopodobniej można spróbować jakąś standardową metodą - może odparowywanie wody - zwiększyć stężenie substancji toksycznej do takiego stopnia, żeby powstała z tego groźniejsza trucizna, o ile takie zastosowanie też Cię interesuje. - przeniósł wzrok z powrotem na opis w książce, zastanawiając się, co by jeszcze dodać - Być może udałoby się wydobyć z tych świecących odmian substancję odpowiadającą za luminescencję, chociaż zgodnie z moim doświadczeniem to udaje się w naprawdę bardzo nielicznych przypadkach. Obawiam się, że na podstawie tych informacji, którymi dysponuję, sam nie będę w stanie powiedzieć więcej.
aiwe_database

Re: Bombowa Roślinka

Nieprzeczytany post autor: aiwe_database »

- To i tak powinno nam wystarczyć... Chyba? - Spojrzała na Kidę i przechyliła kawalątek łeb. Przeszła jeszcze na chwilę wzrokiem na zielarza - Substancja luminescencyjna to na pewno coś ciekawego, ale nawet jeśli byłoby to możliwe do łatwego wykorzystania, to i tak znamy zdecydowanie sprawniejsze środki. Chyba, że komuś nadzwyczaj należałoby na czymś roślinnym. Ale ten problem nas nie dotyczy. - Wróciła do Sylvari - Próbki tej rośliny nie będą mi w żaden sposób potrzebne, więc pozostawiam ci dysponowanie nimi
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość