Nawiedzona Posiadłość (2016)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Na prośbę Rona odpowiedziały trzy osoby. Varrus Lockburner, Aksumanun oraz Natty Truth. Spotkali się z chłopem z ogłoszenia, który odprowadzając ich na miejsce wesela, powtórzył to, co sam wiedział. Czyli niewiele. Gdy byli już blisko, grupa LmA ruszyła sama, gdyż Ron był zbyt roztrzęsiony i postanowił na nich zaczekać.

Pierwszym, co poczuli, gdy znaleźli się na miejscu, (to jest dużej, pięknie przystrojonej posiadłości) był zapach krwi i delikatny ucisk w głowie. Szybko jednak zabrali się za dochodzenie, co też się na miejscu wydarzyło. Wśród stołów z jadłem i winem, bystre oczy szybko wypatrzyły ślady ciągnięcia ciał biesiadników, którzy zostali uśpieni odpowiednio potraktowanym winem i pożywieniem. Nawiasem mówiąc, to ostatnie zostało odkryte nie przez LmA, ale przez wsiowego pasibrzucha, który nie pogardził syto zastawionym stołem. Kontynuując jednak, ślady ciągnięcia ciał prowadziły do piwnicy posiadłości. Tam, ślad krwi zwrócił ich uwagę na przejście znajdujące się za jednym z regałów z książkami. Wiele zmitrężyli czasu, próbując przestawiać umeblowanie, które ewidentnie było podłączone do mechanizmów za ścianą. W końcu jednak wpadli na pomysł poszukania przełącznika, którym okazała się, a jakże, sztuczna książka będąca przełącznikiem. Gdy przejście stanęło otworem, buchnął z niego odór zgnilizny i krwi. Poczuli również nasilający się ucisk w głowie. Varrus i Natty podążyli dalej tunelem, podczas gdy zniechęcona odorem krwi Aksumanun postanowiła przypilnować tyłów.

Sylvari i Popielec w świetle zapalonej pochodni natknęli się na ciała, rzucone wzdłuż ściany. Były one obdarte z większości odzieży, a ich ciała znaczyły skomplikowane, symetryczne wzory wycięte ostrzem sztyletu. Zatrzymali się w tym miejscu na dłuższą chwilę, próbując zrozumieć co owe wzory miały znaczyć, lecz w końcu poddali się i ruszyli dalej. W międzyczasie, ich towarzyszka zajadając się przyniesionym przez siebie mango i orzeszkami, medytowała i zastanawiała się nad dziwną aurą, która spowijała posiadłość. Zrozumiała, że jest to efekt nekromantycznej magii, żerującej i wzmacniającej się cierpieniem. A punkt skupienia tej mocy, znajdował się na końcu korytarza. Za drzwiami, które Varrus i Natty otworzyli.

I zobaczyli całkiem spore pomieszczenie, rozświetlone nielicznymi pochodniami zawieszonymi na ścianach oraz zieloną poświatą, emanującą z kryształu w kształcie ośmioramiennej gwiazdy, który  znajdował w samym centrum. Mimo tych kilku źródeł światła, sufit spowity był mrokiem. Obok stołka, na którym spoczywał kryształ, stał Asur w czarnym kombinezonie i płaszczu, na którego lewym ramieniu widniał symbol wyglądający identycznie jak kryształ. Pod ścianami po bokach, znajdowali się przykuci zakładnicy. Ponacinani, ale wciąż żywi. Idealnie na wprost od wejścia, znajdowało się wielkie łoże, do którego przykuta była panna młoda. Ona jedyna zdawała się nietknięta. Przed nią leżały zmasakrowane zwłoki pana młodego.

Asur przedstawił się jako Zielony i krótko streścił sytuację, w jakiej znajdują się członkowie LmA. Jak to ujął, stały przed nimi dwie możliwości. Pierwsza, Asur wraz kryształem spokojnie sobie pójdą, a zakładnicy pozostaną żywi i będą mogli zostać ewakuowani. Druga, Asur też sobie pójdzie, ale zakładnicy już tacy żywi nie będą. Varrus po krótkim namyśle postanowił nie ryzykować życia przetrzymywanych i wyszedł, wracając do Aksumanun. Natty natomiast zablokował drzwi i nie miał zamiaru Asury przepuścić. Ten skwitował to krótko: -"Zostałeś sam. A ja, sam nie jestem."

Z ciemności spowijającej sufit wypadł granat hukowy, który nie zdążył dotknąć ziemi, a wybuchł pozbawiając Sylvari przytomności. Chwilę później, Varrusa i Aksumanun ominęła szybko lecąca, zielona chmura, za którą Varrus rzucił się w pościg. Ten okazał się nieskuteczny i chmura, będąca nekromanckim całunem, uciekła. Całkiem przypadkiem jednak Varrus znalazł się w idealnej pozycji, by zasadzić się na kolejnego uciekiniera, którym okazał się drugi Asur. Varrus zatem stanął niewidzialny w drzwiach, by urządzić niespodziankę kolejnemu zbiegowi. Jednak nie tylko popielec był biegły w sztuce niewidzialności, więc gdy wpadł w niego nieduży, niewidzialny Asur, zdołał tylko ciąć na oślep i jedynie zranił przeciwnika, który nie tracąc niewidzialności przeteleportował się do rzuconego w dal sztyletu i zbiegł.

W międzyczasie Aksumanun ocuciła Nattiego. Następnie miała miejsce mozolna akcja uwalniania i opatrywania zakładników, która pozwoliła uratować dziewięć osób. Dla łącznie dwudziestu pięciu innych było już za późno. Niemniej, nazwa Leth mori Aiwe na długo zostanie w pamięci ocalonych i ich rodzin.

Wkrótce, mimo żałoby, znaleźli się tacy, którzy zaczęli plotkować o ukrytym pomieszczeniu i celu jego istnienia. O wielkim łożu, a także kajdanach w ścianach, których oprawcy nie ściągnęli ze sobą, a które były tak stare, jak ta wiekowa posiadłość. Prawda jednak zginęła na wieki wraz w właścicielami posiadłości. Którzy tyle szczęścia co dziewiątka ocalonych, nie mieli.


- Wróć -