Ścieżka Ognia (2017)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Miasteczko powoli odbudowywano. Awijczycy mieszkając w nim poznawali okolice i przyzwyczajali się do klimatu. Gniew Aiwe kursował między Eloną i magazynami Aiwe w czasie gdy pionowzlot został by patrolować miasteczko mimo, iż ataki nie powtarzały się od ich przybycia tutaj.

Jednak napięcie wisiało w powietrzu i większość, tak tubylców jak i przybyszów wyczuwała to.

Ravaell i Marius z Joy udali się w inne części Elony, pozostali zaś zebrali się w chwili w której nad miasteczko nadciągnęła burza piaskowa. Wtedy też ujrzeli po raz kolejny znajomego człowieka na rapotrze. Przybył by wymóc, czy prosić o dotrzymanie umowy jakie miasto Amoon zawarło wstępnie z Awijczykami.

Poinformował Złatą o ich kłopotach z podwładnymi Palawy Joko któremu miasto wypowiedziało posłuszeństwo ogłaszając się wolnym miastem. Podwładni Joko ruszyli na miasto by doprowadzić je do posłuchu raz jeszcze.

Awijczycy mieli się udać w sukurs do północnej bramy.

Burza wzmagała się i zdawała nienaturalna. W trakcie gdy większość przysłuchiwała się rozmowie Złatej z posłańcem który okazał się śmiertelnie raniony i zdołał jedynie przynieść wiadomość, Warden wyczuwał mroczną aurę, a Davros przytomnie starał się zorganizować maski i osłony przeciw piaskowi w powietrzu.

Gdy jeździec zmarł okazało się, że to okryte klątwą strzały w jego plecach emanowały mroczną aurą.

Awijczycy ruszyli mimo coraz mniejszej widoczności. Złata na raptorze posłańca pozostali zaś na piechotę. Jedynie Warden próbował osiodłać i dosiąść jednego raptora z miasteczka.

Mimo wycia wiatru i szumu piasku, już z daleka słychać było odgłosy walki przy bramach miasta. Pierwsza dotarła Złata za nią Davros, Shapo i Kal. Warden nadal próbował uprawiać rodeo w zagrodzie raptorów, a łuskowate zwierze ani myślało ot tak dać się dosiąść obcemu.

Po malowniczym odhaczeniu Kapitana o zbyt niski dla jeźdźca mur, Warden musiał podążyć za innymi na piechotę. Burza pozwalała na widzenie maksymalnie dwa metry przed sobą.

Na Złatą ruszył dwumetrowy przeciwnik z zakrzywionym mieczem. Inny niż dotychczas znane naszym bohaterom ożywieńce. Ten myślał. Nie był bezmózgim mięsem armatnim. Był niebezpieczny. Po chwili ich walki, Davros i Shapo, a później i Kal również zobaczyli walkę Złatej z kolosem. Podczas gdy w zamieci piaskowej Warden starał się znaleźć towarzyszy Ci walczyli pośród tumanów wszędobylskich drobin co i rusz tracąc się z oczu nawzajem jak i przeciwnika. To była trudna walka.

Kula ognia którą posłał Kall w ponad dwumetrowca, a która naprowadziła Kapitana na trop towarzyszy ugodziła w ferworze walki Davrosa, a na Egzekutorkę ruszyły od tyłu jeszcze cztery mumie plując czymś mazistym.

Popielec ugasił płomienie o piasek i niepomny obrażeń sięgnął po kostur. Złata uniknęła klejącej mazi. Kall przyzywał płomienie i lawę pod nogami wroga, a Shapo szalał młotem. Jednak ożywieniec dopadł go i przypiekał przytrzymując w lawie która bulgotała pod jego stopami.

Już z Wardenem u boku cała grupa wspólnymi siłami pokonała ożywieńca.

Wtedy burza ucichła i zobaczyli, że mumie masakrą nienawykłych do miecza i walki mieszkańców miasta.

Na drodze Awijczyków stanął kolejny olbrzym.

Shapo pierwszy rzucił się na przeciwnika, brawurowo sprawił, że przeciwnik stał się mańkutem. Złata ostrzeliwała i ogłuszała glifami mumie, jednocześnie wspomagała towarzyszy siłami druidów. Gdyby nie to Warden wyzuty z sił padł by dawno od upływu mocy którą słał w nieumarłych w postaci ognistych kul.

Davros dzielnie znosił poparzenia, a jego chowańce nie dość, że dobrze walczyły to jeszcze narobiły niezłego zamieszania wśród obrońców miasta. Ci nie znając podobnej magii po prostu uciekli z krzykiem. Długo nie trwał ich żywot gdyż lawa przyzwana ponownie przez Kal'a objęła je i razem z mumiami. Paliło się aż miło.

W ostatniej chwili gdy zemdlony Warden miał paść, Złata oddała mu odrobinę pozostałej energii, a w tym czasie Shapo rozwalił łeb przeciwnikowi.

Olbrzym pod naporem zgranej ekipy padł. Mumie pozostałe bez przywódcy zostały bezwolne.

Gdy zmęczeni i wyczerpani deliberowali nad truchłem przeciwnika Davros wyczuł iż mumie były świeżo przemienione i bezpańskie. Ruszyli ku bramie.

Powitano ich z entuzjazmem. Złożono Złatej pobieżny raport  stanie Konsorcjum i stratach w mieście w czasie gdy Davros pochłaniał energię życiową z mumii, innej niż ta z którą miał możliwość dotąd się spotykać.

Energia jaką pobrał wyraźnie zaniepokoiła Kapitana straży.

Złata wyegzekwowała zaś dotrzymanie warunków umowy z władzami miasta.

Pomogli miastu, a w zamian otrzymali możliwość użytkowania zagrody w wiosce w której obecnie zamieszkali, a w której była hodowla raptorów.


Prowadzący:

Evilberus

Uczestnicy:

Złata

Davros

Daekal

Warden

Shapo


- Wróc -