Ostatnia droga (2015)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Prolog

Ostatnia droga2015.jpg

"Oni idą wraz z zamiecią. Zginiemy, zginiemy! Nie ma dla nas ratunku..."

Pięć dni po otrzymaniu listu członkowie gildii Leth mori Aiwe przybyli na wyznaczone przez sylvari miejsce. Młoda śniąca będąca w grobowym nastroju, ucieszyła się z ich obecności. Powitała cicho Evilberusa, Shinę, Cid oraz Gnomexa, a u jej boku trwał już Ichizo, który badał z nią tę sprawę od samego początku.

Ataeya jeszcze w miejscu zbiórki wyjaśniła zebranym, że sprawa dotyczy śmierci jej 86-letniego przyjaciela Josepha, który wedle niej umarł niesłusznie, zaś jego śmierć była ukartowana przez osoby trzecie. Kluczowym momentem okazał się być opis pogrzebu: kremacji ciała dokonano na barce, lecz domniemany nieboszczyk przebudził się podczas spalenia. Niestety nie udało się go uratować. To wydarzenie było powodem ich spotkania oraz wyruszenia ku posiadłości zmarłego.

Przed wejściem wszyscy złożyli broń do specjalnie przygotowanej skrzyni, wedle woli byłego właściciela tego miejsca, który nie życzył sobie ostrych narzędzi we własnym domu. Już na wejściu powitał grupę śmiałków kamerdyner oraz pokojówka, którzy przygotowali im herbatę.

Wiele podejrzeń padało na tutejszego medyka, który od lat zajmował się Josephem i który to stwierdził zgon starca.

Śledztwo się rozpoczęło. Członkowie Bractwa dowiedzieli się, ze Joseph był handlarzem, właścicielem karawan oraz wielce szanowanym obywatelem, który nie miał wrogów, a tym dziwniejsze spadków swego dobytku. Służba została przesłuchana, ogród sprawdzony w celu odnalezienia w nim trujących roślin. Następnie grupa przeniosła się na piętro – do sypialni a zarazem gabinetu nieżyjącego. Tutaj sprawdzono księgi rachunkowe, prywatną korespondencję, przeszukano rzeczy osobiste (wśród których odnaleziono bieliznę w quaggany). Na strychu zauważyli kolekcję drogocennych kamieni, gdzie dwa z nich znajdowały się nie na swoim miejscu. Evilberus kontynuował przepytywanie służby, Shina wraz z Ichizo rozpoczęli dokładne przeszukanie pomieszczenia, to samo uczynił Gnomex. Nornka i sylvari odnaleźli przycisk uruchamiający mechanizm zabezpieczający, asura znalazła klucz do skrytki, w której znajdowała się druga księga rachunkowa. Po kolejnej serii poszukiwań odnaleziono również pusty sejf.

Na miejsce przybył wcześniej wspomniany medyk – Aron. Mężczyzna w już sędziwym wieku przestraszył się widoku zbiorowiska. Gdy zaczął wpadać po uszy, użył substancji paraliżującej, lecz członkowie Bractwa byli szybsi. Obezwładnili podejrzanego, o mało nie pozbawiając go życia – sparaliżowany, potraktowany z główki oraz ciężkiej rękawicy. Lekarz przyznaje się do faktu, ze został przekupiony przez współpracownika Josepha – Carla, wspomina również, że mężczyzna zadarł z istotami, z którymi nikt nie chciałby mieć do czynienia, a następnie popada w obłęd, wykrzykując, że wszyscy są straceni, że wszyscy zginą, a oni idą wraz z zamiecią.

Trop prowadził w jedno miejsce – Dreszczogóry.

Evilberus po zakończeniu przesłuchania spisał raport oraz ustalił niewinność zmarłego, że nie był on powiązany z osobami, których wspomniał medyk oraz że nie wiedział o przekrętach dokonywanych przez współpracownika.

Aron został zabrany w bezpieczne miejsce, do domu przyjaciela Evila, by tam mógł dojść do siebie i być im bardziej użyteczny, gdyż to był dopiero początek tej ostatniej drogi


Uczestnicy: Evilberus, Gnomex, Shina Witerstorm, Cidearia, Ichizo

Organizator: Ataeya

Rozdział I

Wszystko zaczęło się tradycyjnie w siedzibie Bractwa, gdzie przy kominku na wspólnych rozmowach spędzała czas część LmA. Nie było jeszcze tak późno, gdy wrota otworzyły się, a w nich stanęła słaba sylvari, podtrzymywana przez swego pobratymca. Ataeya, choć opadała z sił, ucieszyła się na widok tak dużej ilości osób, która odpowiedziała na jej ogłoszenie zamieszczone kilka dni temu. Jednak warunki atmosferyczne nie zezwalały na wcześniejsze zbadanie sprawy, jaką było odszukanie Carla – współpracownika zamordowanego jakiś czas temu Josepha. Niebieska zaczęła tłumaczyć, co wie – że karawana Carla była widziana ostatnio w Rocklair i skierowała się dalej, w kierunku Cascade Bridge. Dość spora grupa, składająca się z: Evilberusa, Gnomexa, Mimetki, Shiranga, Morena, Narusa, Aquy oraz Ichizo, nie tracąc czasu od razu ruszyła na miejsce.

Tam też okazało się, ze poszukiwania karawany uniemożliwia im nienaturalna zamieć. Przemarznięci do szpiku kości, skierowali swe kroki do pobliskiej osady, by tam zaczerpnąć języka i dowiedzieć się czegoś więcej. Na wstępie przywitani przez nieuprzejmych strażników, ostatecznie znaleźli schronienie przy ogromnym ognisku, które pomogło w walce z chłodem. Grupa została poczęstowana przez tamtejszego mocno liniejącego ze starości popielca – Ysvara, piwem, które przybyło wraz z ostatnią karawaną. Podczas wymiany zdań, przehandlowaniu informacji (Moren poświęcił swe najlepsze wino) oraz zalezieniu wspólnego języka ze strażnikami, dowiedzieli się, że to Carl poprowadził swych ludzi w zamieć.

Po niedługim czasie zaczęło się rozpogadzać, więc członkowie Bractwa postanowili zbadać ostatnią drogę karawany. Odnaleźli ją niestety u podnóża zbocza przy Moście Kaskadowym. Wszyscy nie żyli. W tym samym czasie Rubin obserwowała otoczenie, a zwiadowcze motylki Mimetki znikały gdzieś w odległej zamieci. Udało się jednak w śniegu odszukać ślady stóp pasujące do człowieka. Grupa podążyła za nimi aż nad brzeg jeziora, napotykając niecodzienną scenę.

Szaman Synów Svanira – Dallak, odbierał właśnie życie Carolwi. Niestety na tym się nie skończyło. Szaman uznał, że LmA ma ścisły związek z zaginięciem artefaktu, który rzekomo ukradł współpracownik Josepha. Grupa znalazła się w zagrożeniu. Dallak przeszedł po lodowej ścieżce na niedaleką odległość od grupy, poruszając się po wodzie. Wtedy też członkowie eskapady usłyszeli za sobą głośne warczenie. Trzy lodowe wilki zaszły ich od tyłu, szykując się do ataku. Pierwszy z nich został pokonany przez Evilberusa, rozcięty na pół, dwoma pozostałymi zajęła się reszta grupy. Shirang dzielnie walczył błyskawicami, Mimetka utworzyła klona, podobnie jak Moren, Narus dzierżył miecz w silnych rękach, nie uznając stworzeń za prawdziwe zagrożenie. Gnomex wraz z Rubin skupili się na szamanie.

W tym czasie Ataeya zasłabła i ześlizgnęła się na dół, na półkę bezpośrednio nad jeziorem, a Ichizo podążył jej śladem. Młoda sylvari krzyknęła, a poziom wody w zbiorniku gwałtownie zaczął spadać.

LmA nie miało jednak czasu, by sprawdzić, co z błękitną roślinką, gdyż na ich drodze pojawił się wirujący z dwuręcznym młotem Syn Svanira - Orn, za cel uznając Narusa. Siła jego ataku zmusiła stojącą na drodze Mimetkę do ucieczki, która skończyła się utratą tchu. Walka trwała w najlepsze, gdy potężna fala nagle pojawiła się niemal znikąd, zmywając część Bractwa. Shirang i Moren wylądowali koło, jak się okazało nieprzytomnej Ataeyi, Gnomex i Rubin utrzymali się na górze, Mimetka miała swego bohatera w postaci Evila, zaś Narus uczepił się pleców swego przeciwnika, uznając go za dobre zakotwiczenie.

To był jego błąd. Orn rzucił się wprost na plecy w dół, powodując złamanie ręki u Narusa. Wszyscy rzucili się do ataku na oszalałego Norna, który zaczął przemianę. Evil wyskoczył z półki, rzucając się na przeciwnika, tym samym odrąbując mu jedno z ramion, ale i powodując uszkodzenia w swoich nogach. Shirang atakował błyskawicami, Moren zaatakował klonem od tyłu, przebijając serce monstrum, które już szykowało się do zmiażdżenia głowy Evilberusowi. Wspólny atak się opłacił – Syn Svanira został pokonany.

W tym samym czasie Rubin oraz Gnomex przeprowadzili atak na szamana. Bomby wyrzucone przez asurkę, zostały odbite. Jedną z nich zestrzeliła Aqua, zmieniając kierunek lotu, lecz druga uderzyła w drzewo, za którym skrywała się druga z asur. Gnomex dzięki swemu refleksowi uniknął zmiażdżenia.

Gdy wydawało się, że to koniec, na niebie pojawiło się coś, co było zapowiedzią nierównej walki – smok, jeden z generałów Jormaga.


Jednak dla Szamana był to znak do wycofania się. Ten zapowiedział jednak, że upomni się o swoja własność.


Uczestnicy: Evilberus, Mimetka, Gnomex, Agentka Rubin, Narus Grey, Shirang, Moren Sade, Ichizo

Organizator: Ataeya

Rozdział II

Koszmary nie są przyjemne, zwłaszcza takie, w których nie do końca wiadomo o co chodzi. Młodziutka sylvari niestety była dręczona złymi snami, co wiązało się z wieloma nieprzyjemnościami dla niej, jak i osób, które miały nieszczęście przebywać blisko niej w tym czasie.

Po zdecydowniu, by rozprawić się z nocnymi marami, poprosiła o pomoc niezawodne Bractwo. Zdecydownie pewniej czuła się mając u swego boku przyjaciół w osobie: prawego Evilberusa, ogromnego ciałem i sercem Musztiego, mądrego Gnomexa oraz tajemniczego Lunarisa.

Sen prowadził ich brzegiem zimnej rzeki na ziemiach Nornow. Ułamane gałązki na uśpionych zimą krzakach wyznaczały im szlak, na którym to spotkali dziwnego asura, jak się okazało sympatycznego sklepikarza spod murów Bractwa - Trolla Obieżyświata. Szlak się kończył, a wysłane na zwiad ćmy Lunarisa odnalazły dwie jaskinie, którą jedną z nich postanowili sprawdzić. Nieostrożni badacze bez przygotowania przestąpili progi ciemnej groty. Dwie asury uruchomiły strażnicze glify, które niemal zamroziły poszukiwaczy. Uratowani za pomocą Norna i ogrzani jego magicznymi płomieniami, postanowili zachować większą  ostrożność.

Po stopieniu lodu ze ścian dotarli do większej części, gdzie znaleźli dziuplę. Nie zdążyli jednak nawet sprawdzić skarbów, gdyż z ukrytych wnęk za lodową ścianą wyszły na nich dwa lodowe konstrukty. Niezadowoleni ze zbliżającej się walki, postanowili wykorzystać bogactwo jaskini, jakim były zwisające ze sklepienia sople. Poświęcenie Evilberusa, w postaci odepchnięcia kolosów od grupy, zaowocowało postawieniem przez Musztiego bariery ochronnej, za którą wszyscy się schronili, by następnie spowodować za pomocą krzyku, by sople zaczęły spadać. Evil zdążył również wrócić do przyjaciół, zaś przerażona Ataeya straciła przytomność, a niedawno otrzymany amulet błysnął delikatnie.

Kolosy zostały rozbite, a grupa uratowana dzięki wspólnej pracy Norna i Lunarisa. Dopiero teraz skupili się na skarbach. Lunar przywłaszczył sobie słusznie szlachetne kamienie, Gnomex zadowolił się dwiema butelkami wina, które byłyby perełką w zbiorach

kolekcjonera. Odszukali również zniszczony dziennik, którego renowacją miał się zająć Lunar.

Koniec przygody był bliski, koszmar niemal dobiegł końca, gdy w wejściu pojawiła się męska postać. Nie spodziewała się jednak ona gości, lecz jej ucieczka zakończyła się strzałą paraliżującą. Mężczyzną okazał się być, jeszcze do niedawna uznawany za martwego - Carl. Lunar zagłebił się w jego umyśł, skąd wydarł informacje na temat artefaktu poszukiwanego przez szamana Dallaka. Samego człowieka zabrano do Verdy. To był znów koniec, a zarazem początek dalszej drogi...


Uczestnicy: Gnomex, Lunaris, Evilberus, Muszti, Troll Oboeżyświat

Organizator: Ataeya

Rozdział III

Odnaleziony w lodowej jaskini noteso-pamiętnik okazał się być nieocenionym źródłem wielu informacji. Carl zapisał nie tylko transakcje, które wykonywał, ale również osobiste informacje takie jak - spisek przeciwko Ataeyi, jak i nazwisko kupca, który teoretycznie posiada artefakt Svanirów, o który cała ta sprawa się rozchodzi.

Egzekutorzy z Bractwa zostali niemal natychmiast poinformowani o możliwości wydarzenia się czegoś złego. Długo nie trzeba było czekać na atak ze strony przeciwnika. Wieczorem w siedzibie LmA pojawił się posłaniec, który umęczonym i zmartwionym głosem oznajmił, że Marius Roze nie żyje. Reakcja była natychmiastowa. Przyjaciele, jak i obecni egzekutorzy ruszyli do Claypool, by na własne oczy przekonać się o prawdzie doniesionych im słów.

Fern - lokalny przedstawiniel i lider miasteczka, przedstawił wszystkie znane mu fakty, łącznie z oznajmieniem, że schwytali sylvari, która odpowiada za morderstwo. Na jego nieszczeście, lecz ku wielkiej uciesze Bractwa, Evilberus okazał się ciągle żyć, a jego ciało powoli regenerowało się. Dzięki Musztiemu był w stanie stanąć na nogach, po czym wszyscy udali się do celi, w której trzymano sprawcę. Po Acie pozostał jedynie biały kwiat owinięty cierniem.

Vincent zapowiedział również, że zostaną wyciągnięte konsekwencje z niekompetencji tutejszych władz.

Schwytana sylvari była Koszmarytką. Po zastosowaniu siły persfazji przez Gnarla oraz Norna, powiedziała, gdzie zabrano niebieską sylvari. Zdawała się ich wysłać prosto w pułapkę, po czym odebrała sobie życie.

Dryground Village było kolejnym punktem ich podróży. Pokierowani na wschód znaleźli miejsce, gdzie Koszmaryci - Ciernie, rozpoczynali małe przedstawienie. Bractwo w bojowych nastrojach weszło po prostu do środka, pozbywając się jednego z "witających" ich sylvari. W jaskini ujrzeli przygotowane palenisko, nad którym wisiała poszukiwana przez nich nowicjuszka LmA. Ogień zaczął płonąć. Gnomex i Marius natychmiast ruszyli, by uwolnić Ataeyę. Młoda sylvari została odcięta za pomocą miecza Shiny, po czym przechwycona przez asura i męża znalazła się z dala od ognia. Walka między Cierniami a Bractwem rozpoczęła się na dobre, lecz przeciwnicy widząc, że trafił im się dość twardy orzech do zgryzienia, postanowili się wycofać, ukrywając się w cieniach i otaczając LmA okręgiem z ognia. Gdy płomienie zgasły po Koszmarytach nie było śladu. Rubin uwolniła schwytane wcześniej sylvari, Shina pozbyła się z pomocą Gnomexa elementalisty ognia, a Shirang swoimi błyskawicami pokonał dwa koszmarne ogary. Muszti pozbawił głowy elementalisty powietrza, natomiast Gnarl z Vincentem pokonali najciężej zbrojne sylvari skażone Koszmarem.

Akcja ratunkowa powiodła się, a zadowolone Bractwo, gnane stanem Mariusa do siedziby, miało poczucie małego zwycięstwa i dobrze wykonanej pracy.


Uczestnicy: Gnomex, Evilberus, Vincent, Gnarl, Agentka Rubin, Shirang, Muszti, Shina

Organizator: Ataeya


- Wróć -