Utchooka (2018)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

 3 dnia Sezonu Kolosa grupa awijczyków spotkała się przy wschodnim drogowskazie Pogórzy Wędrowca, by na miejscu dowiedzieć się o szczegółach zadania. Mieli odzyskać skradzioną Kidzie lutnię, którą zainteresowało się plemię grawli zamieszkujących okoliczne jaskinie.

Wieczór był chłodny, ale niebo wolne od chmur obiecywało, że nie zacznie padać deszcz, czy raczej w przypadku mroźnego klimatu Dreszczogór, śnieg. Do uszu docierał szum traw i drzew, skrzeki ptaków, ale też cichy chlupot poruszających się w płytkiej wodzie jaszczurów. Gdy drogowskaz rozbłysnął po przejściu awijczyków, kruki z sąsiedniej skały poderwały się do lotu, a później wróciły na stanowiska, by przypatrywać się prowadzącym rozmowę intruzom. Po poruszeniu istotnych kwestii i ustaleniu, że Kida zostanie na zewnątrz, wyruszyli w stronę wskazanego wejścia, gdzie na straży stały dwa grawle – dwunożne, poruszające się w zgarbionej pozycji i skokami stworzenia. Wielkością były nieco większe od przeciętnego człowieka. Ich ciało pokrywało futro w różnych odcieniach szarości, a skórę jednego zdobiły tatuaże, które zdradzały przynależność do kasty szamanów. Broń grawli była słabą imitacją broni używanej przez ludzi, nornów i popielców, w większości wykonana ze złej jakości metalu lub z kości. Plemię, które zamieszkiwało te rejony Pogórzy Wędrowca uchodziło za pokojowo nastawione, jednak neutralność kończyła się, gdy ktoś próbował wejść na ich teren i naruszył świętą ziemię wyznawanego przez nich bóstwa. Grawle szybko zagaiły do awijczyków, zwracając tym samym ich uwagę na siebie. Po niedługiej konwersacji dały się przekonać, że towarzysze z Aiwe przybyli z darami dla ich bóstwa – Utchooki – i zaprosiły nieznajomych do środka jaskiń o ścianach wymalowanych niezrozumiałymi dla drużyny wzorami. Szaman zaprowadził ich w głąb. Po drodze mijali wiele grawli. Jedni zajmowali się poprawianiem malunków na ścianach, inni patrolowaniem korytarzy. Jeszcze inni tańczyli dookoła czegoś, co z daleka przypominało niedokończony posąg i okazało się takowym, gdy podeszli bliżej. Prowadzący awijczyków szaman zatrzymał tańczących, z których ust w równym nawoływaniu wydobywało się raz ciche, a raz głośniejsze: „Utchooka”. Na wyciągniętych rękach – lub raczej czymś, co mogło je przypominać – lodowego tworu, który miał być kiedyś lodową figurą upamiętniającą jakąś personę, spoczywała zdobiona lutnia. Awijczycy, jeden po drugim przyklękli przed bóstwem, składając mu należyty – według grawli – szacunek. Nassan podszedł do posągu i przykucnął, by złożyć w ofierze worek z niewiadomą zawartością, a Siri zawiesiła na ręce figury naszyjnik. Nim zdążyła się wycofać, jej wzrok zarejestrował nagłe zniknięcie Nassana, które grawle uznały za odzew od Utchooki i przyjęcie przez boginię – lutnię – ofiary. Plemię zostało wyprowadzone z błędu, gdy właściciel karczmy „Pod Pijanym Strzelcem” pojawił się nagle z instrumentem w łapach i bez chwili zastanowienia został uznany za wroga mieszkańców jaskini. Siri, skupiając na sobie uwagę Nassana, wystawiła w jego stronę ręce, by złapać rzuconą jej lutnię. W tym czasie Respecta zdążyła przygotować granat oślepiający, a Kechosha stracił nadzieję na inne, niż walka lub ucieczka, rozwiązanie. Grawle zbierały się licznie, przenosząc swoje zainteresowanie z Nassana na trzymającą Utchookę norkę. Zaniepokojona poruszeniem Kida wbiegła do środka. Ogłuszyła stojącego za plecami inżynier grawla. Popielka ostrzegła o odbezpieczonym granacie i poturlała go w stronę plemienia, ale i Nassana, który zamiast rzucić się do ucieczki, jak pozostali awijczycy, osłonił się magią cienia, a następnie zasłonił oczy łapą, nieświadomy działania granatu Respecty. Popielka, nornka i dwoje sylvari skierowali się do wyjścia i dotarli do wąskiego korytarza, gdy nastąpił wybuch, oślepiający nie tylko grawle, ale i Nassana, który najpierw poczuł drapanie w gardle, a później szczypiący ból oczu. Podczas, gdy drużyna torowała przejście, strzelec zaczął szarżować na oślep, nieświadomie przekraczając rozpalone ognisko. Nim udało mu się dołączyć do towarzyszy, został zatrzymany przez ostrze topora, które zagłębiło się w jego łopatce. Szczęśliwie kiepską sytuację popielca poprawiła Siri, dopadając do grawli w celu załamania ich szeregów pchnięciem kosturem w poziomie. Dołączyła do niej sylvari, by pomóc osłonić rogacza przed kolejnymi atakami. Uwolniony Nassan ruszył biegiem do wyjścia, gdzie Kechosha inkantował burzę chaosu, która zawirowała w przejściu jaskini, kończąc przy akompaniamencie ostrzału Respecty życie dużej ilości grawli, a może i całego plemienia. Awijczycy wycofali się, lecz nie wszyscy wyszli cało z sytuacji, która być może mogła okazać się wolna od walki. Kida odzyskała swoją lutnię, jednak kosztem, którego od początku wolała uniknąć.

Prowadzący:

Złata

Uczestnicy:

Respecta

Kechosha

Siri

Nassan


- Wróc -