Zaginiony przyjaciel (2018)

Z Wiki Aiwe
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Przyszli. Było ich trzech. Fioletowy Sylvari, wygadany Asura oraz... ślepy/niemy Popielec.

Nieźle się zaczyna?

Poczekajcie, to dopiero początek kawału...

*No dobra. Poważnie.*

Trójka ochotników z Aiwe zebrała się w okolicy Rutikonu by na prośbę Asurki Tin, poszukać Strażnika Gildii - Aspera, który zniknął bez wieści jakiś czas temu prowadząc coś na kształt śledztwa na terenie Boskiej Przystani.

Kryjąca pod płaszczem z szerokim kapturem swój pyszczek Tin, przyczaiła się przy bramie i przywołała trójkę śmiałków ku sobie i mówiąc: " O dzielni śmiałkowie, azaliż wyście są owymi z najdzielniejszych...?"

*Dobra... Miało być poważnie.*

Tin pośpiesznie powiedziała co wiedziała o tym czego szukał Asper. A raczej kogo. Bała się, że ich ingerencja może mu spalić śledztwo, jednak obawa czy on Asper nadal żyje przeważyła.

Kechosha dołożył od siebie czego dowiedział się podejmując własny wywiad wśród pracowników świata knajp i barów oraz spelunek.

Asper wypytywał o starszego garbatego chemika. Ostatni raz faktycznie widziano go jak wychodził z czerwonowłosą kobietą z knajpy o nazwie Szept Dziewicy.

Tin się zmyła tłumacząc jak wcześniej, że nie może się z nimi wybrać do innej knajpy by jej szef nie uznał tego jako kumanie się z konkurencją kucharzy i właścicieli takich przybytków.

Trzej bohaterowie ruszyli.

Asura wlazł na dach, Sylvari wbił do knajpy, a ślepo-niemy Popielec poszedł powęszyć...

*Powęszyć!...Ale suchar! < w tle śmiech i bicie w stół dłonią raz po raz>*

...po okolicy.

Z lotu ptaka było czysto, nie licząc obsranych dachówek, wokoło śmierdziało miastem, a w knajpie było gwarno.

Yuudai zlazł z dachu i wlazł do Dziewicy...

*No co?!... samo się tak nasuwa... <kolejny wybuch śmiechu>*

... i bez ceregieli przysiadł się przy barze zamawiając jakąś fikuśną kawę. Barman lekko nerwowy, a tym samym podejrzany, zbywał go i lawirował przy odpowiedziach które Asur od niego wyciskał.

Fioletowy Kokos...tfu... Kechosha próbował się dosiąść do graczy w zadymionym centrum knajpy. Zadzwonił mieszkiem czym zdobył ich uwagę. Nie na długo jednak.

Popielec krążąc wokół budynku przysłuchiwał się rozmowom i wyczuwał co się dało. W większości były to rozmowy mieszczan, przeplatały się tam tematy nowych na rynku i trudnych do zdobycia pachnideł.

Zrezygnowawszy z wywiadu w którym nie padło ani słowo chemik, ani imię Aspera również dołączył do wnętrza gwarnego i dusznego przybytku. Tam Yuudai i Kechosha każdy swoje przydybane ofiary indagowali na swoje sposoby.

Barman się spłoszył, ostrzegając cicho, że niebezpiecznie pytać o personę Chemika bo ludzie po tym znikają i twierdził, że nic nie wie o jakimś tam Asperze, a gracze usłyszawszy o kogo pyta Sylvari po prostu się zmyli. Kechosha narzucił więc iluzję i wyszedł za nimi.

Popielec - Saghir - węszył, kichał i węszył. Bolało go futro...


*<ciche plaśnięcie w czółko> Nie mieszać motywów...>

Wywęszył jednak jakiś dziwnie pociągający zapach, inny niż wszystkie. Kierował nos to w tę, to w inną stronę i namierzył tym samym, gdzie jest mocniejsze jego źródło. Kelnerka w rogu sali pachniała mu bardziej chociaż zapach roznosił się dalej.

Rozmowa z barmanem przeciągała się i Asur powoli dowiadywał się co nieco od opornego rozmówcy. Sugerując dobitnie iż on też może być niebezpieczny i też umie sprawiać, że ludzie znikają usłyszał, że Chemik trzęsie półświatkiem okolicy i płaci wielu by go chronili. Dlatego barman wzdraga się przed opowiadaniem o nim komukolwiek bo życie, interes i rodzina mu miłe - w tej nie innej kolejności. Jednak powiedział, że przychodzi tu ów starszy garbus, a sam ma swoje laboratorium gdzieś w mieście gdzie robi mikstury dla możnych od wielu lat.

Yuudai i Saghir połączyli swe siły...

*I powstał Kapitan Zmysł!... Dobra koniec tego...*

...w zaczajaniu się na kelnerkę. Popielec na migi tłumaczył, że czuje coś z końca sali. Asur domyślnie odgadywał i po chwili obaj siedzieli już przy ostatnim ze stolików gdzie pachniało jak marzenie, a czujny wzrok Yuudai dostrzegł zamaskowane przejście tuż obok.

Kelnerkę obwąchiwał Popielec, a Asur ją przepytywał.

Okazało się, że Asper tu był... Jednak nim cokolwiek więcej się dowiedzieli mocna woń perfum zaczęła mieć na nich silne działanie odurzające. Popielec jak tylko poczuł, że ma ochotę przytulić asurę wyszedł szybko na zewnątrz. Asura czując w zapachu wszystko co wspaniałe by to osiągnąć również póki przytomny postanowił wstrzymując oddech wyjść.

W tym samym czasie tam:

*<słyszymy przewijanie taśmy>*

Tam:

Kechosha śledząc jednego z graczy który wydał mu się podejrzany zobaczył, że ów posyła gdzieś z wiadomością jednego z uliczników.

Chwila nie mija, a Sylvari kułakiem wywija i przytomność z człowieka wybija...

*Ok już będę grzeczna... <demoniczny śmiech>*

Nadal tam:

Zaciąga nieprzytomną ofiarę do zaułka, wciska mu mentalny kit, że ten chce z nim o wszystkim pogadać - co o dziwo skutkuje - i budzi go.

Na początku bez oporów i w miarę lekko delikwent mówi co wie.

Że chemik płaci ludziom by obijali pyski ciekawskim lub tylko w ramach ochrony. Asper był ostatnim ciekawskim który znikł, lecz żaden z opłacanych się nim nie zajmował.

Asperem zajęła się sama Panienka.

Kechosha dywagował z niego co wie o Chemiku, gdzie Asper i co to za Panienka.

Jak mu się zdawało, że gość mówi za wolno zaczął stosować akupunkturę... Igłą w oko.

*Matka krawcowa, ojciec kaktus? <tłumiony śmiech> stąd ten Kokos? Tylko czemu fioletowy... <zapada brzemienne milczenie i na sali słychać świerszcze>*

Tu:

Yuudai i Saghir po złapaniu oddechu wracają przydusić barmana. Asur zarzuca mu kłamstwo. Grozi i zabiera mieszek którym Popielec chce barmana przekupić. Odgrywają prawie, że niemalże dobrego i złego... Strażnika.

Barman przyznaje, że istnieje przejście tajne obok owego stolika. Mówi, że Asper faktycznie wyszedł wtedy z kobietą. Ale potem wrócił i siedział przy stoliku gdzie pachniało. Stąd nie widać więc musiał wyjść tym tajnym przejściem... ale kiedy, czy sam czy z kimś... Czy żywy czy martwy - tego barman nie wie. Powiedział, że Panienka jest prawą ręką Chemika. Jest jego pośrednikiem w interesach z wielmożami lub tymi którzy potrafią sporo zapłacić. To czym handluje chemik to trucizny i leki, oraz ostatnio perfumy. Bardzo wyjątkowe. Ich zapach właśnie czuli w sali obok.

Wracają do stolika pod którym jest dźwignia otwierająca drzwi...

*<kamera wraca do Sylvari i jego uległego...tfu...przesłuchiwanego>*

Tam:

Podobnych rewelacji dowiedział się Kechosha. Nie wiele więcej o tajemniczej Panience która to okazało się piękną, bogatą czerwonowłosą kobietą z wyższych sfer o imieniu Koral. Więcej, przysięga, nie wie o niej. Ona to wyprowadziła Aspera tajnym wyjściem po zmroku.

Co z nim - on nie wie. Wie za to gdzie laboratorium Chemika i to... że za chwile będzie tu banda najemna która zmota im wpierdziel...

Faktycznie słychać zbliżającą się bandę i fioletowy nokautuje znów rozmówcę po czym narzucając iluzję na siebie idzie do knajpy gdzie już wlewają się bandziory. Niestety musi odejść bo jedna z ekipy to mesmerka i czujna prawie odkrywa jego kamuflaż.

Tu:

Asur i Popielec udają klientów, lecz gdy banda zaczyna wrzeszczeć po kogo przyszli dwójka towarzyszy rozumie, że mają kłopoty. Saghir wciska Yuudai pod stół, lecz za radą kelnerki która nie chce mieć więcej sprzątania otwierają ukryte drzwi by zwiać nimi co skwapliwie robią wydostając się ciemnym korytarzykiem... na zewnątrz knajpy.

Tam:

Kechosha przekupuje chłopaczka by odciągnął bandziorów z knajpy, a sam się skrył za ścianę budynku. Niestety tłumacząc co ów malec ma krzyczeć nie wziął pod uwagę, że ten może wszystko pokręcić...

Jeżeli coś ma pójść źle... to pójdzie.

Chłopaczek wrzasnął tylko: "Fioletowy Sylvari pobił jednego waszego... Tam leży w zaułku!"

Więc cała zgraja pobiegła. Lecz nie za fałszywym tropem naszego Kokoska tylko w stronę zaułka. Czyli dokładnie na naszą dzielną dwójkę na tyłach.

Tu i tam:

Słysząc nadbiegającą zgraję zareagowali szybko. Yuudai wlazł na dach, a Saghir skrył się w fontannie. Dzięki temu uniknęli prawdopodobnego zmasakrowania.

Prowadząca pod wpływem:

Joy

Uczestnicy:

Yuudai Shouta

Kechosha vel Kokos

Saghir Sulfureyey


- Wróć -