Czarne Karty Historii (2020)

Z Wiki Aiwe
Wersja z dnia 12:52, 18 sty 2022 autorstwa Xar (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Każdy z nas wiedział, że coś jest na rzeczy, jednak przymykaliśmy na to oko.

Staraliśmy się udawać, że wszystko jest w porządku, tak było łatwiej.

Możesz nazwać to brakiem odwagi... albo lenistwem, nie mi to oceniać.

Historia robi to najlepiej.


Edelhart


Zaproszenie

79 dnia sezonu Zephyra miasto Aiwe otrzymało nietypowe - bo zaadresowane przez królową Divinity's Reach - zaproszenie, na spotkanie, podczas którego jej wysokość chciała omówić pewną poufną i nieco delikatną kwestię. Na to małe, kameralne zebranie został zaproszony jeden z Radnych Aiwe, aczkolwiek Jennah dopuszczała możliwość jego przyjścia wraz z obstawą, w postaci paru mieszkańców miasta Aiwe. Wydarzenie to zostało zaplanowane na 85 dzień sezonu Zephyra i miało się odbyć w godzinach wieczornych. Aiwijczycy mogli się jednak jedynie domyślać, o co dokładnie mogło chodzić.


Skrót wydarzeń

- Aiwijczycy na prośbę Radnego zebrali się przed wejściem do sali tronowej królowej Jennah

- Na miejscu okazało się, że strażnicy nie chcą ich wpuścić, ponieważ rzekomo w środku znajdują się już mieszkańcy miasta Aiwe, którzy biorą udział w spotkaniu z królową.

- Okazało się, że osoby wpuszczone do środka to Inee i Arthur, dwójka przybyszów podających się za Radnych.

- Żartownisie zostali przetransportowani do lochów miasta Aiwe.

- Wpuszczono właściwą grupę na spotkanie z królową.

Aiweptak1.png

- Po powitaniu Jennah i wymianie grzeczności, królowa poinformowała Aiwijczyków o tym, iż martwi ją pewna mała sprawa dotycząca miasta Aiwe, której chciałaby się przyjrzeć bliżej. Wszystko dla dobra samego Aiwe, jak i Divinity's Reach. W tym celu przedstawiła im człowieka, którego wyznaczyła do zrobienia rozeznania w tej sprawie, a okazał się nim być James Crott. Mężczyzna, który już wcześniej za sprawą wydarzeń z kampanii "W kolorze wina" zdobył zaufanie Aiwijczyków. Królowa nie chciała jednak zdradzić więcej szczegółów - tłumacząc się tym, że mogłoby to przeszkodzić w śledztwie. Aiwijczycy przystali na jej prośbę i zgodzili się przyjąć Jamesa do swojego miasta.




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Karo, Nassan, Warden


Porwanie

Na tablicy ogłoszeń miasta Aiwe pojawiło się ogłoszenie wywieszone przez Xara, którego bardzo zaniepokoiły ostatnie wydarzenia.

Drodzy mieszkańcy miasta Aiwe, jak i przybysze w nim przebywający. Wydarzyła się bardzo niefortunna sytuacja, otóż jak część z Was może wiedzieć - w ostatnich dniach do naszego "domu" - na prośbę Królowej Jennah - został zaproszony niejaki "James Crott", którego celem było zbadanie pewnej sprawy dotyczącej miasta Aiwe. Królowa co prawda do tej pory nie poinformowała mnie o szczegółach jego misji, ale wierzę, że nasza sojuszniczka sprowadziła Jamesa w dobrej wierze, by pomóc nam w problemie, o którym jeszcze nie wiemy. Niestety wszystko wskazuje na to, że pan Crott zaginął. Miał pojawić się w mojej samotni, gdzie planowaliśmy omówić pewne szczegóły jego przebywania w mieście Aiwe, jednak tego nie zrobił. Poczyniłem też kilka prób skontaktowania się, ale wygląda na to, że człowiek ten całkowicie przepadł. Martwią mnie też pewne plotki, które dobiegły moich uszu mówiące o tym, iż James został porwany. Jak sami się zapewne domyślacie - sytuacja nie wygląda za ciekawie. Samo to, że Crott nie daje znaków życia to jedno, ale jego zniknięcie nie stawia też naszego miasta w najlepszym świetle. Królowa Jennah z pewnością liczyła na to, że zadbamy o jej wysłannika i będzie u nas bezpieczny, tymczasem jej człowiek ginie bez śladu. Nie twierdzę, że wina za to co się stało może spaść na nas, aczkolwiek może pozostać pewien niesmak, który odbije się na przyszłości naszych relacji z królestwem Divinity's Reach.


Myślę, że powinniśmy się niezwłocznie zainteresować sprawą jego zniknięcia. Liczę na to, że znajdzie się grupa śmiałków, którzy wezmą tę sprawę na własne barki.


Ostatni trop prowadzi do karczmy znajdującej się w dzielnicy Rurikton. To właśnie tam widziano Jamesa Crotta.


Władca miasta Aiwe,

Xar


Skrót wydarzeń

1) Aiwijczycy znaleźli się w gospodzie, w której po raz ostatni widziano Jamesa Crott. Grupa nie powiedziała otwarcie co ich sprowadza do tego miejsca - udawali zwykłych klientów. Zamawiali trunki, rozmawiali i przy okazji dyskretnie przeszukiwali karczmę oraz wypytywali barmana o rzeczy, które mogły im pomóc w rozwiązaniu sprawy.

- Mercer dowiedział się, że James Crott często bywał w tej karczmie, ale od jakiegoś czasu barman przestał go tam widywać. W umiejętny sposób udało mu się zdobyć lokalizację, w której znajduje się dom James'a Crott. Gdzie mogły znajdować się informacje związane z jego zniknięciem. Było to z pewnością jedno z miejsc, od którego warto zacząć poszukiwania.

- Claire znalazła w gospodzie zgniecioną kartkę, na ktorej widniał tekst sugerujacy to, ze James rzeczywiści mial byc porwany. Aczkolwiek jej tresc wygladala na niedokonczona. Nie było na niej informacji o powodzie jego porwania. Nic o okupie, ani miejscu, w ktorym porywacze mieliby sie z Aiwijczykami spotkac w celu odzyskania Jamesa. Wypytała barmana o to, kto ostatnio siedział przy stoliku, gdzie znalazła kartkę. Mężczyzna po dłuższych namowach i otrzymaniu pewnej ilości pieniędzy wyjawił, że była to jakaś kobieta, która prawdopodobnie była sama. Nic więcej jednak nie udało się o niej dowiedzieć. Claire pokazała znalezioną kartkę Hati, a ta złapała trop, który zaprowadził ją do posiadłości Jamesa.

- Kotta wdał się w rozmowy z barmanem, podczas której dość mocno go zdenerwował. Wszystko wskazuje na to, iż pracownik karczmy był na tyle mocno przekonany o wspaniałości swego przybytku, że nie dopuszczał do siebie żadnej krytyki. Po tym zdarzeniu zaczął ignorować popielca. Ten jednak zajął się przeszukiwaniem gospody w celu znalezienia śladów, które pomogłyby dowiedzieć się coś więcej o zniknięciu Jamesa. Następnie dołączył do Claire, której udało się znaleźć kartkę i od tej pory współpracowali już razem. Dodatkowo Kotta za sprawą swojej magii próbował wywnioskować do kogo należała kartka, aczkolwiek okazało się, że nie był to nikt, kogo popielec zna.

- Ilfilmera zauważyła w karczmie norna, który nieumiejętnie próbował zszyć swoją rękawicę. Nie szło mu to najlepiej, dlatego kobieta zaoferowała mu pomoc. Jej poszło to zdecydowanie lepiej, przez co norn czuł się jej dłużny. W dalszej rozmowie okazało się, że jest to osoba, która dość dobrze zna Jamesa Crott. I wie, gdzie znajduje się jego posiadłość. W ten sposób Ilfilmera dowiedziała się o lokacji, w której mogły znajdować się informacje związane z jego zniknięciem. Było to z pewnością jedno z miejsc, od którego warto zacząć poszukiwania.


2) Grupa zrobiła obchód wokół posiadłości Jamesa. Nie znaleźli jednak nic szczególnego. Dodatkowo wszystko wskazywało na to, że w środku nikogo nie ma. Pozostawało im włamać się do środka.

- Mercer dostał się do domu Jamesa poprzez boczne, mniej widoczne wejście. Zrobił to przy użyciu swojej magii.

- Claire, Kotta i Ilfilmera wybrali to samo wejście co Mercer. Oni jednak skorzystali z umiejętności Kotty, który otworzył zamek. Przed wejściem do środka na wszelki wypadek nałożyli też na siebie niewidzialność.


3) Drużyna rozpoczęła przeszukiwania posiadłości.

- Claire połączyła się z Hati i w ten sposób szukała jakichś kluczowych dla ich misji śladów.

- Mercer wszedł na piętro i to tam szukał czegoś, co mogło go przybliżyć do rozwiązania sprawy. Po pewnym czasie znalazł anonimowe lisy z pogróżkami skierowanymi do Jamesa.


4) Claire podczas przeszukiwania posiadłości natrafiła na szafę - wszystko wskazywało na to, że coś tam wyczuła. Zanim jednak zdążyła coś zrobić, to wyskoczyła z niej postać, w której dłoni znajdował się pistolet. Łowczyni poczuła lufę przystawioną do swego ciała i dostała instrukcję, by się nie ruszać, inaczej zginie.

- Kotta zareagował bardzo szybko i zgiął rękę wroga tak, by ten nie mógł oddać strzału.

- Dodatkowo Ilfilmera za sprawą swojej magii starała się odrzucić wroga.

- Akcja Kotty i Ilfilmery w połączeniu sprawiła, że prawa ręka wroga została złamana w przedramieniu.


5) Okazało się, że osobą, która wyszła z szafy jest zaginiony James Crott we własnej osobie. Grupie jednak trudno było w to uwierzyć - obawiali się, iż może to być mesmer, który się pod niego podszywa. A to, że sam James Crott jest mesmerem nie ułatwiło im zadania. Sprawa się jednak prędko wyjaśniła po zadaniu mu kilku pytań - w ten sposób James udowodnił drużynie, że jest tym prawdziwym.


6) W międzyczasie Mercer na wszelki wypadek przypatrywał się okolicy wokół posiadłości. Wkrótce nawet namierzył jakąś podejrzaną grupę i kiedy zbliżył się do nich niezauważony, to mógł usłyszeć, że rozmawiają na temat Jamesa Crott.

[Tu mogę wyjawić, że gdyby nie było już tak późno i event dalej by trwał, to pewnie okazałoby się, że Mercer mógłby ostrzec drużynę, że zaczyna robić się niebezpiecznie. I walka, która z nimi by się wywiązała - bo byli to wrogowie - nie byłaby toczona z zaskoczenia. A z uprzednim przygotowaniem się do niej]


7) James powiedział drużynie dlaczego się ukrywa. I nie daje znaków życia. Otóż od pewnego czasu tropi go jakaś dziwna grupa. Nie wie czego od niego chcą. Do swojego domu przyszedł na chwile, bo potrzebował z niego wziąć coś ważnego, aczkolwiek usłyszał wokół posiadłości jakieś głosy. I to, że ktoś włamuje się do środka. Dlatego schował się w szafie i czekał na dogodny moment, by zaatakować. Nie spodziewał się, że będą to Aiwe. Myślał, że to śledzący go bandyci.

Dodatkowo wyjawił im, że ma pewien problem. O ile tej dziwnej grupie do tej pory nie udało się złapać Jamesa, to w celu ściągnięcia go do siebie, porwali jego przyjaciółkę. I podali mu miejsce, w którym go oczekują.

Aiweptak1.png


8) Aiwe zaoferowali pomoc Jamesowi. Ten jednak był już najwyraźniej na tyle wycieńczony ukrywaniem się (dodatkowo złamana ręka też znacząco go osłabiła), że podjął irracjonalną decyzję o tym, by czym prędzej ruszyć we wskazane mu przez bandytów miejsce.

Daleko jednak nie zaszedł. Już po wyjściu z posiadłości zemdlał. Po czym został przetransportowany do lecznicy miasta Aiwe.




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Bona, Karo, Warden


Pomoc

Na tablicy ogłoszeń miasta Aiwe pojawiło się ogłoszenie wywieszone przez Jamesa Crott.

Przyjaciele. Sytuacja w jakiej się znalazłem, zmusza mnie to tego, bym zgłosił się do Was o pomoc. O ile zazwyczaj staram się takie sprawy rozwiązywać sam, tak tym razem wiem, że nie ma najmniejszych szans bym podołał. Działanie w pojedynkę - na własną rękę - byłoby samobójczą misją.

Otóż z tego co do tej pory udało mi się dowiedzieć, poluje na mnie pewna grupa. Nie wiem jednak jeszcze kim są ci ludzie i czego ode mnie chcą. Zależy im na pojmaniu mnie tak bardzo, iż dopuścili się rzeczy strasznej, a mianowicie porwali moją niczemu winną przyjaciółkę. Wiedzą, że tego tak nie zostawię i skoro nie mogą mnie złapać, to rozegrali to tak, bym to ja do nich przyszedł.

Nie pozostaje mi nic innego niż zorganizować misję mającą na celu uratowanie jej z rąk tych bandytów. A przy okazji dowiedzenie się tego, czego ci ludzie właściwie ode mnie chcą.


James Crott


Skrót wydarzeń

- Claire, Ilfilmera, Kotta i Mercer zebrali sie w lecznicy, gdzie przebywał James Crott - mezczyzna, ktory podczas ostatnich wydarzeń doznał złamania reki. Grupa dowiedziała sie od medyka miasta, który miał właśnie zmiane, że z reka Crotta jest już wszystko w porządku, aczkolwiek wykryto w jego ciele coś podejrzanego, co wysysa z niego znaczną czesc energii, dlatego chcą jeszcze jakiś czas potrzymać go w szpitalu, by przyjrzeć sie temu bliżej. Podczas samej rozmowy z Jamesem, drużyna predko zorientowała sie, iż rzeczywiście wyglada on na bardzo przemeczonego.


- Grupa zdecydowała, że skoro Crott jest w takim stanie, to lepiej, by nie szedł z nimi, choć ten bardzo chciał.


- James poinformował Aiwijczyków o tym, jak wygląda jego przyjaciółka, która została porwana. Zwrócił także uwage na znaki szczególne, które moga pomoc ja zidentyfikować, a były to: spinka we wlosach w ksztalcie liscia oraz duzy sygnet na palcu wskazujacym z wygrawerowanym na nim ksieżycem. Dał grupie również niezbedne informacje takie jak miejsce, gdzie kobieta jest przetrzymywana. Drużyna otrzymała od niego także medalion, który Crott dostal od porywaczy. Nie wiedział jednak do czego może im sie on przydać. Dodatkowo warto zaznaczyć, że Claire rozsąnie dopytała jak właściwie nazywa sie porwana - odpowiedz jaką otrzymala grupa mogła ją nieco zszokowac, gdyż okazało sie, że jest to Soeja. Kobieta, która od jakiegoś czasu była przybyszem w mieście Aiwe. I miała ambitne plany, by w przyszłości zostać pełnoprawnym mieszkańcem, a nawet Medykiem.


- Drużyna ruszyła we wskazane miejsce. Okazał sie to być jakiś niskiej klasy hotel, który wyglądał bardzo obskurnie. Wszystkie jego okna byly zabite dechami, a sciany najwyrazniej dawno nie potraktowano swieza farba. Budynek mial dwa pietra i znajdowal sie bardziej na uboczu. Na wejsciu do hotelu stalo dwoch poteznych, dobrze zbudowanych i uzbrojonych w karabiny nornow.


- Mercer zrobił obchód wokół hotelu, chcąc sprawdzić, czy prowadzą do niego jakieś inne wejścia, niż główne. Aczkolwiek nic takiego nie znalazł.


- Grupa obmyśliła plan działania. Uznali, że podejdą do nornów i zagadają w rozsądny sposób, by spróbować wyciągnąć od nich jakieś przydatne informacje. A i spróbować wejść do środka. Predko jednak okazało sie, że ochroniarze nie sa rozmowni. Stali nieugieci i nawet nie zwracali uwagi na Aiwijczyków. Drużyna jednak nie zapomniała o medalionie, który otrzymała od Jamesa. I Claire, która aktualnie była w jego posiadaniu, wyjeła go i pokazała nornom, a ci bez slowa rozeszli sie na boku, pozwalając tym samym wejść grupie do środka.


- W srodku unosił sie gesty dym, ktory utrudniał nieco widocznosc. Czuc było tyton pomieszany z jakimis perfumami. Była recepcja, za ktora stał mlody mezczyzna rasy ludzkiej. Znajdował sie tam tez stol do bilarda, przy ktorym kilka postaci grało sobie w najlepsze. Najwyrazniej zabawa dostarczala im sporo emocji, bo od czasu do czasu wydobywaly sie z tego miejsca rozne krzyki. Nie brakowało tez sporej ilości ochroniarzy - byli oni tacy sami jak ci na wejsciu.


- Drużyna zaczela rozmowe z recepcjonista. Predko sie tez okazalo, że ten jest prawdopodobnie homoseksualista, gdyż co jakiś czas puszczał oko do jednego ze swoich ochroniarzy. Dodatkowo zaczał nawet podrywac Mercera, dzieki czemu udało mu sie od recepcjnisty wyciagnac całkiem sporo informacji. Ten dał mu nawet przejrzec spis gości, którzy ostatnio odwiedzili hotel.


- Aiwijczycy postanowili wynająć dwa pokoje, by pod pretekstem checi nocowania w hotelu, mogli sie mu lepiej przyjrzec. Zamówili tez do jednego z pokoi alkohol. Predko otrzymali klucze i udali sie na pierwsze pietro.


- Pokój nr 1 zajeli: Claire, Ilfilmera i Kotta. Gdy tylko sie w nim znalezli, zaczeli obmyslać plan dzialania. Uznali, ze kiedy przyjdzie do nich kelner z zamówionym wczesniej alkoholem, to złapia go i spróbują wyciagnac od niego jakies przydatne informacje. I jak zaplanowali, tak zrobili. Wkrótce do pokoju przyszedł młody kelner, który podał im alkohol wraz z przekaskami, a kiedy miał właśnie wychodzić, to Ilfilmera używając swojego wdzieku namówiła chłopaka, by ten został troche u nich w pokoju. Zawstydzony mlodzieniec zgodzil sie, a gdy podszedł blizej, drużyna mogła zauważyć, ze do jego ubrania jest przyczepionka spinka w kształcie liścia. Grupa wypytała chłopaka skad to ma. Okazało sie, ze dostał ją w prezencie od recepcjonisty.


- Do pokoju nr 2 udał sie samotnik, lubiacy dzialanie na wlasną reke - Mercer. Gdy juz rozejszal sie po pokoju, podjal decyzje, ze na wszelki wypadek zrobi dla Aiwijczyków wyjscie ewakuacyjne. Mezczyzna starał sie odslonic okno, które było teraz prowizorycznie zamurowane. Po pewnym czasie uadło mu sie zrobic.


- Zapadła noc. Pracownicy hotelu (nie liczac ochroniarzy) kończyli już prace. Aczolwiek kelner przebywał w dalszym ciagu w pokoju nr 1. Dodatkowo wkrótce grupe zaczely dochodzic dziwne dzwieki, które dobiegały z pokoju nr 3 - były to głośne jeki i krzyki i wszystko wskazywało na to, ze wydaje je recepcjonista. Do tego wszystkiego dochodziło tez donosne, rownomierne stukanie w sciane. Bylo to prawdopodobnie lozko, ktore o nia uderzalo.


- Claire i Kotta postanowili wykorzystać sytuacje i udac sie do pokoju obok, w którym najwyraźniej znajdował sie recepcjonista. By dowiedziec sie w jaki sposob wszedl w posiadanie spinki w kształcie liścia. Zatrzymali sie jednak na jakis czas przed wejsciem do pokoju, by omówić plan działania.


- Ilfilmera zaproponowała kelnerowi masaż - ten zauroczony nia zgodzil sie i rozluźnił. W tym czasie kobieta wykorzystała sytuacje i poddusiła go. A nastepnie udala sie do Claire i Kotty.


- Jak mozna sie domyslic, Awijczycy nakryli recepcjoniste w bardzo intymnej sytuacji. Ten na poczatku sie zmieszal, ale po pewnym czasie nawet zaproponował grupie, by dolaczyla sie do zabawy. Ci jednak odmowili. Po dluzszej rozmowie Claire, Ilfilmera i Kotta wyciagneli od recepcjonisty informacje na temat spinki w kształcie liscia. Okazalo sie, ze znalazl ja w pokoju nr 3. A osoby, ktore w tym miejscu przebywaly, przeniosly sie do apartamentu na drugim pietrze hotelu.


- Aiwijczycy polaczyli fakty i doszli do wniosku, ze porywacze musza znajdowac sie na drugim pietrze hotelu. Droge do tego miejsca jednak wciaz zagradzali im dwaj nornijscy ochroniarze. Predko jednak okazalo sie, ze obaj przysneli.


- Grupa postanowila sprobowac przedostac sie na drugie pietro bez budzenia przy tym ochroniarzy, aczkolwiek nie udalo im sie to. Dwojka nornow zbudzila sie podczas gdy druzyna przechodzila obok nich, aczkolwiek nornowie byli na tyle zdezorientowani, ze Aiwe poradzili sobie z nimi bez wiekszych problemow.


- Na drugim pietrze znajdowal sie tylko jeden pokoj, oznaczony liczba "4". Aiwijczycy starali sie podsluchac i podejrzec przez dziurke od klucza kto znajduje sie w srodku. Wtem uslyszeli bardzo glosny huk. Grupa wtargnela do srodka i to co zobaczyla na miejscu, czescia z nich bardzo wstrzasnelo. Otoz byly tam trzy postaci: Soeja lezaca martwa na ziemi, Inee trzymajaca pistolet oraz Arthur. Czesc Aiwijczykow mogla kojarzyc te pare, gdyz mieli z nimi stycznosc podczas prologu kampanii.


- Inee widzac, ze do srodka wtargneli intruzi, preko wymierzyla do Aiwijczykow z pistoletu. Reakcja druzyny byla szybka. Claire strzelila do kobiety, a Ilfilmera i Mercer potraktowali ją swoimi ostrzami. Inee padla na ziemie martwa.

Aiweptak1.png


- Arthur nie stawial oporu, wszystko wskazywalo na to, ze nie ma zamiaru walczyc. Byl w szoku. Tlumaczyl sie, iż to nie tak mialo byc, ze nie planowali zabijac Soeji. Jego zdaniem byl to przypadek. Aiwe jednak nie interesowaly te tlumaczenia - mezczyzna zostal ubezwłasnowolniony i zabrany czym predzej do miasta Aiwe, gdzie mial czekac do proces.


- Claire probowala odratować Soeje. Niestety mimo długich prob i użycia sporej ilości magii, nie udalo sie jej to.




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Bona, Karo, Warden


Wyznanie

James podszedł późnym wieczorem do Tablicy Ogłoszeń miasta Aiwe i wywiesił na niej ogłoszenie.

Zanim odszedł, przeczytał je jeszcze raz, by upewnić się, że jest na nim wszystko, co powinno być, po czym odszedł w swoją stronę.

Drodzy Aiwe.

Przemyślałem kilka spraw i w związku z ostatnimi wydarzeniami, zdecydowałem, iż należą się Wam pewne wyjaśnienia. Czas przerwać milczenie i wyznać Wam tajemnicę, którą skrywałem. Pierwotnie nie przewidywałem tego robić, ale gdy poznałem Was bliżej i na własne oczy zobaczyłem czym naprawdę jest miasto Aiwe, doszedłem do wniosku, że nie byłoby sprawiedliwe, gdybym krył przed Wami prawdę. Zasługujecie na nią.

Dlatego chciałbym zaprosić Was na kolację, podczas której będziemy mogli na spokojnie omówić pewien temat.

James Crott

Skrót wydarzeń

1. Claire, Dezi, Eva, Ilfilmera, Kae i Kotta zebrali się na kolacji zorganizowanej przez Jamesa. Grupa rozsiadła się wygodnie i zaczęła częstować się jedzeniem oraz prowadzić luźne dyskusje na różne tematy, oczekując przy tym aż Crott zacznie wątek, w związku z którym zebrani zostali zaproszeni na kolację.


2. James wkrótce skierował tor rozmowy na trapiącą go sprawę. Wyjawił, że śmierć Soeji nie jest przypadkowa. Ale żeby to zrozumieli, musi zacząć od samego początku.

Crott wyjawił zebranym, że lata temu padł ofiarą potężnej nekromantki, będącą jednocześnie matką kobiety, z którą planował ślub. Jak wyjawił, nekromantka od początku za nim nie przepadała - była wyraźnie uprzedzona i robiła co tylko mogła, by udaremnić ślub dwójki zakochanych i doprowadzić do ich rozstania. Jej usilne próby jednak spełzły na niczym. I sprawiło to, że wybranka Jamesa zerwała kontakt ze swoją matką.

To wszystko uderzyło w kobietę tak bardzo, że postanowiła przekląć Jamesa i rzucic na niego potężną klątwę, której działanie miało sprawić, że wszystkie osoby z którymi łączą go bliższe relacje, będą umierać. Nekromantka zrobiła to mimo, iż wiedziała, że w ten sposób zabije również swoją córkę, jednak ich relacja stała się na tyle trudna, że kobieta pogodziła się już wcześniej z faktem jej utracenia. Gdyż jak uważała - James jej ją zabrał. I rzekomo zmienił.

Jakiś czas po śmierci narzeczonej Jamesa, zaczęli umierać również wszyscy z jego rodziny. A kiedy myślał, że nekromantka nie może odebrać mu już nic więcej, zginęła również jego wilczyca - Nea. W ten sposób James został zupełnie sam. Zajął się pracą, jako detektyw i żył praktycznie od sprawy do sprawy, nie angażując się w żadne nowe relacje, bo wiedział jak może się to skończyć.

Z czasem jednak James poznał Soeje. Jej beztroska i spontanicznosc mu zaimponowały. Kobieta ta dowiedziała się o klątwie, jaka ciąży na mężczyźnie, jednak nic sobie z tego nie robiła. Twierdziła też, że z pewnością po tylu latach nie ma już po klątwie śladu.

Niestety po pewnym czasie okazało się, że Soeja zmarła. A to utwierdziło Jamesa, że klątwa dalej działa.

James poinformował Aiwijczyków, że w związku z tym obawia się również o życie Claire, ponieważ mimo, iż wiedząc w jakiej jest sytuacji, mimowolnie zaczął ją darzyć dużym uczuciem. Co jest silniejsze od niego i nie ma na to wpływu. A kobieta najwyraźniej je odwzajemnia. James przez wiele tygodni próbował zachowywać dystans w tej relacji, aczkolwiek uczucie okazało się być zbyt silne i koniec końców zawsze mu ulegał. Dlatego obawia się, że wkrótce klątwa może odebrać mu kolejną osobę, czyli Claire.


3. Aiwijczycy po usłyszeniu historii zgodzili się, że z tą sprawą trzeba coś zrobić. I doprowadzić do usunięcia klątwy. Doszli też do wniosku, że niewykluczone, iż będą musieli odnaleźć nekromantke. W związku z czym James zapewnił ich, że wkrótce podzieli się z nimi zebranymi informacjami, które to powinny ułatwić.


4. Gdy grupa myślała, że James zebrał ich głównie w sprawie klątwy, ten prędko wyprowadził ich z błędu i oznajmił, że ma jeszcze jedną rzecz do przekazania.

Otóż poinformował Aiwijczyków, że misją, z którą pierwotnie przybył do miasta Aiwe, jest użycie wielkiego artefaktu znajdującego się w galerii - czyli Klepsydry Aiwe.

Aiweptak1.png

Aiwijczycy jednak nie przyjęli tej informacji zbyt pozytywnie. Zaczęła się kłótnia między nimi, a Jamesem. Pojawiły się obawy i wątpliwości. Decydujący głos w tej sprawie miała jednak Radna, czyli Kae, która finalnie zdecydowała, że nie pozwoli Jamesowi użyć artefaktu. Bo muszą przy tym być władze miasta i sam Xar.

Po tym kolacja dobiegła końca. Miasto Aiwe obiegły informacje o tym, że znany jest sposób, jak użyć klepsydre i wywołało to sporo spekulacji, ale też obaw.




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Bona, Dark, Dezi, Kae, Karo


Klepsydra

Krótko po ostatnich wydarzeniach, na tablicy pojawiło się nowe ogłoszenie.

Mieszkańcy miasta Aiwe,

Doszły mnie słuchy, że sprawa użycia Klepsydry Aiwe wywołała duże poruszenie w naszym mieście i rozniosła się bardziej, niżbym tego chciał. Muszę przyznać, że trochę się tego obawiałem. Wierzyłem jednak, że sprawa ta przejdzie mniejszym echem.

Przyznaję. To prawda, że udało nam się poznać jak działa ten artefakt.

Dlatego by uniknąć plotek, narastania konfliktów i różnych spekulacji na ten temat, myślę, że nie ma co dłużej trzymać tego w tajemnicy - robiło się to wystarczająco długo.

Macie prawo poznać jak Klepsydra działa. Wiem też, że Aiwe by tego chciała.

Dlatego zapraszam wszystkich zainteresowanych na oficjalne użycie Klepsydry Aiwe.


Władca miasta Aiwe,

Duch Xara


Skrót wydarzeń

Plac glowny miasta Aiwe stopniowo sie zapelnial - na miejsce przychodzily coraz to kolejne osoby. Byli wsrod nich nie tylko mieszkancy, ale tez przybysze. Tlum mogl zobaczyc nie tylko ducha Xara i Radnych stojacych na podescie, ale rowniez przedmiot, ktory znajdowal sie przed nimi - a mianowicie Klepsydre Aiwe. Artefakt ten wszedl w posiadanie gildii pare lat temu, ale przez caly ten czas jego dzialanie bylo owiane tajemnica. I wszystko wskazywalo na to, ze nikt nie ma wiedzy jak go uzyc. Klepsydra Aiwe byla piekna i zadbana - wyraznie bila od niej duza, magiczna moc. Ci, ktorzy stali wystarczajaco blisko, mogli zauwazyc, ze w jej srodku znajduja sie ziarenka piasku. Wygladalo jednak na to, ze wiekszosc z nich znajdowala sie juz na samym dole Klepsydry. Tylko Xar i Radni, ktorzy stal najblizej widzieli, ze w gornej jej czesci znajdowalo sie ostatnie ziarenko. Duch Xara stal przez dluzszy czas w milczeniu i obserwowal jedynie zebrany tlum. Zdawal sie byc nieobecny i zamyslony. I jakby troche starszy niz zwykle. Doslownie tak, jakby ciazylo mu jakies brzemie. W koncu jednak przemowil:

Witajcie! Nadszedl czas, byscie poznali dzialanie Klepsydry Aiwe. Czy tego chcemy, czy nie. Klepsydra i tak zadziala. W gornej jej czesci pozostalo ostatnie ziarenko piasku, a kiedy ono spadnie - artefakt sie wlaczy. Dlatego pozostaje nam czekac. Prosze o cierpliwosc i zachowanie spokoju. Moze to troche potrwac, ale z pewnoscia wydarzy sie to jeszcze dzisiejszej nocy. Prosze tez, zebyscie mnie wysluchali bardzo dokladnie kiedy bedzie juz po wszystkim. To wazne.

Mijaly minuty, w koncu nawet godziny. I wszystko wskazywalo na to, ze ziarenko nie ma zamiaru spadac. W koncu jednak po bardzo dlugim czasie stalo sie to, na co wszyscy oczekiwali. W momencie, kiedy ostatnie ziarenko spadlo, z Klepsydry Aiwe wydobyl sie blysk, ktory z kazda sekunda coraz mocniej rozswietlal Glowny Hall. A gdy byl juz na tyle mocny, ze wrecz oslepial tam zgromadzonych, to wszyscy padli na ziemie nieprzytomni. I zobaczyli wizje

Jak część z Was byc moze sie juz domysla, Klepsydra pokazuje przeszlosc. A dokladniej konkretne wydarzenia z zycia Aiwe. Postać, którą zobaczyliście w wizji przed chwilą, byla Aiwe we wlasnej osobie. Byl tam tez pewien mezczyzna. To Edelhart. Czlowiek bardzo bliski Aiwe, ktory z czasem zostal jednym z pierwszych Radnych. Musicie jednak wiedziec, ze obrazy, ktore ukazuje klepsydra nie sa przypadkowe. Aiwe pokazuje to, co chce zeby ogladajacy zobaczyli. Aczkolwiek nadszedl czas, bym cos Wam wyjawil.

Otoz widzicie... Dzialanie klepsydry jest mi znane od dosc dawna. Zdarzalo mi sie jej uzywac juz kilkukrotnie. I za kazdym razem, w kolo pojawia sie ta sama wizja. Klepsydry Aiwe mozna uzywac na dwa sposoby. Pierwszym jest to, by jakoby wymusic na niej pokazanie nadchodzacej wizji. Wtedy zobaczy ja tylko osoba, ktora to robi. A drugi to ten, ktorego swiadkami bylismy dzisiaj. Otoz kiedy piasek znajdujacy sie w klepsydrze sie przesype do ostatniego ziarenka, wtedy artefakt zaczyna dzialac niezaleznie od naszej woli.

Czuje, ze Aiwe bardzo zalezy na tym, by wszyscy poznali prawde na jej temat i mieli pelny obraz tego kim byla. Znajac nie tylko jej dobre, ale tez zle strony. Nie chcac nic ukrywac. Najwyrazniej sama chciala pokazac nam o tym co zobaczylismy, nim dowiemy sie o tym od kogos z zewnatrz. Wiem na pewno, ze jest ku temu jakis wiekszy cel. Aiwe z pewnoscia chce nas przygotowac na cos duzego, co ma dopiero nadejsc. Uczynic nas w ten sposob silniejszymi. Od dluzszego juz czasu wiedzialem, ze dzien, w ktorym Klepsydra Aiwe zostanie uzyta publicznie, bedzie musial predzej, czy pozniej nastapic. Poniewaz artefaktu nie da sie zatrzymac. Chcialem jednak do tego czasu odpowiednio wszystko przygotowac. Bo jak sami widzieliscie, wizja stawia Aiwe w bardzo negatywnym swietle. W zwiazku z czym bylem pewien, ze moze sie to wiazac z utrata naszych sojuszy, a nawet zrobieniu z nas wroga, ktorego wielu moze chciec pokonac.

By tego uniknac, zaczalem stopniowo przyzwyczajac do tego co moze nadejsc najbardzej wplywowe osobistosci. By w kluczowym momencie nie odwrocili sie od nas i dali nam czas na wyjasnienie sprawy. Wsrod tych osob byla Krolowa Jennah. Skontaktowalem sie z nia w tajemnicy i doszlismy do porozumienia. Jennah zagwarantowala, ze nie zostawi nas w trudnej chwili i wspomoze nas na miare swoich mozliwosci. Lacznikiem pomiedzy mna, a Krolowa, byl nikt inny, jak James Crott. Na wszelki wypadek, by nie ryzykowac, ze list moze zostac przechwycony, najwazniejsze informacje byly przekazywane przez niego. James mial zreszta uzyc Klepsydry, zeby na wlasne oczy zobaczyc wizje i szczegolowo przedstawic ja Krolowej Jennah. Plan byl taki, by kiedy lawina juz ruszy, Jennah swoja osoba ostudzala nastroje w Krycie i apelowala o wstrzymanie sie z pochopnymi dzialaniami. Niestety... Cala sprawa sie nieco skomplikowala w dniu, w ktorym James mial uzyc Klepsydry i czym predzej wyruszyc przekazac informacje Krolowej Jennah. Czlowiek ten spotkal sie z oporem ze strony nieswiadomej calej sytuacji Radnej miasta Aiwe. Ktora chciala dobrze i podjela rozsadna decyzje, ale tym samym przez przypadek zablokowala caly plan. Wszystko jednak wciaz bylo jeszcze do odratowania. Nalegalem, by James mimo niepowodzenia ruszyl do Klepsydry tym razem w moim towarzystwie. I dokonczyl swoja misje. Ten jednak odmowil. James poinformowal mnie, ze zaskoczyla go reakcja z jaka sie spotkal i robienie sobie wrogow jest ostatnia rzecza o ktorej mysli. Chcial pomoc, ale uznal, ze nie bedzie robil tego na sile. W zwiazku z czym poinformowal Krolowa Jennah o tym, ze pojawily sie komplikacje i misje uznaje za zakonczona. Ma teraz zamiar zajac sie bardziej osobista sprawa, ktora aktualnie go trapi, czyli klatwa. O ktorej podobno niektorym z Was zdazyl juz cos powiedziec. Pozostalo mi jedynie uszanowac decyzje, jaka podjal James. W pelni ja rozumiem. Choc nie ukrywam, ze przyszlo mi to bardzo trudno, bo wiedzialem co to dla nas oznacza.

W miedzyczasie miasto obiegly informacje na temat Klepsydry. Sprawa jej uzycia przestala byc tajna. Dodatkowo wiedzialem, ze nie zostalo juz duzo czasu i Klepsydra wkrotce zacznie dzialac niezaleznie od naszej woli. Dlatego jedyne co mi pozostalo, to zebranie Was tutaj dzisiaj. Byscie nie tylko zobaczyli jak dziala Klepsydra, bo to i tak by nastapilo. Ale tez bym mogl Was do tego przynajmniej w jakims stopniu przygotowac. I dodac do tego tych kilka moich slow juz po wszystkim. By chociaz sprobowac zminimalizowac negatywne skotki, jakie beda nas teraz czekaly.

Ze swojej strony moge apelowac jedynie o spokoj. Wiem, ze wizje, ktore zobaczylismy nie stawiaja Aiwe najlepszym swietle, ale wierze, ze istnieje jakies rozsadne wytlumaczenie tego, co zrobila.

Uwazam, ze potrzebujemy pelnej informacji, by moc ja oceniac. Nie powinnismy robic tego pochopnie. I licze na to, ze Tyria da nam czas na wyjasnienie tej sprawy.

Aiweptak1.png

W tym momencie Aiwjczycy mogli zauwazyc, ze tlum osob znajdujacych sie na placu glownym, powoli sie przezedzal.

Znaczna jego czesc opuszczala wlasnie miasto Aiwe.




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Bona, Dark, Dezi, Kae, Karo, Nassan, Warden


Patrol

Na tablicy ogłoszeń miasta Aiwe pojawiło się ogłoszenie wywieszone przez mężczyznę w średnim wieku, który wyglądał na mocno zaniepokojonego.

Drodzy mieszkańcy miasta Aiwe!

Wielu z Was zapewne mnie nie kojarzy - jestem John Hester. Zdarza mi się współpracować z miastem Aiwe, ot od czasu do czasu handluję tutaj moimi towarami. Szanuję to miejsce, jego wieloletni dorobek oraz zasady i nie kryję się z tym - kiedy tylko nadarzy się okazja, to zawsze wypowiadam się o nim w dobry sposób. Dotychczas też nie zdarzało mi się prosić miasta o pomoc, bo nie miałem takiej potrzeby, ale sytuacja w jakiej znalazłem się ja oraz moja rodzina, zmusza mnie do tego, by wywiesić tutaj to ogłoszenie.

Otóż od pewnego czasu na mojej posiadłości dochodzi do dziwnych sytuacji, które niepokoją moją rodzinę. Nasze plony są niszczone, zwierzęta straszone i wyciągane poza nasz teren - a czasem nawet zabijane. Takie sytuacje nie zdarzały się w przeszłości. Wygląda to tak, jakby ktoś robił to umyślnie - nigdy jednak nie udało mi się złapać sprawcy na gorącym uczynku.

Dlatego proszę Was Aiwe o pomoc - byłbym wdzięczny, gdybyście spędzili trochę czasu w mojej posiadłości i przyjrzeli się temu wszystkiemu.

Skrót wydarzeń

- Aiwe trafili do posiadłości Johna Hester, gdzie ten pokazał im szkody, jakie ostatnimi czasy trapią jego rodzinę. Widząc to, wszyscy uznali, że wygląda to na działalność jakichś ludzi.

- John wskazał grupie miejsce, które mogli wykorzystać do rozbicia obozu. Aiwe zaczeli przygotowania do nocy, mając nadzieję, że uda się im podczas niej przyłapać na gorącym uczynku ludzi utrudniających życie rodzinie Hesterów.

- Noc przebiegła o dziwo spokojnie, po czasie jednak okazało się, że w niektórych miejscach zostały jakieś ludzkie ślady. Nie prowadziły one jednak w żadne konkretne miejsce.

- John zaprosił Aiwijczyków na śniadanie, jednak zanim do niego doszło, przed domem Hesterów wywołało się małe poruszenie - otóż na miejscu pojawił się Jasen Bayar w towarzystwie paru męzczyzn. Człowiek nawoływał Johna, by ten wyszedł z domu.

- Okazało się, że John jest dłużnikiem, do czego się nie przyznawał i ma do oddania pieniądze. Aiwe o niczym nie wiedzieli i nie spodobało im się, że Hester zataił przed nimi tak kluczową informację, aczkolwiek finalnie zdecydowali się uregulować dług Johna.

- Poza tym wyszło, że to prawdopodobnie sąsiedzi Hesterów stoją za uprzykrzaniem mu życia - chcieli wypędzić go z wioski, ponieważ wiedzą o jego współpracy z Aiwe, a gildia nie ma tam dobrej reputacji. Co jest spowodowane licznymi incydentami do których tam dochodziło, jak i wizją pokazaną przez Klepsydrę Aiwe, o której zaczynało się już mówić w Tyrii i która stawiała Aiwe w bardzo złym świetle.

- Aiwijczycy doradzili Johnowi, by ten przynajmniej na jakiś czas zerwał współpracę z miastem Aiwe - dla dobra jego rodziny i gospodarstwa.


Dodatkowo:

- Claire nakarmiła krowe

Aiweptak1.png

- Kae zrobiła obchód po sąsiadach, próbując wypytać ich czy nie byli świadkami czegoś niepokojącego

- Nassan spadł z drzewa

- Eva najwyraźniej dalej nie naprawiła swojego urządzonka do wykrywania śladów itp

- Kotta znów nie doczekał się walki  ale za to lekko się opalił na słońcu




Organizator: Xar

Uczestnicy: Aracz, Dark, Kae, Karo, Nassan, Warden


Przemowa

Na tablicy ogłoszeń miasta Aiwe pojawiło się ogłoszenie wywieszone przez jednego ze strażników.

Drodzy mieszkańcy oraz przybysze miasta Aiwe!

Na placu głównym miasta odbędzie się ważna przemowa, podczas której podzielę się z Wami zdobytą przeze mnie wiedzą, gdyż nareszcie udało mi się zweryfikować, iż moje przypuszczenia są prawdziwe. Zebrane przeze mnie materiały pokażą pełen obraz o Aiwe, a nie tylko jego urywek. Co bardzo możliwe, że rozwieje pewne wątpliwości.

Informacja, którą Wam przekażę, da podgląd na to, jak ogromne wyzwanie i brzemię spoczywa na gildii. Dodatkowo wszyscy staniemy przed podjęciem ważnej decyzji.


Władca miasta Aiwe,

Xar

Skrót wydarzeń

1) Na placu głównym miasta Aiwe zebrała się spora liczba osób zainteresowanych tym, co władca miasta Aiwe ma im do przekazania. Wśród nich nie byli jedynie mieszkańcy, ale również przybysze.

2) Niektórzy z przybyszów byli bardzo negatywnie nastawieni - ewidentnie nie obchodziło ich to, co powie władca. Po zobaczeniu wizji, którą ukazała Klepsydra, mieli już dawno wyrobione zdanie na temat Aiwe.

3) Duch Xara rozpoczął przemowę. Przypomniał o niekorzystnej wizji, ale oznajmił też, że nigdy nie zwątpił w Aiwe i dlatego od samego początku zajął się szukaniem odpowiedzi na pytanie dlaczego kobieta działała w taki, a nie inny sposób. Ufając, że musi być tego jakiś powód.

4) Na placu głównym wywołało się spore zamieszanie. Mała grupa zaczęła podjudzać wszystkich zgromadzonych. Agresorzy wkrótce dobyli też broni i rozpoczęła się walka.

5) Udało się obezwładnić prowokatorów. Niestety nie obeszło się bez rannych. Zdarzyły się również przypadki śmierci.

6) Po uspokojeniu sytuacji, duch Xara kontynuował przemowę. Ogłosił, że udało mu się odkryć powód takiego, a nie innego działania Aiwe. I że jest on wśród nich.

Wtedy wywołał Claire Rowan.

7) Duch Xara wypytał kobiete o jej inicjacje i przedmiot, jaki podczas niej otrzymała. I czy nadal go posiada.

8) Przedmiotem okazał się być pierścien, który Claire Rowan cały czas miała przy sobie, ale nigdy do tej pory nie udało się jej poznać jego działania.

9) Duch Xara wyjawił, iż nie jest to zwykły przedmiot, a wielki artefakt. Pierścień Aiwe. O którym istnieniu praktycznie nikt poza samą Aiwe nie wiedział. I który jakimś cudem trafił do Claire Rowan. Aiwe stworzyła go w tajemnicy. Chcąc posiąść większą moc. Niestety okazało się, że wraz z mocą, pierścień bardzo mocno wpłynął na jej świadomość. Dlatego podczas używania go, dopuszczała się haniebnych czynów.

Aiweptak1.png

10) Aiwijczykom nie udało się wymyślić dlaczego w rękach Claire Rowan pierścień nie ukazuje swojej mocy. Zgodzono się jednak jednogłośnie, że trzeba na artefakt uważać.


[ Wzmianka o tym jak Aiwe tworzy pierścień znajduje się w Historii, w części poświęconej jej dorosłości. Rozdział nazywa się "Pasja" ]




Organizator: Xar

Uczestnicy: Dark, Mendoza, Nassan, Karo, Kae



- Wróć -