Las Cieni
Las Cieni
Las był ośrodkiem smutku, strachu i trwogi. Zbłąkane dusze odnajdywały tu spokój i harmonie. Miejsce to stało się ostoją demonów i wszelkich ,,przyjaciół mroku". To właśnie stąd wiały wiatry niezgody oraz złości. Dla istot żywych z sumieniem nie było tu miejsca - Las pobierał każdą cząstkę szczęścia i dobroci... Był miejscem do którego nie dochodziły promienie światła a kształt drzew budził grozę nawet u największych i najmężniejszych rycerzy...
Las ten mieścił się w okolicach Gór Steamspur, a wielu, którzy wrócili niego żywi nie byli już tacy sami jak przedtem. Było to miejsce bez wątpienia dla ludzi odważnych i pewnych swoich umiejętności. Wielu próbowało pokonać te tereny, jednak na próbach się kończyło, a ślad po nich ginął -zostawało jedynie wspomnienie. Mimo wszystko las zachęcał, a wprawieni wędrowcy mogli znaleźć w nim wiele odpowiedzi na pytania, które ich dręczyły.
Należy również wspomnieć o tym, iż w pobliżu owego lasu przed laty wybuchł ogromny wulkan, który bezpowrotnie zmienił najbliższe tereny.
Las ten mieścił się w okolicach Gór Steamspur, a wielu, którzy wrócili niego żywi nie byli już tacy sami jak przedtem. Było to miejsce bez wątpienia dla ludzi odważnych i pewnych swoich umiejętności. Wielu próbowało pokonać te tereny, jednak na próbach się kończyło, a ślad po nich ginął -zostawało jedynie wspomnienie. Mimo wszystko las zachęcał, a wprawieni wędrowcy mogli znaleźć w nim wiele odpowiedzi na pytania, które ich dręczyły.
Należy również wspomnieć o tym, iż w pobliżu owego lasu przed laty wybuchł ogromny wulkan, który bezpowrotnie zmienił najbliższe tereny.
Re: Las Cieni
Fringilla stanęła na skraju las, uważnie przyglądając się mrocznej grze światłocieni, przysłuchując się dziwnym, tajemniczym odgłosom zeń dochodzącym i próbowała przypomnieć sobie, skąd zna ten ciężki, przywołujący na myśl samą śmierć zapach, dobywający się gdzieś z pomiędzy drzew. Czuła jego znajomość, jego zew, niczym wołanie starego przyjaciela, który ponownie zjawił się na niekończącej się drodze życia. Mrok przyciągał ją, dziwna atmosfera tego miejsca zdawała się oplatać ją za ręce i prowadzić do środka.
"- Chooooooodź do nasssssss, zapraszaaaaamy" usłyszała w syczącym szeleście liści, bądź tak jej się wydawało. Choć i tego nie była pewna, mógł być to tylko zwykły szelest. Wiedziała jedynie, że jest to miejsce magiczne, miejsce, które widziała już wcześniej w swych snach. Mimo obcości, było tak bardzo znajome...
"- Chooooooodź do nasssssss, zapraszaaaaamy" usłyszała w syczącym szeleście liści, bądź tak jej się wydawało. Choć i tego nie była pewna, mógł być to tylko zwykły szelest. Wiedziała jedynie, że jest to miejsce magiczne, miejsce, które widziała już wcześniej w swych snach. Mimo obcości, było tak bardzo znajome...
Re: Las Cieni
Whispery przystanęła zamyślona, gdzieś w głębi serca czuła że przynależy do tego lasu. Frin jesteś pewna że mamy tam wejść? moze lepiej poczekać na resztę? * drżącą ręką odgarnęła włosy z twarzy* Las był przepiękny w swej mrocznej potędze, przepełniło ją pożądanie i lęk, uczucia tak dobrze znane... chciała biec do przodu a jednocześnie bała się. Wiedziała, że muszą poczekać na resztę, była pewna, że to las podstępnie chce je wciągnąć w swoje sidła.* Złapała Frin za rękę*...
Re: Las Cieni
Dokan dotarł do Lasu Cieni, las nie budził w nim strachu- jak zresztą las mógłby przerażać Sylvari.
Ale Dokan był świadomy, że las jest niezbadany bardzo stary, cały czas rozglądał się i nasłuchiwał czy nic się do niego nie zbliża.
Nagle usłyszał dochodzące z za drzewa głos w którym było słychać strach. Minął zasłaniający mu widok pień i zobaczył dwie kobiety stojące przy wejściu do lasu. Z powodu na słyszany wcześniej strach w głosie nie mógł się powstrzymać od przestraszenia ich. Podszedł więc bezszelestnie do kobiet od tyłu i gdy stał tuż za nimi odezwał się -Witajcie!. Gdy podskoczyły przestraszone wybuchnął śmiechem, kiedy się opanował odezwał się znowu z bezczelnym uśmiechem.Ja już was chyba kiedyś widziałem. Po czym zanim zdążyły odpowiedzieć wyciągnął rękę i powiedział Chyba się nie przedstawiłem. Jestem Dokan.
Ale Dokan był świadomy, że las jest niezbadany bardzo stary, cały czas rozglądał się i nasłuchiwał czy nic się do niego nie zbliża.
Nagle usłyszał dochodzące z za drzewa głos w którym było słychać strach. Minął zasłaniający mu widok pień i zobaczył dwie kobiety stojące przy wejściu do lasu. Z powodu na słyszany wcześniej strach w głosie nie mógł się powstrzymać od przestraszenia ich. Podszedł więc bezszelestnie do kobiet od tyłu i gdy stał tuż za nimi odezwał się -Witajcie!. Gdy podskoczyły przestraszone wybuchnął śmiechem, kiedy się opanował odezwał się znowu z bezczelnym uśmiechem.Ja już was chyba kiedyś widziałem. Po czym zanim zdążyły odpowiedzieć wyciągnął rękę i powiedział Chyba się nie przedstawiłem. Jestem Dokan.
Re: Las Cieni
Nie daleko lasu przechodził Naniel. Gdy tylko ujrzał las coś go w nim zaciekawiło, coś jakby go tam wołało. Gdy podszedł bliżej zauważył 3 osoby które wyglądały znajomo. Popatrzył na nich pogardliwie. *Czy nie mogę zaznać chwili spokoju...* Odwrócił wzrok i spojrzał na las. Jak podchodził do lasu czuł się coraz lepiej z każdym krokiem był coraz pewniejszy. Gdy wkroczył do lasu ujrzał jedynie mrok. Normalny człowiek przy zdrowych zmysłach zawrócił by. Lecz Naniel nigdy nie był rozsądny. Był coraz dalej i dalej głos który go wołał był coraz cichszy aż zamarł. Gdy nie słyszał już głosu oparł się o drzewo. Czuł się w tym lesie wyjątkowo spokojnie.
Re: Las Cieni
Tuż obok kamienia stanęła niewielka istota z kapturem na głowie i laską pod ręką. - Witajcie przybysze, wydaje mi się czy nie tylko mnie zainteresowało to miejsce? - zapytał i podchodząc bliżej zdjął kaptur. Wyłupiaste oczy asury przyglądały się zgromadzonym. - Jeśli Aiwe by ostrzegał wiedziałbym... - pomyślał - No nic, czas nagli przyjaciele - dodał i zakładając kaptur wolnym krokiem wkroczył w ciemność...
Re: Las Cieni
Po krótkiej chwili z ciemności wyłoniła się wysoka postać,przybysze rozpoznali po sylwetce że jest to Charr imieniem Tethil.Miał długie, wysmarowane jakimś tłuszczem włosy sięgające z przodu nosa, a na twarzy czarne znaki i kilkutygodniowy brud. Widać było, że należy do osób, które wodę tolerują jedynie jako napój, a i to w ostateczności. Ubrany był w jak zawsze w fioletowy,zniszczony i – jakże by inaczej – brudny płaszcz. Jedynie w ręku Tethil trzymał coś, co mogło świadczyć, że nie jest pierwszym lepszym bandytą ulicznym, czy żebrakiem, co i tak na jedno wychodziło. Sweex miał szczęście. Trafił na kogoś, kto miał kontakty z kuchnią. Tethil trzymał torbę, która pachniała wszelkimi możliwymi ziołami i nie tylko. Zapach unoszący się w powietrzu był niebiański,a sam Tethil po namyśle odparł-*Myślę,że mogę się wam przydać nie tylko jako skrytobójca,również jako gość od zdrowej żywności*Mówiąc to pomachał towarzyszom torbą przed nosem.
Re: Las Cieni
Sweex popatrzył na Charra mierząc go wzrokiem. - brudas ma mi gotować - pomyślał, lecz po chwili uśmiechnął się i rzekł - Oh Witaj Wielkoludzie, na pewno przydasz się w naszej kompan - założył kaptur i chwytając laskę usiadł przy drzewie zapalając fajkę. Dym unoszący się w powietrzu był charakterystyczny. Konopie Sweexa miały charakterystyczny aromat...
Re: Las Cieni
Dokan spojrzał na asure palącego fajkę z niecierpliwością. -No dobrze Sweex skoro już tu jesteśmy to może zamiast palić wyjaśniłbyś nam po co mieliśmy tu przyjść.- Powiedział po czym usiadł pod drzewem patrząc na Sweexa wyczekująco.
Re: Las Cieni
Asura zamknął oczy rozkoszując się fajką - Jak to się mówi, pierwsi będą ostatnimi, ostatni pierwszymi - rzekł i w tej samej chwili zgasił zioło. Wstał i poprawiając kaptur dodał - Przyjaciele oto miejsce, w którym jeszcze noga żywej istoty nie stąpała. Jak myślicie po co się tu zebraliśmy hm?- założył plecak i podpierając się laską dreptał w tą i tamtą. - Moi drodzy musicie jednak pamiętać, że z chwilą, w której wkroczymy w ciemności mroku nie rozpoznacie już szczęścia, zrozumienia czy współczucia. Pozostanie wam jedynie rozsądek... - zamilkł na chwile i odwracając się w stronę lasu dodał - ... i tylko on będzie w stanie was ocalić...
Re: Las Cieni
Starprowler biegł przez las z zawrotną prędkością po ciemnym lesie. Co chwilę się potykał o jakiś wystający konar, ale nie mógł pozwolić sobie na upadek. Czuł lodowaty oddech na swoich plecach. Potwór nie był głupi, nie dał się nabrać na wszystkie sztuczki i iluzje. Podążał za Sylvarim, kierując się jego zapachem. Monstrum zbliżało się z każdą sekundą. Starprowler już myślał, że jest po nim, ale wtem zauważył przerzedzające się drzewa i polanę na której zebrała się grupa. Ostatnim tchem zdążył krzyknąć POMOCY po czym runął jak długi w listowie, czekając na atak tajemniczego stworzenia.
Re: Las Cieni
Dokan słuchał Sweexa jednym uchem drugim nasłuchiwał dźwięków dochodzących z ciemności. Był pewien, że chwilę temu usłyszał ryk dochodzący z głębi lasu. Nagle zaczął słyszeć coś za swoimi plecami odwrócił się w tamtą stronę akurat by zobaczyć wybiegającego stamtąd Stara wołającego o pomoc i gonionego przez jakieś monstrum poderwał się z ziemi sięgnął po łuk zawieszony na plecach krzycząc jednocześnie -Uważajcie!. Po czym szybko wyciągnął strzałę z kołczany naciągnął łuk i strzelił w miejsce, które o ile mógł to ocenić w ciemności było karkiem potwora.
Re: Las Cieni
Samego monstrum, przed którym ostrzegł ich krzyk Stara, zobaczyli dopiero po chwili. Było sporo dalej, na ten moment mieli do niego jakieś 2 metry.Mimo, że widzieli owe monstrum na własne oczy, im samym ciężko było by go opisać. Zbita masa wywleczonych na wierzch mięśni i zwisających organów wewnętrznych, wielkości sporego konia. Nie sposób było wyróżnić rąk, czy nóg, choć potwór bił dookoła kilkunastoma mackami, różnych kształtów i rozmiarów. Bezkształtne ciało miało kolor zgniłego mięsa a gdy wiatr zawiał w ich stronę, nawet z tej odległości poczuli bijący od niego ohydny smród.Olbrzymie cielsko uniosło się na chwilę, podpierając się na kilku co grubszych mackach i przez moment można było dostrzec umiejscowioną w okolicy karku strzałę którą z wyczuciem posłał w ciemność Dokan jednak monstrum miało nie jedną głowę a dwie!Zaś poniżej umiejscowiona była ogromna paszcza, pełna długich, ostrych zębów. Po środku, niczym jakiś odrażający robak w swej norze, wił się mackowaty język, z którego spływała jakaś zgniło żółta, lepka maź.Najwidoczniej jedna strzała nie zrobiła na monstrum większego znaczenia biorąc pod uwagę również to,że monstrum posiadało 2 głowy.Star nadal leżał w tym samym miejscu gdzie upadł i wołał o pomoc.Tethil zwrócił się do towarzyszy*Być może magia zadziała na to monstrum,mówiąc to skinął na Sweexa wyczekująco*
Re: Las Cieni
Sweex podniósł wzrok... otworzył usta a fajka bezwładnie spadła na ziemie. Nagle wokoło zrobiło się zimno a przenikliwa moc jakby zasysała uczucia. Asura gwałtownie wstał i patrząc na towarzyszy domyślił się, że czekają na niego. - Przyjaciele formacja już! - wrzasnął przyciągając drużynę do siebie. Nagle jego oczy zabłysły czerwonym światłem a dłonie zaczęły mu płonąć. - Na trzy zmasowany atak - rzekł i czując przerażenie zaczął odliczać - 1, 2 , 3 ...
Re: Las Cieni
-O ja pier...-. Zdążył tylko zacząć Dokan zanim macka potwora miotnęła nim o drzewo. Przez chwilę otępiały nie wiedział co się dzieje, po czym otrząsnął się odrzucił łuk którego pomimo uderzenia nie wypuścił z dłoni i sięgnął po swój oburęczny miecz. -No dobrze zobaczymy jak sobie poradzisz bez tych macek!- Zawołał w ruszając w stronę monstrum.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości