W (nie)zgodzie z naturą (2016)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Późny wieczór. Błogi spokój w siedzibie gildii zostaje nagle przerwany przez rozpaczliwe wołanie o pomoc. Młoda Trevelyan, cała rozstrzęsiona ledwo trzyma pion.

W dłoniach wyraźnie coś zaciska, coś bardzo dla niej ważnego.

W mgnieniu oka podbiegł do niej Rejtan, aspirujący na strażnika. Złapał ją, by nie upadła i zaczął szukać jakichkolwiek ran na jej ciele. Zdążyła jedynie wyszeptać, by mężczyzna pobiegł po pomoc, po czym zemdlała.

Przeniesiono ją do karczmy. Nad jej nieprzytomnym ciałem zebrała się całkiem pokaźna grupa. Kaeiles i Varrus zostali sprowadzeni przez karczmarza. Davros, który pomógł Rejtanowi w przeniesieniu dziewczyny. Zlata, która wpadła do karczmy, gdy tylko zobaczyła poruszenie.

Podjęli decyzję, by spróbować znaleźć Alencora oraz któregokolwiek z członków rady i zadanie to padło odpowiednio na Rejtana i Davrosa, podczas gdy Kaeiles starała się wybudzić Pepper. Ta jedynie mamrotała, powtarzając w kółko słowa "Veri" i "Alencor".

Wkrótce dziewczyna się przubudziła i zaczeła tłumaczyć co się stało, zerkając co chwila na medalion Veripmy, który tak kurczowo trzymała i nieustannie szlochając. Cała rozstrzęsiona starała się wyjaśnić co zaszło. Jej starsza, przyrodnia siostra została porwana razem z Mistrzem Alencorem . Po krótkiej naradzie i konsultacji z Yvonne ruszyli na miejsce zbrodni, do Przesmyku Lornara.

Na miejscu, Trevelyan zaczęła tłumaczyć jak do tego wszystkiego doszło. Jak to z siostrą i mistrzem szykowali plac na trening, który miał się odbyć dnia następnego. Jak poszła na chwilę do okolicznej wioski, by przynieść trochę wody do picia. Jak wracając na miejsce, widziała końcówkę walki, która odbyła się między jej najbliższymi, a tajemniczą czwórką.

Na placu, nie było jednak prawie śladów walki, jedynie plama krwi, która według Pepper, należała do jej siostry...

Następnego dnia na tablicy pojawiło się ogłoszenie, które miało rzucić nieco światła na to, co właściwie się wydarzyło, ale jego treść była zbyt mroczna, by rzucać jakiekolwiek światło.


- Wróć -