Trudne wybory (2018)
- Dobra, dawaj ten pergamin. Dzisiaj musi być krótko bo mam jeszcze spotkanie z kopistami w Boskiej Przystani.
- ...
- No i pięknie. To pokaż co masz na ten wstęp.
Na wyprawę do Istan miało udać się czterech śmiałków. Mieli nie rzucać się w oczy, wręcz wtopić się w tło, wykonywać z finezją krecie roboty, szpiegować incognito i absolutnie, ale to w żadnym stopniu mieli nie kojarzyć się z Aiwe...
- Żartujesz sobie?
- ...
- Dobra, nie ważne. Chyba już mnie nic nie zdziwi.
Ze względu na nieporozumienia, które przerodziły się w otwarty konflikt ze Słonecznymi Włóczniami nie mogli działać pod znakiem gildii. Siłom Joko również mieli nie leźć pod oczy.
Na miejsce mieli dostać się małym statkiem pirackim. Towarzyszył im pirat i przewodnik Hassan el Hahment...
- ...
- Mi też nie kojarzy się z uczciwością.
U brzegów Istan ów arab pirat wprowadził ich w szczegóły działań które mogli podjąć.
Ocenił ich ubiory i przybrane przykrywki. Sprawdzian wypadł pomyślnie.
Mieli więc w grupie...
- Czekaj, czekaj. To podajemy do kroniki ich prawdziwe dane czy przykrywki?
- ...
- Niby racja, a jeżeli... Dobra. Pisz. Jak znam życie to przy następnych misjach i tak się sami zdemaskują.
...dwie popielki. Jedna z nich to Estia - piratka z wielkim mieczem i groźnym uśmiechem oraz, Iovina alias Lutoria - robiącą za odkrywcę oraz archeologa. Był tam też Ahire/Salt - półżywy na pierwszy rzut oka człowiek w łachmanach robiący za więźnia, oraz Akane - drobna dziewczyna z zadatkami na medyka... to znaczy z zapędami do upuszczania krwi.
Postanowili nie zaczynać swoich działań na tych ziemiach od potencjalnie szumnych akcji, wybrali więc pomoc tutejszym uczonym. Oczywiście po długich (wcale nie jak Aiwe) zastanawianiach zeszli z pokładu statku na ląd i wsiedli na raptory na których to udali się do pięknego miejsca, z imponującą budowlą w centrum. Miejsce przywodziło na myśl setki lat kultury, wiedzy i sztuki. Piękno jego szpeciły tylko wszędobylskie afisze jaki to Joko nie jest och i ach...
- Poważnie tak to zapisujesz?
- ...
...chodzący tu i ówdzie strażnicy pilnujący spokoju, oraz tego by wszystkie badania i wszelkie nauki dotyczyły "prawdy" czyli tego jaki to Palawa jest wspaniały.
Na miejscu dostrzegł ich grupę jeden z uczonych. Był widać wtajemniczony i pomimo własnego strachu od razu przeszedł do wyjaśnień co się tu dzieje. Starszy mężczyzna pokrótce opisał jaka tu jest sytuacja. Poprosił o pomoc w przywróceniu wiary ludziom w możliwość pozbycia się ucisku.
Miało tego jakoby dokonać uruchomienie specjalnych luster wokół budowli by światłem dać znak "Nie traćcie nadziej", oraz pokazanie młodym uczonym prawdy, a nie jedynie przekłamanych informacji i zafałszowanej historii. Problem w tym, że placówki pilnie strzegli lojaliści jak i przebudzeni.
Nasza dzielna grupa rozdzieliła się by nie zwracać na siebie większej uwagi.
Pani archeolog ruszyła na lewo, piratka ze swym więźniem w prawo, a mała czarna w szatach które wydębiła od starego uczonego... przed siebie. Każde z nich udawało kolejno turystę - z własnym człowiekiem na łańcuchu, badacza i uczonego.
Na wielkich obeliskach widać było plakaty i ulotki oraz propagandy, wszystko opisywało kłamliwie wspaniałość i dokonania Joko na tych ziemiach i nie tylko.
Pod czujnym okiem zewsząd ciężko było jednak choćby kartkę zerwać.
Przechodzący obok Akane uczeni pomogli na jej prośbę odwracając uwagę strażników robiąc raban nieco dalej. Wykorzystując nieuwagę przebudzonych i zamieszanie oczyściła obelisk z papierzysk.
Obelisk odkrywał znów prawdziwe słowa historii które studenci na nowo mogli chłonąć.
Podobnie Iovina czujnie jak łasica udając, że podziwia owe pisma na innym obelisku zrywała je po kolei i chowała za pazuchę.
Lustra okazały się nie takie proste do ustawienia. Estia i Salt-sługa próbowali ogarnąć co i jak jednak przyciągnęli przy tym ku sobie o dwie pary oczu za dużo. Wywołane zamieszanie i oburzenie wykorzystali jednak sprytnie i pod przykrywką pani karzącej sługę odeszli na bok. Obserwatorzy na swoje nieszczęście udali się z nimi. Wskazując małe pomieszczenie gdzie to zamiast spodziewanego widowiska otrzymali zgraną akcję popielki i białowłosego. Akcję która zakończyła się dla lojalistów Joko planowo - śmiercią. Jeden oberwał sztyletem, a drugi początkowo tylko ogłuszony po sugestii nadchodzącej Ioviny by go dobić, został rozdeptany przez Estię. A dokładniej rozdeptano jego głowę.
W tym samym czasie Akane udało się zrozumieć mechanizm luster i ustawić tak by światło tryskało ze szczytu budowli.
Usłyszeli bicie dzwonów i raban strażników, ci jednak bardziej przejmowali się zgaszeniem światła oraz przywróceniem porządku niż powoli wycofującymi się pod osłoną zamieszania obcymi.
Akane taszcząc ze sobą jakąś książkę, Iovina, Estia i już bez łańcucha Salt dotarli do wierzchowców których pilnował Hassan. Razem udali się do łodzi.
- Nie no...
- ...
- Jak to co? Nie widzisz?! Nic nie wybuchło, nie spłonęło ani się nie zawaliło. Nie rzucili się otwarcie na wroga...
- ...
- No wychodzi na to, że potrafią.
- ...
- Co? No tak, też tak myślę. To na pewno był jednorazowy ewenement.
Prowadzący:
Evilberus
Uczestnicy:
Iovina Swordsinner
Kiki Akane
Estia Hosted
Saltantem Ad Mortem
- Wróć -