Wyprawa na okręt w okolicy wioski Ratchet (2011)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Drużyna - w której skład wchodził paladyn Sweex, Lardagom, Khilaya, Serafina, Falric, Itsuki oraz Xar - wraz z opuszczeniem wioski w Ratchet wkroczyła na piaszczyste tereny otaczające to małe miasteczko. Słońce już wysoko na niebie prażyło niemiłosiernie i oślepiało istoty którym nie dane było się przed nim gdziekolwiek skryć. Po spalonych przez słońce ziemiach pełzały przeróżne owady i ssaki, a w nielicznych strumykach gasiły pragnienie rozmaite zwierzęta. Za to wysoko na niebie łapiąc wiatr w skrzydła latały ptaki - z czego niektóre z nich czyhały tylko na takich, dla których upał okazałby się zbyt wielką przeszkodą. Drzewa chwiały się delikatnie w rytmie nadawanym przez cichutko świszczący wiatr, co było dla podróżnych nie lada ulgą.

Okret aiwe 2011.jpg

Wędrowcy kierując się na południe starali się trzymać brzegu, przy którym niebawem powinien ukazać się tak bardzo przez nich oczekiwany cel podróży - wielki okręt - którego posiadanie otwierałoby przed nimi wiele nowych, jak dotąd nieosiągalnych możliwości.

Wraz z upływem długich kwadransów konie podróżników zwolniły tempa i błagając o przerwę, chwilę spoczynku w celu napojenia - zaczęły głośno świszczeć i dyszeć.

Xar miał właśnie zawołać, że tutaj się zatrzymają - odpoczną jakiś czas i co prędzej ruszą dalej - jednak rozmyślił się zanim wypowiedział choć jedno słowo. Oczom drużyny ukazał się wielki statek, którego rozmiary i piękno zafascynowałyby nawet najwybredniejszego z żeglarzy.


- To tutaj, jesteśmy na miejscu.Oznajmił nieumarły zeskakując z konia na piaszczystą, zeschniętą ziemię.

- Myślicie, że powinniśmy zaczekać do zmierzchu?wpatrując się w okręt jak w obrazek.

- Niech kilku z was zajmie się rozbiciem obozu - wiele przydatnych narzędzi i temu podobnych znajdziecie w moim plecaku. Przydałoby się zdobyć także coś do zjedzenia i nawilżenia zeschniętych ust i gardeł - niech i to ma ktoś na uwadze. Kiedy już odpoczniemy, zastanowimy się co dalej.


Przygotowana już drużyna postanowiła nareszcie wkroczyć na teren okrętu i zmierzyć się z przeciwnościami, jakie ewentualnie miałyby ich spotkać na pokładzie statku.

Jakie było ich zdziwienie, kiedy w środku nie było żywej duszy - ciała byłej załogi leżały, a ich powyginane w dziwne strony członki nosiły na sobie ślady bitwy. Krew była wszędzie.

- To straszne...Powiedział Xar, po czym dodał.

- Ciekawe co się tutaj właściwie stało. Jednak wygląda na to, że okręt jest teraz nasz.


- Wróć -