Turniej walk (2011)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Było już późne popołudnie a dookoła panował siarczysty mróz, a śnieżyca dorównywała siłą tym występującym w zimnym i odległym Northrend. W tym jakże niekorzystnym klimacie, w którym nawet niedźwiedzie polarne miałyby problem egzystować bractwo zwane Czarnymi Zastępami postanowiło wydać turniej o tytuł „Niezwyciężonego w Boju”.

Turniejwalk2011(1).jpg
Turniejwalk2011(2).jpg

Wszyscy zainteresowani udziałem, bądź po prostu chęcią ujrzenia niecodziennego widowiska, zebrali się wokół areny przed siedzibą tegoż bractwa niecierpliwie wyczekując, co dalej nastąpi. Na środek areny wystąpiła krwawa elfka, której imię brzmiało dźwięcznie Serafina i natychmiast ogłosiła, że tymi, którzy dniu dzisiejszym staną ze sobą w szranki będą Darkey, Dea Akasha, Itsuki , Keroox, Lardagom, Reynevan, Xar oraz Xarvius.

Po zapowiedzeniu uczestników każdy z nich mógł zaprezentować swe atuty przed publicznością, czemu towarzyszyły głośne „Ochy” i „Achy”. Jednak nie trwało to długo gdyż należało rozpocząć walki o wyłonienie zwycięzcy w tych piekielnych warunkach. Na publiczności pokrzepionej widokiem mężnych wojów a może również napojami wyskokowymi wszelkiej maści nie zdawały się one sprawiać wielkiego wrażenia.

Po pewnej chwili właściwa cześć zmagań rozpoczęła się. W ruch ruszyły nie tylko miecze, buławy oraz topory, lecz również i mistyczna bądź mroczna magia. Serafina wraz z Xarem, jeżeli już nie brał udziału w walce, starali się aby wszystko było przeprowadzone sprawnie oraz przede wszystkim honorowo. Szczęk oręża i huki wyładowań energii zdawały się nie milknąć, lecz wszystko kiedyś musi dobiec końca i takoż było z tym turniejem. Zwycięzca został wyłoniony a także drugie i trzecie miejsce zostały nagrodzone.

Zanim jednak do tego doszło rozegrało się sporo ciekawych walk.

Turniejwalk2011(3).jpg

Jednak trzem z nich warto przyjrzeć się bliżej. Jedną z nich była walka Akashy z Itsukim. Dwójka paladynów stanęła naprzeciw siebie mierząc się wzrokiem by wtem doskoczyć do siebie i chcąc zgotować prawdziwe piekło swojemu oponentowi. Bo ciężkich zmaganiach, gdyż umiejętności tej dwójki były bardzo podobne, zwycięzcą okazał się Itsuki. Nie dane mu było jednak zaznać tak zwanego Pax Dei, gdyż z bojowym okrzykiem po usłyszeniu negatywnego dla siebie wyniku Akasha rzuciła się za wyczerpanym towarzyszem w mrożący krew w żyłach pościg. Publiczność oniemiała, lecz gdy już otrząsnęła się ze zdziwieni w mig podzieliła się dopingiem pomiędzy szaleńczo uciekającego Itsukiego i niemającą nic wspólnego z pokojowym nastawieniem Deą. Po pewnej chwili jednak udało się uspokoić zapędy rządnej krwi paladynki o zielonych oczach.

Następna walką o której warto wspomnieć była walka Xara z Xarviusem. Była ona najdłuższą ze wszystkich walk, w której żadna ze stron przez długi czas nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Na arenie zapanował chaos z powodu przywoływanych mocy zarówno ofensywnych jak i defensywnych. Raz po raz sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, gdy to Xar obejmował delikatną przewagę by później w lepszym położeniu był Xarvius. Gdy już wszyscy byli pewni, że walka po prostu się zakończy i zostanie ogłoszony remis Xar rozpaczliwie i z ostatkiem sił rzucił zaklęcie, które zaskoczyło Xarviusa i jemu samemu zapewniło zwycięstwo.

Trzecią walką jakiej warto się przyjrzeć była oczywiście walka finałowa pomiędzy Kerooxem a Xarem. Naprzeciw siebie stanęli dwaj najpotężniejsi, jak pokazał turniej, zawodnicy. Publiczność, której mróz zaczynał wreszcie dawać się we znaki wnet odtajała i rozpoczęła żwawy doping. Dwóch walczących otaczała iskrząca aura, która topiła padający śnieg oraz krążące w powietrzu kawałki lodu. Keroox przekonany o swej sile ruszył do natarcia. Jednak na jego nieszczęście Xar okazał się przeciwnikiem, którego nie można lekceważyć i po pewnym czasie przyparł go do muru. Nie przyszło mu to jednak łatwo gdyż druid, co chwila odpłacał mu coraz to wymyślniejszymi zaklęciami. Jednak jego mur obronny został przerwany przez kreatywny splot mocy, i Keroox musiał ustąpić. Była to ostatnia walka tego popołudnia, po której podium zostało obsadzone.

Pierwsze miejsce zajął niepokonany Xar, drugim musiał się zadowolić dzielny Keroox, a na najniższym stopniu „pudła” zasiadł zaskoczony tym wynikiem Xarvius. Reszta musiała zadowolić się brawami publiczności i gratulacjami za mężny udział w zmaganiach. Reynevan te podziękowania skwitował w dość charakterystyczny dla niego sposób a mianowicie „A dajcie wy mi wszyscy święty spokój!”. Powiedziawszy tą bardzo elokwentną frazę oddalił się, aby spisać wydarzenia tamtego pełnego wrażeń dnia a jego trud nagradzacie wy drodzy czytelnicy marnując swój drogocenny czas na czytanie tego steku bzdur. Lecz może dzięki temu ta opowieść zapisze się w kartach historii gildii o enigmatycznej nazwie Leth mori Aiwe.


- Wróć -