Siarka i Stal (2018)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Na prośbę Mariusa na placu w siedzibie Gilldii zebrali się Respecta, Kaeiles, Iovina i Ravaell.

Po krótkiej rozmowie w której wojownik dowiedział się o poniesionym uszczerbku wśród Aiwe na poprzedniej wyprawie, zmodyfikował wcześniejsze założenie o tym wypadzie.

Ryzyko było zbyt duże.

Mieli do wyboru dwie opcje, jedną okrężną przez wodę, a drugą traktem wprost na przejście bramą muru za którą w najkrótszym położeniu znajdować się miał drogowskaz do odblokowania.

Ich cel.

Wszyscy zagłosowali na opcję z traktem by spróbować skorzystać z również osłabionych ostatnio na tym przyczółku sił Przebudzonych.

Ruszyli pojawiając się w drogowskazie na ruchliwym przecięciu szlaków kupieckich i wędrujących klanów nomadów. Było gorąco i parno, wszędzie pełno pyłu i piachu. Jak to na pustyni.

Większość narzekając na temperaturę osłaniała usta i pyski maskami lub chustami ocierając pot.

Gdy ruszyli traktem ku bramie Iovina stanowiła straż przednią, pochód zaś zamykał Marius.

Po nie długim czasie, gdy szli już między gęstniejącą roślinnością wśród rozciągających się na linii muru szerokim pasmem podmokłych terenów Elony, zaczęło padać. A raczej lać jak z cebra.

Dostrzegli Przebudzonego co wzmogło ich czujność. Okazał się on jednak z bliższej odległości strachem na wróble w postaci nieumarłego-umarłego nabitego na kij z wypchanymi oczyma.

Rav zrobił rekonesans skacząc na drzewo. Zawiadomił po powrocie - poz tym, że pada co raz bardziej co utrudni wkrótce marsz, na przeciw mają bramę muru wzmocnioną ochroną dwóch wież. Dostrzegł tam jedynie dwóch strażników.

Po zwyczajowej w takiej chwili naradzie co można, a co nie, po prostu ruszyli w ustalonym porządku ku bramie, dostrzegając też, że jedno skrzydło bramy jest wyłamane.

Ścieżka stawała się śliska i ryzykowna. W końcu na wieżach mogli być łucznicy. Czy uda się ot tak podejść by ktokolwiek był na tyle blisko by mógł się teleportować na nią i walczyć...

Respecta zaproponowała podejście ocienioną i niewidoczną pod powierzchnią wód ścieżką pod murem.

Musieli do niej podbiec. Iovina przygotowała tarczę by osłaniać ich w biegu, a Rav naznaczył Kae i Respecte markami. Przy bramie w tym czasie nastąpiła zmiana warty.

Ruszyli.

Deszcz lał, błoto utrudniało bieg, może dłużej byli by niewidoczni jednak o tarczę Ioviny odbijały się równą kopułą krople deszczu. To zwróciło uwagę strażnika.

W czasie gdy się zbliżali z bramy wyszła druga dwójka Przebudzonych. Wszyscy czterej napięli łuki i strzelili. Niestety nadwyrężona noga Respecty poprzednimi wydarzeniami w Aiwe odmówiła posłuszeństwa.

Lekko otumaniona nadal krążącymi w jej organizmie lekami zamiast złapać równowagę... popielka złapała Kae.

Runęły na ziemię.

Na nie wpadł Marius i stoczył się do wody. Padając podciął Rava. Karambol ominął Iovinę na przedzie której tarcze wytrzymały pierwszy ostrzał.

Pozbierali się dość szybko. Marius który uniknął pociągnięcia pod wodę przez własny plecak odcinając jego paski w szybkim odruchu, również wydostał się sprawnie na brzeg.

Unikali kolejnych strzał osłaniając się tarczą, klucząc skokami do mgieł, lub naparzając jak Respecta z pistoletów odpowiadając atakiem. Kae wyglądająca jak skrzyżowanie wojowniczki w błocie i miss mokrego podkoszulka posyłając pociski ogniste nie miała jednak większej niż popielka skuteczności. Deszcz przeszkadzał.

Strzelającym Przebudzonym też nie pomagał ani deszcz, ani co raz bardziej śliski grunt.

Jeden z nich zniknął pod powierzchnią wzbierajacej wody.

Rav montował nad wrogami młot z esencji mgieł który wprasował jednego z wrogów w rozpuszczony przez Kae grunt pod ich nogami. Respecta ignorując ból dzięki adrenalinie strzelała po przeładowaniu dalej zza Mariusa który wspierał barkiem Iovinę. Na jej bowiem tarczy zatrzymał się frontalny atak Przebudzonych. Przeciwnik był silny.

Przeszli na atak w zwarciu. Miecze błyskały, kule świszczały, a ciała wzmocnione magią pomagały zadawać ciosy i parować uderzenia.

Wtedy gdy zdawało się że ostatni Przebudzony pada. Z wody wyprysnął ten który wcześniej zniknał pod jej powierzchnią.

Tylko ostrzeżenie kruka uratowało życie kolejnego władcy Aiwe - Kaeiles. Dostała ona potężny cios przez plecy od barku po biodro. Kostur zminimalizował uderzenie tak, że miecz umarlaka nie rozkawałkował jej kręgosłupa.

Egzekutorka padła podtrzymywana przez Rava.

Sprawca ran Kae został praktycznie roztargany pazurami przez popielkę Respecte.

Nim padł zdołał ją jednak porządnie sam nadgryźć w szyję.

Rzucili się by tamować krew i z ran oraz ratować Kae. Brama stała otworem chociaż nie wiedzieli co przyniosą następne chwile. Jedno było pewne - nie było czasu na odwrót.

Musieli dobiec do bliższego drogowskazu za bramą i przenieść nieprzytomna do lecznicy.

Rav z Mariusem unieśli Kae, a Iovina wsparła Respectę i razem udało im się przejść przez bramę gdzie powitało ich pełne siarki gorące powietrze.

Na szczęście do drogowskazu było blisko.

Kolejny odblokowany drogowskaz okupiony krwią...

W siedzibie zanieśli krwawiącą ze zdruzgotanymi kośćmi biodra i barku Kae do lecznicy gdzie dobrze się nią zajęto.

Prowadzący:

Evilberus vel Marius Roze

Uczestnicy:

Respecta

Kaeiles

Iovina

Ravaell


- Wróć -