Wróg ze stali (2018)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Mimo że wieczorne powietrze na pustyni było rześkie, ciepło emitowane jeszcze przez rozgrzany piach pustyni dawało się we znaki. Śmiałkowie, którzy odpowiedzieli na wezwanie egzekutywy przybyli do Awijskiego obozu na północ od Amnoon. Nie było ich wielu. Wręcz za mało. Dwie jednostki. Mężny Ravael oraz Pijany Nassan. Nie zwlekali długo. Ruszyli gnając na raptorach przez piaski pustyni. Łapali wiatr w sierść i liście. W drodze na miejsce minęli ewakuowanych uchodźców.

Nie zajęło długo nim dotarli na miejsce. Pierwsze, co rzuciło się w oczy to brak. Brak żywności. Brak wyposażenia. Brak armii. Brak przeszkolenia. Jedynie, czego nie brakło to determinacja do tego by spróbować choć opóźnić wroga. Dać czas na odwrót cywilom. Bronić tych, którzy sami nie mogą się obronić.

Armię, która broniła obozu można byłoby ogarnąć dwójką dziesiętników, gdyby była to armia. Teraz byli to jedynie pchnięci obawą o życia innych ludzie, którzy bronili pozycji. Celem nie było przetrwanie. Celem było utrzymać się wystarczająco długo. Ian już się z tym pogodził. Liczył, że i reszta jest tego świadoma, ale nie mówił zbyt powszechnie. Armia wroga nie liczyła wiele jednostek. Zamiast na ilość Przekuci stawiali na jakość. Może to instynkt, albo może magia Balthazara sprawiały, że zachowywali pozycję taktyczną. Nie byli bezmyślnymi konstruktami. W oczach obrońców byli precyzyjnie działającą machiną wojenną. Taktyka, rozstawienie, dyscyplina. Nie dało się tego odczuć wśród Elończyków.

Jednostki starły się. Przeciw liczącej nieco ponad tuzin grupie Elończyków wspartej przez trójkę Awijczyków stanęła armia składająca się z zaklętych, żywych zbroi. Huk wystrzałów mieszał się z hukiem eksplodujących granatów. Nassan z murów starał się ostrzelać wroga, co jakiś czas ciskając granat. Dzielnie walczył, choć z początku nieostrożnie. Swoje bohaterstwo przepłacił postrzałem. Pocisk przeleciał obok jego głowy szarpiąc górne, lewe ucho.

Na przedpolu z góry spadł na wrogów Sylvari. Walczył z zwinnością piaskowej lwicy, która broni młodych. Zdawał się mierzyć precyzyjne ciosy wspierając swoją walkę magią mgieł. Ukrywał się za przeciwnikami, atakował szybko i zręcznie. Niestety zaciekłość Sylvari doprowadziła nie tylko do uśmiercenia wrogich jednostek, ale też do tego, że w jego ramieniu utkwił pocisk, który przeciął powietrze wypuszczony z lufy karabiny jednego z przekutych strzelców.

Ian pozostał w środku. Walczył z Przekutym, który rozerwał bramę robiąc w niej wyrwę. Długi czas wymieniali cios za cios. Unik za unik. W pewnym momencie wymienili się uprzejmościami. Jeden chwycił wroga Obięciami Zeloty, by unieruchomić wroga. W ten czas drugi chwycił prawdziwym łańcuchem swojego oponenta, by ściągnąć go do siebie, a następnie cisnąć nim o ścianę.

Ian skupiony był na jednym z wrogów, ale zagrożeń dookoła niego była trójka. Gdyby nie wsparcie awijskie z pewnością skończyłby w kostnicy (o ile byłoby co zbierać). Nassan ustrzelił jednego z pożeraczy, które przedarły się przez szczelinę w bramie, powodując, że ten nie zagrażał już Nornowi związanemu walką z innym przeciwnikiem. Ravael również wsparł Norna eliminując kolejnego wroga w jego otoczeniu potężnym ciosem energii mgieł, uformowanej w postać młota. Wbił Przekutego oficera w ziemię, zgniatając go. Norn zaś wybił nadgarstek blokując wrogi cios mieczem. Kopnął Przekutego i uratował się przed utratą życia. Niestety, szpon wroga przejechał po jego twarzy robiąc trzy szramy, w tym jedną przez sam środek oka niszcząc organ. Ostatkiem sił norn pokonał wroga.

Obóz został obroniony, choć zwycięstwo było okupione niepowetowanymi stratami. Wiele istnień zginęło w obronie obozu.

Uczestnictwo

Ravael

Nassan

Złatej

Pent


- Wróć -