Białe Piaski (2018)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Część I

Miejsce akcji to zatoka w Elonie do której zbliża się statek z więźniami i bogactwami.

Piraci którzy go prowadzą są zastraszani i zabijani na oczach ukrytych w zatoce Awijczyków - Złatej, Penturii i Raveli. Widać, że załoga to typy których się wynajmuje. Pracowników jednak należy traktować dobrze. A owi widocznie nie byli ciepło nastawieni do swoich obecnych pracodawców. Co nieco pomogło naszym dzielnym dziewczynom.

...

Że która ci się najbardziej podoba?

...

Daj spokój... też masz gust...

...

Przypominanie mi o Panience Zinie jest w tym momencie nieadekwatne. Pisz!

...

I nie krzyczę.

Dowodzącymi tym statkiem i prawdziwymi przeciwnikami naszych bohaterek byli ludzie Białej Opończy posiadający krwawe kamienie.

...

Też uważam, że rzucanie się na Krwawych to kompletna głupota, ryzykanctwo i szaleństwo, ale

nie zapominaj o kim piszemy.

Gdy Marius - towarzyszący im od początku - dostał wiadomość od robiącej zwiad na pobliskich wzgórzach żony, udał się tam by razem z nią przejąć odłączającą się właśnie od obserwowanego statku łódkę wiosłową z trojgiem pasażerów i skrzyniami.

...

To ilu ich tam w końcu było? My się skupiamy na trójce kobiet. Tamtymi zajmiemy się później.

Długa debata trójki nad taktyką podejścia statku pełnego piratów i kilkorga z użytkowników krwawych kamieni...

Debata... <parsknięcie>

Nieuchronnie zbliżała się chwila konfrontacji w której próba koordynacji zespołowego działania...

Aaaa dobra... bez komentarza.

Przyznać im należy, że zaczęli nie od wybuchu i wpadnięcia tam na "hurra" lecz od próby podejścia przez Penturię z ukrycia do piratów by zaproponować im pomoc. Było to dobre posunięcie. Dzięki temu mieli troje jako przeciwników, a nie niemalże setkę.

...

Hmm?... Tak, tak. W porządku. Chyba po raz pierwszy piszę takie słowa to i się zamyśliłem. Pisz bo wracamy na tory właściwe.

Gdy się już zaczęło bo jak wspomniałem rzucili się na mocarnych przeciwników okazało się, że łatwo nie będzie.

Tak... Niespodzianka.

Każde z nich było dobre w tym co robi i na szczęście w trakcie walki nie zapominali przynajmniej by w ferworze rozpierduchy się ugasić, uchronić od ugotowania lub sprawdzić kto gdzie znika lub tonie. Dramatyzm, chaos, lód i ogień. Piraci na statku mieli niezłe przedstawienie. Nic tylko żal o brak malarza by przedstawić fantastyczny obraz akcji. Sztylety, znikanie i pływanie, ściana ognia i trzęsąca się bródka Ravy na myśl o artefaktach na statku.

Jeden z Opończy okazało się nie tylko pomógł im w trakcie walki ratując Penturie, ale i po wszystkim wyraził niechęć do działań swojego ugrupowania które według niego zboczyło na złe tory.

Po ubiciu przez nasze dzielne kobiety pozostałych dwoje "Opończaków", poddał się woli Egzekutorki która do spółki z Penturią zaproponowała mu całkowitą zmianę poglądów. Na razie miał zostać pod obserwacją. Zgodził się pod warunkiem, że nikt z ich obecnej ekspedycji nie przeżyje.

I nikogo to nie zastanowiło...

...

Lekkomyślnosć to słabe słowo.

W tym samym czasie Rava która była pełna... entuzjazmu przez całą wyprawę, przybiła radośnie - za zgodą Złatej - pakt z załogą statku. Okręt i załoga przeszli pod banderę Aiwe.

Pieniądz, zauważ, pomaga szybko zmieniać banderę...

Nadszedł czas na uwalnianie jeńców i penetrowania skarbów. Przejście pod pokład do skrzynek. Niespodzianka. Zaminowane. Nowy "przyjaciel" grupki - Mike Rust - zadeklarował się pomocą przy rozbrojeniu ładunku z energii krwawych kamieni jako dowód, że mogą mu ufać. Przejął energię i... zemdlał. Złata podleczyła go magią Druidów próbując bardziej rozbierać. Penturia wykorzystała stan niemocy by związać przystojniaka z pobudek... znanych jedynie jej. Rava bardziej podniecona skarbami niż roznegliżowanym mężczyzną niecierpliwiła się w pozie przyjętej jako... uliczny luz.

Jeńców wyprowadzono i zapewniono o bezpieczeństwie. Skrzynki po długim i uporczywym maltretowaniu ustąpiły ukazując wiele bogactw, broni i artefaktów przydatnych przedmiotów... oraz złota.

Załoga, kwiat Aiwe, jeńcy i związany przystojniak popłynęli do portu Amoon.

W tym samym czasie na innej plaży Joy i Marius...

To za chwilę... Ta historia należy do naszych pięknych pań. Zapisz żeby zapamiętano.


Prowadzący: Evilberus aka Mike Rust

Uczestnicy: Złata, Ravela, Penturia


Część II

Spojrzenie na część tej samej historii tylko w innym miejscu i z innymi bohaterami.

Miejsce akcji - plaża za wzgórzem nie daleko wydarzeń z opanowywania statku z więźniami.

Joy i Marius mieli dobry widok na plażę do której przybiła niewielka łódka z trojgiem pasażerów. Byli świadomi możliwości przewagi sił jednak podjęli decyzję o działaniu.

Dwoje na dwoje z Opończy z krwawymi kamieniami. Nieco wyższy poziom ryzykanctwa? ...

Dobra. Wiem, że nie przepadasz za nim, ale są ekipą i małżeństwem.

...


Czemu cię to nie dziwi? Bo to mimo wszystko też Aiwe? Pisz.

Decyzja ta była wsparta przez fakt iż jedna z osób z łodzi była jeńcem. Kobietą. Jeniec uderzony silnie przez mężczyznę padł ogłuszony. Kobieta z łukiem wyskoczyła z łodzi na piach i dostrzegając Joy i Mariusa zniknęła w Cieniu. Wojownik ruszył z tarczą i mieczem na Mariusa.

Zabawa w kotki i myszki trwała dość długo. Walka była trudna, a przeciwnicy wymagający. Kobieta walczyła z cienia i stosowała różne sztuczki by unieruchomić Czerwonowłosą. Kilka cięć sięgnęło jej i widać było, że Joy nie może przejść przez ataki kobiety. Taniec uników i pląs w ciągłych paradach nie dawał możliwości zadania ran.

Również Marius tylko dzięki latom praktyki oraz ćwiczeniom własnym, lub pod okiem swojego mentora, mógł dawać sobie radę z prędkością siłą i skutecznością przeciwnika. Rany jakie otrzymywał przybliżały go nieubłaganie do przegranej.

Na szczęście oboje potrafili już walczyć współdziałając. Dzięki temu i instynktownej ochronie jedno drugiego potrafili spleść sieć ataków by przechylić szalę na swoją stronę. Marius w trakcie odpierania ataków mężczyzny rzucił mieczem w stronę przeciwniczki Joy. To łuczniczka wsparła ich oboje Glifem, a rzucona wcześniej pułapka pozwoliła spowolnić przeciwnika Mariusa. Krwawy kamień wspomógł kobietę gdy zadawała cios za ciosem. Robaczek dołączywszy do zabawy to na rozkaz oplatał siecią mężczyznę to rzucał się na kobietę. W końcu udało się pokonać kobietę którą po rozrąbaniu dłoni dobił pajęczak. A mężczyzna z którym długa i męczącą walkę przeprowadził Marius, ostatecznie został przeszyty strzałą prosto w serce. Współpraca i doświadczenie ludzi którzy nauczyli się swoich ruchów, nawyków i ufali sobie bez mrugnięcia. Joy poczęstowała ich oboje, a w szczególności Mariusa magią leczącą Druidów z którą co raz lepiej sobie radziła. Marius rozpoznał w martwym mężczyźnie mordercę wielu Serafów i przyczynę kilku swoich trosk z przeszłości. Wielkiego szermierza Katona. Jeden z rozdziałów został zamknięty.

Po rozmowie z kobietą i zapewnieniu jej o bezpieczeństwie odstawili ją na raptorach w bezpieczne miejsce. Kobietą była minister Marula z Boskiej Przystani. Udzieliła im ona kilku ważnych informacji. Zaś obojgu skrzynie na łódce podobnie jak ich towarzyszkom zdobywającym statek, przyniosły ciekawe znaleziska i cenne łupy.


...

Coś nie kwapisz się do ciętych komentarzy na temat tej dwójki.

...

Dobrze. Jak sobie życzysz. Zostawiam to.

...

Nie masz za co. A teraz... zabieramy się za ważniejszy spekt tej sprawy. Czy wszystko gotowe?

...

Dobrze. Ciekawe jak to się potoczy...


Prowadzący: Evilberus

Uczestnicy: Joy

- Wróć -