Śladami dziadka (2017)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

(…) Wyspa zawsze pociągała badaczy od kiedy ponownie wyłoniła się z dna oceanu. Nieumarli jednak stanowczo blokowali dostęp do naszych zapomnianych skarbów. Nie wiem na ile stare mapy były dokładne, lecz mieliśmy zamiar dostać się tam gdzie kiedyś znajdowały się ludzkie siedliska. Postanowiliśmy dokonać tego łodzią, by uniknąć ewentualnego spotkania z przeciwnikiem. Nasz statek zacumował w dalszej odległości od wyspy, a my ruszyliśmy naszą niewielką łodzią od pólnocnego brzegu, którą zamaskowaliśmy, tak by wyglądała jak dryfujący wrak. (…)

(…) Mijaliśmy wraki statków, lecz nasz wzrok przyciągnęły monumentalne konstrukcje, ogromne łuki i platformy, jednak coś było w nich niepokojącego, że postanowiliśmy ominąć to miejsce. Na brzegu widzieliśmy ciemne sylwetki, po raz pierwszy zaczęliśmy wątpić w powodzenie naszej misji. (…)

(…) Siedzę teraz w jaskini, płynęliśmy rzeką, mieliśmy zacumować przy jakiś dużych ruinach, które wyglądały obiecująco, ale zauważono nas z mostu, nieumarli zaczęli wskakiwać na naszą lodź i zanurkowałem. Skryliśmy się w jakimś przejściu, może dawnej rurze ściekowej, która prowadziła do jaskini. Miejsce to wydaje się bezpieczne.

Wspiąłem się po kamieniach, ale znalazłem niewielka grotę, a w niej czyjeś szczątki i kilka artefaktów, jednak nie wiem czy zdołam je zabrać ze sobą. Chyba jedyne wyjście to te, którym przyszliśmy. (…)

(…) Udało nam się wreszcie opuścić kryjówkę, jednak droga do morza jest odcięta, płynęliśmy wpław wzdłuż lądu, brzegi były bowiem za wysoko, by opuścić rzekę. Dopiero przed wodospadem natrafiliśmy na obniżenie. John zauważył jakieś światło bijące z lewej strony, na klifie. Może to słońce odbija się od złota. Jednak kończą nam się zapasy i musimy jakoś wrócić na statek. (…)

(…) Porzuciliśmy pomysł, by wspinać się na ścianę wodospadu, lepiej opuścić się tam od góry, tylko nasz sprzęt wspinaczkowy zatonął wraz z łodzią. Musimy ciągle się przekradać, nieumarli w chaotyczny sposób patrolują okolicę. Znaleźliśmy jednak wrak statku, ukradliśmy z niego kilka desek i skleciliśmy tratwę, jak dobrze pójdzie popłyniemy z nurtem rzeki udając śmieci. Oby kapitan nie odpłynął za daleko w morze. (…)

(…) Zbieramy sprzęt na kolejną wyprawę. Tajemniczy wodospad nie daje nam spać. Jesteśmy bogatsi o doświadczenie, powinno się udać. Brakuje mi miejsca w notatniku, zatem nowa przygoda nowy zeszyt.

Drużyna Aiwe, w skład której wchodzili Latharna, Penturia, Rheged, Fentic, Warden, Daekal oraz Ereltana, przybyła do jednego z obozów Paktu na Orr, by ruszyć śladem notatek dawnego przyjaciela babci od Erel.

Sierżant, odpowiadający za dostawy, zorganizował im łódź, która byla zacumowana na pobliskiej plaży. Była to zwykła drewniana łajba, która mogła pomieść około dziesięciu osób i posiadała trzy pary wioseł. Mieli nią popłynąć zgodnie z trasa opisaną w notatkach.

Warden cały czas skupiał się na świętych modlitwach, by odstraszyć od nich złe siły nieumarłych, zatem do wioseł zasiadł Rheged i Kal, Fentic chciał ich wspierać grą na harfie i śpiewem, lecz jego głos zaczął przyciągać niechcianych, nieumarłych melomanów. Drużyna odebrała mu harfę, w zamian dając ostatnia parę wioseł.

Płynęli w górę rzeki, mijając miejsca opisane w notatkach, aż dotarli do wodospadu. Fentic wypadł wtedy z łodzi do wody, na szczęście towarzysze wciągnęli go do środka, nim nieumarły żółw odgryzł mu stopę.

Niedaleko wodospadu była plaża, tam zacumowali łódź i dalej ruszyli pieszo. Dzięki modlitwom Wardena nie napotkali żadnych większych trudności.

Udało im się zlokalizować wejście do jaskini, a tam dotarli opuszczając się na linach, czy tez opadając na lotniach. Na drodze stanął im jednak nieumarły pająk, którego udało się pokonać tak jak i dziwnego strażnika, który był latająca tarczą i mieczem. Po tym ich oczom ukazały się tajemnicze ruiny, których centrum emanowało żółtym blaskiem. Miejsce to nie było nawiedzone przez hordy nieumarłych, zatem drużyna zabrała się za badanie dawnych pozostałości.

W centrum znajdowały się trzy, szczelnie zamknięte, stare skrzynie z dziwnym mechanizmem, który zapewne po latach uległ zniszczeniu i Awijczycy musieli dużo się naszukać by skompletować do niego części. W czasie tych poszukiwań natknęli się na trzy stare szkielety, które zapewne należały do członków ekspedycji przybyłej pięć dekad temu. Jednak nic nie świadczyło o tym, że jeden z nich należał do autora notatek.

Gdy wreszcie, po wielu trudach, udało im się otworzyć trzy tajemnicze skrzynie, w ich wnętrzach znaleźli trzy doskonale zachowane księgi, które były napisane w alfabecie orriańskim. Pod jedna z ksiąg znaleziono też złoty medalion, który przedstawiał dwie postaci - kobietę i dziewczynkę. Nie był on obciążony żadną magia, wydawał się jedynie błyskotką.

Po tych wydarzeniach drużyna wróciła do siedziby, w podobny sposób w jaki przybyli, nie napotykając na swojej drodze żadnych trudności.

Organizator:

Ereltana

Uczestnicy:

Latharna

Penturia

Warden

Fentic

Rheged

Kal


- Wróc -