Laboratorium Gnomex
Re: Laboratorium Gnomex
Gnomex wzruszyła ramionami
-"Starożytne duchy lubiące opętywać ludzi którzy wejdą do katakumb to wasza działka nauki. Dla mnie to co najwyżej ryzyko zawodowe"- Uśmiechnęła się -"Twój przyjaciel jest bardzo bezpośredni, powinien uważać, w tym Laboratorium czasem takie osoby spotykało porażenie."- Na twarzy Gnomex pojawił się jeszcze szerszy uśmiech gdy przypomniała sobie niektóry sytuacje -"W każdym razie macie gotowy projekt czy ja mam wymyślić rozwiązanie?"
-"Starożytne duchy lubiące opętywać ludzi którzy wejdą do katakumb to wasza działka nauki. Dla mnie to co najwyżej ryzyko zawodowe"- Uśmiechnęła się -"Twój przyjaciel jest bardzo bezpośredni, powinien uważać, w tym Laboratorium czasem takie osoby spotykało porażenie."- Na twarzy Gnomex pojawił się jeszcze szerszy uśmiech gdy przypomniała sobie niektóry sytuacje -"W każdym razie macie gotowy projekt czy ja mam wymyślić rozwiązanie?"
Re: Laboratorium Gnomex
Norn słysząc słowa Gnomex tylko zaśmiał się
-Już niejedne porażenia przepływały przez moją grubą skórę! Co do Klasztoru, my mamy zająć się rytuałem.
Uprzedzając pytanie Gnomex, Evvi dodał:
-By wykorzystać tą energię, będzie potrzebny specjalny rytuał. Oni się na tym znają. My mamy wymyślić, jak przesłać ta energię do Haddona a później przerwać jego połączenie z Nealar. Później damy im tylko źródło tej energii, by się z nim zapoznali i "zapamiętali" energię. Hmm, myślę, że ten Molten Lodestone będzie się nadawał idealnie...
-Już niejedne porażenia przepływały przez moją grubą skórę! Co do Klasztoru, my mamy zająć się rytuałem.
Uprzedzając pytanie Gnomex, Evvi dodał:
-By wykorzystać tą energię, będzie potrzebny specjalny rytuał. Oni się na tym znają. My mamy wymyślić, jak przesłać ta energię do Haddona a później przerwać jego połączenie z Nealar. Później damy im tylko źródło tej energii, by się z nim zapoznali i "zapamiętali" energię. Hmm, myślę, że ten Molten Lodestone będzie się nadawał idealnie...
Re: Laboratorium Gnomex
Asura słysząc słowa Norna musiała walczyć z sobą by nie porazić go najsilniejszym prądem jaki tylko może. Jednak opanowała się, westchnęła ciężko i powoli zaczęła przełączać się na swoje prototypowe projekty i zamknęła je. Przy tym powiedziała
-"W takim razie moje wynalazki poczekają, w przeciwieństwie do urządzenia Ferine nie zmienią one stanu zagrożenia Tyrii z "jest przeokropnie" na "tylko trochę bardziej źle niż zwykle". Cieszy mnie jednak, że chcesz uratować Naelar, martwi mnie jednak jaki wpływ na jej umysł będzie miało opętanie. Możliwe, że zmiany będą nieodwracalne. Z drugiej strony wy jesteście specjalistami od tego...-
-"W takim razie moje wynalazki poczekają, w przeciwieństwie do urządzenia Ferine nie zmienią one stanu zagrożenia Tyrii z "jest przeokropnie" na "tylko trochę bardziej źle niż zwykle". Cieszy mnie jednak, że chcesz uratować Naelar, martwi mnie jednak jaki wpływ na jej umysł będzie miało opętanie. Możliwe, że zmiany będą nieodwracalne. Z drugiej strony wy jesteście specjalistami od tego...-
Re: Laboratorium Gnomex
Norn skomentował to tylko:
-Potrzebujemy opętania Nealar by wprowadzić tą, jak to nazwał Evvi, "pluskwę energetyczną".
-Pluskwę i bombę jednocześnie. Myślę, że to nie sprawi nam zbyt wielu problemów... Trzeba będzie wzmocnić implikator i Runę Impaktu. - asura podrapał się po brodzie - A co do Nealar, jeśli przeżyje, będziemy zadowoleni, ale sądzę, że nie zaryzykujemy pokonania Haddona, jeśli miałoby to w tym przeszkodzić.
-Musicie pamiętać, że to kwestia nie tylko Klasztoru Durmanda. Seraphowie również będą brali udział w tej misji - dodał norn - Na sam koniec również osobny rytuał odprawi kapłan Grentha. Duch Haddona jest zbyt potężny, by naiwnie sądzić, że sam uda się do krain umarłych - po chwili milczenia, dodał - Oczywiście, na Leth mori Aiwe też będziemy mogli liczyć...?
-Potrzebujemy opętania Nealar by wprowadzić tą, jak to nazwał Evvi, "pluskwę energetyczną".
-Pluskwę i bombę jednocześnie. Myślę, że to nie sprawi nam zbyt wielu problemów... Trzeba będzie wzmocnić implikator i Runę Impaktu. - asura podrapał się po brodzie - A co do Nealar, jeśli przeżyje, będziemy zadowoleni, ale sądzę, że nie zaryzykujemy pokonania Haddona, jeśli miałoby to w tym przeszkodzić.
-Musicie pamiętać, że to kwestia nie tylko Klasztoru Durmanda. Seraphowie również będą brali udział w tej misji - dodał norn - Na sam koniec również osobny rytuał odprawi kapłan Grentha. Duch Haddona jest zbyt potężny, by naiwnie sądzić, że sam uda się do krain umarłych - po chwili milczenia, dodał - Oczywiście, na Leth mori Aiwe też będziemy mogli liczyć...?
Re: Laboratorium Gnomex
Asura popatrzyła się na Norna zaskoczona
-"Co powiedziałeś temu Nornowi, że uważa bym mogła mówić za całe Bractwo? Mogę odpowiedzieć za siebie. Ja się pojawię, by to zakończyć, nie wiem jak inni."-
Następnie Gnomex zastanowiła się nad samą kwestią wzmocnienia
-"Akurat badałam sposoby wzmocnienia Run, więc tutaj nie powinno być problemy. Wzmocnienie implikatora może zająć dłużej."-
Wyraźnie zaczęła zastanawiać się nad projektem, co było utrudniane przez to, że ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
-"Co powiedziałeś temu Nornowi, że uważa bym mogła mówić za całe Bractwo? Mogę odpowiedzieć za siebie. Ja się pojawię, by to zakończyć, nie wiem jak inni."-
Następnie Gnomex zastanowiła się nad samą kwestią wzmocnienia
-"Akurat badałam sposoby wzmocnienia Run, więc tutaj nie powinno być problemy. Wzmocnienie implikatora może zająć dłużej."-
Wyraźnie zaczęła zastanawiać się nad projektem, co było utrudniane przez to, że ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
Re: Laboratorium Gnomex
Asura i norn również usłyszeli dziwne dźwięki zza drzwi
-Gnomex? - Evvi zerknął pytająco na asurkę
-Na tłuszcz doylaka, kto śmie przeszkadzać nam, gdy omawiamy tak ważne zadanie?! - zdenerwował się Birmund - No chyba, że to jakiś szpieg...? - spojrzał na Gnomex - Zabezpieczasz swoje laboratorium przed szpiegami?!
-Birmundzie, proszę, Gnomex nie jest jakąś podrzędną wynalazczynią! Zaraz, czy to nie ten człowiek, który czekał w pierwszej sali....?
-Co? Jaki człowiek? A więc szpieg!
-Gnomex? - Evvi zerknął pytająco na asurkę
-Na tłuszcz doylaka, kto śmie przeszkadzać nam, gdy omawiamy tak ważne zadanie?! - zdenerwował się Birmund - No chyba, że to jakiś szpieg...? - spojrzał na Gnomex - Zabezpieczasz swoje laboratorium przed szpiegami?!
-Birmundzie, proszę, Gnomex nie jest jakąś podrzędną wynalazczynią! Zaraz, czy to nie ten człowiek, który czekał w pierwszej sali....?
-Co? Jaki człowiek? A więc szpieg!
Re: Laboratorium Gnomex
Gnomex uśmiechnęła się
-"Można nazwać go szpiegiem z zawodu. Jednak obecnie bardzo chcę ze mną porozmawiać. Niestety nie mam dla niego czasu... od kilku godzin. Jego największym problemem jest to, że dokładnie wiem co ma mi do przekazania więc nie interesuje mnie spotkanie z nim."- zastanowiła się chwilę -"W gruncie rzeczy jest on po naszej stronie. Może nawet z nim porozmawiam gdy skończę z wami, za to, że nie dał sobie jeszcze spokoju."-
Samo pukanie po chwili ustało
-"Można nazwać go szpiegiem z zawodu. Jednak obecnie bardzo chcę ze mną porozmawiać. Niestety nie mam dla niego czasu... od kilku godzin. Jego największym problemem jest to, że dokładnie wiem co ma mi do przekazania więc nie interesuje mnie spotkanie z nim."- zastanowiła się chwilę -"W gruncie rzeczy jest on po naszej stronie. Może nawet z nim porozmawiam gdy skończę z wami, za to, że nie dał sobie jeszcze spokoju."-
Samo pukanie po chwili ustało
Re: Laboratorium Gnomex
Na potwierdzenie informacji, że szpieg jest szpiegiem w istocie, magister jeszcze bardziej się zaniepokoił.
-Cóż, wygląda na to, że w tym pomieszczeniu wszystko już zostało powiedziane.
Evvi popatrzył na niego trochę pytająco.
-Zostawiam was, magistrze Evvi, i ciebie... jego przyjaciółko. Życzę owocnej nocy, potrzebujemy tego wynalazku dosyć szybko. A teraz udam się pozałatwiać inne ważne sprawy.
-Powodzenia, Birmundzie!
Norn zrobił parę kroków w stronę wyjścia, po czym drzwi otworzyły się. Przed magistrem Klasztoru stanął teraz agent Zakonu Szeptów.
-Aha! - krzyknął norn - Szepty! Znowu wy! Nawet sojuszników musicie podsłuchiwać! - norn wyciągnął potężny młot - Na kuper Doyalaka, nikt nie będzie mnie podsłuchiwał!
-Cóż, wygląda na to, że w tym pomieszczeniu wszystko już zostało powiedziane.
Evvi popatrzył na niego trochę pytająco.
-Zostawiam was, magistrze Evvi, i ciebie... jego przyjaciółko. Życzę owocnej nocy, potrzebujemy tego wynalazku dosyć szybko. A teraz udam się pozałatwiać inne ważne sprawy.
-Powodzenia, Birmundzie!
Norn zrobił parę kroków w stronę wyjścia, po czym drzwi otworzyły się. Przed magistrem Klasztoru stanął teraz agent Zakonu Szeptów.
-Aha! - krzyknął norn - Szepty! Znowu wy! Nawet sojuszników musicie podsłuchiwać! - norn wyciągnął potężny młot - Na kuper Doyalaka, nikt nie będzie mnie podsłuchiwał!
Re: Laboratorium Gnomex
Agent zaczął intensywnie gestykulować starając się powstrzymać Norna -"Nie! Czekaj! Ja chcę jej tylko przekazać dobre wieści! Spokojnie!"- sam agent skorzystał z okazji i krzyknął na cały głos -"Zgodzili się na twoje warunku! A teraz mnie uratuj Light..."
Gnomex ruchem ręki powstrzymała Johna od mówienia i powiedziała spokojnie do Norna
-"John jest gościem jak ty Birmundzie, już ja go odpowiednio ukarzę za ewentualny brak ogłady. Dziękuje jednak za chęci naprawienia jego braku ogłady."-
Nim usłyszeli co się dalej stało drzwi za Nornem się zamknęły.
Gnomex ruchem ręki powstrzymała Johna od mówienia i powiedziała spokojnie do Norna
-"John jest gościem jak ty Birmundzie, już ja go odpowiednio ukarzę za ewentualny brak ogłady. Dziękuje jednak za chęci naprawienia jego braku ogłady."-
Nim usłyszeli co się dalej stało drzwi za Nornem się zamknęły.
Re: Laboratorium Gnomex
Zza drzwi było słychać nadal niespokojny głos magistra i wystraszony głos agenta.
-Musisz mu wybaczyć - Evvi zwrócił się do Gnomex - Birmund został następcą Artendisa... Artendis zginął, bo dał się nabrać na fałszywy list. Birmund nie chce skończyć tak samo, więc jest teraz przewrażliwiony na wszelkie spiski, fałszerstwa, podsłuchy... Ehhh...
Asurze na wspomnienie zmarłego znajomego nie zrobiło się bynajmniej miło. Odwrócił się od asurki i wziął głęboki oddech.
-Musisz mu wybaczyć - Evvi zwrócił się do Gnomex - Birmund został następcą Artendisa... Artendis zginął, bo dał się nabrać na fałszywy list. Birmund nie chce skończyć tak samo, więc jest teraz przewrażliwiony na wszelkie spiski, fałszerstwa, podsłuchy... Ehhh...
Asurze na wspomnienie zmarłego znajomego nie zrobiło się bynajmniej miło. Odwrócił się od asurki i wziął głęboki oddech.
Re: Laboratorium Gnomex
Widząc, że Evvi jest na granicy załamania bez ostrzeżenia i z zaskoczenia przytuliła go. Kiedyś miałaby opory przed tym, jednak przypomniała sobie, że i tak już umarła, więc nie ma nic do stracenia. Szepnęła
-"Spokojnie, to nie twoja wina. Wiem, że czujesz się odpowiedzialny za wszystkie ofiary Naelar, jednak musisz pójść naprzód. Wiem, że to jest trudne, sama przez wzgląd na moich rodziców mam opory moralne by zabijać członków Inquestu... Zastanawiam się czy nie tworzę wtedy kolejnej zagubionej Asury... Jednak narazie mamy zadanie do spełnienia, tak samo jak miał ten Agent który obecnie poznaje wszystkie rysy na młocie Norna"
-"Spokojnie, to nie twoja wina. Wiem, że czujesz się odpowiedzialny za wszystkie ofiary Naelar, jednak musisz pójść naprzód. Wiem, że to jest trudne, sama przez wzgląd na moich rodziców mam opory moralne by zabijać członków Inquestu... Zastanawiam się czy nie tworzę wtedy kolejnej zagubionej Asury... Jednak narazie mamy zadanie do spełnienia, tak samo jak miał ten Agent który obecnie poznaje wszystkie rysy na młocie Norna"
Re: Laboratorium Gnomex
Zza drzwi dało się słyszeć parę odgłosów grzmiotnięcia młotem, gdy Evvi, jakby lekko wystraszony, delikatnie wysunął się z objęć Gnomex.
-Wiem, wiem. Wszystko to wiem. Ale to... niesprawiedliwe... nie w porządku w stosunku do zmarłych, napominając o ich śmierci bez chwili słabości. Niesłusznie ich zabrano od nas... -odwrócił się tak, by że asurka znów nie mogła widzieć jego twarzy - Czasem czuję, że każda chwila, w której ja, żywy, się z czegoś cieszę, jest nie w porządku w stosunku do wszystkich moich bliskich, którzy zginęli. Powinni tu być i cieszyć się wraz ze mną. Ich śmierć... nie możemy tego zaakceptować. Musimy to przyjąć do wiadomości i tolerować, nie mamy wyboru. Ale nigdy uznać, że tak powinno być.
Po chwili Evvi odwrócił się do Gnomex uśmiechnięty:
-To, co powiedziałem, jest chyba bluźnierstwem co do Wiecznej Alchemii.... W każdym razie, Gnomex, wyglądasz całkiem nieźle jak na kogoś, kto umarł.
-Wiem, wiem. Wszystko to wiem. Ale to... niesprawiedliwe... nie w porządku w stosunku do zmarłych, napominając o ich śmierci bez chwili słabości. Niesłusznie ich zabrano od nas... -odwrócił się tak, by że asurka znów nie mogła widzieć jego twarzy - Czasem czuję, że każda chwila, w której ja, żywy, się z czegoś cieszę, jest nie w porządku w stosunku do wszystkich moich bliskich, którzy zginęli. Powinni tu być i cieszyć się wraz ze mną. Ich śmierć... nie możemy tego zaakceptować. Musimy to przyjąć do wiadomości i tolerować, nie mamy wyboru. Ale nigdy uznać, że tak powinno być.
Po chwili Evvi odwrócił się do Gnomex uśmiechnięty:
-To, co powiedziałem, jest chyba bluźnierstwem co do Wiecznej Alchemii.... W każdym razie, Gnomex, wyglądasz całkiem nieźle jak na kogoś, kto umarł.
Re: Laboratorium Gnomex
Gnomex wyraźnie zbladła i uszy jej opadła gdy usłyszała, że Evvi wie o jej śmierci.
-"Czyli słyszałeś?... Biorąc pod uwagę to co powiedziałeś, to jak ja powinnam się czuć? Umarłam, skończył się mój czas, byłam pewna, że nadszedł mój czas by w Wielkiej Alchemii ktoś zajął moje miejsce. Jednak wróciłam, okazało się, że dalej mogę spełniać swoją rolę w tej maszynie. Żyję bonusowym czasem, chyba się nie spodziewasz jak bardzo ciężka jest ta myśl. Codziennie zastanawiam się czy to nie sygnał bym zrobiła z tym czasem coś więcej."-
Gnomex zdawała się być przygnębiona, czuć od niej lekko zimną bryzę.
-"Czyli słyszałeś?... Biorąc pod uwagę to co powiedziałeś, to jak ja powinnam się czuć? Umarłam, skończył się mój czas, byłam pewna, że nadszedł mój czas by w Wielkiej Alchemii ktoś zajął moje miejsce. Jednak wróciłam, okazało się, że dalej mogę spełniać swoją rolę w tej maszynie. Żyję bonusowym czasem, chyba się nie spodziewasz jak bardzo ciężka jest ta myśl. Codziennie zastanawiam się czy to nie sygnał bym zrobiła z tym czasem coś więcej."-
Gnomex zdawała się być przygnębiona, czuć od niej lekko zimną bryzę.
Re: Laboratorium Gnomex
-Nie sądzę, byście tam naprawdę umarli. To było raczej coś w rodzaju... iluzji, albo przeniesienia. W każdym razie, nawet jeśli, potraktuj to jako potwierdzenie moich słów. Jesteś potrzebna i jeszcze nie twój czas, byś opuściła Tyrię.
Położył swoją dłoń na jej ramieniu:
-Nawet jeśli to by się w ogóle nie wydarzyło, i tak byś robiła coś więcej. W porównaniu z tym, jak to było kilka miesięcy temu, i tak robiłaś i robisz coś dużo więcej. I my wszyscy musimy robić. Może w śmierci innych jest tylko taki sens, by przypominali nam, że czas wziąć się do roboty.
Po chwili ciszy, Evvi cofnął rękę i powrócił do projektów:
-I potraktujmy to całkiem dosłownie. Do roboty! Mamy tutaj urządzenie do ulepszenia... Od czego tu zacząć...
Położył swoją dłoń na jej ramieniu:
-Nawet jeśli to by się w ogóle nie wydarzyło, i tak byś robiła coś więcej. W porównaniu z tym, jak to było kilka miesięcy temu, i tak robiłaś i robisz coś dużo więcej. I my wszyscy musimy robić. Może w śmierci innych jest tylko taki sens, by przypominali nam, że czas wziąć się do roboty.
Po chwili ciszy, Evvi cofnął rękę i powrócił do projektów:
-I potraktujmy to całkiem dosłownie. Do roboty! Mamy tutaj urządzenie do ulepszenia... Od czego tu zacząć...
Re: Laboratorium Gnomex
Gnomex skrzywiła się
-"Musisz mi wierzyć, że włócznie na które zostałam nabite wydawały się bardzo realne. Jednak mam wrażenie, że sobie z tym poradziłam. Aż usłyszałam twoje słowa, wtedy znowu mnie uderzyło z pełną mocą co się ze mną stało."- Wzięła jednak głęboki oddech i uśmiechnęła się, stawiając uszy. Powietrze wokół niej jednak nie stało się cieplejsze -"Faktycznie, urządzenie samo się nie ulepszy, poza tym w końcu będę musiała pozwolić Johnowi przekazać mi jego jakże zaskakujące wieści."
-"Musisz mi wierzyć, że włócznie na które zostałam nabite wydawały się bardzo realne. Jednak mam wrażenie, że sobie z tym poradziłam. Aż usłyszałam twoje słowa, wtedy znowu mnie uderzyło z pełną mocą co się ze mną stało."- Wzięła jednak głęboki oddech i uśmiechnęła się, stawiając uszy. Powietrze wokół niej jednak nie stało się cieplejsze -"Faktycznie, urządzenie samo się nie ulepszy, poza tym w końcu będę musiała pozwolić Johnowi przekazać mi jego jakże zaskakujące wieści."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 48 gości